wtorek, 20 sierpnia 2013

Mieszkac godnie.

Nie bez kozery nadalam taki tytul, bo mieszkac to nie tylko znaczy zajmowac swoje wlasne, wynajete lub wlasne, ale w gruncie rzeczy bankowe do czasu splacenia ostatniej raty kredytu, mieszkanie. To nie tylko miec wygodne, czy wrecz luksusowe wyposazenie. Na godne zycie sklada sie wiele czynnikow, ale przede wszystkim pewne poczucie bezpieczenstwa i swiadomosc panstwa prawa, nie tylko z nazwy.
Do napisania tego posta zainspirowal mnie post Odnowionej, wlasnie o mieszkaniach. Czytalam i wlosy jezyly mi sie na glowie, a wniosek byl jeden: panstwo polskie zgrabnie umylo rece przed jakakolwiek odpowiedzialnoscia, zarowno w kwestii ochrony lokatorow przed zachlannymi wlascicielami mieszkan, jak i samych wlascicieli przed nieuczciwymi najemcami. A takiej ochrony w Polsce niestety nie ma, panuje prawdziwa wolnoamerykanka, chociaz nazywa sie, ze jakas tam ochrona lokatorow przed samowola szczesliwych posiadaczy nadprogramowych mieszkan czy wrecz calych domow, istnieje. Tyle, ze odbywa sie ona kosztem uczciwych wynajemcow.
Wezmy przyklad pierwszy z brzegu. W upanstwowionej po wojnie, niegdys luksusowej kamienicy w centrum miasta, w ogromnym mieszkaniu, podzielonym na kilka mniejszych, zostalo zakwaterowanych kilka rodzin. Lata plyna, czesc sie wyprowadza, pozostali zajmuja wolne lokale, powiekszajac swoje jednoizbowki do rozmiarow normalnego mieszkania i nadal uiszczajac niewielki czynsz. Nierzadko zajmuja lokale o niemalym metrazu. Dzieci z czasem ida na swoje, wspolmalzonkowie umieraja i jedna osoba zyje na ogromnej powierzchni, godnie, wygodnie, spokojnie. I nagle nastepuje uwlaszczenie kamienicy, najczesciej bedacej w zalosnym stanie, trzeba ja niezwlocznie remontowac, bo grozi katastrofa budowlana. Na remont potrzebne sa srodki, a te zdobywa sie najczesciej urealniajac czynsze. No bo centrum miasta, no bo wielki metraz. Mozna by je wynajac na biura lub zaklady uslugowe, a tu tkwi w nim lokator, ktory nie chce sie wyprowadzic, a na nowe, realne oplaty go nie stac. Zaczyna sie wojna podjazdowa, utrudnianie zycia, odcinanie mediow, zamurowywanie wejsc itp. Znamy to z prasy. Panstwo nie pozwala na eksmisje, bo "chroni" lokatora i jego interesy. I tu dochodzimy do sedna. Bo to wlasnie panstwo ma obowiazek zapewnic takiemu lokatorowi mieszkanie socjalne. Ze nia ma? No wlasnie! Bledne kolo sie zamyka.
Nie wystarczy uroczyscie oznajmic w telewizorze, ze dnia tego-to-a-tego upadla komuna i od dzisiaj wszyscy zyjemy w wolnym kraju. Do tak wielkich zmian ustrojowych trzeba sie przygotowac i to nie kosztujacymi majatek zmianami nazw ulic, nie pozywaniem przed oblicze Temidy ludzi odpowiedzialnych za stan wojenny, nie spuszczaniem za bezcen wszystkich panstwowych zakladow i wieszaniem krzyza w sejmie. To wszystko sa sprawy drugorzedne i moglyby poczekac.
Nalezalo sie zajac przede wszystkim slaba socjalnie i niezaradna czescia spoleczenstwa, bo nie wszyscy na przemianach ustrojowych skorzystali, nie wszyscy byli przedsiebiorczy na tyle, zeby zakladac wlasne biznesy. W kazdym spoleczenstwie zyja ludzie nieprzebojowi, chorzy, kalecy i tych panstwo ma obowiazek wziac pod opieke. Trudno wymagac od babci-rencistki mieszkajacej od 45 roku w jednym lokalu, by na starosc szukala sobie nowego miejsca. Trudno zmuszac bezrobotna rodzine z dziecmi, by brala kredyt na wlasnosciowe lub wynajmowala za ogromne pieniadze cudze mieszkanie. Panstwo musi im zapewnic lokale socjalne, tak jest w kazdym innym cywilizowanym kraju. Nie wolno nakazywac dalszego zajmowania dotychczasowego lokalu kosztem wlasciciela domu lub jemu nakazywac znalezienie mieszkania zastepczego dla tych, ktorzy zajmuja jego wlasnosc, a nie placa, bo ich albo nie stac, albo nie placa, bo nie.
Dochodzi wtedy do tragedii, nie tylko wyrzucanych na bruk, ale i tych, do ktorych lokal nalezy.
Tak jest we wszystkich dziedzinach zycia, sprywatyzowano zaklady, nie troszczac sie o rzetelne prawo pracy, wszystko poszlo na zywiol i pracodawcy robia, co im sie podoba. Wytworcy oszukuja na kazdym kroku, nie martwia sie o odpady przemyslowe, a pracownikow traktuja jak niewolnikow. To wylaczna wina panstwa skoncentrowanego na robieniu dobrze jednej jedynej grupie spolecznej, a wlasciwie dwom: sobie i klerowi.
Panstwo powinno bardzo szybko zabrac sie do dzialania. Przede wszystkim wysmazyc nowa ustawe mieszkaniowa, ktora chroni interesy obydwu stron i zapobiega naduzyciom, zarowno przez lokatorow, jak i wynajemcow. Przede wszystkim zadnej dowolnosci w ustalaniu wysokosci czynszow, adekwatnie do lokalizacji, wieku budynku i wyposazenia, nalezy ustalic gorna granice, ktora nie moze byc przekroczona. Dalej ustalenie wiazacych umow cywilno-prawnych najemcy z wynajemca, bo nie moze tak byc, by ci, ktorzy nie placa, mieli prawo mieszkac gratis bez zadnych konsekwencji. A przede wszystkim budowa panstwowych blokow socjalnych dla ludzi o najmniejszych dochodach, z pewnym ograniczeniem metrazowym. Nie zadne kontenery z elektrycznym ogrzewaniem, na ktore nawet dobrze zarabiajacy nie moglby sobie pozwolic. I jesli panstwo tak bardzo pochyla sie nad nieplacacymi lokatorami, niech samo ich utrzymuje, a nie blokuje eksmisje. Nastepnym krokiem musi byc usprawnienie jurysdykcji i szybkie, konsekwentne egzekwowanie prawa mieszkaniowego.
Podobnie zreszta ma sie sprawa z rynkiem pracy, gdzie popyt przewyzsza podaz, co prowadzi do ogromnych naduzyc. Tu rowniez panstwo powinno polozyc lape na samowoli pracodawcow, polikwidowac bezpowrotnie umowy smieciowe i z cala surowoscia scigac nieprawidlowosci i naduzycia.
Tak sobie gdybam i marze, bo mieszkam w kraju, gdzie wszystko, co powyzej opisalam, jest prawnie przestrzegane i egzekwowane. Przyklad? Nasza spoldzielnia mieszkaniowa zakazuje mi anteny parabolicznej na balkonie, probujac zmusic mnie do platnego korzystania z oferty operatora, z ktorym sama wspolpracuje (dwa polskie programy po 6€ miesiecznie). Podali mnie nawet do sadu, gdzie w dwoch instancjach wygralam. I nic mi nie moga zrobic, najwyzej sie powkurzac. Jezeli cos w domu szwankuje, a wynajemca mimo monitow, tego nie naprawia, mozna obnizyc samodzielnie czynsz, sa specjalne tabele, o ile i za co.
Ja to nazywam godnym zyciem, bo mam swoje prawa jako lokator i przestrzegam praw wynajemcy, wiec jestem nie do ruszenia. Podobnie jest w przypadku pracodawcow, nie mozna czlowieka zwolnic wedlug wlasnego widzimisie, sad pracy przywraca delikwenta, a pracodawca musi mu jeszcze zaplacic zadoscuczynienie, podobnie jak w przypadku lamania uzyskanych praw pracowniczych. Pomoc prawna, adwokata mozna uzyskac nawet gratis przy bardzo niskich dochodach, to rowniez pokrywa panstwo, zeby nikt nie zostal jej pozbawiony i mial rowne szanse z gigantami otoczonymi gromada mecenasow za ciezkie honoraria.
Dluga jeszcze droga przed Polska, zanim podobne sprawy zostana uregulowane i skonczy sie samowola tych, ktorzy bezlitosnie wykorzystuja swoj wyzszy status spoleczny wobec bezbronnych osob, w jakis sposob od nich zaleznych. Ale rowniez powinna skonczyc sie ochrona chachmetow, ktorzy nie placa czynszu i smieja sie w twarz wynajemcy.
Panstwo woli jednak placic rocznie dwa miliardy na kosciol, dofinansowywac swiatynie, igrzyska z okazji wizyt kolejnych papiezy i przyznawac sobie niebotyczne premie.

48 komentarzy:

  1. Polski sąd pracy... Polska Inspekcja pracy to faktycznie PIP...a teraz jak już pracownikowi zmiany pozostawiają co raz mniej do powiedzenia. Jeszcze teraz jak wprowadzili że pracodawca ma 12 miesięcy na rozliczenie z pracownikiem... niby w szczególnych przypadkach i tak dalej... a ja tu widzę ogromne pole do nadużyć. Nie wiem już co musiałoby się dziać by Polski sąd pracy przyznał racje pracownikowi..
    Ja pamiętam jak wylądowałam z hukiem na bruku za... ładowanie telefonu komórkowego... bo nie są instytucją charytatywną... awantura na cały dział... koledzy i koleżanki z działu to pamiętali jeszcze długo. Oni jak oni ale co miał powiedzieć klient który chciał coś załatwić a tu jest świadkiem jakiś chorych filmów. Swoją drogą co to jest za przewinienie by wyrzucić na bruk od razu człowieka! JEszcze świadcząc o sobie i firmie (ja usiłowałam normalnie go obsługiwać to moja przełożona darła ryja) prawdę powiedziawszy sprzęt na którym pracowałam był tak wysokiej klasy, że musiałam się posiłkować kalkulatorem w komórce, ale to zbyt skomplikowane jak na tę...
    Przejmuje mnie smutkiem takie podejście do obywatela, do pracownika... Lud głowy podnieść nie chce, jedynie w internecie są mądrzy. JAk jest coś organizowane mało kto przychodzi. Dlaczego? Czyżby już nie widzieli sensu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filizanko, ladowanie telefonu to kradziez pradu, niewazne na jaka sume, ale kradziez, wiec wymowienie bylo sluszne, choc przykre. Tutaj sprzataczka wziela bulke, przeznaczona do wyrzucenia i rowniez dostala wymowienie dyscyplinarne. Sad pracy przyznal racje pracodawcy, jakkolwiek to irracjonalnie brzmi. Bo prawo musi w rownym stopniu chronic pracobiorce, jak i pracodawce.

      Usuń
    2. A że telefon był mi do pracy potrzebny (do przeliczania pewnych wartości)... chore to... Ale mniejsza o to.

      Usuń
    3. Moglas wziac kalkulator albo wczesniej zalatwic to z szefostwem. Niestety, prawo dotyczy wszystkich.

      Usuń
  2. A Ja może trochę odbiegnę od tematu. Właśnie idę do sądu powalczyć o mieszkanie w ktorym mieszkał mój pradziadek,dziadek i ojciec z żoną (macocha moja). Macocha zmarła - nikogo nie miała tylko nas - mój ojciec wcześniej zmarł. Napisała testament w którym zapisała mieszkanie mojej córce. Sprawa trwa już 3 lata - najpierw sprawdzali czy na pewno cała jej rodzina nie żyje - to było trudne bo cala jej rodzina pochodzi z Wilna - jak się dowiedzieli ze nie zyją - już myslałyśmy że będzie koniec ale nie o mieszkanie upomniało się miasto Warszawa - powód nie są pewni czy testament nie jest fałuszywy ( hahaha) Tak jakby nie można było sprawdzić. Testament ręcznie napisany z datą i podpisem. Odwołałyśmy się. Dołączyłyśmy dowód osobisty z podpisem. Różne dokumenty. Ja się nie dziwie ze chcą to mieszkanie bo to perełka. Zabytkowa kamienica na Żoliborzu ( dzielnica na wypasie każdy by chciał )Będe walczyć bo to mieszkanie po moich dziadkach i ojcu - nie podaruję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! Ja też się wybieram do sądu, powalczyć... Tatusiek mnię pominął w testamencie. Przykre, że taki tatuś bo jakim bym nie była ale zawsze dzieckiem. Mimo wszystko.

      Usuń
    2. Grazynko, bedzie ciezko, skoro miasto ostrzy sobie na to mieszkanie zeby. Moze warto wziac adwokata? Tanio nie bedzie, ale zawsze lepiej miec kogos, kto jest bardziej kumaty, niz samemu narazac sie na straty.

      Usuń
    3. Filizanko, jesli ojciec Cie pominal w testamencie, zawsze nalezy Ci sie zachowek, czyli polowa tego, co dziedziczylabys normalnie.

      Usuń
    4. Ale jaja - odwołali rozprawę - sędzia zachorował - nawet nas nie powiadomili - mają nr. tel mogli zadzwonić :)

      Usuń
    5. no cóż takie podejście do człowieka. U mnie odroczenie...

      Usuń
  3. Polska wpatrzona w zachód. Ściąga nagminnie całe badziewie i zgniliznę zachodniego świata. PYTAM SIĘ ZATEM,
    DLACZEGO NIE MOŻEMY ŚCIĄGNĄĆ DOBRYCH, SPRAWDZONYCH ROZWIĄZAŃ,NP. OD NIEMCÓW?
    Nie rozumiem głupoty Polaków i zamiłowania do utrudniania sobie i innym życia.
    Ręce mi opadają i wyć się czasami chce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latwiej przeciez pojsc na zywiol, niz utrudniac zycie urzednikom wymyslaniem skomplikowanych ustaw i przepisow. Na pewno lepiej byloby czerpac sprawdzony u innych przyklad, ale po co? To obligowaloby panstwo do zapewniania ludziom mieszkan socjalnych, a na to panstwa nie stac. Bo ma inne wydatki.

      Usuń
  4. Wiesz, Panterko...przecież żyję w tym kraju i znam jego słabości..ale Twój tekst, taka esencja ....och, gorzkie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko, czlowiek sie rozbestwia normalnoscia i powoli przestaje rozumiec, jak moze byc inaczej, skoro to takie proste. Chyba, ze komus bardzo zalezy na chaosie w Polsce. A jest on widoczny na kazdym kroku.

      Usuń
  5. Ciągle potykamy się o takie sprawy; już dawno klarowałam tym, co chcieli - i tym , co nie chcieli - słuchać, że nasi prawodawcy zajmują się głupotami, zamiast uregulować istotne kwestie prawne. Wynikiem takiego postępowania jest między innymi również podniesienie czynszu w mieszkaniach komunalnych w naszym mieście niemal o 100%! A to dlatego, że jest wielu ludzi, którzy tego czynszu nie płacą. Mimo pozwania miasta do sądu, nie udało się niczego uzyskać i w rezultacie uczciwi płacą za nieuczciwych, no i tych zbyt biednych (ale jestem pewna, że tych jest mniej). Czy to dziwne, że lokatorzy czują się wyzyskiwani?
    Znalazłabym jeszcze sporo takich przykładów, które potwierdzają to, co napisałaś.
    Ninka.
    P.s. Co do tego poniedziałku; chyba miałam jakieś zaćmienie, przecież te wszystkie posty publikowałaś już PO powrocie. Jedyne, co mnie może usprawiedliwić, to wczorajszy upał:)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post o poniedzialku opublikowalam w nocy PRZED poniedzialkiem, a dopiero komentarze po powrocie z pracy, ze nie wspomne o poscie rozdawajkowym.
      Wysokosc czynszu w Niemczech zalezy od miasta (sa drogie, np. Getynga, Monachium i tansze), dzielnicy, roku budowy domu, wyposazenia. Kazde miasto ma przyznany stopien okreslajacy maksymalna wysokosc czynszow. Dotyczy to glownie prywatnych wlascicieli, bo mieszkania socjalne sa z reguly tansze, miasto je dofinansowuje.
      Czy nie jest dziwne, ze Warszawa jest drozsza od np. Londynu, nalezy do najdrozszych miast w Europie?
      Gdyby wyrzucano nieplacacych na bruk, niejeden by sie zastanowil, czy warto olewac komorne.

      Usuń
  6. Trudny temat Panterko... Oczy mnie dziś bolą okrutnie od tych białych literek... :(...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze powinnas pomyslec o okularach do czytania?

      Usuń
    2. Polecam program Clearly http://evernote.com/intl/pl/clearly/guide/#2 dzięki niemu takie literki niestraszne.

      Usuń
    3. Ale jakie okulary? Zmniejszające kontrast? Bo mnie nie straszna wielkość, tylko ten okropny kontrast :(. Oczy mnie bolą gdy tylko wchodzę do Ciebie, a tak lubię Twój blog? Może to przemęczenie słońcem?... Bo na komputerze (monitorze) mam mały kontrast ustawiony.

      Usuń
    4. Zaczynam miec wyrzuty sumienia. I co ja mam zrobic? Tak bardzo kocham czern i jakos nie wyobrazam sobie teraz miec jasnego i pogodnego bloga. Abi, wytrzymasz?

      Usuń
    5. Panterko, a jakbyś biel czcionki zmieniła na delikatnie szarą? Taki leciusieńko szary kolor?... Już byłby mniejszy kontrast?... No, ale poza tym to wytrzymam pewnie...

      Usuń
    6. Czy teraz jest lepiej? Zrobilam leciusienko szary, wedle zyczenia :)

      Usuń
    7. Dla mnie lepiej :). Dziękuję :)!!!

      Usuń
    8. Wielkiej roznicy nie ma, ale skoro Ci sie lepiej czyta, to sie ciesze. :)

      Usuń
  7. ja już przestałam się tym wszystkim denerwować. gdzie się nie ruszę tam są zwyczajne buble prawne. w warszawie mam mieszkanie moje własne, nawet je wynajęłam a potem z hukiem wywalałam ludzi. tak mi wszystko zniszczyli, że kaucja to był mały pikuś. telefonowali sąsiedzi, pracownicy ze spółdzielni. wstyd mi było za tych ludzi.
    teraz niech sobie stoi puste i koniec.
    no, ale nie o tym przecież....
    mój brat mieszka w mieszkaniu komunalnym od urodzenia, prawie 60 lat. chciał je wykupić, ale nie ma stażu wymaganego, bo jego staż zamieszkania liczy się od śmierci mamy, czyli nie ma jeszcze 20 lat. i, w razie gdyby cos mi się (tfu, tfu) stało, to jego zona nie ma żadnych praw do tego mieszkania i leci na bruk. chyba, że sobie je kupi po cenie rynkowej obliczonej przez administrację. a budynek jest 1938 roku, raz był remontowany.
    takie przykłady można mnożyć w nieskończoność...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak masz szczescie, ze udalo Ci sie lokatorow wyrzucic, mogli sie przeciez zagniezdzic na dobre i jeszcze musialabys szukac dla nich mieszkania zastepczego.
      Kazdy z nas zna przypadki u rodziny, znajomych, czy swoje wlasne, gdzie jest sie bezbronnym wobec braku odpowiednich przepisow. A panstwo umywa rece.

      Usuń
  8. Czy nie macie wrażenia, że nie mamy już wpływu na nic, my obywatele. Czemu nie słucha się l
    Ludzi, tylko zatrudnia niekompetentnych analityków od coraz to głupszych nikomu niepotrzebnych projektów. Jest tyle pomysłów nad którymi politykom nie chcę się popracować, bo musieliby wystawić głowę znad ciepłego stołka. A jeśli nie moga zrobić sobie dobrze to mają obywateli w dupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest niestety tylko polska cecha, ze obywatele na nic wplywu nie maja. Tu jest dokladnie tak samo, ze politycy, umosciwszy sie wygodnie na cieplych posadkach, nagle zapominaja o wyborczych przyrzeczeniach. Tyle tylko, ze kiedy wezma sie do roboty, to juz robia do konca i na ogol dobrze, a potem egzekwuja prawa przez siebie wykreowane.

      Usuń
  9. Przykro to pisac, ale niestety Polska to dziki kraj i p. minister ktory wypowiedzial te slowa mial racje. Panuje takie bezprawie, ze glos na glowie sie jezy.
    Oj daleko nam do cywilizacji, daleko. I to w kazdej dziedzinie, przyklad mieszkan jest tego dowodem a to tylko kropelka w morzu.

    Milego dzionka Ci zycze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minister sarka na Polske, jego prawo, gdy tymczasem zona owego ministra kradnie ciuchy w sklepie na Florydzie. Moralnosc, ze tylko pozazdroscic!
      Brak w Polsce dobrych prawodawcow, a jesli juz uda sie stworzyc dobre prawo, to sie go zupelnie nie egzekwuje. I tu lezy pies pogrzebany.
      Buziaczki, Renatko

      Usuń
    2. Fakt, zona ministra niezly numer odwalila:) Szkoda, ze w w Polsce tak wszystko do dupy wychodzi, pelno dorobczykow w rzadzie i kiedy to sie zmieni. Czarno widze, oj czarno.

      Usuń
    3. Ta czern to od nadmiaru kleru w przestrzeni publicznej :)))

      Usuń
  10. ...młody jestem, ale juz nie raz dostałem po dupie przez przepisy. Pierwsza styczność z paranoją urzedasów miałem kody po utracie pracy starałem się o zasiłek, kolejny juz po ślubie kiedy nie mieliśmy pracy o zasiłek na opłaty za mieszkanie, który dostaliśmy po dziadkach Połówki. W obu przypadkach stwierdziłem ze to człowiek jest dla przepisów, a nie przepisy dla ludzi i za każdym razem musi udawadniac, że człowiek nie jest złodziejem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chyba czlowieka, ktoremu polskie prawodawstwo nie zalazlo za skore, kazdy moze ksiazki pisac na ten temat. Nie jest to zjawisko nowe, nie nastalo po zmianie ustroju. To raczej kwestia mentalnosci urzedniczej, ale w ostatnim czasie wszystko przybralo na sile, mam takie wrazenie.

      Usuń
    2. ...bo są odgórne dyrektywy aby łoić człowieka z ostatniej złotówki. Mam znajomą w Skarbówce i kiedy zbliżają się wybory to dostają z góry rozkaz aby jak najwięcej kasy z szarych ludzi zebrać i ograniczyć wydatki. Taka jest nasza polska rzeczywistość...

      Usuń
    3. Ale wlasnie takim postepowaniem strzelaja sobie w stope.

      Usuń
  11. Teraz miałam czas poczytać na spokojnie , to co czytałam utwierdza mnie w przekonaniu że Polska to kraj absurdów , gdzie jeden goni drugi , co do mieszkań , trochę z innej beczki , za komuny obowiązkowo musieliśmy mieć lokatorów , co miasto przysłało.
    Tak ogólnie czy jest gdzieś państwo przyjazne szaremu człowiekowi ? może gdzieś na Pacyfiku jest jakaś wyspa gdzie macki państwa nie sięgają ?

    Uściski ślę, dziś dopiero wysłałam przesyłkę ,wybacz że tak długo to trwało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw sie, jestem cierpliwa i wiem, ze masz urwanie glowy i cierpisz na permanentny brak czasu na cokolwiek.
      Do domu mojego pradziadka tez wpakowali lokatorow, a jego wyrzucili. Teraz dom jest w rekach spadkobiercow, a lokatorzy nie placa i sa nie do ruszenia bez podawania sprawy do sadu, a tam... terminy i przewleklosc. Panstwo zdaje sie popierac oszustow i kombinatorow.
      Teraz juz, Ilonus, nigdzie nie znajdziesz miejsca, gdzie nie siegaja macki jakiegos panstwa.
      Trzymaj sie. Buziaki

      Usuń
    2. To idę się trzymać podusi :)

      Usuń
  12. Z mojej kamienicy wszyscy lokatorzy ze szczególnego trybu najmu wyprowadzili się. Niektórzy dostali mieszkania od gminy, niektórzy wzięli kredyt na swoje lub dopłaciliśmy do mieszkania. Jeśli jest dobra wola po dwóch stronach to nie trzeba czekać 3. lat od wypowiedzenia, by się wyprowadził lokator. Wszystkie mieszkania są już po kapitalnym remoncie i ze strach ruder stały się nowoczesnymi. Jeżeli nie ma złośliwości, jest zrozumienie, nie ma obrażania się na właściciela i nie traktuje się lokatora jak wroga, to wszystko można dogadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym najwiekszy jest ambaras, aby dwoje chcialo naraz.
      Gdyby nie gmina, gdyby, gdyby... mialabys na karku sfore nieplacacych czynszu pasozytow i moglabys ich tylko podawac do sadu (koszta, czas), jak moja kuzynka, ktora zdecydowala sie odebrac od panstwa dom po pradziadku. Moj ojciec zaraz sie zrzekl swojej czesci i do dzisiaj nie zaluje tego kroku.

      Usuń
    2. to duża kamienica, gmina wzięła tylko kilku lokatorów, z innymi trzeba było dogadywać się. Pieniądz przemawia także do oporniejszych;) Nie wszyscy chcą jednak pomóc lokatorom, bo wychodzą z założenia, że przez lata płacili mało i mieszkali w cudzym. W sumie krzywdę robią i sobie. Lokator dostawał przydział od miasta i nie zastanawiał się w czyim mieszka, mowił "w swoim". Transformacja wszystko zmieniła. Nie ma co się dziwić, że lokator nie lubi właściciela i odwrotnie.

      Usuń
    3. Zeby tak wszyscy lokatorzy placili, ale nie. Stac ich na samochody i inne dobra, wiec nie placa nie dlatego, ze ich na to nie stac. Nie placa, bo czuja sie bezkarni.

      Usuń
    4. to prawda, ale nigdy nie trzeba uogólniać;)

      Usuń
    5. Wlasnie, bo i kamienicznicy to nie tylko krwiozercze bestie.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.