Tez tak czasem macie, ze wystarczy jakis niewielki impuls, cien zapachu czy kilka tonow dawno nie slyszanej, ale niegdys ulubionej melodii, zeby przywolac z niebytu wspomnienia. Wlasciwie to nie przywolywanie, one nagle same sie pojawiaja i tak bolesnie uderza, ze czlowiek w takiej chwili powaznie zastanawia sie, czy przezyje. Dotkliwie boli.
To spotkalo mnie niedawno, kiedy zobaczylam czerwone gladiole, ukochane kwiaty mojej babci. Pojawialy sie gdzies w polowie wakacji razem ze slonecznikami. Czesto spedzalam przerwy wakacyjne albo koncowki wlasnie u babci. Chodzilysmy razem na ryneczek na Polnej i albo stamtad, albo od zaprzyjaznionej wlascicielki ogrodka dzialkowego przynosilysmy te gladiole do domu. Nie wiem, dlaczego babcia te wlasnie kwiaty tak bardzo ukochala, jest tyle innych, czesto ladniejszych, ale ona najchetniej kupowala te kwiaty. Nie miala ulubionego koloru, lubila je od bialych przez rozowe, zolte i czerwone do prawie czarnych. Bardzo o nie dbala, codziennie zmieniala im wode, odrywala przekwitle kwiatki, zeby latwiej bylo rozwinac sie tym blizej czubka.
Zawsze staly u niej dlugo.
Ja nie kupuje kwiatow, sa za drogie, nie mam tez ogrodka, wiec stracilam kontakt z gladiolami. Do tego dnia, kiedy zobaczylam je przypadkiem. I wtedy wlasnie tak mnie bolesnie zaklulo, a oczy naplynely lzami. Zaczelam gleboko oddychac, zeby sie calkiem nie poplakac. Nie bylo latwo, ale dalam rade. Sama sie dziwilam wlasnej, tak gwaltownej reakcji. Babcia nie zyje przeciez od 28 lat, skad wiec nagle tyle emocji na widok kwiatkow? Nie wiem i wlasciwie jest to niewazne.
Ale gladiole juz zawsze beda mi przypominaly te jedna jedyna osobe, tak wazna w moim zyciu.
Tak jak piszesz w ostatnim zdaniu, okreslilabym to jako duch z przeszlosci, tylko, ze duch jakos tak negatywnie sie kojarzy, ale cos w tym sensie. Lepiej jednak nie wymysle o 5 rano...
OdpowiedzUsuńEhhh... tak mnie jakos ostatnio bierze na wspominki, powroty do przeszlosci i sentymenty...
UsuńAniu, każdy z nas ma tak. Ja ryczałam w sobotę na cmentarzu, jak porządkowałam okolice grobu Męża. Tuż przy grobie wyrosły Mu cztery maślaki. Był wariatem na punkcie grzybów.
OdpowiedzUsuńZnalazly Go w zaswiatach...
UsuńGladiole (inaczej mieczyki), były obecne i w moim dzieciństwie. lubiła je moja mama, też je lubię, kupowałam dawniej bardzo często, zdarzały się w niezwykłych kolorach. Teraz już nie kupuję, są zbyt drogie. A takie nagłe wspomnienie nawiedza i mnie często, zapach, kwiatek, widok i oczy robią się mokre i serce wali.
OdpowiedzUsuńMieczyki to tak pospolicie, a gladiole brzmia, nie sadzisz? :)))
UsuńMnie te emocje dopadaja coraz czesciej, sama nie wiem dlaczego. Czyzbym szykowala sie juz na tamta strone?
Taki przypływ wspomnień to przecież normalna rzecz.To wszystko co przeżyliśmy w
OdpowiedzUsuńdotychczasowym życiu tkwi w naszej pamięci- niektóre wspomnienia, zwłaszcza te z dzieciństwa, idą z nami przez życie aż do naszego ostatniego tchnienia. Moja babcia też lubiła mieczyki- takie świeżo ścięte, którym codziennie zmieniano wodę stały bardzo długo. To bardzo dekoracyjne kwiaty. Kwiaty też podlegają modzie- kiedyś były modne mieczyki(gladiole) latem, zimą biały bez, swoje 5 minut w modzie kwiatowej miały goździki, cyklameny, azalie,gerbery. Moda obejmowała zarówno kwiaty cięte jak i te doniczkowe. Z dzieciństwa pamiętam kwitnące drobnymi kwiatami prymulki, których już dziś w żadnej kwiaciarni nie spotkasz. W Polsce moda na nie minęła w początku lat 60' ub. wieku.
`Przyplyw wspomnien tak, ale nie zaraz hercklekoty i podtopione oczy, a mnie zdarza sie to coraz czesciej, nigdy nie bylam taka beksa.
UsuńAnabell, prymulki to bardzo popularne tutaj kwiatki, na wiosne jest ich pelno w doniczkach, a potem mozna przesadzac do ziemi, ja tak zrobilam i kwiatki nawet sie przyjely, ale popsuli mi je koszac trawe razem z prymulkami.
W PRLu nie bylo specjalnego wyboru kwiatow w kwiaciarniach, ale pamietam, ze lubilam frezje, bo bardzo ladnie pachnialy. Gozdzikow nigdy nie lubilam, zapachowo tez nie.
Te prymulki, a tamte, które wówczas były jako kwiatki doniczkowe różnią się bardzo wyglądem. W ob. roku miałam prymule w skrzynkach na wiosnę, to jakiś inny gatunek.
UsuńPamiętam też, że wiele osób miało uczulenie na tamte prymulki.
Bo sa tu jeszcze dzikie, lesne, o takie:
Usuńhttps://www.mein-schoener-garten.de/sites/default/files/styles/inline_scaled_s/public/echte-schluesselblume-primula-3815962-blp-fotolia.jpg?itok=6mGAjGtf
Twoje wpisy o babci są zawsze tatę ciepłe. Ma specjalne miejsce w twoim sercu. To co się dziwić
OdpowiedzUsuńNo bo w najwazniejszym okresie mojego zycia to ona mnie wychowywala. Z matka nigdy nie mialam pozniej takiej wiezi jak z babcia.
UsuńPoruszyłaś i moje wspomnienia o babci. Babcia (po kądzieli) najbardziej lubiła polne i leśne kwiaty - chabry, maki, rumianki, kąkole, zawilce, przylaszczki, konwalie... Chodziłyśmy z nią (siostra i ja) zbierać je na polach (które od centrum naszego miasta dzielił co najwyżej półkilometrowy spacerek) i w lesie, już od wczesnej wiosny. Ale lubiła i proste wiejskie kwiaty - floksy, nagietki "smolinosy"... Lubiła też gladiole, ale jeszcze bardziej lubiła je moja mama i nie mówiła na nie gladiole, ale mieczyki. Ja też je lubię i przynajmniej raz do roku mam w domu bukiet - kolorowych, wysokich, najlepiej z co najmniej jednym żółtym - w kącie przedpokoju, w wielkim wazonie. U nas mieczyki nie są drogie, na rynku można je kupić nawet po złotówce, a czasem, kiedy jest już późno i sprzedający chce się pozbyć tego,co mu zostało, to i po pięćdziesiąt groszy.
OdpowiedzUsuńNie no, zawsze zrywalam narecza polnych kwiatkow, bedac na wsi, ale one nie byly trwale, szybko wiedly. Jedyna ich zaleta, ze byly za darmo i w ilosciach nieograniczonych, tyle ze sezonowo.
UsuńWiekszosc nazywala gladiole mieczykami, ale babcia uzywala tej ladniejszej nazwy, gladiole, ktora mnie zachwycala swoim brzmieniem.
Tutaj ryneczki sa niestety bardzo drogie, znacznie wyzsze maja ceny niz w sklepach, odwrotnie niz w Polsce.
Moja też zawsze mówiła gladiole. Zresztą mieczyk to niemal dosłowne tłumaczenie nazwy gladiola, która pochodzi od łacińskiego gladius - krótki miecz legionistów rzymskich. A! I jeszcze na dalie babcia mówiła georginie.
UsuńMoja tez! Ja dosc pozno dowiedzialam sie, ze georginie to to samo, co dalie. Myslalam, ze to dwa rozne gatunki :)))
UsuńJa kwiatów ciętych nie kupuję ani nie lubię dostawać, bo mi to więdnie pomijając, że koty zjadają. Eh... Mój Młody właśnie wróci od babci w piątek. Do tej co tu się nie kwapi przyjeżdzać bo tam ma włąsny świat, ale młodego na wakacje wzięła.
OdpowiedzUsuńWOW! Co za wielkodusznosc! I co, dziecko chociaz zadowolone?
UsuńTeraz to i ja musze uwazac z kwiatkami, zawsze na noc chowam wazoniki do zlewu w kuchni, tak na wszelki wypadek.
No daja z siebie wszystko, juz wiem ze torba ciuchow z nim przyjedzie. Tak to sie popisuja co to nie oni. Chyba taki typ ludzi.
UsuńNo moze nie jest az tak zle, sprobuj spojrzec na to inaczej, pozytywniej.
UsuńDrevni Kocurku - ciesz się, że chcą Go zabierać do siebie, a nie że przyjadą do Ciecie i będą Ci przestawiać wszystko w chacie...
UsuńNooo, racja. I dali Ci odpoczac od dziecka, to cenne. Bo czlowiek dziecko/dzieci wprawdzie bardzo kocha, ale odpoczynek sie nalezy.
UsuńNie no oni się tam pokazują mu z najlepszej strony to ja wiem. No ja sprzątam na przyjazd na weekend bo będzie teściowa. I odgracam póki go nie ma
UsuńNie uwierzycie co dzieciak potrafi mieć w pokoju za łóżkiem i pod biurkiem... Aż dziwię się że mu się żyjątka jakieś nie sprowadziły chociaż wczoraj znalazłam jakieś mikrozuczki przy opakowaniu po paluszkach. Wrree
UsuńKochana, mialam w domu trzy dziewczyny i wiem, co miewaly za lozkami i w szafach. Niczym mnie nie zaskoczysz.
UsuńMam się bać tych mikrożuczkow? Bo że rybiki są przy miskach z wodą w kuchni to wiem bo koty sobie je zjadają....
UsuńBogusia i tak mają używanie bo oni nie lubią kotów :D
UsuńOj, Kocur, ja juz mialam karaluchy w domu, wiec co mi tam jakies male zuczki. :)))
UsuńPiękne są gladiole, u mnie w ogrodzie przez kilka lat wspaniale rosły i kwitły dając cudowny klimat. Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńNie masz ich juz w ogrodzie? Ci sie z nimi stalo?
UsuńPamiętam z dzieciństwa pyciuni ogródeczek Mamy. Co tam nie rosło? Były też mieczyki, floksy,których zapach do dziś czuję. Mama najbardziej kochała astry i właśnie zakwitały przed jej imieninami.
OdpowiedzUsuńBoszszsz, astry sa juz takie jesienne... Gladiole dopiero niesmialo zwiastuja koniec lata.
UsuńMoja babcia lubiła anturium. Zmarła jak jeszcze do drugiej klasy podstawówki chodziłam, a pamiętam ją doskonale. Jej twarz, mimikę, spojrzenia. Tylko głosu nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńTo mile, jesli babcie kojarza sie z konkretnymi kwiatami, bo zawsze kiedy czlowiek na nie spojrzy, beda sie przypominaly.
UsuńLudzka pamiec jest zawodna, dobrze miec zdjecia, inaczej twarze sie rozmywaja, glos przestaje brzmiec w uszach. Tylko mimike nielatwo zlapac na zdjeciach.
W sumie milo, ze wspominasz babcie patrzac na kwiaty, mialas ja i byla dla Ciebie osoba bardzo wazna. Wiec zawsze gladiole beda dla Ciebie wzruszajace, czy nie pieknie jest laczyc kochana osobe z kfffiatuszkami.? Moje wnuczki przypominja sobie o mnie kiedy widza ptaszki, i jestem pewna, ze tak juz pozostanie na zawsze.
OdpowiedzUsuńA jezeli chodzi o gladiole, to mnie one przypominaja mojego pierwszego chlopaka, ktory w liceum, jak tylko jego mama obchodzila chyba urodziny i dostawala gladiole, pewnie bylo to w czasie ich kwitniecia, to czesc tych kffatuszkow kradl i przynosil mnie. Pozdrawiam
Pewnie mama miala tyle tego, ze nie zauwazala braku kilku sztuk. Moja mama Zofia juz zawsze bedzie mi sie kojarzyla z konwaliami, ktorych bylo kiedys zatrzesienie w polowie maja, teraz widuje je rzadziej, przynajmniej tutaj, bo nie wiem, jak jest w Polsce.
UsuńKonwalie teraz kwitną wcześniej, przynajmniej ostatnie dwa, trzy lata. Kwitną przy moim bloku i jak byłaś, to ich nie zauważyłaś. Również u starszych dzieci też są konwalie.
UsuńCzyli na Zofii JUZ konwalii nie ma?
UsuńNiestety, ale na Zofię w tym roku nie było konwalii. Kiedyś nawet były na Dzień Matki.
UsuńNic nie jest tak jak bylo za starych dobrych czasow.
Usuńa wiesz, to widać, słychać i czuć, ze Babia była ważna.
OdpowiedzUsuńMam tak samo, zapachy zwłaszcza i muza mnie przenosi.
Moja najstarsza corka jeszcze troche babcie (jej pra-) pamieta, dwie pozostale malo co, choc poznala obydwie, ale zmarla zanim sie u nich wyksztalcila pamiec.
Usuń