Tak, tak! Tego samego ksiecia Jozefa Koniatowskiego. To nie literowka, to w naszej rodzinie ksiaze zmienil pierwsza litere nazwiska. Kiedy mieszkalismy jeszcze w Lodzi, najblizszym parkiem byl wlasnie ten i czesto chodzilam tam z najstarsza corka, ktora miala wtedy jakies trzy latka i tak wlasnie przechrzcila po swojemu nazwe parku. I zostalo, inaczej w rodzinie nie mowimy.
Podczas wiosennego pobytu w Lodzi obejrzalam sobie dwa parki (
KLIK), teraz przyszla pora na znany mi z wczesniejszych lat park ksiecia K. Chcialam porownac, co sie w nim zmienilo od tamtej pory. Wlasciwie to mialam zamiar podjechac do niego tramwajem i wrzucilam go do gugli-maps, nie zdazylam jednak zmienic wersji pieszej na komunikacje miejska, kiedy zobaczylam, ze skrotami mam tylko 40 minut wedrowki. Zdecydowalam sie wiec tam pomaszerowac. Szlak wiodl przez inny park, im. Reymonta, przy tzw. Bialej Fabryce, w ktorej miesci sie Muzeum Wlokiennictwa, pozniej przeszlam obok kosciola ewangelickiego, jakimis zaulkami kampusu Politechniki Lodzkiej i... zabladzilam. Juz myslalam, ze bede musiala wracac kawal drogi, zeby sie stamtad wydostac, ale wiadomo
koniec jezyka za przewodnika, spytalam wiec studentow, ktorzy pokazali mi znacznie krotsza trase, przez budynek. Wyszlam na Aleje Politechniki, znane mi dosc dobrze z przeszlosci. Tam bowiem stoi Hala Sportowa, w ktorej niegdys odbywaly sie wielkie imprezy, jakies koncerty, balety i inne wystepy. Ponadto bywalam czestym gosciem na dyskotece w Futuryscie, klubie studenckim, a na koncu pracowalam w zakladzie wlokienniczym, kiedy nie dostalam sie na studia, zeby zarobic sobie "punkty" (gimby nie wiedzo...).
|
Biala Fabryka |
|
Kosciol ewangelicki |
|
Akademik Futurysta (jeszcze stoi i ma sie nienajgorzej) |
|
Tez Futurysta, z innego punktu widzenia |
|
Hala sportowa |
|
Tego akademika chyba wtedy jeszcze nie bylo, zaraz za nim zaczyna sie "Sukcesja" |
|
Galeria "Sukcesja", kiedys moja pierwsza praca, zaklady przemyslu bawelnianego |
|
Po lewej Zatoka Sportu, osrodek sportowy politechniki |
Moja fabryka nie do poznania, kolejny disnejlend dla gawiedzi kosztem kilku tysiecy miejsc pracy. Nie powiem, fajnie wyglada, fontanny w srodku i na zewnatrz, teren wokolo pieknie utrzymany, stoi pomnik
Rajmunda Rembielinskiego. Ale jakis taki zal mnie ogarnal...
Wreszcie dotarlam do parku. Faktycznie niewiele czasu zajal mi marsz, a ile wspomnien przywolal po drodze... Park powoli zaczal zmieniac szate na jesienna, choc jeszcze w przewadze byl zielony. Cieszyly nowe estetyczne lawki, smietniczki, pracownicy krecili sie przy pracach porzadkowych. Drzewa byly jakby wieksze, w koncu przez te 30 lat nie proznowaly, tylko rosly. Ogolnie park robi bardzo pozytywne wrazenie, choc pozostal w nim tamten klimat, ptaki pewnie juz w x-tym pokoleniu, mnostwo wiewiorek i cos, co mnie naprawde wzruszylo i czego zupelnie sie nie spodziewalam. Otoz byly w parku dwa niewielkie cmentarze zolnierzy radzieckich, a ze slyszalam o katolickim traktowaniu ich grobow, ktore w najlepszym razie gdzies przenoszono, a w najgorszym rownano z ziemia, nie spodziewalam sie odnalezc ich ponownie w parku. Ale sa, obydwa! Pieknie zadbane, brawo Lodz! Jest i staw, wokol ktorego tyle razy spacerowalysmy z corka.
Koniatowski to jeden z wiekszych parkow w Lodzi, a w centrum najwiekszy, liczy sobie ponad 40 hektarow. Powstal w 1910 roku na terenie dawnych lasow miejskich. Duzo w nim zywiny, fruwajacej, skaczacej i plywajacej, a takze pieskow przychodzacych ze swoimi opiekunami.
I to juz koniec mojego jesiennego zwiedzania Lodzi. Na przyszla wiosne planuje ten diabelski mlyn, koniecznie! I moze cos jeszcze ciekawego wymysle. Wiecej zwiedzam teraz, niz kiedy tam zylam.
Piekna jesien!
OdpowiedzUsuńMusze sie zgodzic. Tegoroczna jest szczegolnie urokliwa.
UsuńA gdzieś tam, może po parkach, może po ulicach, a może po fabrykach przerobionych na świątynie materialistów błąkają się duchy moich pradziadków i echo romantycznej historii sprzed lat...
OdpowiedzUsuńOpiszesz? Czyzbys miala powiazania z Lodzia?
UsuńZ włókiennictwem, Łodzią i Ozorkowem. Ale nie opiszę, z pewnych względów nie mogę.
UsuńSzkoda. Bo juz sobie pomyslalam, ze moze jestesmy jakos spowinowacone albo zgola spokrewnione...
UsuńZdecydowanie nie...
UsuńWręcz wykrzyknik powinien być na końcu zamiast wielokropka.
UsuńJesusmaria, az z wykrzyknikiem?
UsuńTak! Stanowczo i zdecydowanie :)
UsuńPiszesz, jakbys sie cieszyla. Nie chcialabys miec takiej fajnej kuzynki?
UsuńAbsolutnie mogłabym mieć! Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
UsuńChyba :)
No wlasnie! Zawsze ta niepewnosc...
UsuńI co zrobisz, jak nic nie zrobisz?
UsuńCzlowiek pozostaje bezradny...
UsuńO i dupa.
UsuńBlada.
UsuńStroskana.
UsuńDupa stroskana to powiedzenie mojej mamy :)
Tego nie slyszalam, ale przejmuje.
UsuńO ile nie zapomne.
Zapomnisz :D
UsuńDzisiaj jeszcze pamietalam, wiec nie jest tak zle.
UsuńOstatni raz byłam w tym parku niedługo przed wyemigrowaniem, więc stosunkowo niedawno. Narobiłam mnóstwo zdjęć, bo zbierałam materiały do posta o parkach Łodzi. Zdjęcia leżą, post nigdy nie powstał.
OdpowiedzUsuńO cmentarzach nie wiedziałam, podoba mi się ten pomysł.
Cmentarze byly tam, odkad pamietam, choc kiedys wygladaly troche inaczej, nie bylo tyle drzew i innej zieleni. Mozna Ruskich nie lubic, ale bezczeszczenie grobow to zbrodnia.
UsuńWiewiórki😍😍😍
OdpowiedzUsuńKocham wiewiory i zalowalam, ze nic dla nich nie mialam, bo patrzyly na mnie z taka nadzieja.
UsuńDzięki Tobie znów poznałam kawałek Łodzi. Fajnie tak zwiedzać, a park bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńTen park byl zawsze ladny, ale w tamtym ustroju, wiadomo, nie bylo srodkow na dopieszczanie. Teraz park jeszcze zyskal na urodzie, jest piekny.
UsuńBozszsz jaka ta Lodz zadbana. Koniatowski tez, piekny, i jak madrze,ze groby radzickich zolnierzy pozostawione w spokoju i otoczone szacunkiem...przeciez to mlodzi chlopacy, ktorzy tracili zycie, nie mieli duzego wyboru, musieli isc na wojne.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, ze tak pieknie zwiedzilas Twoje miasto i chyba jestes z niego dumna.
Ja sama nie moge wyjsc z podziwu, jak bardzo sie to moje miasto zmienia, jak pieknieje. Do tego we wladzach siedza stosunkowo rozsadni ludzie i dosc madrze wydaja dotacje, wiec Lodz sie zmienia na lepsze.
UsuńŁadny ten park. I brawa dla władz miasta, które szanują wielokulturowość i szanują przeszłość. Uważam, że duży park w centrum miasta to bardzo dobre rozwiązanie dla jego mieszkańców, z całą pewnością wychodzi im to na zdrowie.
OdpowiedzUsuńNaprawde rozczulilo mnie z tymi cmentarzami, nie tylko je pozostawili, ale ktos o nie dba i pielegnuje te groby.
UsuńMasz racje, ten park dla centrum to takie zielone pluca. Mozna wprawdzie podjechac tramwajem do kilku innych bardziej zadrzewionych i zielonych miejsc, ale Koniatowski jest na wyciagniecie reki.
Gdzie Ty wlazłaś, że robiłaś zdjęcia z góry???
OdpowiedzUsuńIdę dalej czytać, ciutkę pijana...
Park Poniatowskiego - park mojego dzieciństwa, bo wychowałam się w Śródmieściu, jeszcze gorsze były Bałuty. Była próba usunięcia grobów żołnierzy radzieckich, za kadencji kropka < nie poprawiać, nie toleruję człowieka, więc na jego temat, tylko małymi literami>, ale mu się nie udało. Zaprotestowali Łodzianie, a on miał ważniejsze sprawy, niż walka. Jak go usunięto, to sprawa się rozmyła. Niech te groby przypominają nam, kto walczył o Polskę, może w innym wydaniu, ale walczył.
UsuńMasz na mysli zdjecia z Al. Politechniki? Tam jest wiadukt dla pieszych nad ulica i z niego robilam zdjecia. A Ty czym sie opilas? Swiezym powietrzem? :)))
UsuńKropek (duza litera tylko dlatego, ze to poczatek zdania) zrobil duzo szkod, na szczescie juz go nie ma i mam nadzieje, ze juz nigdy zaden pisiak w Lodzi nie wygra.
zapomniałam o tym wiadukcie. Wypiłam portera...
UsuńDo lustra czy z Ziutkiem? :)))
UsuńDo ekranu monitora, oglądając stare i nowsze zdjęcia...😕
Usuńjedyna zasługa kropka to stworzenie Muzeum Radegast
UsuńOj, Boguska, wpadniesz w nalogi.
UsuńGaga, powinnam tam w koncu pojechac, bo ostatni raz bylam chyba w podstawowce z klasa, ale TEGO muzeum tam jeszcze nie bylo. Tylko ze to jest dokladnie po drugiej stronie Lodzi, tramwajem chyba ze dwie godziny.
UsuńPanterko, radzę się wybrać, ale dopiero w przyszłym roku, bo do końca tego roku fajni ludzie mają skończyć świetny projekt (nie zdradzę, jaki)
UsuńI tak wczesniej niz na wiosne nie pojade do mamy. A moze wybralabys sie ze mna do muzeum jako przewodnik? ;)
UsuńStrrrasznie jestes tajemnicza z tym projektem. Dotyczy muzeum?
Będzie mi bardzo miło :)
UsuńTak, dotyczy muzeum :)
No to nie moge sie juz doczekac...
UsuńSuper miejsce. A wiewiórka w czasie skoku wymiata. :D
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba jesień w tym roku. Nie pamiętam takich temperatur w październiku jakoś.
Pozdrawiam!
I zobacz, jeszcze przedwczoraj w telewizorni cos tam mowili o ataku zimy i sniegu, a dzisiaj zapowiadaja na nadchodzacy weekend temperatury w okolicach 20°. No ja chyba umre z radosci! :)))
UsuńPięknie! Szczególnie w parku :)
OdpowiedzUsuńTak, te lodzkie parki staly sie teraz naprawde piekne i zadbane. Kiedys bywalo roznie, wprawdzie park to park, drzewa byly i alejki, ale dopiero teraz przebywanie tam jest prawdziwa przyjemnoscia i uczta dla oczu.
UsuńTo fajnie, że wyjazdy do mamy wykorzystujesz także do poznawania nowego oblicza Łodzi :)
OdpowiedzUsuńOdkrywam to moje miasto na nowo, w wielu z tych miejsc nigdy wczesniej nie bylam, w innych bylam, ale wieki temu. Coraz bardziej mnie wszystko zdumiewa. :)
Usuń