Banery, ordery i inne bajery

piątek, 12 stycznia 2018

Wzorem Goebbelsa.

Kiedy w Niemczech zdarzaja sie tysiace seksualnych atakow na kobiety, kiedy 15-letnia dziewczyna zostaje zadzgana nozem w miejscu publicznym, kiedy biwakujaca para zostaje napadnieta, a kobieta brutalnie zgwalcona, media i dobrzy ludzie ostrzegaja przed uogolnianiem i mierzeniem wszystkich imigrantow jedna miara. Kiedy mlodzi Niemcy zostaja ciezko pobici przez grupy kolorowych, z uzyciem nozy i w najbrutalniejszy z mozliwych sposob, mowi sie o niesnaskach miedzy mlodymi. W przypadku terroryzujacych lewakow, niszczacych mienie, podpalajacych samochody i atakujacych czynnie policje - o protestach i demonstracjach przeciw globalizacji. Agresywnych kieszonkowcow i rabujacych mienie bandytow nazywa sie lagodnie tancerzami (Antänzer), a czynny opor przeciwko policji w problematycznych dzielnicach - glodem przygod tlumu. Klamcow, oszustow, niereformowalnych recydywistow okresla sie mianem straumatyzowanych, a najbardziej barbarzynskie przestepstwa usprawiedliwia sie roznicami kulturowymi, ktore sa podstawa do relatywizowania i bagatelizowania tych zbrodni.
Od wielu lat praktykuje sie w oficjalnych mediach taka polityke propagandowa, co doprowadza obywateli do absurdalnego strachu przed publicznym wypowiadaniem sie, by nie zostac poczytanym za naziste.
Jednak kiedy zdarzy sie atak w druga strone i jakis nowy obywatel zostanie przez kogos potracony czy popchniety albo ktos rzuci petarde w kierunku schroniska azylanckiego - GEWALT i AJWAJ !!! Skandal na pol swiata, bo w Niemczech budza sie nazistowskie demony i w takcie minutowym dochodzi do napadow na tych straumatyzowanych nieszczesliwcow.
Zaklamane i chore panstwo, ktore nie karze bandytow, ale przed obliczem Temidy stawia wlasnych obywateli za niepochlebne o nich opinie.
Od nowego roku wprowadzono w Niemczech tzw. NetzDG (NetzDurchsetzungsGesetz - przyspieszone egzekwowanie prawa w necie - krotko mowiac: cenzura). Hula sobie to prawo po internetach, banuje, kasuje, ostrzega, karze - szkoda tylko, ze dotyka ono wylacznie tych, ktorzy maja odmienne od rzadu zdanie. Skonczyla sie wlasnie w Niemczech wolnosc wypowiedzi, dyktatura Merkel zatacza coraz szersze kregi.








30 komentarzy:

  1. Czy nie jest tak dzieki poprawnosci politycznej?
    Pisalam juz o naszym gangu afrykanskim w Melbourne, dzialaja prawie od 2 lat z coraz wiekszym nasileniem, bo przeciez nikt im nie zabroni, toz to tylko dzieci, na moje oko to dorodni mlodziency, o sportowych sylwetkach dlugodystansowcow, jak oni szybko biegaja, mozna podziwiac, wiec logiczne ze trudno ich zlapac i ukarac.
    Ale o co mi chodzi, wiekszosc dziennikarzy, politykow na czela z premierem nie uzyje okreslenia afrykanski gang, czy ciemnoskory gang, czy sudanski gang, beda uparcie mowic 'mlodociany gang.
    I zeby byc uczciwa to powiem ze ja tez tchorz, a jeszcze bardziej teraz kiedy straszysz cenzura, tak bardzo bym chciala mowiec Murzynki, zdrobnienie bo to przeciez dzieci. Sprawdzilam nawet na internecie, sprawdzilam Slownik Jezyka Polskiego pisza ze slowo Murzyn jest neutralne, w kazdym razie nieobrazliwe, ale gdzie tak boje sie dalej, wiem z blogow ze moge wywolac mordercze instynkty u dobry ludzi, ale jak to dobrze ze moge mowic 'Bialas'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, dlaczego wszyscy sie tak kolorowych boja nazwac po imieniu. Gdyby to byla banda Polakow, Niemcow czy anglosaskich Australijczykow, pewnie nikt nie mialby oporow okreslic ich slowem bezposrednim. Ale ze to czarnuchy, to trzeba ich chronic, milczec i najlepiej dac sie zabic. Bo oni maja traume i kompleksy.

      Usuń
    2. Przestalam sie bac o mojego Murzynka z duzej litery, ale Tobie moze sie oberwac, jest nadzieja ze czytacze, albo bojazliwi jak ja, albo nie zauwaza.

      Usuń
    3. Mari, ja wbrew zarzutom, nie jestem rasistka, szanuje wszystkie rasy i religie. Nie toleruje jedynie przesteocow, bez wzgledu na kolor skory i wyznanie, dla mnie wiec jest to banda czarnuchow i tyle. Nie odwazylabym sie ich tak nazwac, gdyby zachowywali sie odpowiednio.

      Usuń
  2. Ten świat zwariował. Wszystko na opak. Wszędzie wszystko przeinaczone, obwarowane durnymi przepisami, zakazami i cenzurą. No i ta koszmarna propaganda. I wychodzi na to, że człowiek może mówić to, co myśli i uzywać adekwatnych do tego słów tylko między przyjaciółmi albo w zaciszu domowym. A na zewnątrz "gęba na kłódkę", żeby nie wywoływać upiorów, żeby nie podpaśc nikomu.Istny Orwell! Myslę, że to wszystko doprowadzi w koncu do jakichs buntów, zamieszek, wojen domowych.Życie w schizofrenii na dłuższą metę jest po prostu niemozliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dwoch duzych sasiadujacych panstwach w Europie rozwija sie i kwitnie dyktatura, w kazdym troche inna, pod innym plaszczykiem, ale to jednak dyktatura, z jej wraza propaganda, cenzura mediow i wszystkim, co do niej nalezy, bez wzgledu na przeslanki.

      Usuń
  3. no tego się nie spodziewałam po niemcach...ale chyba tendencje są wszędzie i coraz szybciej zbliżamy się niebezpiecznie do dwudziestolecia ...szkoda. i ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im bardziej Merkel nie chce (a moze nie wolno jej?) wycofac sie ze swojej niszczacej panstwo i narod polityki, tym wieksze sa naciski i represje przeciw jej krytykom.

      Usuń
    2. Niemcy maja kompleks drugiej wojny swiatowej, teraz na sile chca naprawic caly swiat, to jest chyba najwiekszy problem w tutejszej terazniejszosci. Konkretnie ze strony polityki, bo "normalny" czlowiek mówi: a co ja mam z Hitlerem wspólnego, mnie wcale wtedy jeszcze na swiecie nie bylo.

      Usuń
    3. Czesciowo chodzi o to, ale tez o wyrzuty sumienia za dobrobyt, w ktorym Niemcy plawia sie od dziesiecioleci. Chec niesienia pomocy potrzebujacym jest w tym narodzie dosc rozbudowana. Niestety Niemcy zatracili obiektywizm, rozleniwieni wlasnym bogactwem, przestali odrozniac dobro od zla i pomagaja jakoby na slepo, sami tracac na tym, o czym jeszcze nie wiedza. A przebudzenie bedzie przykre.

      Usuń
  4. Ja piernicze... Chore to wszystko i tyle. A Merkel - być może, na czyimś pasku chodzi i niestety robi, co jej każą. Tak mi się wydaje. Ale z drugiej strony, rządzący bazują na tym, że stado się boi i robią, co chcą. Wciskając ma siłę bandy że wschodu i południa do Europy. Jest zamieszanie? Jest. I o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej tylko, ze boi sie niemieckie stado, bo kolorowe jakos strachu przed nikim i niczym nie czuje. I tez robi, co uzna za stosowne. A miedzy tymi dwoma frontami my, dostarczyciele podatkow dla obydwu stron. Jestesmy bzykani od tylu przez wszystkich.

      Usuń
    2. Nie zdaje mi sie, ze Merkel na czyims pasku chodzi, ona sama z siebie, moze tu sie geny córki pastora odezwaly, pierun ja wie.

      Usuń
    3. Kazdy czlowiek moze zrobic blad, nawet kanclerz. Wazne, zeby umial sie do bledu przyznac i go naprawic. Ona natomiast brnie slepo dalej i karze nie tych, ktorych powinna.

      Usuń
  5. Ta zaraza rozprzestrzenia się po całym świecie - mam na myśli cenzurę informacji i ograniczanie dostępu do niej. To, jak kiedyś czytałam, prawidłowość historyczna, że po okresie wolności, swobód i spokoju następuje czas dyktatury, ograniczeń i niepokojów. Ale wcale mi się to nie podoba i uważam, że po to człowiek ma rozum, żeby uniknąć ograniczeń, zarówno biologicznych jak i innych. To jest możliwe, tylko trzeba z tego rozumu korzystać, a niestety, większość nie potrafi. A jeśli już korzysta z rozumu, to po to, żeby się usprawiedliwić lub uzasadnić swoje widzimisię. Sama nie jestem wolna od takiego postępowania (choć staram się go unikać), ale przynajmniej je widzę, a to już jakiś punkt wyjścia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszedzie lemingi, bezmyslne i bezrozumne stada, pozwalajace soba kierowac i wodzic sie za nos.

      Usuń
  6. O, naprawdę? Jak działa to prawo w praktyce? kurcze.
    Ale skoro jeszcze na blogu możesz pisac co chcesz, to może nie jest źle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze i mnie kiedys dobiora sie do tylka, wszedzie cenzorzy nie moga grasowac. Zreszta musieliby sobie przetlumaczyc, bo pisze po polsku.

      Usuń
    2. Na szczescie translator tlumaczy glupoty :D

      Usuń
  7. niestety, coraz mniej są to głupoty
    albo na sczzęście
    swoją drogą w swojej nieustającej naiwności mam nadzieję, że ta cenzura nie bedzie cenzurą totalitarną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas juz jest, trwa w najlepsze i ma sie nienajgorzej. Polska tez cenzuruje, aczkolwiek z innego powodu. Moze Ciebie nie obejmie. ;)

      Usuń
    2. tych głupot u mnie nikt nie ogarnie o zdrowym umysle:PP

      Usuń
    3. No coz, przyszlo nam zyc wsrod i pod wladza wariatow i psychopatow.

      Usuń
  8. Chyba to jest działanie jakichś struktur (których nie pozna się do końca, bo się dobrze chronią), które mają za zadanie niszczyć pewne wartości, by innym dać miejsce do wzrostu. Sprawdza się to co przewidział Nostradamus, jednak moim zdaniem on raczej pewne współczesne mu trendy zauważył i uznał, że kiedyś mogą zwyciężać. A politycy świadomie lub mniej czynią zadość przewidywaniom.

    No ja raczej też nie zostanę fanem tofu, na pewno jednak mam sukces na koncie, bo sobie je pozbawiłem jakichś negatywnych wspomnień smakowych. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj zakonczyly sie sukcesem (dla Merkel jedynie) wymuszone rozmowy koalicyjne z SPD. Makrela wkroczy w czwarta kadencje, co krajowi bardzo zle wrozy. Mialam nadzieje na nowe wybory i jej gorzka przegrana (wedlug ostatnich sondazy).

      Usuń
    2. To troszkę tak jak z niektórymi posłami w Polsce. Są od `89 roku w Sejmie, wszyscy na nich narzekają, a i tak mają kolejne kadencje. Dziwne to wszystko, choć z drugiej strony na tym opiera się polityka między innymi.

      Usuń
    3. Z kadencji na kadencje ich dupy staja sie coraz mocniej przyspawane do stolkow, nielatwo ich od nich odlaczyc.

      Usuń
  9. To chyba jakaś globalna tendencja... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Polska akurat nie przejmuje sie poprawnoscia polityczna. Sama nie wiem, co gorsze.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.