Banery, ordery i inne bajery

środa, 23 października 2019

Wole sama...

... chodzic z Toya na spacer. Ona jest wtedy znacznie bardziej na mnie skoncentrowana, lepiej slucha, jest bardziej zdyscyplinowana i otwarta na cwiczenia. Ale... wlasciwie nastala juz pora, zeby zaczac treningi, kiedy cos ja rozprasza, w koncu nie zawsze da sie jej nowo nabyta wiedze wykorzystac, kiedy spacerujemy tylko we dwie. A ze dawno nie widzialysmy sie z corka, postanowilysmy polaczyc przyjemne z pozytecznym i przegonic psy, kiedy my bedziemy sobie gadac. Stanelo na tym, ze podjechalam w jej okolice, bo troche juz mi sie nasze znudzily. Corka mieszka niedaleko najwiekszego chyba w Getyndze cmentarza, a wlasciwie, jak brzmi jego pelna nazwa, parku cmentarnego. Wydawalo mi sie, ze znam ten cmentarz dosc dobrze, bo nie tylko bylam tam na kilku pogrzebach, ale czesto 1 listopada po pracy wpadalam tam pospacerowac. Okazalo sie tymczasem, ze on ciagnie sie jeszcze hen w druga strone. A moze to calkiem nowe tereny? Naprawde nie wiem, zreszta czy to wazne? W kazdym razie corka mnie tam wyprowadzila, gdzie jeszcze nigdy nie bylam. Natknelysmy sie na tzw. sciezke rzezb, o ktorej wprawdzie kiedys slyszalam, ale myslalam, ze jest w tej znanej mi wczesniej czesci cmentarza. Ta sciezka to pewien projekt, mianowicie tam wystawiane sa prace osob socjalnie wypchnietych na margines, uzaleznionych od alkoholu czy narkotykow, nie radzacych sobie w kontaktach z innymi ludzmi. Jest pomysl, zeby takie sciezki utworzyc w innych miejscach i miastach. Ja popieram, bardzo mi sie taka sciezka podoba.


























Cmentarz wyglada jak w Ameryce, szerokie aleje, z miejscem na dwa mijajace sie czolgi oraz inne karawany, miejsca (wedlug polskich norm) tyle, ze nie wiadomo, co z nim robic i te przepiekne jesienne szaty drzew. No zachwycil mnie ten cmentarz po raz kolejny. Pieski oczywiscie grzecznie szly na smyczach, bo z psem mozna wejsc na cmentarz (nie kazdy), ale musi byc na lince, no i oczywiscie, gdyby mu sie przydarzylo, trzeba posprzatac. Bojka przez caly czas nosil swoja faje, bo on bez fai nie rusza sie z domu, znaczy faje leza pod klatka schodowa, a on sobie ktoras wybiera i ja nosi ze soba, a potem przynosi z powrotem do domu i zostawia przy wejsciu na nastepny raz.
Na cmentarzu natknelysmy sie na czesc przeznaczona dla muzulmanow, to pewna nowosc, bo dotychczas raczej transportowano ich umarlakow do ojczyzny, ale widac za drogo bylo, a ich jest coraz wiecej, wiec zorganizowano cos na miejscu. Normalnie na cmentarzach groby zwrocone sa "twarza" czyli tablica z napisem do sciezki, po jednej i po drugiej stronie. Tu jest inaczej, groby sa skierowane chyba do Mekki, po jednej stronie stoja tak skosem do sciezki, ale widac nagrobki, po drugiej stronie staly pol-tylem.



Oprocz tego, ze niektore nagrobki mialy miniatury pary wiezyczek minaretowych, to pozostale groby sa podobne do chrzescijanskich. Przeszlysmy jeszcze obok pola pamieci, gdzie chowa sie urny anonimowo (pisalam juz, ze ja chce byc wlasnie tak pochowana, albo na cmentarzu, albo w lesie), w koncu wyszlysmy poza teren, zeby psy mogly sie wybiegac.





Wspinalysmy sie pod gorke, a widoki byly coraz lepsze. W ogole swiat byl taki piekny w tej swojej pazdziernikowej szacie, ale slonce zaczelo nam sie chowac za taka mgielka, ktora wystapila na niebo.
Bojka niestety nie jest dla Toyki dobrym kumplem do zabawy. Po pierwsze jest tak skoncentrowany na swojej fai, ze nic wiecej go nie interesuje, ani inne psy, ani ludzie. Po drugie zas, teraz dopiero okazalo sie, ze corka sprawila sobie wielki klopot ratujac Bojke i odkupujac go ze zlych warunkow. Otoz psina pochodzi prawdopodobnie z polskiej pseudohodowli i ma dysplazje obu stawow biodrowych, wiec nie moze dlugo chodzic, wciaz sie kladzie i odpoczywa. Na operacje jej nie stac i nie wiem, jak to sie dla tego biedaka skonczy. Po schodach jest noszony, i w gore, i w dol, a corka mieszka na IV pietrze, za to pies wazy 30kg.







Wspinalysmy sie coraz wyzej, a ja wciaz wydawalam okrzyki zachwytu. A przeciez podobno nie lubie jesieni. No dobra, zaczne nie lubiec od przyszlego miesiaca, kiedy znikna liscie i moze rozpocznie sie listopadowa szaruga. Teraz nie moge przestac sie jarac pieknem jesiennym.







I to koniec. Fajnie bylo.






74 komentarze:

  1. Pięknie! Dziękuję, że zabrałaś mnie na ten jesienny spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej jesieni chyba wszyscy profituja, nie pamietam tak cieplej i pogodnej jesieni, zawsze cos kapalo z nieba albo pizdzilo niemozebnie.

      Usuń
  2. Jak wiesz, lubię cmentarze, zwłaszcza te leśne. Odkąd pamiętam, działały na mnie uspokajająco. Zauważyłam to już jako dzieciak, czyli dosyć wcześnie oswoiłam temat.
    Ja nie chcę być spalona, kręci mnie klasyka, chcę zwykłą trumnę. I do lasu koniecznie.
    Ostatnio jarałam się kolorowym listowiem, ale od wczoraj utrzymują się w dolinie mgły i nic nie widać. Teraz jaram się nieprzeniknionymi mgłami.
    Przeczytałam sobie ten mój komentarz w całości raz jeszcze. Ja chyba nienormalna jestem. 😅😅😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie po smierci powinno byc mi wszystko jedno, ale... bardzo nie lubie robali i nie chcialabym, zeby mnie szamaly jakies gasienice. Dlatego wszyscy wiedza, ze mam byc spalona, a urna pochowana anonimowo, zeby moje dzieci nie mialy kosztow, nie musialy stawiac pomnikow, kupowac i sadzic kwiatkow. Albo beda mnie pamietac, albo nie, a grob w tym nie pomoze.
      A o lesnym cmentarzu pisalam, z tym ze tam tylko urny: https://swiattodzungla.blogspot.com/2018/10/chcielibysmy.html

      Usuń
    2. Pamiętam ten wpis. Ładne miejsce.
      Tak dziwne mam, że... podobają mi się klasyczne nagrobki (nie takie jak w Polsce). Te stare, powojenne. I cmentarze żydowskie, porośnięte bluszczem.

      Usuń
    3. Mnie podobaja sie rozne rzeczy, na przyklad najnowsze wypasione Mercedesy, ale mnie nie stac. Na nagrobek wypasiony tez, zreszta po smierci to mi obojetne, moge nawet lezec na smietniku. :)))

      Usuń
  3. Piękny spacer ☺️ Toyka to mała cwaniurka i wie, że z mamą nie ma żartów, a tata psa rozpuszcza 😉
    A co do Bojki - a nie ma jakiejś fundacji, żeby zdrowotnie wsparla? Skoro pies został uratowany z jakichś nieludzkich warunków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie ma, a co najmniej ja o czyms takim nie wiem. Sa fundacje wspierajace psyi ich import np. z Portugalii czy Rumunii, ale i oni gonia na oparach, jak kazda fundacja. A ile taka operacja na oba biodra kosztuje, to wiesz. Corka ma ubezpieczenie zdrowotne dla psa, ale oni nie finansuja bioder, bo to schorzenie wrodzone.

      Usuń
  4. Cudna jesień też i u nas, niech tak zostanie.
    Milutkiego dnia życzę.
    PS komentarz usunęłam, bo palnęłam coś, co dawało po oczach, a edytować się nie dało, jak na fb hahaha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, zaraz usuniemy wszystko i sladu nie bedzie. ;) Podobno jeszcze ten weekend bedzie piekny, wiec na pewno Burek skorzysta i my tez. :)))

      Usuń
  5. To, co zrobiła Twoja córka, świadczy o jej wielkości. Pomoc jednemu z tych "braci najmniejszych" jest warta miliony razy więcej niż wszelkie złodziejskie caritasy.
    Twoja "aleja rzeźb z marginesu" zbiega się tematycznie z czymś, o czym własnie zamierzam napisać, to fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To juz ktorys raz z kolei, ze mamy zbiezne mysli. Pogrzeb no w tych swoich lodzkich koneksjach, bo cos mi sie widzi, ze blizej nam do siebie niz sie komukolwiek wydaje. :)))

      Usuń
    2. No to może zacznijmy grzebać.

      Usuń
    3. Ty zacznij, bo cos wiesz. Ja musialabym po omacku.

      Usuń
    4. Zaczęłam --> WhatsApp :)

      Usuń
  6. Piękne te rzeżby.Każda coś ma w sobie.Tak mi szkoda Bojki .Córki też jak sobie pomyślę ile musi się nadżwigać .No i patrzeć na cierpienie psa.Chciałam spytać o jakąś fundację.Ale już doczytałam,że nie mają też wiele kasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z fundacjami, bez wzgledu na lokalizacje, wszystkie maja zawsze za malo kasy. U nas wprawdzie nie ma tyle bezdomnosci, co w Polsce, to dla odmiany fundacje pomagaja zagranicznym bezdomniakom i sprowadzaja je do Niemiec. A to koszty: szczepienia, kastracja, chipy i transport.

      Usuń
  7. Podoba mi sie ta sciezka z pracami artystycznymi, niektore prace bardzo mi sie podobaja. Swietne sa takie spacerki z corka, a jesien wymusza z nas okrzyki zachwytu, ze mnie tez. Ja, mam nadzieje, za jakis miesiac tez bede sie z corka po Portugalii szlajac. juz sie ciesze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej urzekla postac w czarnym szlafroku kapielowym ;) W ogole lubie mozaiki.
      Fajnie masz z ta Portugalia. :)))

      Usuń
  8. chcesz powiedzieć, że ten Gaudi na początku to prace ludzi z marginesu? no to nadal artysta musi być nieco na marginesie ..;-) jak widać.
    Oraz jesień w tym roku szczególnie piękna. Ja zawsze sie zachwycałam jesienią, całe zycie to była moja ulubiona pora roku takie ciepła letnia kolorowa jesień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zas nienawidzilam jesieni calym swoim jestestwem, juz sierpien mnie wkurzal, bo dnia ubywalo, a od wrzesnia bylam w dolku, w listopadzie w rowie marianskim, a na swieta to chcialam umrzec. Dopiero gdzies od marca zaczynalam wracac do zycia. Jednak w tym roku jesien przekonala mnie do siebie, te tegoroczna uwielbiam i nawet nadchodzacy listopad jakos mnie nie straszy.

      Usuń
  9. No pięknie tam. Ciekawe te prace "ludzi z marginesu". Od wieków wiadomo, że tworzenie
    rękodzieła ma moc terapeutyczną. Biedny ten psiak z tymi stawami biodrowymi.30 kg wnoszone na IV piętro- toż się to córce może odbić i na jej zdrowiu.A co na tę dysplazję mówią weterynarze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bojka powinien byc operowany, ale taka operacja to kilka tysiecy z jednaj strony, a do obrobki sa obie. Skad na to wziac? Pewnie tak sie skonczy, ze bedzie bral przeciwbolowe, poki watroby nie zrujnuje, a potem pozwoli mu sie szybciej odejsc. :(
      No coz, wielu wielkich artystow bylo uzaleznionych od uzywek, pewnie ci uzaleznieni maja w sobie jakis pierwiastek artysty, jedno z drugim sie zazebia.

      Usuń
  10. Zawsze opisujesz rzeczy ciekawe albo piękne. Albo i piękne, i ciekawe zarazem.
    Biedny Bojka... Chodzi o kilka tysięcy euro, jak rozumiem, nie złotych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o euro. Pamietasz, ile musialam placic za operacje Kiry, a byly to z pewnoscia prostsze i tansze operacje niz nowe panewki biodrowe. Bardzo dawno temu, jeszcze za czasow Fusla, rozmawialam w poczekalni weterynaryjnej z opiekunem owczarka niemieckiego. Te psy maja "wyhodowane" dysplazje stawow przez pozadana przez zwiazki kynologiczne postawe w przykucu. Wtedy (lata 90-te) operacja jego psa kosztowala cos ponad 2000 marek, wiec teraz musi tyle samo w euro, albo wiecej.

      Usuń
  11. Piękny spacer.
    Lubię jesień i lubię cmentarze, a ten bardziej przypomina park. Podoba mi się pomysł z rzeźbami, u nas byłby zaraz protest, że profanacja.
    Niech ta piękna jesień trwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja widywalam profanacje na polskich cmentarzach, kiedy klecha po pogrzebie wrzucil papierek, z ktorego czytal dane, prosto do grobu, jak do smietniczki. Widzialam pijanych grabarzy profanujacych pogrzeb, doznalam chciwosci ksiedza (jesli to nie jest profanacja). Widze profanowanie grobow stawianiem na nich ohydnych sztucznych kwiatow i kiczowatych zniczy. Czy takie rzezby moglyby tamte cmentarze jeszcze bardziej sprofanowac?
      A u nas nawet psy maja prawo wejscia na cmentarz, nie wszedzie, ale na niektore moga wchodzic, trzeba tylko po nich sprzatac.

      Usuń
  12. Znów nas zabrałaś na fantastyczny spacer. Biedna Bojka, bo ból stawów to nic przyjemnego.
    Ostatnio usłyszałam, że nawet piesa w transporterze nie wolno wnosić na cmentarz, a ja tego dnia musiałam sama wjechać na cmentarz, a Gutka nie mogłam zostawić w aucie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie biedna Bojka, ino biedny Bojka, bo to chlopczyk, tylko imie ma takie jakies dziewczynskie :)))
      Gutka to od biedy mozna wziac za pazuche i nie bedzie go widac, poki sie nie odezwie. Z prawdziwym psem jest gorzej.

      Usuń
  13. a co komu pies na cmentarzu przeszkadza i to pod opieką.Zresztą,bez przesady,umarłemu to w niczym nie przeszkadza,a zywi czepiaja sie i cuduja wymyslajac rózne profanacje sracje. Jak zwykle obłuda rządzi. a np.jesli pies był ukochanym pupilem zmarłego, jesli ktos wierzy w byt niedoczesny,to przeciez zmarlemu przyjemnie byłoby,gdyby pies odwiedzał jego mogiłę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi sie, ze to kwestia zdyscyplinowania spoleczenstwa, bo bardzo watpie, ze w Polsce wszyscy trzymaliby pieski na smyczach i pilnowali, zeby nie sikaly na groby, a juz malo kto sprzatalby, gdyby futrzak zrobil a-a.
      Tu jest inaczej, choc oczywiscie nie wszyscy sie stosuja.

      Usuń
  14. Ładny cmentarz,owszem, i faktycznie nachodzić się tam mozna do rozpuku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i dla mnie pewna nowosc ten cmentarz, bo tamtej czesci nigdy w zyciu wczesniej nie widzialam. Musze tam kiedys jeszcze raz pojsc i zwiedzic po swojemu.

      Usuń
  15. Pantero, u was nawet psy maja prawo wejscia na cmentarz ( ale nie na wszystkie !).
    A na ktore nie moga?
    Bo chyba nic dziwnego, ze jak cmentarz bardziej przypomina park , a nie cmentarz to mozna swobodnie sie z psem przejsc.

    A jak siegne pamiecia to pamietam , ze na cmentarz w Gdyni Chyloni zabierany byl piesek cioci , maly pekinczyk , ktory hasal sobie swobodnie miedzy grobami a my wraz z nim. Byc moze nadal moze , tyle ze na smyczy. Cmentarz jest pieknie polozony w lesie.

    Skad wiadomo, ze wejscie z psami zabronione jest na wszystkich cmentarzach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezeli przy wejsciu na cmentarz wisi tabliczka, ze psy nie sa mile widziane, to znaczy, ze nie i juz. Tak ostatnio mialam, kiedy chcialam pojsc z Toyka na spacer na inny pobliski cmentarz, ktorego nie znalam. Nie weszlysmy, bo wisiala tabliczka.
      W Polsce zas takie tabliczki widzialam na kazdym cmentarzu, na ktory sie wybieralam, stad wiem.

      Usuń
    2. Musze sie przypatrzyc, bo szczerze mowiac chyba takiej tabliczki nie widzialam.
      Wydaje mi sie, ze widzialam za to osoby z pieskami na smyczy na cmentarzu
      W Polsce. Moze w naszych rejonach jest inaczej?

      Natomiast wzbudzilam niesmak paru osob, bo pod cmentarzem zachcialo mi sie mocno pic.
      Lekarz zalecil mi duzo pic, ze wzgledu na atak nerkowy, wiec pic musze duzo i czesto.
      Najlepiej gasi mi pragnienie : piwo owocowe bezalkoholowe, bo
      nie jest tak slodkie jak wszelkie inne napoje gazowane a czystej wody nie trawie po prostu,
      robi mi sie po niej niedobrze. No, to stanelam pod cmentarzem i duszkiem wypilam.
      Zapomnialam tylko, ze w Polsce na wszystko zwraca sie pilna uwage – wiec uslyszalam
      zniesmaczone opinie , ze patrz , a ci tu piwo na cmentarzu pija, fuj.
      No fuj, ale po pierwsze nie na cmentarzu tylko przed, po drugie nie piwo, a piwo bezalkoholowe,
      wiec tak jakby oranzada, a po trzecie co komu do jemu ?
      W sumie tez bym sie oburzyla na pijakow pijacych na cmentarzu – ale rozmieszylo mnie, ze to ja awansowalam na te pozycje.:)

      Usuń
    3. Kitty, to jrszcze nie widziałaś przyjęć Cygańskich na grobach...Rozkładają się z jedzieniem i różnymi napitkami...

      Usuń
    4. A to akurat rozumiem, bo to jest ich tradycja i jakby wspolne ucztowanie z bliskim zmarlym - oni to robia z szacunku i przywiazania.
      Co mnie razi to zapijaczone moczymordy , ktore sobie urzadzaja chlanie na cmentarzu tak na wlasny uzytek - bo to jest wlasnie brak szacunku.
      A ja z calym szacunkiem wypilam moje "piwo" wlasnie przed cmentarzem :))

      Swoja droga u nas takich cyganskich przyjec nie widac - nie ta demografia:)

      Usuń
    5. Oj, Kitty, Ty pijaczko! :))) No ja sie nie dziwie, ze ludzie mruczeli, bo kto to slyszal z gwinta walic, nawet przed cmentarzem :)))

      Usuń
    6. Niech sie naucza nalepki czytac: bylo wyraznie "0 alkoholu" ! :))
      Najlepsze jest to, ze razem z synem pilam:)
      On w ogole nie pijacy, i jedyne co pije to wlasnie bezalkoholowe :))
      A wyszlismy na pijacka rodzine, a ja w dodatku na matke, ktora dziecko demoralizuje :))

      Usuń
    7. Trzeba bylo sobie transparent przygotowac, ze pijesz bezalkoholowo, bo kto by dojrzal mala nalepke na butelce. Widac tylko bylo, ze dajesz z gwinta. Nie no, i jeszcze w meskim towarzystwie ciagnelas z butelki!!!

      Usuń
  16. Bardzo mi żal Bojka, choleera,że to wszystko musi tyle kosztować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, uslugi weterynaryjne sa straszliwie drogie i nawet nie pomoglo ubezpieczenie zdrowotne Bojki, bo ubezpieczalnia odmowila zaplacenia za te wlasnie operacje, jako ze ta choroba jest wrodzona, a oni ubezpieczaja zdrowe zwierze.

      Usuń
  17. Ale masz w okolicy miejsc ciekawych. Głowa mała po prostu. :) Ale jest co pokazać, czym się pochwalić i gdzie na spacer iść. A to jest coś. Mi trochę w Warszawie brakuje takich dużych połaci zieleni, jednak spora część to betonowa dżungla z przebitkami zieleni.

    :) W sumie wykształcenie to właściwie tylko papier. Liczą się przeżycia, doświadczenia i tego typu sprawy. Wiedza bez nich to tylko teoria można powiedzieć.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, zyje w najpiekniejszym landzie Niemiec, ale nawet moja najblizsza okolica ma bardzo wiele pieknych zakatkow do zaoferowania. A ilu jeszcze nie zdazylam odkryc... ;)

      Usuń
    2. Właściwie to chyba każdy ma tak, że nie zna doskonale nawet swojego miasta, co mówić o dalszej okolicy czy całym kraju. Ale jak jest okazja, to jest impuls do zwiedzania jakiś.

      Ale za dużo mgły pod rząd to też niedobrze. :)

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Wiekszosc patrzy, ale nie widzi, nie ma czasu spojrzec glebiej, zastanowic sie, zachwycic. Odkad zaczelam fotografowac, patrze na wszystko troche inaczej, pod katem swiatla, kompozycji, kadru i zauwazam znacznie wiecej niz kiedys.

      Usuń
  18. Bardzo mi się podobają te rzeźby.
    Urzekła mnie ta polna droga wiodąca do drzew, na której stoi Bojka i Toyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama widzisz, Marija, jak ja fajnie mieszkam. Gdzie sie nie ruszyc, tam pieknie. Niby miasto i to nie takie male, a o rzut beretem krajobrazy wiejsko-sielskie. :)))

      Usuń
  19. Ciekawe że Bojka ma tak z patykiem. Trochę rozczulające.
    Biedna bardzo z tymi stawami. W rodzinie mieliśmy takiego labradora. Nie zoperowano go ale nie z powodu braku pieniędzy. Nie pamiętam o co chodziło
    Jego się nie dało nosić
    Niby mieszkali w domu ale bardzo dużo było schodów żeby dotrzeć na poziom kuchni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego tez sie prawie nie da nosic. Nasza Toyka wazy 20, czyli 10 mniej od Bojki, a ja ledwie ja unosze. Bo czasem lezy taka biedna zaspana na sofie, a ja ide do lozka, to mi jej szkoda budzic, wiec zanosze jak spiace dziecko do lozka. :)))

      Usuń
    2. Oooo
      Znowu się rozczuliłam 😍

      Usuń
    3. No widzisz, nawet Ciebie rozczulila, to co ja mam powiedziec. Nosze cielaka :)))

      Usuń
    4. Też bym nosiła!!
      Mam na weekend cudowną sunię:))

      Usuń
  20. Fajny cmentarz, fajne zdjecia. I czywiscie najfajniejsza krolowa na tronie :-) Taka figurke jak tej pani z panem (peknieta na pol) to ja chyba gdzies widzialam. Podobne sprzedaja w sklepach tylko miniaturki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Trudno nie jarać się takim pięknem! Biedny psiak, biedna Twoja córka.
    Cmentarne rzeźby odlotowe, wymiata pingwin!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, to jest pomysl, mozemy same robic takie rzezby i wykladac szkielkami. Mozesz w Kuriozie zabudowac takimi rzezbami Twoj dluuugi podjazd :)))

      Usuń
  22. Lubię cmentarze, od dziecka tak mam. Pięknie tam u Was :) Biedny Bojka :( Mój Miluś tez ma już problemy z chodzeniem, ale on waży 5 kg, a i mieszkamy na parterze. To, że to kot i na spacery dalekie nie chadza, to już "szczegóła" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cmentarze zaczelam lubic tutaj, to piekne i nie zatkane grobami obiekty. Nie ma tez tego "przymusu" chodzenia na cmentarz, nie ma tego ohydnego kiczu na grobach, tych plastikowych zniczy i sztucznych kwiatow. Nie znosze polskich cmentarzy szczerze mowiac.

      Usuń
  23. Spacer piękny! Może w tym roku też pójdę tu u nas na cmentarz i postawimy sobie świeczkę przy jakimś anonimowym miejscu myśląc o Amberku. Bo nie chciałam mu robić grobu ani za chore pieniądze dostać urnę z prochami - cena mnie zwaliła z nóg. Bo sama urna zaczynała się od 300zł a usułga i doliczyć to wszystko to... Oj. Za cięzkie to dla mnie było,a poza tym, zapłaciłabym majątek (pani w poczekalni mówiła ze chyba 1200 jej wyszło) a za tą kasę naprawdę można komuś pomóc - w sensie potrzebującemu zwierzakowi...

    Może opisać historię pieska i zbiórkę udostępnić? Moze grosik do grosika i się uzbiera? Udostępniłabym gdzie się da! Myślę, że udałoby się sporo uzbierac jakby napisac ten opis i po niemiecku i po polsku i po angielsku? Czemu piesio z pseudohodowli ma cierpieć przez głupotę ludzi... Uratowany został to spróbujmy go uratować wspólnymi siłami? Hm? :)
    Spytaj córkę - ja mam przeczucie, że udałoby się uzbierać na operację i na smakołyki jeszcze, a piesio będzie żył długo w zdrowiu i ze swoimi kijkami :)

    PS. Mój Falkorek tak nosił do domu kijki i kamyczki. ale on miał w domu swój koszyk gdzie je wrzucał. I memłał sobie codziennie coś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz niech corka sama sie z tym ogarnia, zupelnie niepotrzebnie pakowala sie w tego psa i placila za niego ciezkie pieniadze. Proponowalam jej adopcje, byloby za darmo, ale ona byla madrzejsza. Szkoda psiaka, ale ona sama musi sobie z tym poradzic.

      Usuń
    2. No ale chyba psiaka kocha nie? Mógł trafić na kogoś kto na wieść o wadzie by go uspil... Są tacy ludzie...

      Usuń
    3. Kocur, ona jest dorosla, musi sobie radzic.

      Usuń
    4. Bo Mamusia nie może podpowiedzieć choćby szeptem nic o zbiórce 😝😝😝

      Usuń
    5. Ona wie, ale nikt nie bedzie tego za nia realizowac.

      Usuń
    6. A nie no, ale jak zrobi to link daj :)

      Usuń
  24. Jak dobrze, że ta jesień tak długo na rozpieszcza. Dzięki temu można chodzić na takie spacery. Ja tez codziennie się przechadzam z dzieckiem w wózku. Korzystamy ze słońca ile się da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest listopad, a pogoda nadal piekna.
      Jak dla mnie, mogloby tak zostac do samej wiosny.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.