Las sie zmienil, zielone pozostaly jedynie drzewa iglaste, reszta przybrala jesienne szaty. Pod nogami scielil sie wielobarwny dywan z opadlych lisci, ktore pachnialy odurzajaco. Uwielbiam ten zapach swiezo spadlych lisci, juz nieco wyschnietych, ale jeszcze nie butwiejacych. Widok zaiste zapierajacy dech w piersiach!
Z braku winogron i szklanego stolika (kto wie, ten wie), skupilam sie na fotografowaniu nieba przebijajacego przez zolknace liscie oraz fantastycznego mchu z bardzo bliska.
Grzyby byly, i owszem. Glownie przepiekne okazy muchololów (jak mawial swego czasu Owsik) oraz cala masa blaszkowych, ktorych z zasady nie zbieram.
Najwiecej bylo tych szarych i tych rydzopodobnych (a moze to byly rydze?), ale ja sie na nich nie znam, wiec i nie dotykam. Nam udalo sie zebrac koszyk podgrzybkow siniakow, co jak na blisko trzygodzinny spacer nie bylo moze powalajaca iloscia, ale co najmniej 70% naszych zbiorow nie nadawalo sie do niczego, byly albo robaczywe, albo plesniejace z nadmiaru wilgoci, albo rozsypywaly sie ze starosci. Tak wiec caly koszyk tych dobrych do jedzenia, to wcale nie bylo tak malo.
Zaraz po powrocie do domu je udusilam i mielismy niedzielny obiad. Pyyyszneee byly!
Nasza kochana zabcia znow byla w swoim zywiole, pelen las patyczkow do obgryzania, tyle fajnych zapachow i tajemniczych dzwiekow. Jak to ona, chetnie pozowala mi do zdjec, na jednym widac ja, wprawdzie nieco zamazana, zeskakujaca z wysokiego pniaka, na ktorym pozowala. Wyglada jak puma na koszulce :)
Wreszcie zadecydowalismy, ze grzybow mamy dosyc i udalismy sie w droge powrotna do domu. Podczas jazdy jeszcze robilam zdjecia drozek lesnych i okolicznych wiosek w jesiennej szacie. Ja wiem, ze teraz na kazdym blogu kroluje tematyka jesienna i ze niektorzy maja juz dosc tej kolorystyki, kolejnych zdjec i pochwal urody tej pory roku. Jesli nie chcecie, nie ogladajcie, ale tak mnie to zachwycilo, ze mimo wszystko pokaze.
Mozna se kliknac w zdjecie, zeby je powiekszyc.
Proszę jaki uradowany pychol Kiruni! Widok bezcenny:D
OdpowiedzUsuńTyle Ci tylko powiem, ze moj pychol byl tak samo uradowany.
UsuńTylko ja nie jestem tak fotogeniczna :)))
za wszystko inne zapłacisz kartą master card!
UsuńJa mam te cuda calkiem gratis! :)))
UsuńKira wesoła i uśmiechnięta bardzo fotogeniczna. Muchomory wyglądają cudnie :) Zazdroszczę obiadu - uwielbiam grzyby :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ktora z nas miala z tego spaceru wiecej radochy. Jak ja kocham las!
Usuń...fajne widoki, fajny spacer, a ktoś tu wspominał że jesieni nie lubi...
OdpowiedzUsuńBo nie lubie! Za to uwielbiam spacerowac bez wzgledu na pore roku, pod warunkiem, ze nie pada :)))
UsuńJesień jest, to jakie klimaty mają być? :) U mnie to samo, choć jeszcze coś...
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Kirunię!
Fajny spacer, akumulatorki naładowane :))
Tak sie naladowaly, ze ta pozytywna energia uszami mi sie ulewala ;) z jej nadmiaru. Moge nia obdzielac potrzebujacych. Zabcia najwiecej profituje, choc moglabym dyskutowac, ktora z nas miala wiecej uciechy.
UsuńA u nas już prawie nie ma liście już w większości pospadały z drzew, szczególnie z najbardziej kolorowych - z klonów - więc zazdroszczę Ci tych widoków, nie mówiąc już o grzybach i pogodzie; u nas co prawda dość ciepło, ale wczoraj popadywało, a dziś wręcz leje.
OdpowiedzUsuńOczywiście miało być: "liści," !
Usuńfajnie popatrzeć dla odmiany na cos kolorowego, nie tylko na mgłę....taka ta nasza jesień w tym roku mglista....
Usuńja z ostatniej wyprawy do lasu przyniosłam kleszcza w nodze. jak on sie skubany pod ubranie dostał? to już nie pierwszy raz.
dobrze, że choć u was ciepło, jesiennie. podobno u nas tez ma byc ładnie, ale to raczej na południu. szkoda, że nie można się ciagle prznosić,
Ninko, u nas tez powoli nadchodzi czas nagich drzew, z godziny na godzine coraz mniej listkow na galeziach, a coraz wiecej na ziemi. Pewnie zapadne w letarg az do marca.
UsuńEwcia, ja pasjami uwielbiam mgle, moglabym sie w niej kapac. A kleszcze to cwaniaki jakich malo, zawsze sobie znajda dojscie do "stolowki". Na borelioze sie zaszczepilas?
nie. muszę być bardzo ostrożna ze szczepionkami. moje serducho nie na wszystko pozwala.
UsuńNo to klops na wiankach! Musisz bardzo uwazac ze spacerami po lesie.
UsuńKirunia praktycznie z kazdego wyjazdu do lasu przywozi pasazera na gape.
Niestety, nie istnieje szczepionka na boreliozę... :(
UsuńDanka
Masz racje, Danka, mialam na mysli szczepionke przeciw odkleszczowemu zapaleniu opon mozgowych. Poszlam na skroty, wstyd!
UsuńPiękny wypad do lasu :)... Psisko i muchomorki naj!
OdpowiedzUsuńA przeslanie do Ciebie zauwazylas? :)))
UsuńTaaa... :), ten stolik? :D... :)
UsuńZ winogronami :)))
UsuńŁadnie zdjęcia to mogę bez końca oglądać :) A Twoje bardzo się mi podobają, Panterko :)
OdpowiedzUsuńMuchomorki są bardzo fotogeniczne - bardzo je lubię, fotografować, oczywiście ;)
Dobrze, ze nie sa jadalne, przynajmniej pozostaja w lesie jako obiekt obiektywowy i ciesza oczy, nie tylko moje.
UsuńA potem zjedzą je jakieś zwierzaczki ;)
Usuń... dla ktorych te urocze grzybki wcale nie sa trujace. Ciekawe, dlaczego.
UsuńMimo tego, że wszędzie pełno jesiennych zdjęć, to każe kolejne nadal mnie zachwyca. Może dlatego, że sama jakoś w tym roku mało fotografuję. :)
OdpowiedzUsuńWczesniej jakos mnie jesien nie zachwycala swoim wygladem, dopiero gdzies od dwoch-trzech lat zaczelam dostrzegac jej piekno i lapac je w obiektyw.
UsuńAleż na fotka ta jesień śliczna.... Szkoda,że przypomina o zimie! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńKonczy sie powoli jej piekny etap, a zaczyna golizna drzew i szarugi. Niestety, zima stoi u progu...
UsuńBuziaczki
Najlepsze zdjęcia z pieskiem i muchomorkami!:)
OdpowiedzUsuńNo jak ma nie byc, skoro to MOJ pies i jako taki, jest najpiekniejszy na calym swiecie :)))
UsuńPiękne zdjęcia i piękne lasy nie to co mój, przerzedzony bo wycinka była i jakiś taki smutny...
OdpowiedzUsuńTen tez powycinany. Na szczescie nie ma tu zbyt wielu grzybiarzy, bo Niemcy nie zbieraja grzybow.
UsuńTaką jesień mogę oglądać bez końca :), a że zdjęcia piękne, z tym większa przyjemnością to czynię :)
OdpowiedzUsuńUśmiechnięta Kira i czerwone muchomorki...sama radość :)
Zaiste, muchomorki to niezwykle malownicze grzybki. Nic, tylko fotki strzelac!
UsuńAniu,piękne te fotki jesienne i chciałoby się takich grzybków ale ja nie o tym.Właśnie wróciłam z dokarmiania kociaka i po drodze sprawdziłam skrzynkę.A tam NIESPODZIANKA! Ledwo doniosłam na to swoje 3 p.Dziękuję za pięknie oprawione zdjęcie.Twego miasta.Zbieram tego typu zdjęcia i widokówki czarno-białe i w sepii ,wygrzebuję je w różnych sklepikach-graciarniach,oprawiam i mam całą ścianę miast i miasteczek .Uwielbiam starocie! Dziękuję i pozdrawiam najserdeczniej,Danuta
OdpowiedzUsuńTo radosc dla mnie slyszec, ze moj upominek przypadl Ci do gustu. Z ulga odetchne jednak dopiero, kiedy ostatnia osoba zamelduje dotarcie paczki. Twoja wyslalam w poniedzialek i dostalas, a jeszcze nie zameldowaly sie osoby, ktorym wysylalam w sobote, czyli 3 dni wczesniej.
UsuńSciskam, Danusiu
U nas nawet muchomorow w lesie nie widzialam, a Twoje takie piekne chociaz niejadalne. My tez korzystamy z tej pieknej i slonecznej jesiennej pogody i wyprowadzamy sie na spacery:)
OdpowiedzUsuńMilego tygodnia Panterko:)
Spacer po lesie to dla mnie specjalne przezycie, takie zwyczajne spacerki z Kira po okolicy, nie sa niczym szczegolnym, to codziennosc. Las jest jak swieto.
UsuńSciskam i przekazuje troche tej drzewnej energii.
Jesiennych kolorow nigdy nie jest za malo, ani spacerow. Juz za rogiem, tuz, tuz, czeka listopad, szary i bury a wiec trzeba ladowac akumulatory na zapas. Fajny spacer i zdjecia, szczegolnie muchomorki. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda! Kocham lazic po lesie, bez wzgledu na to, czy grzyby sa, czy nie. Listopad i grudzien to chyba najgorsze miesiace w roku.
UsuńBuziaki