Za Was i dla Was poszlam z Toyka w bezludzie szukac wiosny i nawet udalo nam sie ja znalezc. Pogoda byla przepiekna, jak na zamowienie, a wiosne czuc w powietrzu i widac jej pierwsze zwiastuny. Wreszcie na weekend bylo tak, jak byc powinno, a nie buro i deszczowo, gdzie czlowiek ma wieksza ochote strzelic sobie w skron niz wyjsc na spacer.
Nacieszcie oczy!
Roznych rozniastych kfiatkuff i leluj zatrzesienie, od bardzo mikroskopijnych, po duze, od energetycznie zoltych, przez biale po fioletowe, od naziemnych po nadrzewne. Drzewa paczkuja, listkuja, pyla (wspolczuje alergikom), obrastaja w malownicze mchy albo inne farfocle.
Stwierdzilam jednak, ze albo Toya, albo aparat fotograficzny. Toyka jest znacznie bardziej absorbujaca od Kiry czy Placzka, stale trzeba ja pilnowac, miec oko na nia i na najblizsza okolice, czy aby nie zbliza sie ktos z albo bez psa, czy jakis krolik albo ptaszek nie zapedzil sie w poblize jej nosa. Jednoczesnie patrzec w obiektyw i pilnowac ustawien - to juz troche przekracza moje mozliwosci. Niby sie udalo, ale taka wycieczka kosztuje mnie za duzo sil i nerwow.
Nacieszylam oko i zazdrosc mnie zezarla na tyle zielonego. W grajdolku, pare dni temu bylo 31, a dzis siapi (choc nadal za skromnie) przy 14º, grrrr...
OdpowiedzUsuńNo zielonego to jeszcze tak duzo nie ma, drzewa jednk z daleka wydaja sie calkiem bezlistne. Dobrze ze przez cala zime i czesc przedwiosnia bardzo intensywnie padalo i woda dostala sie do najglebszych warstw, moze wystarczy do letnich suszy i nie spowoduje szkod ani nieurodzaju.
UsuńOmatkozcórkom!!! Cudo, cudo.
OdpowiedzUsuńU mnie dopiero w kwietniu tak bywa. Przepiękna wiosna, śliczne zdjęcia. Toya najpiękniejsza w tym pniaku. Dzięki za pocieszenie oka.
Anula, tu tez wszystko odbywa sie zbyt wczesnie, cala wegetacja przyspieszyla o co najmniej 2-3 tygodnie. Pokazaly sie juz nawet szparagi!
UsuńJa wczoraj zaczęłam sezon balkonowy. Kupiłam pięć krzaczków bratków i posadziłam je w skrzynkach balkonowych. Magnolia, ta białą niedaleko mnie, zaczyna przygotowywać się do kwitnienia, tak gdzieś za tydzień będzie obsypana kwiatami, pod warunkiem, że nie będzie przymrozków.
OdpowiedzUsuńSzalenstwo, jak w tym roku wszystko przyspieszylo! Przynajmniej cieszy oczy i dusze w tym smutnym czasie.
UsuńO u Ciebie już taka wiosna, wiosna. U nas jeszcze szaro, szaro
OdpowiedzUsuńAle to wszystko duzo za wczesnie i choc cieszy oczy i dusze, to pewnie tez wczesniej sie skonczy i przekwitnie.
UsuńPięknie. Podoba mi się szczególnie rozdroże i ta wierzba z Toyką w środku. Jak żywotne to drzewa, spróchniałe a jednak jeszcze się nie poddają.
OdpowiedzUsuńU nas forsycje już też kwitną i fiołki widziałam.
A Ty wiesz, ze w tej samej wierzbie wczesniej pozowala Kirunia? Nie moge w tym nawale znalezc jej zdjecia. Dzisiaj widzialam w miescie trawniki pelne krokusow, zonkili i narcyzow, doslownie dywany z kwiatow. Kwitna juz wisnie na campusie.
UsuńU mnie też wiosna
OdpowiedzUsuńI stan wyjątkowy
Ale do lasu ciągle można pojechać
Niestety mąż pracuje z domu i jak już może iść na spacer to się robi ciemno
U nas rozwazaja wprowadzenie... qrcze, nie wiem, jak to przetlumaczyc... Ausgangsperre (blokada wychodzenia z domow), zeby sie ten syf nie rozprzestrzenial. Wtedy wojsko na ulicach i powtorka z 1981. Niedobrze mi.
UsuńJak co roku zachwycam sie magnoliami, tym bardziej ze to ostania moja szansa, bo tam ich nie bedzie. Drzewa tez juz zaczynaja sie zielenic szczegolnie jak czlowiek patrzy w dal to widac jak z daleka galezie juz nie sa szare ale w niesmialo zielone.
OdpowiedzUsuńDZis mam znachora, jutro akupunkture wiec mam okazje do lazenia i podziwiania wiosny. W tym tygodniu jest troche chlodniej ale w ubieglym mielismy temp. od 18 do 22 stopni. W piatek ma byc ponoc 24 troche za wczesnie, nie jestem przygotowana z ciuchami na lato:)))
Star nie mogę wejść na Twojego bloga ??
Usuńjakies przekierowanie mnie dotyka, może to chwilowe kłopoty...
Teatralno, cos bloger szwankuje, bo kilka dni temu tez mialam taki sygnal, wyslalam powtorne zaproszenie i zaskoczylo, wiec zrobie to samo z Toba. Daj znac czy zadzialalo.
Usuńzrobione, wskocz na gmail i sprawdz poczte.
UsuńPantero sorry za prywate:***
Nic nie szkodzi. Ja tez, o ile pamietasz, miewam problemy z wejsciem na Twoj blog, rano wchodze, a po poludniu kreci sie kreciolek i wlacza napis "przekierowanie" i tak moze sie krecic do mojego zejscia, nie wpuszcza. Nastepnego dnia znow moge wejsc.
UsuńDlatego wczoraj nie moglam skomentowac u Ciebie.
U nas jeszcze magnolie nie kwitna, ale wisnie na campusie juz tak, co najmniej 2 tygodnie wczesniej niz zwykle.
Teraz dopiero zajarzylam ze mnie sie tez kiedys ten kreciolek krecil, na moim wlasnym blogu wiec to jakies powszechne zjawisko musi:)
UsuńDlatego sie nie przejmuje i spokojnie czekam na nastepny dzien, zeby mnie wpuscilo. Albo nie zamykam strony, jak dzisiaj na przyklad i stale mam Cie otwarta.
UsuńPantero, i u nas wiosna chociaż pizga...słońce i pizga.
OdpowiedzUsuńcholera jasna a mogło by byc juz ciepło pieknie.
Tutaj rano przymrozek, a w dzien w sloncu ponad 20, pogoda jest przecudna, kocham taka.
UsuńDziękuję Panterko, jest cudnie, wiosna pełnom gembom!
OdpowiedzUsuńDzisiaj w radiu mowili, ze Schleswick-Holstein bedzie strefa zamknieta, niech wiec lepiej J. tam siedzi, bo moze pozniej nie wrocic.
UsuńI tak siedzi, nie wiem co dalej.
UsuńNa granicy stoi sie po kilka dni, wiec lepiej nie przekraczac.
UsuńU nas ciagle jeszcze "w marcu jak w garncu". Raz swieci slonce a za chwile pada deszcz. Ale w sumie to fajnie juz sie robi, cieplej i w ogole.
OdpowiedzUsuńRzad nasz dba o zdrowie spoleczenstwa, zacheca ludzi, zeby wychodzili na spacery z tej calej izolacji, tylko zeby sie nie zblizac do innych ludzi na tych spacerach :-)
Nareszcie cos madrego!!! Juz sie balam, ze sie ludziska zakisza i zasmrodza w tych pozamykanych domach:))) Jak dlugo tak mozna??? Ja caly czas wychodze bo bez slonca i swiezego powietrza to nie zycie.
UsuńU nas dokladnie mowia to samo, korzystac z pogody, chodzic na spacery, ale sie nie zblizac. Oczywiscie korzystam i Toyka tez.
UsuńPiękną macie wiosnę Aniu, wspaniale nacieszyć nią oczy!
OdpowiedzUsuńJa wyrwałam się na 1,5 godziny w niedzielę nad fosę, dobrze że mam ją blisko, ludzi po drodze prawie wcale nie było, widziałam wiosnę podobną do Twojej, ale rozciągnięta na mniejszej przestrzeni :)
Przybyla nam ta wiosna troche wczesniej i gdyby nie inne niepoomyslne okolicznosci, mozna by sie nia lepiej cieszyc. Jak nam oglosza areszt domowy dla wszystkich, to nie bedzie komu wiosny podziwiac.
UsuńPantero, przetrwamy , pomysl, ze w okupacje ludzie mieli duzo gorzej, bo kazde wyjscie na ulice moglo sie skonczyc rozstrzelaniem.
UsuńA wychodzili i zyli. Poki co na razie groza grzywnami. A jak kaza siedziec w domach to tez przetrwamy – ludzie sie zorganizuja bardzo szybko. Moze to jest bardzo dobra lekcja dla tych wspolczesnych dzieci i mlodziezy i wyjdzie im tylko na dobre – szkola przetrwania i adaptacji do ciezszych warunkow. Nie ma tego zlego...
Jak nie bedziemy podziwiac wiosny , to bedziemy podziwiac lato, albo jesien!
Swiat to dzungla, a ona rzadzi sie swoimi dziwnymi prawami :)
Kraza jednak pogloski, ze rzad jest gotow zrobic to, co zrobiono w Hiszpanii, zeby powstrzymac kolejne zakazenia, mianowicie areszt domowy. Nie pytaj mnie, jak mialoby to technicznie wygladac, skad ludzie mieliby brac zarcie na przetrwanie, bo takich szczegolow nie znam, ale cos ostatnio duzo mowi sie o Ausgangsperre.
UsuńAle tak czy tak, na nic nie bedziemy miec wplywu, trza sie bedzie poddac i przezyc. :)
Nasi tez o tym mowia. Tylko ja znow nie widze w tym sensu skoro to ma trwac 48 godzin. Przepraszam bardzo ale co zrobia w ciagu tych 48 godzin? Wysterylizuja cale miasto? Dla mnie to znow jest bez sensu. Jesli juz zamknac do zamknac na czas ktory faktycznie pozwoli cos zrobic. A tak to znow ni w dupe ni w oko, ale nazywa sie, ze cos robia albo maja chociaz szczere checi.
UsuńBez sensu, zaiste. U nas pojada od razu po bandzie i zamkna nas na dwa tygodnie, a w tym czasie mozna juz cos wiecej zrobic. Co najmniej wylapac zarazonych. U nas juz jest 12.000, coraz szybciej sie to cholerstwo rozlazi.
UsuńWczoraj wprowadzili stan wyjatkowy na 15 dni, bo na tyle pozwala konstytucja. Mozna udac sie do pracy, po niezbedne zakupy, do apteki, czy wyprowadzic psa. Jako, ze nie panikowalam i zarcia nie mam za wiele, dzisiaj odstalam ponad godzine, aby jakies miesko upolowac. Przed supermarketami kolejki jak za minionych czasów...
UsuńJa porobilam zapasy zanim jeszcze wirus na dobre dotarl do Europy, bo na rzadowej stronie tak radzili. Okrzyczano mnie panikara, ale teraz ja nie musze wystawac w kolejkach po artykuly deficytowe, kupujemy na biezaco, a zapas lezy w piwnicy, jakby co sie wydarzylo.
UsuńWiosna prawie na całego u Ciebie :) Toyka szczęśliwa, bo spacerek, na drzewka sobie kózka poskakała i łapecki w strumyku zmoczyła ...♥
OdpowiedzUsuńTak, Toyka juz rozpoczela sezon kapielowy, na razie same lapecki, bo na kapiele calocielne jeszcze za wczesnie :)
UsuńChociaż pogoda nam dopisała w tych dziwnych, trudnych czasach... Piękna wiosna u Ciebie! Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńNic juz nie cieszy tak intensywnie jak jeszcze kilka tygodni temu, swiat sie bardzo zmienil i nic juz nie bedzie takie samo. Ale nie dajemy sie wirusowi!
UsuńNacieszylam oczka i chyba sie rusze z domu, przeciez mam lasek kabacki tuz tuz...piekna juz ta wiosna jest! tak mi troche a nawet bardzo umyka...
OdpowiedzUsuńtrzymajmy sie!
Dzwonilo u Ciebie? Bo u mnie juz przestalo. :)))
UsuńNie masz to jak wiosenne (czy jakiekolwiek) spacery z psami. I robienie zdjęc przy okazji, mimo nagminnego "przeszkadzajstwa" psiego bractwa. Pięknie jest na świecie. Mimo wszystko. To daje jakąś nadzieję, to pozwala uspokoić skołatane nerwy i odetchnąć, oddalić sie od zmór i lęków.Zdjęcia świetne!:-)
OdpowiedzUsuńAniu, pozdrawiam Cię serdecznie!:-)*
Olu, tu nie chodzi o zwykle psie przeszkadzajstwo, ale o Toykowy instynkt mysliwski. Mnie uciekla na ulice za kotem, prosto pod nadjezdzajacy samochod, a mezowi gorzej, bo na tory szybkiej kolei ICE, za krolikiem. Trzeba miec oczy dokola glowy i co najmniej probowac zauwazyc obiekt wczesniej od niej i w pore zareagowac.
UsuńDlatego fotografowanie razem z nia jest prawie niemozlwe, choc tym razem zaryzykowalam i nawet sie udalo.
Sciskam Was mocno.