Banery, ordery i inne bajery

wtorek, 5 kwietnia 2016

Prawdziwa wiosna!

To chyba pierwszy tak piekny i prawdziwie wiosenny dzien w roku. W sobote capnelam aparat i polecialam do Levinparku podgladac czaple na gniazdach. Cos nam sie poglowie tych pieknych ptakow drastycznie zmniejsza, na Kiessee w ogole juz nie gniazduja, wyploszone przez rozrastajaca sie bande kormoranow, a w Levinparku jest ich tez mniej w porownaniu z ubieglym rokiem.



Nagle... czaple zaniepokoily sie, spogladaly strachliwie do gory, bo na niebie ukazal sie...



Niby nic im nie moze zrobic, ale pra-instynkt jest silniejszy, obawa o jaja, a pozniej o mlode, kaze czaplom wpatrywac sie w niebo, czy nie czyha na nim jakis jastrzab czy inny myszolow.
Kaczki juz ewidentnie prowadzaja sie parami i zapewne niedlugo zaczna wysiadywac.



No i wreszcie sam krol stawu w Levinparku! Zona zakotwiczona na samym srodku wysepki, siedziala na jajach, a ten cholernik plywal wokol z grozna mina i pilnowal swojej wlasnosci.

Jedynie kaczki nie stanowia zagrozenia i maja prawo przebywac na wyspie.

Gesi juz nie! Kazda jest bezlitosnie przepedzana.

- Poszla wont, bo piora z kupra powyrywam!!!

- Nnno, zeby mi to bylo ostatni raz!

A teraz bardzo szybko z powrotem...

... bo te goopie gesi juz wracaja od drugiej strony.

Mamuska na luzie, niczym sie nie przejmuje pod taka opieka.

Ganiatyka z gesiami nie ma konca.
Wiosna daje sie coraz wyrazniej zauwazyc. Wierzba placzaca na wyspie cala w zielonkawym tiulu, na drzewach i krzewach paki pekaja z hukiem i lomotem. Jeszcze kilka dni tak cieplej pogody, a zielen eksploduje z sila bomby wodorowej.





Malo mi bylo, wiec stamtad ewkuowalam sie nad Kiessee, ale o tym jutro.





40 komentarzy:

  1. Pieknie, zazdraszczam bardzo, a glównie tej wody, co mi tutaj tak brakuje. (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wczoraj calkiem przypadkowo odkrylam jeszcze jedna, wcale nie mala sadzawke z wyspa w srodku i abondziami na wodzie. Jak tylko pogoda bedzie sloneczna i bardziej sie zazieleni, to ja Wam obfotografuje.
      Tyle lat tu zyje, a nie wiedzialam, ze jest. :))

      Usuń
  2. Ja od łabędzi trzymam się już z daleka.
    W zeszłym roku jak taki jeden mnie i moje psiury pogonił, to nigdy w życiu tak szybko nie biegaliśmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysiadujace lub z mlodymi sa naprawde niebezpieczne, nawet dla czlowieka. W innych porach roku daja sie karmic z reki. Trzeba uwazac.

      Usuń
  3. Ooo... Powrót do normalności, czyli do drobiu widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie opisalas historyjke - labedzi i gesi, no i pokazalas na zdjeciach, bardzo mi sie spodobalo ze on tak gonil te gesi, w moim zyciu w przeszlosci gesi gonily mnie. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gesi to tez bojowe bestie, ale labedziowi nie dorownaja. W koncu powiada sie, ze gesi Rzym uratowaly. :)))

      Usuń
    2. Rzym urotowaly... bo gegaly niemilosiernie gdy cos sie ruszalo i to byl taki alarm dla wartownikow. One same nie braly udzialu w obronie...ha, ha, ha.
      Ja tez poszlam na wiosenny rekonesans. I doopa zbita. Stwierdzilam, ze jest w tej chwili nakbrzydszy okres roku: brudno, pyli sie, stopnialy snieg pozostawil za soba smiecie i psie kupy, drzewa wiatry polamaly a 'wania drwal lasy trzebi a nie pojedyncze drzewa, tony zwiru ciezarowki rozsypaly zima i male traktorki pozbierac nie nadazaja. Na niebie buro, na polach buro, drzewa bure, domy bure, podworka bure, ludzie bure. Straszliwie brzydko jest.
      Doceniam wiec piekno i urokliwosc Twoich zdjec.

      Usuń
    3. Takie to sa uroki przedwiosnia w strefach podbiegunowych. No dobra, w naszych szerokosciach jest podobnie, za to na pewno wczesniej i troche cieplej. :))

      Usuń
  5. Ach! Piękne, wiosenne zdjęcia!
    U nas jeszcze nie ma tyle zieleni, ale wodne ptactwo już też rozamorowane. Widziałam parę traczy nurogęsi na Łynie, a na stawek w parku wróciła kokoszka wodna, tylko jedna na razie, chyba samczyk. O łabędziach i kaczkach nie wspominam. Jedna kaczusia tak kokietowała kaczora, że chyba z dziesięć minut staliśmy i patrzyliśmy, jak się do niego wdzięczyła. Mąż nawet nagrał filmik, ale na nim akurat niezbyt wiele widać, bo trochę za daleko było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zylam w miescie, ktore podobno lezy nad najwieksza iloscia rzek, tyle ze kazda z nich ma szerokosc liczona w centymetrach. Teraz mieszkam rowniez nad rzeczkami, ale dodatkowo mam te jeziorka, stawy i sadzawki. I tak sobie mysle, jak ja wczesniej moglam sie bez nich obejsc. :)))

      Usuń
  6. Och, u Was już bujna wiosna, u nas dopiero się wylęga. Ale za to jak pięknie i odważnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie gadaj! Znajoma z Polski juz dwa tygodnie temu zamieszczala zdjecia kwitnacej forsycji, podczas gdy u nas nawet paczkow jeszcze nie bylo. :)))

      Usuń
  7. Piękny wiosenny wypad.Słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, sloneczka wystarczylo na jeden dzien, bo od niedzieli znow jest pochmurno, a dodatkowo ma sie zrobic zimno. :(

      Usuń
  8. Nareszcie odpowiednia pogoda na robienie zdjęć, wygrzewanie sie na słońcu i obserwowanie drobiu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze, ze znow sie ochladza, a o sloncu mozna pomarzyc. Co za przewrotna pogoda! :/

      Usuń
  9. Zdjęcia goniącego łabędzie fantastyczne!
    Jako że wody Ci u nas dostatek to i ptactwa wodnego także, ale osiadłych gęsi nie widziałam, przynajmniej w centrum miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tylko czesc jest osiadla, bo i zima je widywalam, reszta w przelotach. Na Kiessee natomiast sporo ich gniazduje i potem wodza mlode.

      Usuń
  10. Mam urlop idę nad stawy z Luną.Ale Twoje zdjęcia i tak są nie zastąpione.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie :)! Cudne zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  12. u siebie czapli nie widziałam, dzikie gęsi też gdzieś się w szuwarach chowają. pozostają mi łabędzie i różne gatunki kaczek. zreszta u nas nad woda tłumy ludzi zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu sila rzeczy jest zawsze tlumnie nad woda, bo to srodek miasta. Ile to dzikich ptakow przystosowalo sie do zycia obok ludzi.

      Usuń
  13. Cudnie! u nas dzisiaj upał!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale uchwyciłaś tego abondzia!! Prosze o kolejne jego zdjęcia, lubię go na Twoich zdjęciach :) i ciekawe kiedy dzieci się pojawią.
    W sobotę widziałam bociana w naszej okolicy. Siedział na gnieździe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiem, jak dlugo trwa wysiadywanie jaj u abondzia, bo ze jaja juz sa, to widac ewidentnie, stara sie z gniazda nie rusza.
      Alucha...!!! Ten bocian... czyzby??? :)))

      Usuń
  15. Dziś po radio byliśmy w Łagiewnikach wiosna, ta wczesna wiosna z małymi listeczkami zachwyca. No i setki ropuch maszerujących do stawów, trzeba uważać gdzie się stawia stopę a w stawie ganianie za samicą i rejwach taki że aż Lorka je zważyła. Pierwsze kąpanie zrealizowała sama samowolnie, później usiłowała udawać że nie zmierza do stawów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cale szczescie, ze nasza Zabcia slucha, kiedy sie jej zabrania wchodzic do wody. Kapiel o tej porze moze skonczyc sie przeziebieniem, w koncu woda jeszcze bardzo zimna. Mam nadzieje, ze Lorusia wyjdzie z tego obronna lapka, mloda i silna jest w koncu. ;)

      Usuń
  16. piękna wiosna :) a bocianie zdjęcia rewelacyjne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ELAJA!!! Jakie bocianie?
      Przeciez to najprawdziwsze czaple. :)))))

      Usuń
    2. ojtam, miało być ŁABĘDZIE! ;) elaja

      Usuń
    3. Aaa, bo juz myslalam, zes czaple z bocianami pomylila. :)))

      Usuń
  17. Ech, ten łabędż... Chłop z jajami:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kocham taką cudowną wiosnę z "wybuchem" zieleni. Niech łabędź nie będzie taki niemiły i nie wyrywa piór z kupra gęsi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On zawsze tak sie sadzi. W ubieglym roku na Kiessee atakowal psy i ludzi nawet, kiedy stara wodzila piskleta. Niebezpieczny typek.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.