W dalszej czesci pisma informowano nas, ze zanim te domy zaczna burzyc, odbeda sie w nich manewry policyjne. Jakies wchodzenie z futrynami, otwieranie drzwi taranami czy tam granatami hukowymi i zebysmy sie nie przestraszyli nadmiarem umundurowanej policji w okolicy. Rzeczywiscie, w kilka dni pozniej pojawily sie te ichnie "nyski", ktore przywiozly dzieciaki ze szkoly policyjnej i zaczelo sie trenowanie. Raz z golymi glowani, to znow w helmach bojowych, a "nyski" jezdzily w te i nazad jak powalone, przywozac nowych adeptow, a odwozac przyuczonych we wchodzeniu do domow metodami niekonwencjonalnymi.
A ja teraz mam myslówe, co tez mi tam wybuduja, jakie bedzie wysokie i ile mi zasloni. Bede sprawozdawala na biezaco. Tymczasem nastepnego dnia tez cwiczyli, tym razem starsze roczniki, nie takie dzieciaki jak poprzednio. Trenowali do samego wieczora, az juz nie moglam robic zdjec.
No to masz wesolo z tymi manewrami. Oby brzoza ocalała, ja od strony podworka tez mam brzozy i tez martwie sie, zeby jakis oszolom nie kazal ich wyciac.
OdpowiedzUsuńManewry sie skonczyly, teraz pora na rozbiorke, ale dzisiaj podobno maja zaczac z drzewami, zeby zrobic miejsce dla ciezkich maszyn.
UsuńOj skoda brzozy.A Ty masz widoki niczym w filmie sensacyjnym.No i ciekaw co tam powstanie.Informuj koniecznie.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie jeszcze nie wiem, czy brzoza pojdzie pod pily, stoi troche na uboczu, wlasciwie w glebi, wiec nie powinna przeszkadzac w pracach. Zobaczymy.
UsuńŻe też, cholera jasna, nikt nie wpadnie na pomysł wyburzenia tej patologii sprzed moich okien...
OdpowiedzUsuńJa juz bym wolala stara znana patologie niz jakas nowa. Bukwico nam chca tu zafundowac, wiec bede sie tylko denerwowala z obawy o jakis wysoki budynek.
UsuńAż by się chciało być takim adeptem!!
OdpowiedzUsuńCo Ty! Nigdy w zyciu!!!
UsuńTaka demolka na legalu? Super!
UsuńJa nie lubie demolowac, zawzse jest mi zbyt szkoda.
UsuńA ja jak się ma coś wkurze to mogłabym się tak rozładować
UsuńJa nie umiem sie rozladowywac, czasem rzuce grubym slowem, ale tak to dusze w sobie.
UsuńA nie możesz gdzieś tego sprawdzić? Jakiś plan zagospodarowania przestrzennego może w Waszej gminie, czy urzędzie miasta jest?
OdpowiedzUsuńWycinanie drzew też mnie boli 😢 ale wielu nie ma z tym żadnego problemu. Niestety.
No niby moge, pytanie tylko, czy mi sie chce... Odpowiedz brzmi: nie! Pozwole sie zaskoczyc, bo czy bede wiedziala czy nie, to i tak na nic nie mam wplywu, co nie?
UsuńAno pewnie, ale ja bym nie wytrzymała ... szlag by trafił z tym wycinaniem drzew!!!
UsuńZyczylam im dzisiaj wszystkiego najgorszego, zeby sobie ta pila lapy poobcinali, zeby przygniotlo ich drzewo, zeby ... Ale nic sie nie stalo tym oprawcom.
UsuńTeż sobie pomyślałam,żebyś się w swojej administracji dowiedziała co będą budować.
OdpowiedzUsuńZaciągnij języka.Miłego dnia Pantero:)
Patrz wyzej. Jak nie bede wiedziala, bede zyla nadzieja, ze mi nie zrobia krzywdy, a jak sie dowiem, to od razu bede sie wqrwiala. :)))
UsuńMiałaś rozrywkę. Mam nadzieję. że nie ruszą brzozy, szkoda by było.
OdpowiedzUsuńMnie w owych gomułkowskich czasach, wbrew planom projektanta osiedla, wybudowali przed oknami 10 piętrowy blok. Zawsze budowy zaczynają od wycinki drzew, aż serce boli.
Ewa, wlasnie wrocilam do domu i brzoza jest bezlitosnie rznieta, za to w kuchni zrobilo sie nagle bardzo jasno. Plakac mi sie chce :(
UsuńPrzykro mi bardzo :( szlag by trafił te ich wszystkie piły!
UsuńWszystkie drzewa poszly, nie tylko brzoza. W kacie tej parceli rosla dorodna wierzba placzaca, przy ulicy kilka innych drzew. Wyrzneli doslownie wszystkie. Dobrze, ze choc nasza czeresnie zostawili.
UsuńA mnie się zrobiło żal tych bloków, ale może mieszkańcy dostali lepsze warunki?
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że wybudują tam coś ładnego, w przeciwieństwie do tego, co ja mam po sąsiedzku, ale nie widać z moich okien bezpośrednio. Koniec świata.
Nie mam pojecia, dokad sie powyprowadzali, az tak blisko z nimi nie bylismy, zdawkowe dzien dobry, kiedy sie widywalismy i tyle. Ja sie boje, ze wybuduja mi cos wysokiego i zaslonia caly swiat.
UsuńSama chętnie bym sobie zrobiła taką rozwałkę w jakimś pustostanie. Mam dziwne aspiracje, lubię niszczyć i dewastować. Marzyła mi się kiedyś praca "na gruszce". (Mam na myśli maszynę do burzenia.)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że na tym nagraniu będzie jakaś mocniejsza akcja. :P
No nie moglam za nachalnie nakrecac i fotografowac tych cwiczen, bo nawet nie wiem, czy mi bylo wolno. Kto by mi do kozy cebule nosil? :)))
UsuńNa pewno cebulę można paczką przysłać.
UsuńNo tak, nie pomyslalam :)))
UsuńOj, blisko bloku ta brzoza, nie wiadomo czy ocaleje.Mam na sąsiednim podwórku trzy wielgachne brzozy i zawsze na nie spoglądam ze swojej sypialni i z kuchni. Z łazienki nie mogę, bo szyba zaklejona na matowo.Ciekawe co wam tam wybudują. A co najbardziej by Ci pasowało?
OdpowiedzUsuńAnabell, brzozy nie ma, poszla pod pile. Jak wrocilam, to malo nie umarlam na widok tego kikuta (zobacz na fb, wstawilam zdjecie). W chalupie nagle jest tak jasno jak nigdy. :(((
UsuńNo szkoda, ale co można zrobić? Niemcy dbają o drzewa (z tego co tu widziałam), więc zapewne przeszkadzałaby lub mogła zostać uszkodzona, więc wyrżnęli.
UsuńWiduje, kiedy np. remontuje sie ulice porosnieta drzewami, ze buduje sie specjalne ochraniacze ze styropianu oblozonego deskami, zeby ciezkie maszyny przypadkiem nie uszkodzily pnia. Nie mozna bylo tutaj tez tak zrobic?
UsuńI to są właśnie racjonalni Niemcy, po co wyburzyć taki całkiem kompletny dom, jak można go wpierw w słusznej sprawie zdemolować ;)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka po przyjeździe do Niemiec, mieszkała na taki "szybkim osiedlu". Potem to osiedle wykupili tureccy imigranci, którzy w większości byli mieszkańcami tego osiedla.
Zdziwiło mnie to wycinanie drzew, w Niemczech tak łatwo można dostać pozwolenie na wycinkę takich dużych zdrowych drzew?
Jak trzeba, to sie drzewa wycina, choc masz racje, nie jest latwo w Niemczech. Brzozy juz nie ma, wycieli podczas mojej nieobecnosci w domu. Az mnie jestestwo boli i bardzo jestem smutna.
UsuńNooo, to miałaś niezłe widowisko kryminalne, a i nauczyć się czegoś człek może - wszak nigdy nic nie wiadomo.
OdpowiedzUsuńTeż bałabym się o brzozę.
Nie ma brzozy :((((( Tyle lat tu rosla, ile stoja nasze domy. Zmarla sasiadka, ktora mieszkala tu od poczatku, mowila, ze to samosiejka, obserwowala ja odkad zaczelo ja byc widac. Taka byla wielka, okazala, tyle lat rosla i w jeden dzien ja zabili.
Usuńwłasnie widziałam film Twój na youtubie :(
UsuńPozniej pokaze go na blogu.
UsuńZ wierzchu tę stare domy prezentują się całkiem do rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie no, w Niemczech obowiazuja jakies standardy. :)
UsuńU mnie, na szczescie nie tak blisko domu tez ruch w interesie. Dokladnie ulica, ktora kiedys jezdzilam rowerem do parku od dwoch lat kopio, zasypujo, znow kopio, rozwalajo, naprawiajo, psujo i tak w kolo macieju:))
OdpowiedzUsuńAle nie zamordowali Ci drzewa w Twoim wieku... :(((
UsuńJedno zamordowali kilka lat temu ale ono bylo w zdecydowanej wiekszosci zdechle i tylko sluzylo za gniazdo dla szopow, ktore sie mnozyly jak kroliki. Za to posadzili rok temu trzy mlode drzewa.
UsuńNasze drzewa byly zdrowe jak rydze, widzialam, bo poszatkowali pien, zeby moc zaladowac. Ta brzoza byla podwojna, dwa pnie miala.
UsuńW sumie ciekawe wykorzystanie budynków.
OdpowiedzUsuńA może nic nie powstanie? U mnie parę lat temu w parku miał powstać apartamentowiec, były protesty i do dziś nic nie ma tam. Szkoda jest tylko parku, bo zarósł przez to niezdecydowanie i zmarniał nieco.
W środę idę w sprawie pracy na spotkanie. Są chyba spore szanse na to, bym został tym administratorem.
Pozdrawiam!
Gdyby nie mialo nic powstac, nie rujnowaliby wszystkich drzew, w tym mojej ukochanej brzozy w moim wieku :(((( Ja zaluje, ze tych domow nie przeznaczono do generalnego remontu, przynajmniej wiedzialabym, co mnie czeka.
UsuńTrzymam kciuki za Twoja prace.
Hmmm... u mnie w parku też wszystko wycięto właściwie, łącznie z wyrównaniem górki, z której zjeżdżałem jak miałem kilka lat.
UsuńA dziękuję, w środę pewnie będę wiedział coś więcej.
Piotrek, jest subtelna roznica miedzy gospodarka zasobami zieleni Polski i Niemiec. Tu nikt nie kosi drzew rosnacych przy szosie, nie wycina rezerwatow, a otrzymanie pozwolenia na wyciecie jednego drzewa graniczy z cudem i obwarowane jest milionem warunkow. Kary za samowolke sa straszliwe i nieuchronne.
UsuńU nas podobnie, nawet na Twojej wlasnej posesji jak chcesz wyciac drzewo to musisz to porzadnie umotywowac zeby uzyskac pozwolenie.
UsuńZnajomym wisnia, ktora sami posadzili, zaczela wlazic korzeniami pod dom i regularnie psuc mury. Pozwolenie na wyciecie dostali, ale musieli za nie tlusto zaplacic i posadzic dwa czy trzy nowe drzewa.
UsuńPrzykro mi z powodu tego drzewa, a tak fajnie osłaniała waszą kuchnię. Dobrze, że czereśnia ocalała, a jest naprawdę gigantyczna.
OdpowiedzUsuńCzeresnia stoi na szczescie po naszej stronie, wiec nic im do niej. Gdyby jeszcze ja mi zabrali, chyba bym sie powiesila.
UsuńPamietasz te brzoze?
Pamiętam coś wielkiego, zielonego, bo się nie przyglądałam. Za, to czeresnię kojarzę doskonale, bo śmiałam się, że powinnaś zamówić podnośnik i zebrać z niej owoce...
UsuńDobrze, ze choc czeresnia przetrwala ten pogrom.
Usuńprzegapiłam, ale nadrobiłam i wiem co w trawie wybucha :-)
OdpowiedzUsuńZa chwile i trawe wytna :(
Usuń