Wspominalam w swoim poscie z niedzieli, 10 marca, ze w nocy slychac bylo klangor przelatujacych nad miastem zurawi. Trwalo to bardzo dlugo, byly ich tysiace. Nie wiedzialam jednak, ze ptaki te, zmeczone lotem i przemarzniete na skutek naglego i niespodziewanego powrotu zimy, postanowily wyladowac na krotki odpoczynek calkiem niedaleko od nas. Po niedlugim relaksie udaly sie w dalsza droge na polnoc. Pewnie i tak nie zdolalabym ich sfotografowac, nawet gdybym wiedziala, ze sa tak blisko, bo to niezwykle plochliwe ptaki i zoom w moim aparacie pewnie by nie "siegnal", a blizej siebie podchodzic nie pozwalaja.
Byli jednak tacy, ktorym sie to udalo, wiec posluzylam sie ich zdjeciem.
Zrodlo: http://www.goettinger-tageblatt.de/Nachrichten/Goettingen/Uebersicht/Tausende-Kraniche-in-Region-Goettingen-notgelandetNiestety, nie wszystkie zurawie w swojej nielatwej powietrznej wedrowce ponad Niemcami, mialy tyle szczescia. W Turyngii zaskoczyla je gesta mgla i niektore z tych pieknych ptakow potracily orientacje w terenie. Wiele z nich porozbijalo sie o sciany domow lub drzewa, odnoszac obrazenia. Kilku z nich nie udalo sie przezyc. Ranne ptaki zostaly dostarczone przez przypadkowych znalazcow do kliniki dla zwierzat w Mühlhausen, pozniej zostaly przekwaterowane do Seebach, skad pochodza ponizsze zdjecia. Chyba juz w tym roku nie pofruna na polnoc, byc moze uda im sie jesienia wrocic na poludnie, kiedy zrosna sie ich polamane skrzydla.
Zrodlo: http://eichsfeld.tlz.de/web/lokal/leben/detail/-/specific/Verletzte-Kraniche-erhalten-Hilfe-in-Muehlhausen-878145878
oraz: http://eichsfeld.thueringer-allgemeine.de/web/lokal/leben/detail/-/specific/Verletzte-Kraniche-in-Vogelschutzwarte-Seebach-umquartiert-534153373 (tu jest tez wiecej zdjec)
Jakie piękne ptaki...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam ,że takie ładne.
Ciekawe czy po złamaniu skrzydła będą mogły fruwać...
Trudno je zobaczyc, bo sa niezwykle plochliwe, a podrozuja glownie noca. Mysle, ze po prawidlowym zlozeniu, ich kosci zrosna sie na tyle dobrze, ze beda mogly normalnie latac. Wyspecjalizowani w ptakach weterynarze na pewno zrobia co w ich mocy.
UsuńBardzo majestatyczne ptaki.Zima zaskoczyła nie tylko nas ale też wiele ptaków i zwierząt.Słoneczko świeci więc może wiosna będzie wkrótce.
OdpowiedzUsuńPatrz, Halinko, dopiero teraz znalazlam Twoj komentarz w spamie, nie wiem, jakim cudem Cie tam przekierowalo.
UsuńU nas dzisiaj nie bylo nawet sekundy slonecznej. Ale nie trace nadziei.
Piękne te Żurawie :)
OdpowiedzUsuńMozna je podziwiac prawie wylacznie na zdjeciach, w naturze to nielatwe zadanie.
UsuńDzień dobry Panterko w słoneczną, energetyczną, ale bardzo mroźną niedzielę. W niedalekich ode mnie okolicach na rozlewiskach rzek mozna obserwować kormorany i bobry. Jest tu dziko i czysto a więc to ostoja dla dzikich zwierząt idealna. Kormorany czarne też są piękne, ale żurawie jak widzę dostojniejsze, zgrabniejsze, wyższe.Oby te ranne przetrwały i potrafiły jeszcze fruwać!
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Panterko!:-))
Jestem pewna, ze lekarze poradza sobie z polamanymi skrzydlami tych pieknych nieszczesnikow, teraz sa pod dobra opieka. A kiedy kosteczki sie pozrastaja, zacznie sie ich rehabilitacja. Beda mogly jeszcze pofruwac.
UsuńDobrej niedzieli.
Wielki żal. To moje ukochane ptaki. Mam to szczęście, że mieszkam blisko ich miejsca gniazdowania i żerowania i udaje się je czasem poogląać, choć rzeczywiście raczej nie z bliska. Przy odrobinie szczęścia jednak czasem się zdarzało na nie zerknąć z całkiem niedużej odległości. Już je słyszałam w tym roku i mam nadzieję, że ten nagły nawrót zimy z mrozami nie dokuczy im zanadto.
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli, Pantero, pozdrówka. :)
Zdarza mi sie dwa razy do roku slyszec ich charakterystyczny klangor, bo Getynga lezy jakos na drodze ich wedrowek. Nigdy ich jednak nie widzialam, lataja tylko w ciemnosciach.
UsuńDo Niemiec przylecialy juz tez bociany, slyszalam w radiu. Mowili tez, zeby ich nie dokarmiac, bo stawy nie sa zamarzniete, wiec poradza sobie same podczas tych ostatnich dni zimy.
Buziaczki, Jolus.
Dość często mam okazję słyszeć głosy tych ptaków w okolicach zalewiska pobliskiej rzeki.Wcześniej dochodziłam kto wydaje takie odgłosy,ale będąc z wizytą u kuzynki byłam w Poczopku i tam zidentyfikowałam żurawia.Mieszkać na wsi i nie wiedzieć co w trawie krzyczy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://takietampstrykanie.blogspot.com/2012/12/na-skraju-puszcz.html
Tam też jest mnóstwo chorych ptaków o które dbają leśnicy z nadleśnictwa Krynki.
Ponadto chcę już by był czas gdy krzyczą żurawie (bo ich głos można nazwać krzykiem wg mnie)
Pozdrawiam ze słonecznego dorzecza Moszczony :)
Swietne zdjecia, Kruszynko, z Krynek. Pomyslowe opisy zwierzat z odciskami ich stop.
UsuńGlos, jaki wydaja zurawie nazywany jest klangorem, wiem to z dziecinstwa od Michala Suminskiego, ktorego programy przyrodnicze namietnie ogladalam. Ja jestem z kosciami miastowa, a glos zurawia rozpoznaje na slepo, jest tak charakterystyczny, ze trudno go pomylic z innym. Dlatego zawsze mnie raduje, kiedy wiosna moge uslyszec powracajace zurawie. Wiem, ze juz niedlugo zimy zostalo.
Sciskam.
Bardzo lubiłam/i lubię słuchać gawęd Simony Kossak.Polecam
Usuńhttp://www.radio.bialystok.pl/simona/index/id/58079
Wlasnie sobie pod-sluchuje, robiac cos innego. Rzeczywisce ciekawie prawi ta Simona.
Usuńwidzę zmiana tła blogowego:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że są ludzie gotowi pomagać zwierzętom:)
pozdrawiam i zapraszam
A widzialas w mojej czytelni?
UsuńNiemcy sa szalenie zakreceni, jesli chodzi o ekologie i ochrone srodowiska. W latach 70-tych Ren byl martwa rzeka, bardzo zanieczyszczona i bez zycia. W ciagu 20 lat doprowadzili go do rozkwitu, mozna w nim znow ryby lowic, takie ich zatrzesienie. Kosztowalo to majatek, ale to byly trafnie zainwestowane pieniadze.
weszłam teraz w czytelnie ale nic tam nie widziałam, chyba "w przebudowie"
UsuńNo co Ty? W jakiej przebudowie, tam jest tez nowe tlo. Ciekawe, dlaczego go nie widzisz?
UsuńLudzieeeeeee, ratunku! Ja tu z siebie wychodze i upiekszam bloga, a moje starania ida na marne.
Ja w czytelni widzę piękne czytelniane tło więc się nie stresuj:))
UsuńDla mnie symbolem wiosny są bociany a nie żurawie, ale to chyba dlatego, że tych drugich się nie widuje za często a bociany i owszem:))
A to rzeczywiście piękne ptaki.
Zurawie tylko przelatuja nam nad glowami w swojej wedrowce do bardziej na polnoc polozonych legowisk. Mozemy je uslyszec, ale nie sa takim symbolem wiosny jak bociany, ktore gniazduja u nas.
UsuńKamien spadl mi z serca, ze mozna jednak zauwazyc moje starania, by czytelnia wygladala, jak czytelnia ;)))
Biedne ptaki. Uwielbiam żurawie, a zwłaszcza kiedy wiosną,nad głową usłyszę klangor...Aż serce drży.
OdpowiedzUsuńDobrze, że są ludzie, którzy mogą im fachowo pomóc.
W samej Getyndze, w klinice uniwersyteckiej dla zwierzat, mamy oddzial dla ptakow. Kiedys zanioslam tam kosa, ktory walnal w szybe balkonowa i zalegl do gory kolami na ziemi.
Usuńjuż dwa razy słyszałam żurawie. ciekawe gdzie one się zaszyły jak padało i zadymy były. no i mrozy paskudne!
OdpowiedzUsuńładnie masz w czytelni, ja nie umiem tak zrobić. tak samo jak nie potrafię wstawić tego banerka z odwiedzinami kto i skąd.
miłego popołudnia, panterko
Napisze Ci na maila, jak zrobic to wszystko. To wcale nie jest trudne, skoro mnie sie udalo...
UsuńMilego, Ewcia
Też wiele rzeczy nie ogarniam na blogu(raz-to nie mam czasu zbytnio,a dwa po prostu nie ogarniam ).
UsuńChyba się udam do Pantery po nauki ;)
Oj tam, oj tam! Ja taka tepa i niekumata, potrafilam sama nauczyc sie na starosc tej abrakadabry. Nie jest wiec tak zle i trudno, jak by sie moglo wydawac. Ale oczywiscie chetnie pomoge w miare umiejetnosci ;)))
UsuńBo wiesz...mi babie ze wsi trzeba tłumaczyć jak krowie na miedzy ;D
UsuńAlbo ostro na ambicję wejść ;P
A po trzecie-nie chce mi się ;))
Obawiam sie, ze chodzi o PO TRZECIE. Wylacznie!
UsuńWitaj...piekne ptaki ....my mamy swoje miejsca są u nas te ptaszki , mają swoje gniazda ....często idziemy je podglądać.....
OdpowiedzUsuńSuper że sa ludzie którzy im pomogli....
Klikłam się do obserwowanych ...prosze kliknij się u mnie ,,bede tu zaglądać ..pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://marta-umartusi.blogspot.com/
Witaj! Masz pieknego kota, kocham czarne koty!
UsuńAj, piękne :) Zwierzęta są niesamowite ;)
OdpowiedzUsuńTo piekne i szlachetne ptaki, wielka szkoda, ze kilka z nich nie przezylo.
Usuńżurawie podchodziły do mojego starego domu, a bociany świtem stukały dziobami w okno tarasowe. Och ja ja tęsknię za tamtym ogrodem i domem:(
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiscie wielka szkoda, ze nie mieszkasz tam nadal. Taki dom to moje marzenie, bezposredni kontakt z natura, zwierzeta pod samymi oknami. Ehhh...
Usuńteraz czasem spacerują po ogrodzie bażanty:)
UsuńJa chcialabym jeszcze dziki, sarny i zurawie.
UsuńMisie i wilki niechby sobie chodzily innymi drogami.
Piekne sa, i takie dostojne. Niestety wiele z nich ginie w czasie podrozy ale wazne jest to, ze sa ludzie ktorzy maja dobre serca i przynosza te okaleczone do lecznic, a tam specjalisci dokonuja cudow aby przywrocic je do zycia.
OdpowiedzUsuńZurawie sa zwiastunem wiosny, chyba kazdy czeka na nia z utesknieniem.
Pozdrawiam serdecznie Panterko i milego tygodnia Ci zycze:)
Przyjemnie je uslyszec znowu, kiedy podrozuja do swojego wytyczonego celu nad naszymi glowami. Zaraz robi sie wiosenniej i radosniej na duszy. Nawet snieg robi sie niestraszny, bo wiadomo, ze dlugo nie polezy.
UsuńTobie rowniez, Ataner, wspanialego tygodnia, wiosennego (co najmniej w kalendarzu)
Przepiękne ptaki. Strasznie żal zrobiło mi się na wieść o tych, które się poraniły lub nie przeżyły. Nad naszym domem swoje trasy mają dzikie gęsi. Tydzień temu słyszałam, jak niedaleko leciały. Miałam aparat, ale też była lekka mgła i nie udało mi się zrobić zdjęć.Żurawie, gęsi... a jednak ta wiosna powoli się zbliża.
OdpowiedzUsuńNawet bociany do nas juz zawitaly, w radiu mowili. Ja jeszcze zadnego nie widzialam.
UsuńCieszę się, że te ranne ptaki trafiły do niemieckiej kliniki. Dostaną na pewno najlepszą pomoc. Zawsze drżę o ptaki wracające po zimie do nas, czeka na nie tak wiele niebezpieczeństw, z czego najbardziej bulwersujące są polowania w różnych krajach. Dobranoc, Pantero!
OdpowiedzUsuńW klinice jako takiej byly krotko, teraz bycza sie w ptasim sanatorium w Seeburg i tam musza cierpliwie czekac az zrosna sie kosteczki w skrzydlach, a one same nabiora sil. Ten rok jest juz dla nich stracony, ale miejmy nadzieje, ze nastepny bedzie lepszy i beda sie mogly normalnie rozmnazac.
UsuńPrzyjemnego tygodnia z wiosna w tle, Aniu.
...piękne ptaki, fajnie że u ciebie ludzie są uświadomieni i wiedzą co trzeba zrobić z rannym ptakiem, Ciekawe jestem czy wypuszczą je na wolność czy zostaną wysłane gdzieś do zoo. Chociaż mam nadzieję, że opcja pierwsza się sprawdzi. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWszystko bedzie zalezalo od tego, jak sie ptaki zregeneruja i czy beda zdolne do samodzielnego zycia. W najgorszym przypadku czeka je jakies zoo lub inny osrodek dla pierzastych, w optymalnym, poleca jesienia wraz z innymi z powrotem na poludnie.
UsuńŻurawi jeszcze nie słyszałam ani nie widziałam, ale ostatnio próbowałam ratować zycie poturbowanemu gołębiowi; niestety się nie udało.
OdpowiedzUsuńBidulek! Szkoda nawet golebia, choc to miejskie szkodniki.
UsuńPosluchaj wiec, Joasiu, zurawiego klangoru:
http://youtu.be/8UC0HI-YuMI
albo tu (nie musisz pobierac, mozesz tylko wysluchac):
http://pobierz.wyszukiwarkamp3.it/5kvFUZI3CAP/zurawie-klangor#.UUb1d1c5LIV
Moze nawet i slyszalas, nie wiedzac, ze to zurawie.