|
Babcia z tata |
... czesto wmawiamy sobie, ze nie mamy czasu, choc oczywiscie chcielibysmy poswiecic im wiecej uwagi, czesciej odwiedzac, moze pomoc w codziennych czynnosciach. Znajdujemy wymowki, bo mimo, ze ich kochamy, wolimy spotkac sie z rowiesnikami. Bo babcie nas bardzo kochaja, to wiemy, ale czasem bywaja nudne w tym swoim wspominaniu minionych czasow, w tym podtykaniu nam pod nos upieczonych ciasteczek, upieczonych na taka wlasnie okolicznosc, kiedy wpadamy niespodziewanie i jak po ogien, gdzies miedzy szkola a zajeciami pozaszkolnymi. Dziadkowie i babcie rozumieja i czekaja, zawsze przygotowani ciasteczkowo i z drobnymi, zeby nam chylkiem wrzucic do kieszeni, bo przeciez w tym wieku zawsze potrzebujemy, a malo kiedy mamy na nasze potrzeby. Nie wystarcza nam juz czasu, zeby spytac, czy nie potrzebuja naszej pomocy, czy moze nie przyniesc im wegla z piwnicy albo ciezszych zakupow ze sklepu, ale to nic... oni przeciez wiedza i rozumieja, sami przyniosa. Wprawdzie coraz wolniej, i coraz mniej naraz, ale jeszcze daja rade. Nigdy nie uslyszymy od nich najmniejszej wymowki czy slowa skargi, zawsze natomiast beda nas usprawiedliwiac przed wlasnymi dziecmi, a naszymi rodzicami. Bo mimo roznicy pokolen, oni rozumieja nas lepiej, a stworzeni sa do rozpieszczania. Pozniej zakladamy rodziny i mamy jeszcze mniej czasu, no chyba ze potrzebujemy chwilowej opieki nad dzieckiem, a rodzice przeciez jeszcze pracuja. Babcie, czesto juz owdowiale i samotne, ciesza sie i chetnie pomagaja. Sa dumne z prawnukow i ciesza sie, ze dozyly...
A potem przychodzi TEN dzien, nagle i jak grom z jasnego nieba. Dzien, ktorego nigdy bysmy sie nie spodziewali, bo przeciez babcie umieraja innym, nasza miala zyc wiecznie. Nagle uswiadamiamy sobie, jak wielka wyrwe uczynila jej smierc w naszym zyciu, nagle nie wyobrazamy sobie zycia bez niej, bo teraz mielibysmy wiecej czasu, wiecej cierpliwosci, a tu taka przykra niespodzianka. A zostalo jeszcze tyle niezadanych pytan, tyle tajemnic rodzinnych, o ktorych wiedziala tylko ona, tyle zdjec, na ktorych nie wiemy, kto sie znajduje. Przegladamy ze lzami te pamiatki, jakies listy zwiazane wstazka... Nagle zdajemy sobie sprawe, ze ta stara babcia tez kiedys byla mloda, kochala, zrywala, cierpiala z milosci. To nas dziwi, bo przeciez ona zawsze byla stara, zawsze byla babcia. Czlowiek nagle uswiadamia sobie fakty, nad ktorymi nigdy sie nie zastanawial. I na wszystko jest za pozno...
Ja mialam jeszcze to szczescie, ze bardzo lubilam byc u babci i z nia, chetnie jezdzilam do Warszawy, najpierw sama, pozniej juz z corka, zawsze robilam babci generalne sprzatanie z myciem okien, zawsze zapraszalam do hotelu Forum, gdzie Telimena miala pokazy mody dwa razy do roku. Babcia byla wtedy taka ze mnie dumna, chwalila sie swoim przyjaciolkom.
A teraz nie moge stanac chocby nad jej grobem, za daleko, brak mozliwosci... Ale ona na pewno wie, ze bardzo o niej mysle, zawsze nosze ja w sercu. I tak bardzo tesknie...
Pieknie napisalas! i tak wlasnie czesto bywa...bylo u bedzie, takie zycie...
OdpowiedzUsuńJa bylam jej jedyna wnuczka i zawsze znajdowalam dla niej czas, choc dzielila nas odleglosc. Zdazylam nawet przedstawic jej ostatnia prawnuczke, urodzona juz w Niemczech, zanim tego samego roku odeszla.
UsuńByłam za mała. Byłam za mała na cokolwiek. Pamiętam je jak przez mgłę. Twarze obu babć utrwaliły się w mojej pamięci tylko dzięki zdjęciom.
OdpowiedzUsuńMialam wiecej szczescia, bo babcia zmarla kiedy bylam juz po 30-tce. W ogole mialam wielki urodzaj dziadkow (komplet, 4 sztuki) i pradziadkow, tez czworo.
UsuńMiałaś faktycznie niebywale szczęście do dziadków i długo cieszyłas się obecnością ukochanej babci.
OdpowiedzUsuńDziadków nie poznałam w ogóle, a babcie zmarły, kiedy miałam 17 i 19 lat.
A to, co napisałaś na początku - sama prawda. Tak to jest, a w dzisiejszych czasach jeszcze mniej czasu ludzie razem spędzają.
A jesli juz sa u dziadkow, to nosa ze smartfona nie wyjmuja.
UsuńPrawda, tak jest, ja mam podobne odczucia związane z mamą.
OdpowiedzUsuńDziadka poznałam tylko jednego zmarł kiedy miałam 7 lat. Babcie pamiętam dobrze, ale nie byłam z nimi tak związana emocjonalnie.
Nie mogę odżałować, że moje wnuki nie mają dziadka. Jeszcze te starsze pamiętają, te młodsze już nie poznały. Taki byłby dumny.....ech.
Moge mowic o wielkim szczesciu, bo kiedy sie rodzilam, wszyscy dziadkowie zyli, a dodatkowo czworo pradziadkow (ostatnia prababcia zmarla, kiedy mialam 19 lat). Z dziadkami ze strony mamy mniej mialam zwiazkow emocjonalnych, ale z ta babcia ze zdjecia zwiazana bylam bardzo, moze nawet bardziej niz z mama.
UsuńJa znałam tylko jedną Babcię i to słabo. Odeszła, gdy miałam siedem lat. Ja jestem babcią do rozpieszczania, ale w granicach rozsądku. Żal mi tylko, że dziewczynki nie poznały dziadka, byłby z Nich bardzo dumny...
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiscie wielka strata dla nich, ze nie mogly poznac takiego fajnego dziadka, to znaczy chyba poznaly, ale nie pamietaja.
UsuńJedna tylko poznała, bo Średnia urodziła się 11 miesięcy po jego odejściu.
UsuńChociaz tyle. Naprawde szkoda.
UsuńBardzo ladnie napisane i prawdziwe. Nigdy nie mialam dziadków, natomiast babcie zmarly niedawno, bo jedna piec lat temu z druga w zeszlym roku. Teraz pozostaje mi byc babcia dla swoich wnuczat, najlepsza jaka potrafie.
OdpowiedzUsuńO dziadku pisalam, wiec wiesz, ze byl nieco oschly i autorytarny, wiec jakos secjalnie nie odczulismy zalu po jego smierci. Tez juz sama jestem babcia, ale z pewnoscia nie bede taka, jak byla moja dla mnie, jestem duzo starsza, zmeczona i jeszcze pracuje, wiec nie moge im poswiecic tyle czasu, ile powinnam.
UsuńMnie dziadkowie, rodzice mego ojca,wychowywali od 4 roku życia. Mówiłam na nich mamo i tato. Dla mnie byli rodzicami.Kilka miesięcy przed moim ślubem umarł dziadek, ale to jego rekomendacja sprawiła, że poślubiłam mego męża, bo dziadek uważał go za bardzo wartościowego chłopaka. I nie pomylił się.Babcia przeżyła dziadka 15 lat i do końca życia nie mogła się pozbierać, że już go nie ma. Bo dziadek był naprawdę nadzwyczajnym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńMoja babcia chyba odczula ulge, kiedy dziadek zmarl, zreszta pisalam o nim, wiec wiesz. Wtedy dopiero zaczela zyc normalnie i nie byla ponizana.
UsuńMoja babcia byla naprawde fajna, moglam przyjezdzac do niej z moimi sympatiami i nie robila problemow z osobnym spaniem, a wtedy byly inne czasy niz teraz. Spytala tylko: mam scielic dwa czy jedno? Byla bardziej postepowa od moich rodzicow. :)
Pantero, sliczna laurke wystawilas swojej babci, ale nie tylko swojej. Tyle jest takich cudownych babc na swiecie,
OdpowiedzUsuńtylu dziadkow. Napisalas Pantero to, o czym dzis myslalam.
Mialam w zasadzie tylko dziadkow ze strony taty, babcia byla ta “grozniejsza”, wymagajaca,
ale wychowala piecioro dzieci i musiala nad ta dziatwa panowac. Balam sie jej troche, ale uwielbialam jezdzic
do dziadkow. Zawsze czekala przepyszna szarlotka, albo inne ciasta, nikt nie gotowal tak jak babcia, zawsze czekal w gotowosci zastawiony sliczna porcelana wielki stol i smakolyki na nim ... Babcia pozwalala mi i kuzynce bawic sie w jej sypialni jej koralami i bizuteria, pozwalala nam sie przebierac i bawic w “eleganckie damy “, tupalysmy obcasami po drewnianych podlogach i stroilysmy sie
przed wielka mahoniowa toaletka z lustrem.
A dziadzius... Dziadzius to byl zloty kochany czlowiek , zawsze babci ustepowal, kochal ja, szanowal ja, a dzieci i wnuki kochal
ponad wszystko. Byl dla sama dobrocia. Odeszli jak mialam 13, 14 lat i nie zdazylam dowiedziec sie tylu rzeczy ...
Nie zdazylam sie nimi nacieszyc. A dziadek byl chodzaca historia – bral udzial w powstaniach slaskich jako mlodziutki 20-letni chlopak, przeszedl wiele , o wojnie nie chcial jednak opowiadac.
Tez myslalam, ze oni tam beda zawsze , dorastalam, zaczelam rzadziej bywac , az ktoregos dnia dziadzius zachorowal.
Taka niby niestrawnosc ... Zmarl po paru tygodniach na raka zoladka. A babcia rok po nim.
Kocham ich do dzis.
Moj dziadek tez zachorowal na niestrawnosc, a umarl, kiedy mialam 19 lat, na raka zoladka, dokladnie jak Twoj. Tyle ze babcie mialam jeszcze po 30-tce. Moja najstarsza corka jeszcze prababcie pamieta, srednia nie bardzo, a najmlodsza byla niemowlakiem, kiedy babcia zmarla.
UsuńPięknie napisałaś.Nie każdy ma szczęscie by mieć taką ukochaną babcię.
OdpowiedzUsuńNie mam az tak dobrych wspomnien, z jedna babcia bylam zżyta,i tak mi sie wydaje, ze ona jedna mnie kochala, bo to ciepla osoba byla, nieszkalam z nią. Dziadek byl niezbyt, chociaz mam kilka wspomnien,z wczesnego dziecinstwa, zmarl jak bylam nastolatką. Z kolei drugich dziadkow znalam tylko ot tak, wiec nie mam zbyt wielu wspomnien i nie mam za czym i za kim tęsknić.
Moje corki tez nie mają dziadkow z prawdziwego zdarzenia.
Tesciowie zmarli bardzo wczesnie, wiec moje corki mialy tylko moich rodzicow jako dziadkow. No i dosc daleko, ale jezdzily regularnie na wakacje do Polski, bo ja musialam od nich odpoczac ;) Pozniej coraz rzadziej, bo mialy ciekawsze zajecia. Ostatnio byly na pogrzebie dziadka.
UsuńNie wiem dlaczego, ale od malego lubilam przebywac w towarzystwie starszych ludzi i tak mi zostalo. Moze mam "gen starosci" :)) Pamietam, ze wolalam siedziec z babcia i jej przyjaciolkami na lawce niz bawic sie z rowiesnicami (oczywiscie nie zawsze) po prostu od zawsze fascynowaly mnie opowiesci starszych ludzi. Moj Dziadek ze strony Mamy i Babcia ze strony Taty umarli w tym samym roku 10 miesiecy jedno po drugim. Mialam wtedy 4 lata wiec pamietam ich tylko z opowiesci.
OdpowiedzUsuńNatomiast Dziadek ze strony Taty zmarl jak mialam 18 lat i z nim mam juz wiele wiecej wspomnien, mimo, ze nie widywalam go za czesto bo mieszkal na wsi. Owszem jezdzilam tam glownie z Tata ale to byly krotkie jedno lub dwudniowee wizyty. W dziecinstwie spedzalam u niego wakacje i to byl super czas.
Babcia ze strony Mamy zyla najdluzej i zawsze mieszkala blisko wiec automatycznie najbardziej bylam z nia zzyta. Nawet jak sama zostalam Mama to czesto dwa razy w tygodniu bralam Juniora i zamiast na spacer do parku jechalam z nim do Babci, ona sie bardzo cieszyla z tych wizyt a Junior nazywal ja "mala bacia".
Babcia zmarla w wieku 92 lat jak ja juz mieszkalam w Stanach, to byl najdrozszy rachunek telefoniczny jaki zaplacilam w ciagu zycia na emigracji. Babci syn czyli moj wujek za ktoryms z kolei telefonem tego samego dnia powiedzial "moze wyhamuj, bo bedziesz musiala brac pozyczke na oplate rachunku". Mial troche racji;)) pozyczki nie bralam ale splacalam ten jeden rachunek na raty przez chyba 6 miesiecy. No ale to byla MOJA Babcia.
Ja sila rzeczy wychowywalam sie wsrod doroslych, bylam jedynaczka, corka jedynaka i zanim zaczelam bardziej samodzielne zycie, czyli spotykanie sie z rowiesnikami poza domem, tak naprawde nie mialam sie z kim bawic. Chodzilam wiec za doroslymi i prowadzilismy rozmowy o zyciu. Babcia deklamowala mi wiersze Mickiewicza, wiele z nich do dzisiaj znam na pamiec, wlasnie od babci, bo powtarzane tyle razy, zostaly w pamieci na zawsze.
UsuńOraz babcie zasluguja na kredyty na rozmowy telefoniczne. Teraz byloby inaczej, rozmawialoby sie przez skypy czy inne komunikatory, ale wtedy... Ja tez rzadko dzwonilam, teraz moge codziennie rozmawiac z mama, bo i telefon mamy za darmo.
Miałam swoich dziadków bardzo długo i intensywnie. Przez pierwsze 13 lat życia mieszkałam z jednymi, a drudzy byli naprzeciwko - po drugiej stronie ulicy. Potem wyprowadziliśmy się do własnego mieszkania, ale wtedy dzieliły nas tylko bulwary i Wisłok. I nadal wszyscy byli na co dzień, a że żyli bardzo długo, to już dawno byłam mężatką i dzieciatką, gdy zaczęli powoli wymierać. Ostatnia babcia zmarła mi zaledwie 5 lat temu.
OdpowiedzUsuńSzczesciara, mialas dzisdkow jeszcze dluzej niz ja. I w dodatku na miejscu, a ja albo w innym miescie, albo wrecz za granica. Za to zawsze mialam czas dla babci i odwiedzalam ja najczesciej jak sie dalo.
UsuńMoja córka miała pradziadków... Ostatnia prababcia zmarła jej, gdy miała (córka, nie babcia) 18 lat.
UsuńJak moja prababcia, ja mialam 19 lat, kiedy zmarla majac ponad 90 lat.
UsuńNawet nie wiem, czy Ci Anusia zazdroszczę babć, dziadków i pradziadków. Wychowałam się bez nich. Moje obydwie babcie zmarły bardzo młodo, obydwie miały po 48 lat.
OdpowiedzUsuńTak, że tego...babcia to w mojej rodzinie towar deficytowy,nie miałam ich i ja też babcią nigdy nie będę.
Fajnie bylo miec tyle babc i prababc do wyboru, uwierz mi, Ania. Moje byly raczej dlugowieczne, tzn. dociagaly przecietnie do +-80, choc mamy ojciec zmarl w moim obecnym wieku i wtedy wydawalo nam sie, ze zyl bardzo dlugo. Wszystko jest relatywne.
Usuńna szczęście miałam bardzo długo obie babcie i jednego dziadka.
OdpowiedzUsuńBabcie umarły w kilka lat po skończeniu moich studiów i podobnie dziadek. a więc ponad 25 lat i wiem, że miałam szczęście...
Szkoda, ze moje dzieciaki maja tak rzadki kontakt z babcia, teraz juz nawet pojechac nie powinny, bo to dla mamy juz za duzy wysilek skakac wokol gosci, a moje corki to nie ja, ktora sama sie u mamy obsluguje i jeszcze pomagam.
UsuńMoja babcia zmarła, jak miałam 10 lat. Pamiętam cały czas.
OdpowiedzUsuńTo duzo za wczesnie i wielka szkoda, ze nie moglas sie nia dluzej cieszyc.
UsuńNajważniejsze jest, aby pamiętać o zmarłych. Bo jak się zapomni, to trochę tak, jakby się coś straciło (oczywiście dotyczy osób, które w zwyczajny, by nie napisać normalny sposób widzą świat).
OdpowiedzUsuńDziwne. Chyba jeszcze bardziej niż dwie kontrole biletów dzień po dniu.
Pozdrawiam!
Nie groby sa wazne, nie pomniki, nie to, co na nich stoi i jak bylo drogie - jesli wszystko to odbywa sie jedynie raz do roku. Trzeba stale pamietac, a nie zrywac sie ze wszystkimi.
UsuńWiększość ludzi w Polsce niestety inaczej podchodzi. Odbębniają raz do roku wszystko i zadowoleni.
UsuńMuszę jeszcze znaleźć odpowiednią szkołę czy firmę organizującą takie kursy.
Pozdrawiam!
Teraz te babcie chyba inne...
OdpowiedzUsuńPięknie napisane.
Babcia jest pochowana w Warszawie?
Tak, kiedy dziadek umarl i wojsko zalatwilo miejsce na Powazkach, zrobili od razu grob glebinowy na dwie osoby. Kiedy babcia zmarla, byla juz w Lodzi u rodzicow i trzeba bylo ja transportowac do Warszawy.
UsuńTo jeśli byś mi dała namiary i chciała oczywiście to bym chętnie babcię nawiedziła kiedyś. Często bywam w okolicy. Wychowałam się w bloku z którego widać było Powązki
UsuńPewnie, ze bym chciala, co za pytanie. To sa wojskowe Powazki, B29 rzad 2 grob 7, nazwisko plk. Waclaw i Leokadia Ploszewska (l jak lódz), plyta z lastrico
Usuńhttp://www.batalionzoska.pl/wp-content/uploads/cmentarz_wojskowy_na_powazkach.jpg
Dzięki
UsuńZrobiłam sreenshota i nie zawaham się go użyć!
Kochana jestes. To naprawde bardzo duzo dla mnie znaczy, nawet nie wiesz, jak duzo.
UsuńChyba nie wiem
UsuńBo ja lubię cmentarze i to zrobię z przyjemnością
Jeśli!!!!!
Nie pokona mnie Alzheimer 😨😨😨😨😨
No tak, to realne zagrozenie :)))))
UsuńNawet nie wiesz jak bardzo😨😨😨
UsuńAlzheimerozy chodzo po ludziach...
UsuńAlbo inne SKS-y...
Piękne te opowieści o babciach tutaj
OdpowiedzUsuńMoja jedna umarła w 2000 roku i jest legendą w rodzinie...
Nawet moje dzieci chyba więcej wiedzą o niej niż o mojej też dawno zmarłej mamie...
Bo babcia to instytucja, to stan umyslu, to specjalne predyspozycje. Ja tam niby mam wnuki, ale ogolnie to ja dzieci nie lubie, mecza mnie i sama nie wiem, jak dalam rade wychowac trojke. Chyba wszystkie sily zuzylam wtedy. :))) Jakos mnie nie ciagnie do opieki czy spacerkow z nimi, wole z Toyka.
UsuńTeż się obawiam że nie będę zbyt aktywną babcią...
UsuńAle wiesz. Może po prostu będziesz babcią innego rodzaju. Muszą te wnuki podrosnac może?
Pewnie tak, bo na razie mnie tylko denerwuja :)))))
UsuńJa jeszcze nie mam i już mnie denerwują😄
UsuńNo, mowie Ci, tuz po urodzeniu to chodzisz taka dumna, ze moglabys sie rozpeknac, potem raz i drugi popilnujesz, jeszcze jest ok, bo glownie spi. A potem nie mozesz nadazyc, bo lata jak samochodzik na baterie, a Ty w zgieciu i plecy chca peknac z bolu. A dogadac sie nie idzie. Horror!!! :)))
UsuńPadłam 🤣🤣🤣🤣🤣
UsuńTaaa... sama zobaczysz. Chociaz... Ty masz wiecej czasu i sily, bo nie pracujesz, a ja po robocie mysle, jakby tu odpoczac. Poza tym lubie sie szybciej poruszac, a przy dzieciach to sie glownie stoi, np. na placu zabaw, a na spacerze to wciaz gdzies sie zatrzymuja albo uciekaja w kierunku przeciwnym. No i dzie tu przyjemnosc?
UsuńNo a ja jeszcze musze gadac z moimi w obcym jezyku i wysilac umysl, co one tam do mnie szczebioca. Jak corka jest, to tlumaczy, ale bez niej tragedia, bo faflunia po dziecinnemu i niemieckiemu - nie do pojecia.
No ja jeszcze nie wię co mnie spotka pod względem językowym
UsuńAle bardzo Cię rozumiem
Ten język...
Bez obrazy
Ale to dowód na istnienie wierzy Babel czyli pana Boga
To jest coś co ludzi podzieliło strasznie
I bez końca
No to idz sobie teraz wybrazic dzieciecy szczebiot, ktory trudno by Ci bylo rozszyfrowac po polsku, a on jest po niemiecku. Taka mini wieza babel w chalupie. Z klockow.
UsuńNigdy nie byłam na grobie swojej babci, choć mieszkam w tym samym kraju. Jednak zawsze będę Ja pamiętać.
OdpowiedzUsuńBabcia zmarla, kiedy bylam juz w Niemczech. Dojechalam na pogrzeb, choc wtedy nie bylo to takie proste jak dzisiaj. Na grobie w Warszawie bylam kilka razy, bo to jednak zawsze wyprawa nie tylko do innego kraju, ale potem do innego miasta, wiec pietrza sie przeszkody. Gdybym miala jej grob blizej, chodzilabym na pewno czesciej.
UsuńAle mam ja na zawsze w sercu, musi wystarczyc.
Nie znałam moich dziadków. Ci ze strony Mamy umarli przed moim urodzeniem, dziadków ze strony Taty pamiętam jak przez mgłę.
OdpowiedzUsuńcichutka Ania
OdpowiedzUsuńPantero długo milczysz!
OdpowiedzUsuń