Zaopatrzona w parasolke, poszlam sobie na spacer, zeby znow popatrzec na miasto z daleka (tym razem od innej strony), porozkoszowac sie cisza, przerywana jedynie spiewem ptakow i pozagladac ludziom do ogrodkow, bo dla roslin pogoda jest niezwykle sprzyjajaca. Wilgoc w ziemi sprawia, ze wszystko eksploduje ze zdwojona sila.
Widocznosc nie powala na kolana, powietrze jest ciezkie, mgliste, ale przynajmniej nie pada.
Sezon na rododendrony i azalie w pelni.
Oprocz nich na wyscigi kwitna wszystkie mozliwe rosliny. Ich kwiaty wprawdzie nie sa tak kolorowe i piekne, jak te powyzej, ale rowniez ciesza oczy.
Wloczac sie miedzy domkami, natrafilam na malenkiego bratka, wyzierajacego z chodnikowej szczeliny. Rosl sobie taki samotny, malenka zolta plamka na szarosci chodnika. Pewnie wiatr porwal jego nasionko i przeniosl daleko od wspolbraci, z jakiejs skrzynki na kwiaty w pobliskim domu. I on sobie tu wyrosl, na przekor wszystkiemu, chroniony przed zadeptaniem przez zwisajace nad nim galezie tui. Mala zolta sierotka w betonowej dzungli.
Jeszcze tylko sfocilam krople minionego deszczu na lisciach bluszczu i uznalam, ze pora do domu.
A w domu, przez okno kuchenne, ktore stalo sie ciekawsze od ekranu telewizora, moglam pogapic sie na kosy, ktore organizuja pokazy, specjalnie dla mnie.
Piękny spacerek a Twoje kosy urocze.
OdpowiedzUsuńmiłej i słonecznej niedzieli życzę
Tak calkiem scisle to nie kosy, tylko "kosiarki", ewidentnie samiczki. :)))
UsuńBratek. Tak bratek, to było to co mnie poruszyło...
OdpowiedzUsuńPiękny spacer, piękne zdjęcia! Ostatni kos rulez!
Na mnie rowniez bratek wywarl wielkie wrazenie, choc sam taki malutki.
UsuńA u nas w maju było zimno , potem tropikalne upały, teraz znowu zimno... wrrr....
OdpowiedzUsuńWolałabym ,aby nie było takich przeskoków ,
a temperatury bardziej uśrednione...
Slyszalam o Waszych upalach, do nas nie dotarly, caly czas zimno. Nadal grzejemy w domu, bo nie sposob wysiedziec w takiej lodowce. Rano byly 3°.
UsuńPiękne zdjęcia, a bratek - wśród przepychu azalii i rododendronów, wzruszający. Ten zestaw zdjęć to świetna ilustracja do rozważań na temat skromności i pychy;)
OdpowiedzUsuńOryginalny punkt widzenia, nie pozbawiony racji. Sila skromnosci bratka przeciw ulotnosci pysznych rododendronow.
UsuńKosyyyy! Zdjęcie bratka przeboskie. U mnie leje bez przerwy koszmar.
OdpowiedzUsuńNa poszukiwania kosow nie musze nigdzie chodzic, same wlaza mi w obiektyw.
UsuńA wiesz, że Gohaa zbiera kosy? Wysłałaś jej? :)
UsuńBartek jest najpiękniejszy! Spacer owocny we wrażenia. Dobranoc :)
Pewnie, ze wyslalam, nawet banerek jest, gapciu. :)))
UsuńU mnie tez pogoda gastronomiczna, w czwartek lalo, wczoraj siapilo, dzis niby nie pada, ani nie siapi ale jest jakos tak.... mokro i zimno jak cholera. Jutro ma wiac, a dopiero w poniedzialek ma byc piekna pogoda. No cacy, dobrze, ze to poniedzialek swiateczny, to chociaz jeden dzien bedzie udany;)
OdpowiedzUsuńNiedlugo czerwiec, moze lato w koncu przybedzie?
UsuńDajcie spokój z tą pogodą...
OdpowiedzUsuńBarowa, a jak tu przy dwóch Absorberach piwa się napić :)
Kosiska uwielbiam. Zwłaszcza o czwartej rano, za oknem. Ptaki to chyba nieliczne stworzenia, które przejawami swojego istnienia o tej porze nie są w stanie mnie wkurzyć ;)
Mnie nie sa w stanie obudzic, zbyt gleboko spie.
UsuńJakże przyroda jest piękna, te wybijające bratki ze szczelin chodnika wprawiają w zachwyt niemalże:):):):
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, super zdjęcia!!
Witaj i dziekuje za uznanie.
UsuńUszanowanie :)))
Zazdraszczam tej okazałości twych rododendronów ;)
OdpowiedzUsuńNie cieszy mnie wcale, że coś rośnie w tej zimniastej wilgoci, niech już będzie raczej ciepło, nawet jak mają grządki wysychać z pragnienia... (smark ;)
Pozdrawiam (idąc poinstruować mojego dendrona co mu zrobię, jak nie dobije do florystycznych standardów unijnych ;)
Nie szantazuj dendrona, po dobroci z nim wiecej zyskasz. Wytlumacz, nie bij!
UsuńTe rosliny to nie moje, raczej trudno byloby mi takie okazy wyhodowac w doniczkach na balkonie. Zapuszczalam jeno zurawia do sasiedzkich ogrodkow.
Uważne oko dostrzegło coś więcej niż azalie i rododendrony. Dostrzegło mały kwiatuszek na szarym chodniku. Zadziwiająca jest przyroda, wszędzie daje sobie radę. Kosy czy "kosiarki", wszystko jedno. Grunt że są!
OdpowiedzUsuńU mnie pogoda też do niczego.
Pozdrawiam:)
A takie mialam wzniosle plany na weeend! Skonczylo sie na krotkich wypadach pod parasolka z Kira na siusiu. Reszta dnia to sofa pod kocykiem.
UsuńSerdecznosci
...brawo, fajny spacer. A na kosy czeka Gohaa...
OdpowiedzUsuńJuz wyslalam milionpincet kosow Gosce, ale moge doslac i te, co mi szkodzi.
UsuńNom pogoda mnie już zaczyna dobija... nic tylko deszcz, a u nas dzisiaj gradem sypło:/ Ale zdjęcia bardzo piękne.. takie...nadziei dodają:) Też już chce słoneczka!!!
OdpowiedzUsuńKazdy by chcial, tylko ze ono ma focha :(
Usuń