Samce z duma obnosza swoje niemale poroze. Poza okresem godowym trzymaja sie z daleka od samic i mlodych. Kiedy im testosteron rozumu nie przyslania, sa sklonne podchodzic do ludzi, ale robia to jakby od niechcenia, jakby wiedzialy, ze to tym dwunoznym istotom bardziej zalezy na kontakcie z nimi, niz im samym. Wyswiadczaja nam grzecznosc, pozwalajac sie poglaskac po glowie.
Zwierzeta te, jak wszystkie parzystokopytne, maja piekne oczy, ocienione gestymi rzesami, wilgotne nosy i przyjemne w dotyku futerko.
Samice wybraly sobie bardziej naslonecznione miejsce i pasly sie w gromadzie na wielkiej lace. Sa one bardziej plochliwe od kozlow i nie podchodza do ludzi. O ile barwa samcow zamykala sie w plowych odcieniach z maskujacymi kropkami, o tyle samiczki prezentowaly prawdziwa rewie mody.
Ich umaszczenie miescilo sie od bieli do prawie czerni, a po drodze wszystkie mozliwe odcienie plowosci.
Sa mniejsze od kozlow i maja wiecej wdzieku, jak to kobiety.
Spogladaja swoimi pieknymi oczami na prawo i lewo, przerywaja jedzenie, by sie rozejrzec, bo choc nie grozi im zadne niebezpieczenstwo, instynkt kaze im byc czujnym.
I tak sobie zyja na tym samym wybiegu, ale w oddaleniu od panow-danieli, az przychodzi dzien, kiedy pradawny instynkt daje znac o sobie. Wtedy zaczynaja sie randki, wabienie, kuszenie, walki o najlepsza pozycje w stadzie, potem sluby i... stado powieksza sie o kilka sztuk.
Daniele dziela wybieg z dzikami, ale schodza sobie z drogi i zyja bezkonfliktowo. Teren jest wystarczajaco duzy i jedzenia dosyc dla wszystkich. Nawet zima jest im niestraszna, zawsze w pore pojawi sie czlowiek, ktory przyniesie cos dobrego do schrupania.
Dziki rzadziej i niechetniej podchodza do siatki, jakos maja mniejsza potrzebe kontaktu z czlowiekiem. A kiedy kreca sie kolo nich pasiaste warchlaki, trzymaja sie z dala. Wiadomo, strzezonego...
Dlatego nielatwo je z bliska sfotografowac.
Wyprawa w to miejsce moze zajac caly dzien. Jest gdzie godzinami wedrowac, mozna bez konca obserwowac daniele i dziki, przygladac sie jezdzcom na koniach, sluchac spiewu ptakow, odpoczac na lawce albo zrobic piknik na trawie. Mozna wspinac sie na wieze Bismarcka, podziwiac obserwatoria astronomiczne. Slowem poobcowac sobie z natura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.