Banery, ordery i inne bajery

wtorek, 20 sierpnia 2019

Gladiole.

Tez tak czasem macie, ze wystarczy jakis niewielki impuls, cien zapachu czy kilka tonow dawno nie slyszanej, ale niegdys ulubionej melodii, zeby przywolac z niebytu wspomnienia. Wlasciwie to nie przywolywanie, one nagle same sie pojawiaja i tak bolesnie uderza, ze czlowiek w takiej chwili powaznie zastanawia sie, czy przezyje. Dotkliwie boli.
To spotkalo mnie niedawno, kiedy zobaczylam czerwone gladiole, ukochane kwiaty mojej babci. Pojawialy sie gdzies w polowie wakacji razem ze slonecznikami. Czesto spedzalam przerwy wakacyjne albo koncowki wlasnie u babci. Chodzilysmy razem na ryneczek na Polnej i albo stamtad, albo od zaprzyjaznionej wlascicielki ogrodka dzialkowego przynosilysmy te gladiole do domu. Nie wiem, dlaczego babcia te wlasnie kwiaty tak bardzo ukochala, jest tyle innych, czesto ladniejszych, ale ona najchetniej kupowala te kwiaty. Nie miala ulubionego koloru, lubila je od bialych przez rozowe, zolte i czerwone do prawie czarnych. Bardzo o nie dbala, codziennie zmieniala im wode, odrywala przekwitle kwiatki, zeby latwiej bylo rozwinac sie tym blizej czubka.
Zawsze staly u niej dlugo.
Ja nie kupuje kwiatow, sa za drogie, nie mam tez ogrodka, wiec stracilam kontakt z gladiolami. Do tego dnia, kiedy zobaczylam je przypadkiem. I wtedy wlasnie tak mnie bolesnie zaklulo, a oczy naplynely lzami. Zaczelam gleboko oddychac, zeby sie calkiem nie poplakac. Nie bylo latwo, ale dalam rade. Sama sie dziwilam wlasnej, tak gwaltownej reakcji. Babcia nie zyje przeciez od 28 lat, skad wiec nagle tyle emocji na widok kwiatkow? Nie wiem i wlasciwie jest to niewazne.
Ale gladiole juz zawsze beda mi przypominaly te jedna jedyna osobe, tak wazna w moim zyciu.





42 komentarze:

  1. Tak jak piszesz w ostatnim zdaniu, okreslilabym to jako duch z przeszlosci, tylko, ze duch jakos tak negatywnie sie kojarzy, ale cos w tym sensie. Lepiej jednak nie wymysle o 5 rano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh... tak mnie jakos ostatnio bierze na wspominki, powroty do przeszlosci i sentymenty...

      Usuń
  2. Aniu, każdy z nas ma tak. Ja ryczałam w sobotę na cmentarzu, jak porządkowałam okolice grobu Męża. Tuż przy grobie wyrosły Mu cztery maślaki. Był wariatem na punkcie grzybów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gladiole (inaczej mieczyki), były obecne i w moim dzieciństwie. lubiła je moja mama, też je lubię, kupowałam dawniej bardzo często, zdarzały się w niezwykłych kolorach. Teraz już nie kupuję, są zbyt drogie. A takie nagłe wspomnienie nawiedza i mnie często, zapach, kwiatek, widok i oczy robią się mokre i serce wali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieczyki to tak pospolicie, a gladiole brzmia, nie sadzisz? :)))
      Mnie te emocje dopadaja coraz czesciej, sama nie wiem dlaczego. Czyzbym szykowala sie juz na tamta strone?

      Usuń
  4. Taki przypływ wspomnień to przecież normalna rzecz.To wszystko co przeżyliśmy w
    dotychczasowym życiu tkwi w naszej pamięci- niektóre wspomnienia, zwłaszcza te z dzieciństwa, idą z nami przez życie aż do naszego ostatniego tchnienia. Moja babcia też lubiła mieczyki- takie świeżo ścięte, którym codziennie zmieniano wodę stały bardzo długo. To bardzo dekoracyjne kwiaty. Kwiaty też podlegają modzie- kiedyś były modne mieczyki(gladiole) latem, zimą biały bez, swoje 5 minut w modzie kwiatowej miały goździki, cyklameny, azalie,gerbery. Moda obejmowała zarówno kwiaty cięte jak i te doniczkowe. Z dzieciństwa pamiętam kwitnące drobnymi kwiatami prymulki, których już dziś w żadnej kwiaciarni nie spotkasz. W Polsce moda na nie minęła w początku lat 60' ub. wieku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. `Przyplyw wspomnien tak, ale nie zaraz hercklekoty i podtopione oczy, a mnie zdarza sie to coraz czesciej, nigdy nie bylam taka beksa.
      Anabell, prymulki to bardzo popularne tutaj kwiatki, na wiosne jest ich pelno w doniczkach, a potem mozna przesadzac do ziemi, ja tak zrobilam i kwiatki nawet sie przyjely, ale popsuli mi je koszac trawe razem z prymulkami.
      W PRLu nie bylo specjalnego wyboru kwiatow w kwiaciarniach, ale pamietam, ze lubilam frezje, bo bardzo ladnie pachnialy. Gozdzikow nigdy nie lubilam, zapachowo tez nie.

      Usuń
    2. Te prymulki, a tamte, które wówczas były jako kwiatki doniczkowe różnią się bardzo wyglądem. W ob. roku miałam prymule w skrzynkach na wiosnę, to jakiś inny gatunek.
      Pamiętam też, że wiele osób miało uczulenie na tamte prymulki.

      Usuń
    3. Bo sa tu jeszcze dzikie, lesne, o takie:
      https://www.mein-schoener-garten.de/sites/default/files/styles/inline_scaled_s/public/echte-schluesselblume-primula-3815962-blp-fotolia.jpg?itok=6mGAjGtf

      Usuń
  5. Twoje wpisy o babci są zawsze tatę ciepłe. Ma specjalne miejsce w twoim sercu. To co się dziwić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo w najwazniejszym okresie mojego zycia to ona mnie wychowywala. Z matka nigdy nie mialam pozniej takiej wiezi jak z babcia.

      Usuń
  6. Poruszyłaś i moje wspomnienia o babci. Babcia (po kądzieli) najbardziej lubiła polne i leśne kwiaty - chabry, maki, rumianki, kąkole, zawilce, przylaszczki, konwalie... Chodziłyśmy z nią (siostra i ja) zbierać je na polach (które od centrum naszego miasta dzielił co najwyżej półkilometrowy spacerek) i w lesie, już od wczesnej wiosny. Ale lubiła i proste wiejskie kwiaty - floksy, nagietki "smolinosy"... Lubiła też gladiole, ale jeszcze bardziej lubiła je moja mama i nie mówiła na nie gladiole, ale mieczyki. Ja też je lubię i przynajmniej raz do roku mam w domu bukiet - kolorowych, wysokich, najlepiej z co najmniej jednym żółtym - w kącie przedpokoju, w wielkim wazonie. U nas mieczyki nie są drogie, na rynku można je kupić nawet po złotówce, a czasem, kiedy jest już późno i sprzedający chce się pozbyć tego,co mu zostało, to i po pięćdziesiąt groszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, zawsze zrywalam narecza polnych kwiatkow, bedac na wsi, ale one nie byly trwale, szybko wiedly. Jedyna ich zaleta, ze byly za darmo i w ilosciach nieograniczonych, tyle ze sezonowo.
      Wiekszosc nazywala gladiole mieczykami, ale babcia uzywala tej ladniejszej nazwy, gladiole, ktora mnie zachwycala swoim brzmieniem.
      Tutaj ryneczki sa niestety bardzo drogie, znacznie wyzsze maja ceny niz w sklepach, odwrotnie niz w Polsce.

      Usuń
    2. Moja też zawsze mówiła gladiole. Zresztą mieczyk to niemal dosłowne tłumaczenie nazwy gladiola, która pochodzi od łacińskiego gladius - krótki miecz legionistów rzymskich. A! I jeszcze na dalie babcia mówiła georginie.

      Usuń
    3. Moja tez! Ja dosc pozno dowiedzialam sie, ze georginie to to samo, co dalie. Myslalam, ze to dwa rozne gatunki :)))

      Usuń
  7. Ja kwiatów ciętych nie kupuję ani nie lubię dostawać, bo mi to więdnie pomijając, że koty zjadają. Eh... Mój Młody właśnie wróci od babci w piątek. Do tej co tu się nie kwapi przyjeżdzać bo tam ma włąsny świat, ale młodego na wakacje wzięła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW! Co za wielkodusznosc! I co, dziecko chociaz zadowolone?
      Teraz to i ja musze uwazac z kwiatkami, zawsze na noc chowam wazoniki do zlewu w kuchni, tak na wszelki wypadek.

      Usuń
    2. No daja z siebie wszystko, juz wiem ze torba ciuchow z nim przyjedzie. Tak to sie popisuja co to nie oni. Chyba taki typ ludzi.

      Usuń
    3. No moze nie jest az tak zle, sprobuj spojrzec na to inaczej, pozytywniej.

      Usuń
    4. Drevni Kocurku - ciesz się, że chcą Go zabierać do siebie, a nie że przyjadą do Ciecie i będą Ci przestawiać wszystko w chacie...

      Usuń
    5. Nooo, racja. I dali Ci odpoczac od dziecka, to cenne. Bo czlowiek dziecko/dzieci wprawdzie bardzo kocha, ale odpoczynek sie nalezy.

      Usuń
    6. Nie no oni się tam pokazują mu z najlepszej strony to ja wiem. No ja sprzątam na przyjazd na weekend bo będzie teściowa. I odgracam póki go nie ma

      Usuń
    7. Nie uwierzycie co dzieciak potrafi mieć w pokoju za łóżkiem i pod biurkiem... Aż dziwię się że mu się żyjątka jakieś nie sprowadziły chociaż wczoraj znalazłam jakieś mikrozuczki przy opakowaniu po paluszkach. Wrree

      Usuń
    8. Kochana, mialam w domu trzy dziewczyny i wiem, co miewaly za lozkami i w szafach. Niczym mnie nie zaskoczysz.

      Usuń
    9. Mam się bać tych mikrożuczkow? Bo że rybiki są przy miskach z wodą w kuchni to wiem bo koty sobie je zjadają....

      Usuń
    10. Bogusia i tak mają używanie bo oni nie lubią kotów :D

      Usuń
    11. Oj, Kocur, ja juz mialam karaluchy w domu, wiec co mi tam jakies male zuczki. :)))

      Usuń
  8. Piękne są gladiole, u mnie w ogrodzie przez kilka lat wspaniale rosły i kwitły dając cudowny klimat. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam z dzieciństwa pyciuni ogródeczek Mamy. Co tam nie rosło? Były też mieczyki, floksy,których zapach do dziś czuję. Mama najbardziej kochała astry i właśnie zakwitały przed jej imieninami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszszsz, astry sa juz takie jesienne... Gladiole dopiero niesmialo zwiastuja koniec lata.

      Usuń
  10. Moja babcia lubiła anturium. Zmarła jak jeszcze do drugiej klasy podstawówki chodziłam, a pamiętam ją doskonale. Jej twarz, mimikę, spojrzenia. Tylko głosu nie pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mile, jesli babcie kojarza sie z konkretnymi kwiatami, bo zawsze kiedy czlowiek na nie spojrzy, beda sie przypominaly.
      Ludzka pamiec jest zawodna, dobrze miec zdjecia, inaczej twarze sie rozmywaja, glos przestaje brzmiec w uszach. Tylko mimike nielatwo zlapac na zdjeciach.

      Usuń
  11. W sumie milo, ze wspominasz babcie patrzac na kwiaty, mialas ja i byla dla Ciebie osoba bardzo wazna. Wiec zawsze gladiole beda dla Ciebie wzruszajace, czy nie pieknie jest laczyc kochana osobe z kfffiatuszkami.? Moje wnuczki przypominja sobie o mnie kiedy widza ptaszki, i jestem pewna, ze tak juz pozostanie na zawsze.
    A jezeli chodzi o gladiole, to mnie one przypominaja mojego pierwszego chlopaka, ktory w liceum, jak tylko jego mama obchodzila chyba urodziny i dostawala gladiole, pewnie bylo to w czasie ich kwitniecia, to czesc tych kffatuszkow kradl i przynosil mnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie mama miala tyle tego, ze nie zauwazala braku kilku sztuk. Moja mama Zofia juz zawsze bedzie mi sie kojarzyla z konwaliami, ktorych bylo kiedys zatrzesienie w polowie maja, teraz widuje je rzadziej, przynajmniej tutaj, bo nie wiem, jak jest w Polsce.

      Usuń
    2. Konwalie teraz kwitną wcześniej, przynajmniej ostatnie dwa, trzy lata. Kwitną przy moim bloku i jak byłaś, to ich nie zauważyłaś. Również u starszych dzieci też są konwalie.

      Usuń
    3. Czyli na Zofii JUZ konwalii nie ma?

      Usuń
    4. Niestety, ale na Zofię w tym roku nie było konwalii. Kiedyś nawet były na Dzień Matki.

      Usuń
    5. Nic nie jest tak jak bylo za starych dobrych czasow.

      Usuń
  12. a wiesz, to widać, słychać i czuć, ze Babia była ważna.
    Mam tak samo, zapachy zwłaszcza i muza mnie przenosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja najstarsza corka jeszcze troche babcie (jej pra-) pamieta, dwie pozostale malo co, choc poznala obydwie, ale zmarla zanim sie u nich wyksztalcila pamiec.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.