Banery, ordery i inne bajery

czwartek, 29 sierpnia 2013

Dlaczego umieraja?

Szlajalam sie z Kira po okolicy z aparatem gotowym do strzalu, zagladalam ludziom do ogrodkow, konstatowalam nadchodzaca wielkimi krokami jesien, jednoczesnie grzejac sie w promieniach poznoletniego slonca.









Dostrzeglam niewielkiego pajaka w sieci zasypanej nasionami brzozy.



Chwile pozniej wzrok moj przykula barwna plama na jakiejs roslinie. Ostroznie podeszlam blizej - motyl! Siedzial w bezruchu, wiec mialam swietna okazje zrobic mu zdjecie. Bardzo powoli przysuwalam do niego obiektyw i w duchu cieszylam sie, ze sploszony nie odlecial. Dopiero w domu zauwazylam, ze cos z nim nie tak, czulki mial przekrzywione na jedna strone. Byl martwy. Smutno mi sie zrobilo. Czyzby nadeszla jego pora? Czy zamarzl podczas nocy, kiedy temperatura juz dosc znacznie spadla?



Podobnie bylo z wielka wazka, ale jej martwote zauwazylam juz wczesniej, kiedy robilam zdjecie.



Co sie wydarzylo? Dlaczego te dwa piekne owady, tak malowniczo upozowane na ogrodkowych roslinach, nie zyly. Tkwily tam, jak owadzie manekiny, zasuszone i nieruchome. Co moglo spowodowac ich (chyba) przedwczesne odejscie?
Pewnie pozostanie to zagadka...
Powedrowalysmy dalej, obie zadumane nad ulotnoscia owadziego zycia, gdy nagle... bardzo, bardzo daleko od nas zobaczylam na ziemi ptaka. Dziwny byl, bardzo kolorowy, takiego nigdy wczesniej nie widzialam. Nie odwazylam sie podchodzic blizej, nastawilam zoom na maximum. Zdjecia sa niestety bardzo slabej jakosci, ale postanowilam je pokazac, bo ten ptak to wielka rzadkosc, jest pod scisla ochrona. Mozna go raczej uslyszec niz zobaczyc, bo najczesciej chowa sie wsrod lisci w koronach drzew. Tym razem siedzial sobie na ziemi, dziobal cos, co na niej lezalo. Udalo mi sie zrobic kilka zdjec, zanim odlecial. TADAM! oto DZIECIOL ZIELONY!






Naprawde bardzo przepraszam za jakosc, lepiej sie nie dalo moim aparatem.
A kiedy dotarlysmy do domu, biedne suczysko nie moglo zalec na swoim miejscu, gdyz bylo ono zajete. Mala czarna zolza rozwalila sie w psim koszyku i ani myslala sie stamtad ruszyc.


Kirunia jest zbyt delikatna, by wykopac kota z wlasnego lozka, wiec nie miala innego wyjscia, jak przeniesc sie gdzie indziej.






I jeszcze jedno. Pamietacie pawie piora i lament Miecki, zeby jej je udostepnic do zabawy? Dla przypomnienia i uzmyslowienia, jak wysoko stoja, zamieszczam jeszcze raz zdjecie. Nie uwierzycie, dzisiaj Miecka wskoczyla z kanapy na regal. Nie jest wiec to calkiem bezpieczne miejsce dla moich skarbow. Chyba zaczne tresure ze spryskiwaczem do kwiatow. Gorzej, ze ta zgaga wskakuje, kiedy nas nie ma w pokoju. Czekam na chwile, kiedy wazon runie na podloge.
Przywiozlam jej ze spaceru w lesie znalezione ptasie piorka, zeby miala sie czym bawic. Ale nie, ona woli MOJE !!!
Chyba jej ten czarny leb ukrece!

56 komentarzy:

  1. Panterko, ale miałaś szczęście z tym dzięciołem zielonym :)) Nieważne, że zdjęcie trochę zamazane. Co zobaczyłaś, to Twoje.
    Co do motyli i ważek - umierają, bo nadszedł ich czas. Po prostu ich czas to kilka miesięcy, albo kilka dni, czy nawet ( jętki) godzin.
    Myślę, że ma to swoje uzasadnienie, bo zimą trudno byłoby im przeżyć. Larwa zakopie się w ziemi, albo w zbiorniku wodnym, a one już nie.
    Miećka to spryciulka ;) Zakazany owoc kusi. Mam nadzieję, że obędzie się bez drastycznych scen ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tak dumna z tego dzieciola, ze, czy chcecie, czy nie, musicie dzielic ze mna radosc ze spotkania tego rzadkiego ptaka.
      Wiem, ze owady zyja krotko, ale jednak zal, bo takie piekne.
      Z Miecka to sie okaze, kto kogo przechytrzy. :)))

      Usuń
    2. Ja na pewno tę radość dzielę :))
      Co do Miećki, to mam nadzieję, że opiszesz, kto kogo i w jaki sposób ;) moze być ciekawie :))

      Usuń
    3. A ja mam nadzieje, ze nie bede musiala niczego opisywac, chociaz, jak wiadomo, nadzieja to matka goopich ;) Znajac upor tego malego belzebuba, chyba bedziecie mieli co poczytac. :(

      Usuń
    4. Zderzenie dwóch silnych osobowości :))

      Usuń
  2. Wredna małpa i tyle. Z Ciebie! Biednemu koteckowi pióreczka żałować! Co za sknerstwo do entej potęgi! Chyba zrobię paczkę biedaczce i to będą JEJ piórka! I żebyś ich jej nie ruszała.

    A co dzięcioła, to mimo, że mi szczęka opadła z zachwytu, to nic nie powiem takiej niedobrej dla Miecki kobiecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisalam przecie, ze nazbieralam w lesie piorek specjalnie dla Miecki, niech ma i niech sie bawi do syta. Moje jest moje i juz!
      Prawda, ze mialam szczescie z dzieciolakiem? Nie powiem, kto ma szczescie, wiesz na pewno sama he he he!

      Usuń
    2. Tak, tak! Biedny kotecek! Bo przecież Twoje piórka na pewno lepsze!
      Ninka.

      Usuń
    3. No już nie płacz, Pantero, ale, wiesz, ja tez uważam, że biedny kotecek... ;)

      PS. Dzięcioł zielony to jest dopiero coś, a nie brookliński most. :)

      Usuń
    4. To zakrawa na spisek! Ratunkuuu!!!

      Usuń
    5. A nie mówiłam! A Ty nie, nie mój kotek piórek nie ruszy, bo stoją wysoko! ;)))

      A tak serio to smutny ten post Wiem, że codziennie umiera wiele motyli i się nad tym nie zastanawiam w ogóle, ale ten mnie jakoś zasmucił...

      A zielony dzięcioł niesamowity! Nigdy takiego nie widziałam i nawet nie wiedziałam, że takie istnieją!

      Usuń
    6. Zdublował mi się komentarz, bo najpierw się nie pojawił więc napisałam drugi a wtedy tamten się pojawił ;) Czary!;)

      Usuń
    7. Jasnowidz, czy co? :))) Nie przypuszczalam, ze Miecka bedzie umiala tak wysoko wskoczyc.
      Mnie tez ten dzieciol bardzo zaskoczyl, nigdy w zyciu takiego nie widzialam, a tym bardziej w miescie. Dlatego jestem taka dumna z tych zdjec.

      Usuń
  3. Przez chwilę myślałam ,że to ptaszę...to papuga...no tak.....bez komentarza, rumienię się. Oczywiście zdjęcia gratuluję :)
    Co do Mieci,..."trafiła kosa na kamień"..... tylko pytanie, kto kosa, kto kamień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rumien sie, to tez byla pierwsza moja mysl, kiedy ptak byl do mnie odwrocony tylem. Dopiero, kiedy zobaczylym dziob, calkiem nie papuzi, domyslilam sie, ze to cos innego.
      Jakby to przystepnie wytlumaczyc? Jestem twarda i nieustepliwa jak skala!

      Usuń
  4. Dzięcioł jak malowanie! Ja miałam (jakieś dwa lata temu) okazję zobaczyć również bardzo rzadkiego dzięcioła czarnego, ale oczywiście, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, nie wzięłam aparatu.
    A Miecka będzie się próbowała dostać do piór dopóki będzie widziała choćby cień szansy, że jej się to uda. Jedyne wyjście to pióra przestawić, a w tym miejscu postawić coś, pod co nie będzie mogła wcisnąć nawet końca pazura i to w taki sposób, żeby nie było wolnego miejsca dla niej. Miałam z moim Songiem takie przeprawy, więc wiem, jak to działa.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze jest to, ze obecne miejsce jest jedynym optymalnym w domu, nie mam innego, do ktorego Miecka mialaby utrudniony dostep. Ukrece ten belzebubi leb, jesli nie bede miala wyjscia, a nie ustapie!

      Usuń
  5. Panterko, daj Kici Miecce jeszcze rog i poczytaj Wyspianskiego tej mruczce w wersji 'murmurando' to ci juz tych pawich pior nie tknie i wiecej nie podskoczy i nie wyskoczy na ten regal z 'ksionszkami'. Kirze poczytaj ... o Koszalku-Opalku :D co pawim piorkiem gorala gilgoce po ledzwiach :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, to bede musiala nabyc droga kupna sznur, ktory przywiaze Miecce do ogonka, zeby on jej sie ino ostal. A pior nie dam! Bede walczyc i nie zawaham sie uzyc przemocy domowej.

      Usuń
  6. Też, gdybys nie napisała, ze to dzięcioł myslałabym iż papuga. Udane łowy fotograficzne. Z nutką radosnego zaskoczenia, ale i smutku, bo jesień przynosi ze soba zawsze ten melancholijny posmak oraz zapowiedź smierci tego, co przed chwila jeszcze było tak zywe i zielone. Ech...
    Nic to! jeszcze w zielone gramy!
    Dobrego dnia bezkrwawa łowczyni, właścicielko delikatnej, dobrze wychowanejj Kiruni i zachłannej Miećki!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz pisalam Beacie, ja rowniez natychmiast pomyslalam o papudze, zwazywszy na pstre kolorki, dopiero dziob wyprowadzil mnie z bledu. No to gramy w zielonego... dzieciola!
      Z Miecka bedzie jeszcze przaprawa, ale nie daruje!
      Usciski, Kangurki

      Usuń
  7. Ależ jesiennymi klimatami powiało...
    Jesienne kwiaty, umierające owady i...
    Pełne gratulacje za fotografie ptaka. Zobaczyć na żywi dzięcioła , to sztuka, a co dopiero fotkę mu strzelić. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pekam z dumy i samozachwytu, ze mi sie ta sztuka udala, nawet kosztem jakosci zdjec. Moja radosc przebila nawet smutek jesienny.
      Sciski

      Usuń
  8. piękne masz te zwierzaki... tak bardzo chciałabym mieć swojego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kirunia to chodzaca dobroc, nie ma osoby, ktora po jej poznaniu, natychmiast by jej nie pokochala miloscia wielka i czysta. A Belzebub jest tak piekny jak psotny, ale tez bardzo przeze mnie kochany.

      Usuń
  9. Dzięcioł zjawiskowy, pomyślałam najpierw, że to jakaś papuga :)))
    I Zołzie łba oszczędź, śliczny jest, a piórka to sobie jeszcze z jakiegoś pawiego dupska wyskubiesz ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wolnego dostepu do pawiego doopska, natomiast latwy do belzebubiego leba.

      Usuń
    2. W Krakowie na rynku takie widziałam, może ktoś z Krakowa to Ci podeśle. :)

      Czarnulki nie ruszaj!!! Bo Fijusiem poszczuję, a on myśli, że jest psem więc kto wie czy w dupsko nie dziabnie w obronie takiej ślicznotki ;)

      Usuń
  10. Faktycznie rzadkość udało Ci się ustrzelić!
    Motylki, ważki i inne owady żyją krótko, może po prostu nadszedł ich kres.
    Koty chyba najbardziej lubią leżeć na nieswoim posłaniu i bawić się nieswoimi zabawkami :))) Moja też uwielbia to, co jej zabraniam, zawsze najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trwa wielka wojna tytanow osobowosci, sama jestem ciekawa, kiedy w koncu wygram, bo innej opcji nie biore pod uwage. :)))

      Usuń
  11. ...a to czarna zołza i Kirę wykiwała ze spaniem i za piórka Twoje się bierze chyba jej nie spryskiwacz ale porządne pranie należy, he he he. A za dzięcioła szacun...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich chwilach strasznie zaluje, ze nie mam dobrego sprzetu, o ile piekniejsze zdjecia mozna by zrobic. A okazja spotkania dzieciolaka moze sie juz nie powtorzyc.

      Usuń
  12. A to cholera jedna ha ha ha . Ja jeszcze jak miałam kwiatek postawiłam go wysoko na szafce pod sufitem. W nocy słyszę takie głośne łuuuubuuuduuu !!!! A to Rudzi najmłodszy z mojej ferajny siedzi na szafce a kwiatek siedzi na podłodze. .... Już nie kupuje kwiatków :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kurcze zapomniałam napisać że dzięcioł jest piękny i to zielony !! świetne zdjęcia :)

      Usuń
    2. Ja mam mieszkanie i balkon pelne kwiatow i one Miecki w ogole nie interesuja. Przynioslam piorka z lasu do zabawy, to owszem, troche sie pobawila i dalej zezowala na regal za MOIMI pawimi. No nie dam i juz, predzej czarny leb ukrece!

      Usuń
    3. Peeeewnie - już się łamiesz a jak nie dasz to sama sobie weżmie :)

      Usuń
  13. Czarny łeb w domu mam i ja i codziennie prawie mam ochotę ukręcić. Takie...kociszcze jak ja czasem zwę :)
    A piórek pawich broń jak oka swego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jedyna nie przeciwko mnie! Nie mozna pozwolic nawet najukochanszemu kotu skakac sobie po glowie i dac sie szantazowac jojczeniem. Ma piorka do zabawy? Ma! Niech wiec sie odczepi od MOICH !!!

      Usuń
  14. Ale wiesz, że przemoc wobec kota to najgorsza możliwa droga? Z kotem najlepiej sposobem; uniemożliwić dostęp i/albo odwrócić uwagę. Może jakąś atrakcyjniejszą zabawką? Posyp jej piórka kocimiętką:)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninus, przeciez ja jestem ostatnia osoba na ziemi, ktora uzylaby przemocy wobec Miecki, ale co sobie pogadam, to moje. I jak podnosi mi ego! :)))

      Usuń
    2. Wiem, wiem! Ja też tak sobie gadam! Sama czasem mówię: "Ja utłukę to kocisko!", kiedy Songo narozrabia:)
      Ninka.

      Usuń
  15. Jaka Kirunia subtelna:) A wiesz,że po moim osiedlu spaceruje klon Twojej Kiry i nazywa się, no zgadnij jak? Kira:))) Lesio się jej boi , bo duża, Lesio boi się dużych suczek, nawet najłagodniejszych i skorych do zabawy. Mały głupek;)A motylki w formie motylka żyją często tylko 24 godziny, długo są poczwarkami, a potem krótko pięknym motylem, cóż takie życie. U nas młodość beztroska mija za to jak chwilka, ech..A jesień piękna się zbliża i kwiatki ładnie obfotografowałaś:)
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu, musisz koniecznie sfocic Kirowego klona. A Lesiowym prawem niezbywalnym jest bac sie, kogo tylko chce. Kirunia tez do najodwazniejszych nie nalezy. Ostatnio w lesie na grzybobraniu spadla obok niej galazka. Jak ona skoczyla! Pewnie by sie z Lesiem razem nadali, baliby sie we dwojke.
      Fajnie, ze znow jestes!

      Usuń
    2. Spróbuje, ale może potrwać, bo Lesio od niej wieje, a państwo od osiedlowej Kiry nie bywaja na wspolnych psich brykankach:)

      Usuń
    3. Moze Ci sie uda, bardzo jestem ciekawa klonowej Kiry :)

      Usuń
  16. A ! Jaki cudowny Dzięcią Zielony, nigdy takiego nie widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie, nawet nie wiedzialam, ze taki w ogole istnieje i wzielam go z poczatku za zbiegla z klatki papuge :)))

      Usuń
  17. Śliczne zdjęcia, a już dzięcioł - mistrzostwo świata. U mnie takie bywają, ale nie udało mi się sfocić nigdy! Nic Miećce nie urwiesz i podarujesz jej każdy rozwalony wazonik. Koty to dranie, ale kochane dranie :)

    Buźka :)
    Anna M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobie z Miecki konfetti i rozsypie na rozdrozu, jakem dzieciolowa fotografka! :)))

      Usuń
  18. Jakże piękne ujęcia kolorowej jesieni a wsród nich bardzo apetyczna jeżynka :).
    Martwe motyle widziałam niedawno w górach - chyba już nie radzą sobie z pogodą.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.