Ta czesc parku jest najbogatsza w zwierzeta, afrykanczykow jest najwiecej.
Wszystko urzadzone jest na wzor i podobienstwo czarnego ladu. Budynki imituja chaty murzynskie, calkiem fajnie to wyglada.
Dookola terenu Sambesi mozna plynac lodziami, ktore zmyslnie poruszaja sie same, przymocowane do stalowej liny na dnie kanalu. Wszystkie zwierzaki mozna ogladac z calkiem innej perspektywy.
|
Dzwne te koniki w pasiastych pizamkach |
|
Temu strusiu chetnie wyrwalabym dla Miecki piorka z ogona |
|
Zuraw se przywdzial korone na glowe |
|
A te tutaj lataly calkiem wolno |
Pieknie zarosniete przejscia miedzy kolejnymi zwierzetami i co rusz male place zabaw dla dzieci.
|
Mama mowila, ze to flamingi. Calkiem fajne! |
|
Pelikany maja skrytke w dziobie, he he he |
|
Taki tam drob egzotyczny |
Zachwycajaca zielona architektura, wodospady. Pieknie to wyglada. Po prawej wejscie do hipcia.
|
Hipcio spal z nosem przyklejonym do szyby. Na stojaco! |
Sa i efekty specjalne, jak generator mgly. Z prawej przejscie do surykatek.
|
Na surykatki moglabym patrzec bez konca, slodziutkie |
|
Dziki osiol afrykanski i jakis antylop |
|
Swinki z pedzelkami na uszach i antylopy, ktore nie chcialy pozowac |
|
Musialam zadzierac glowe. Ale oczy to ma ladne, co nie? |
W takiej afrykanskiej chacie ogladalismy zyrafy. Stoi ona wyzej od wybiegu, wiec mozna dzieki temu spojrzec zyrafie w oczy.
|
Ten nosorozec byl jakis taki nieprzyjazny |
|
Przez jedna szybe widoczny przod, przez inna odwlok (chcialam ugryzc w ogon) |
|
Ten stary leniwy cap tylko by spal, zamiast sie pokazac |
Tym wylenialym, starym i zrezygnowanym wielkim kotom, nawet ryczec sie nie chce, wiec zeby dzieci mogly poznac ten przejmujacy i grozny glos, zainstalowano obok tablice, na ktorej pod odpowiednim obrazkiem wielkiego kota sa guziki do przyciskania. W taki sposob mozna uslyszec ryk lwa lub tygrysa. Az ciarki po plecach przechodza, tak ta tablica ryczy.
Jak chcecie sie blizej przyjrzec, mozecie sobie kazde zdjecie powiekszyc kliknieciem.
Juz sie dzisiaj zmeczylam, lapka mnie boli od tego klikania. Nielatwo jest byc komputerowcem!
Do nastepnego razu!
...ale Kira fajnie opowiada, chcę jeszcze. Zdjęcia bajeczne, może kiedyś odwiedzimy to zoo...
OdpowiedzUsuńKirunia byla w zoo po raz pierwszy, wiec wszystko bylo dla niej nowe i atrakcyjne.
UsuńBlizej chyba macie do Berlina, a stoleczne zoo jest znacznie piekniejsze.
...właśnie paczałem na mapę i Berlin zdecydowanie bliżej...
UsuńNie mowilam?
UsuńZwierzęta tam wyglądają na szczęśliwe, ale jak jest to tylko one wiedzą. Wspaniała relacja, nie dziwota, że Cię łapka boli. Szybko się ogląda, mniej szybko się robi.
OdpowiedzUsuńLew najpiękniejszy. Sfociłaś panterę? :)
Takiej mieckowo-czarnej nie bylo, tylko w kropki i cetki, ale to w czesci azjatyckiej.
UsuńA zwierzeta? Moze i wygladaja, ale czy sa naprawde szczesliwe?
Te wielkie koty są leniwe leniwe tak jak większość domowych kotów. Leżą, jedzą, śpią i tyle. Po co mają ryczeć ;)
OdpowiedzUsuńNa tych zdjęciach to ZOO wygląda bardzo ładnie. Ja ostatnio byłam w jakimkolwiek ogrodzie zoologicznym mając 16 lat więc trochę czasu minęło. Ciekawa jestem jak wypada przy nim warszawski ogród po latach renowacji.
W Polsce tez wiele robi sie dla zwierzat w zoo, nawet to nasze biedne lodzkie bardzo poprawilo byt zwierzetom, pobudowali wieksze wybiegi. Moze w lodzkim zielen nie jest tak wypieszczona, ale i wstep osiagalny dla przecietnego czlowieka, a nie dla milionerow.
UsuńW warszawskim wieki juz nie bylam.
Piękna kraina, pięne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńDziekuje, Darek, zapraszam na kolejne odcinki.
UsuńTo nieprawdopodobne, jak fajnie można urządzić zoo. Zamiast smutnych klatek ze zwierzętami - wybiegi i sporo atrakcji, jak również przestrzeni.
OdpowiedzUsuńDobrze, Kiruniu, że nie ugryzłaś w ogon tego kota, bo mógłby Cię przegryźć jednym kłapnięciem paszczy i mama z tatą chyba by się zapłakali.
To prawda, ale tez straszne koszty takiej ogrodowej architektury.
UsuńA gdyby lew zechcial mnie tknac, mama z tata rozprawiliby sie z nim w sekunde, a ja bym pomogla.
Zobaczyłam w wyobraźni Waszą trójkę kłębiącą się z lwem :)) Faktycznie, trzask, prask i po lwie ;)uciekałby z podkulonym ogonem.
UsuńNooo, przeciez Kira to pies na koty, bez wzgledu na rozmiar, wrecz koci morderca :)))
UsuńOczywiście :))
Usuń:)))
UsuńOj, rzeczywiście! Niełatwo być komputerowcem! Szczególnie kiedy trzeba przyciskać łapką po jednej literce... Wiem, bo sama jeszcze niedawno pisałam jednym palcem:) Ale za to, Kiruniu, fajnie opowiadasz. A w sekrecie Ci powiem, że temu strusiu trzeba było jednak capnąć chociaż jedno piórko...
OdpowiedzUsuńMama nie pozwolila, bo podobno strusie dotkliwie kopia, ale moze kiedys sie uda.
UsuńZ posta na post wprawiam sie i pisze juz coraz szybciej.
Faktycznie w tym zoo człowiek czuje się, jakby wyjechał na safari do Afryki, piękne, sama chętnie bym zobaczyła, a póki co dzięki Twoim wspaniałym zdjęciom widzę, że cudnie tam i że warto byłoby to kiedyś odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńPrzeciez masz po znajomosci jeszcze piekniejsze zoo do dyspozycji, w Berlinie. To hanowerskie jest dosc male i nie wszystkie zwierzaki w nim sa. Sama bym chciala zobaczyc berlinskie, jest slawne i z tradycjami.
Usuńdawno nie byłam zw zoo, oj, lata świetlne! ale to opisane przez ciebie, kiruniu jest najpiękniejsze . takie przwdziwe:)
OdpowiedzUsuńCzesciej sie chodzi, kiedy dzieciaki sa male, samemu to juz nie taka atrakcja. Zrobili to dla mnie :)
UsuńKto z kim przestaje, taki się staje...Kira, talent literacki przejęła od Ciebie , Panterko ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za to sprawozdanie, przez chwilę poczułam się jak dziecko ;)
Ja mialam takie odczucie w Disneylandzie, bo jako dziecko wychowywalam sie na filmach Disneya. Kiedy zobaczylam to wszystki live, uslyszalam znane piosenki, no umarlam na smierc :)))
UsuńDziękuję za spacer po Sambesi
OdpowiedzUsuńZapraszam na nastepne odcinki. Kira
UsuńPięknie tam u Was w tym ZOO :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę :)
Ilona
Trzeba przyznac, ze niebrzydko.
UsuńSerdecznosci, Ilonus
Niby ogrody zoologiczne, to jednak więzienia, ale tak pięknie zorganizowanego i prowadzonego, jak ten, który pokazujecie i opisujecie razem z Kirą, nie jedno miasto może pozazdrościć. I jeszcze coś:) Zawsze, ale to zawsze marzyłam o tym ,żeby móc pokazać swojemu psu zwierzaki w zoo. Fantastyczna sprawa:)
OdpowiedzUsuńA w Polsce nadal nie wolno wchodzic do zoo z pieskami?
UsuńMysle, ze gdyby bylo wolno, zwiekszylaby sie liczba odwiedzajacych. Tego dnia w zoo bylo naprawde duzo odwiedzajacych czworonogow.
Już dawno nie byłam w zoo, więc z przyjemnością odbyłam z Wami tę wycieczkę. Bardzo atrakcyjnie pomyślana ekspozycja.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem dalszych widoków. Pozdrawiam.
Fakt, zoo robi bardzo dobre wrazenie, jesli chodzi o estetyke, a ja nadal mam ieszane uczucia, bo najlepsze zoo nie zastapi wolnosci.
UsuńPodobno te zwierzeta z dziada pradziada przebywają w niewoli i dla nich wolność to prawie egzotyka. Smutne; ale z drugiej strony na takie "safari' możemy sobie pozwolić bez wyrzeczeń.
UsuńMoze i tak... Poza tym dochodza prace naukowe w obronie ginacych gatunkow, ale... ach, sama nie wiem.
UsuńWow! Ale przemiła wycieczka! Nawet ta wirtualna mi się podoba!
OdpowiedzUsuńWycieczka dopiero sie zaczela, w kolejnych postach Kirunia bedzie ja kontynuowala. Zapraszamy.
UsuńNie przepadam za ogrodami zoologicznymi, jednak to Twoje ma duzo uroku. Juz sam fakt, ze mozna do niego wchodzic ze zwierzetami jest niezwykły. A potem te wszystkie atrakcje - mgły, kładki, łódki, patrzenie zyrafie prosto w oczy...Cuda, niewidy. Tylko zapachów specyficznych zabrakło na tej wycieczce. A moze to zoo jest bezzapachowe???
OdpowiedzUsuńZapachy sa, ale nie bija tak w nozdrza, jak np. w znanym mi lodzkim zoo, gdzie mozna drapiezniki zlokalizowac na wech. Byc moze lezy to w staranniejszym czyszczeniu wybiegow? Nie wiem.
UsuńSam pomysl zrobienia w ten sposob ZOO, genialny! Wiele atrakcji dla zwiedzajacych tylko tych zwierzat zal:(((
OdpowiedzUsuńPrzypomnialy mi sie niedzielne wycieczki do naszego lodzkiego ZOO, jako dziecko bylam zachwycona. Z biegiem lat zmienilam zdanie. A Wiesz, mialam kolezanke ktora byla opiekunka dzikich kotow i moglam wejsc od tylu (ha, po znajomosci) , dziwne uczucie stanac tak oko w oko np. z dzika Pantera:)))
To Ty, Renatko, pochodzisz z Lodzi? Niewiarygodne! Krajanke znalazlam!!! Tamto zoo znalam na pamiec, najpierw jako dziecko, pozniej z wlasnymi pociechami. Mimo bijacej w oczy biedy, kocham moje lodzkie zoo. Nie porownuje go z niemieckimi, bo sie nie da po prostu. Brak srodkow na atrakcje, ale za to finansowo dostepne jest dla wszystkich. Taka to roznica.
UsuńNoooo, ja tyz z miasta Lodzi:)))) Wiesz , ze nasza slonica Magda ( jesli sie nie myle) to chyba juz jest po piedziesiatce.
UsuńNawet nie wiesz, jak sie ciesze. Sama nie wiem, z czego, ale sie ciesze.
UsuńTak, Magda swietowala hucznie w ubieglym roku swoja piecdziesiatke.
Hipcio the best!
OdpowiedzUsuńByl jeszcze drugi, plywal w basenie na zewnatrz, ale z racji slonca w oczy, nie do sfotografowania. :)))
Usuńw przyszłym roku wybiorę się. Lubię zoo.
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie w tym roku?
Usuń