Banery, ordery i inne bajery

sobota, 2 kwietnia 2016

Ehhh... a moze echa?

Jak juz wczesniej wspomnialam, w Polsce siedzialam glownie w domu. Chcialam ten czas z rodzicami wykorzystac do maksimum, wiec zrezygnowalam z latania samotnie po miescie i odwiedzania starych katow. Skonczyly sie czasy, kiedy rodzice latali razem ze mna, a w koncu pojechalam tam po to, zeby byc jak najwiecej z nimi.
Jedyny wyjatek zrobilam na spotkanie z Ela, ktora prowadzi blog Zamyslenia, a i to na bardzo krotko, bo spieszno mi bylo z powrotem do rodzicow. A skoro juz bylam w miescie, przeszlam sie maly kawalek Piotrkowska i obejrzalam z bliska nowy wypasiony przystanek przesiadkowy z imponujaca wiata. Bardzo chcialam zobaczyc lusterkowe podworze, ktore kiedys specjalnie dla mnie obfotografowala Sonic, ale w koncu tam nie dotarlam.







Na koncu tej uliczki (nad rowerem-rzezba) jest, a w kazdym razie bylo przedszkole, gdzie moja najstarsza zaczela chodzic do zerowki, zanim wyjechalismy z Polski.
Na miejsce spotkania dotarlam troche wczesniej, wiec mialam czas w spokoju sobie zapalic, kiedy nagle z hukiem i lomotem zajechala taksowka Ela! Chcialam Ja wyciagnac na wloczege po Piotrkowskiej, ale bidula jeszcze sie nie pozbierala do konca po ciezkiej chorobie, wiec poszlysmy posiedziec we wskazanym przez Ele lokaliku. Rany, co za cudowny klimat w srodku! W ziemie mnie wbilo z zachwytu! Sami popatrzcie:









Oprocz przepysznych herbat pilysmy samo zdrowie.

Nawet w kibelku nastroj jest podtrzymany.
Jak bylo? ZA KROTKO !!! No ale, jak wspomnialam, przyjechalam do Uc w innym celu. Moze kiedys uda nam sie spotkanie powtorzyc. Dziekuje, Elu!
W drodze powrotnej, zza szyb tramwaju, ktorym jechalam, zrobilam jeszcze zdjecia oswietlonej wiaty w zapadajacym zmierzchu, tyle ze od zadniej strony.


Jakosc wszystkich zdjec pozostawia wiele do zyczenia, ale nie bralam ze soba lustrzanki, bo za wielka i za ciezka i wszystkie sa robione kompakcikiem. Slonca, ktore pomogloby poprawic jakosc zdjec, tez na lekarstwo.





88 komentarzy:

  1. Pierwsza! Ale Wam zazdraszczam tego spotkania. Kto wie, moze kiedys?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie miasto sie zmienilo, chyba tez mialabym problemy z rozpoznaniem wielu miejsc.

      Usuń
    2. Tu to jeszcze nic, ale na tych "szerokich" ulicach jak Al. Wlokniarzy, Zgierska, Al. Politechniki - to bys w ogole nie wiedziala, gdzie jestes.
      A wiesz co? W Poznaniu tuz przy dworcu jest hotel... ATANER !!! Probowalam nawet sfocic, ale zmierzchalo i zdjecie nie wyszlo. Nie wiedzialam, ze bawisz sie w wielkie hotelarstwo. :)))))

      Usuń
    3. A faktycznie jest :)) Sfocę go kiedyś w takim razie, jakoś zawsze o tym zapominałam ;)

      Usuń
    4. Sfoc koniecznie! Niech wszyscy widza, z jaka burzujka mamy do czynienia. A tak sie kamuflowala! :)))

      Usuń
    5. Ale koleżanki czujne są ha,ha ... i demaskują kogo trzeba ;)

      Usuń
    6. A co! Trza byc czujnym, bo Cie zjom. :)))

      Usuń
    7. Ja skromna jezdem, to co sie bede chwalic:))))) Mialo nie wyjsc szydlo z worka, a wyszlo.

      Usuń
    8. Trza bylo innej nazwy uzyc, a tak mialysmy latwe zadanie z rozpracowaniem Twojej profesji :;)

      Usuń
  2. Dobrze, że chociaż kompakcikiem, ja robię wyłącznie srajfonem. I styka.
    Wiata wygląda jak lodowa. Ech, przypomniałaś mi moją piękną wycieczkę do Łodzi sprzed pięciu lat. Właśnie wczoraj o niej myślałam.
    Jakże ulotne są takie chwile z koleżanką, złapane w przejściu pomiędzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tez siegam po smarka, zeby zrobic zdjecie. Kazdy z aparatow ma swoje zady i walety i kazdy nadaje sie do czegos innego. :)))
      Wszystkie wizyty i spotkania sa na ogol za krotkie, wtedy czas jakos niezdrowo przyspiesza...

      Usuń
  3. Zdjęcia to pamiątka na "wieki"-tez zachwycilam sie klimatem tej herbaciarni-uwielbiam takie nietuzinkowe miejsca:-)
    Do tego spotkanie -tylko pozazdrościć...(mnie czeka drugie juz za tydzień z dwoma niezwyklymi osobami,poznanymi na blogu Rybeńki:-))
    Widzisz,jak pięknie tutaj:-)
    Musisz koniecznie częściej odwiedzać rodziców i nasz kraj (emigrantów deficyt:p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze, musze, ale taki wyjazd to nie tylko wyzwanie logistyczne, ale tez nie jest za darmo. Na weekendowy wypad tez za daleko...

      Usuń
  4. Ależ sliczna ta kawiarenka, w której byłyście z Elą. Dobrze, że dałyście radę sie spotkać, no ale to to samo miasto, więc jakżeby nie? I łódź podoba mi się na Twoich fotkach. Dawno temu tam byłam, ale nic już bym ne poznała.
    Miłego weekendu, Aniu!:-))****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, skoro ja nie poznaje, a mieszkalam w Uc ponad 30 lat i znalam tam kazdy kat i kazda dziure... :))) A jeszcze ta banda zmienia nazwy ulic, wiec mam czasem kompletnego krecka. ;)

      Usuń
    2. Powiem Ci, że ja tez się gubię, byłam w zeszłym roku. Fajnie wygladacie w tej kawiarence, jak w domu.

      Usuń
    3. Kawiarenka jest naprawde przeuroczym miejscem, gdybys byla w Uc, to serdecznie polecam. Maja tam naprawde wspaniale i przepyszne herbaty. :)

      Usuń
  5. Miło mi Cię poznać Elu:)
    Miłego dnia!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybys jeszcze pogrzala sie w cieple, jakie emituje Ela, obraz bylby pelniejszy. ;)

      Usuń
  6. Chatka Ech mi sie podoba z wiadomych wzgledow. Wiata przypomina mi tutejsza (kolor troche inny, rozmiar pewnie tez ale oba miasta maja za soba dlugoletnia przyjazn miast siostrzanych). Ehh, mile spotkanie w milym miejscu milych znajomych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiedzialam, ze nasze miasta zawarly braterstwo krwi. Wiem, ze Getynga ma je z Toruniem, ale zupelnie nie wiedzialam o Lodzi.
      A na to spotkanie warto bylo ukrasc czas, ktory mialam poswiecac rodzicom.

      Usuń
    2. Przemysl wlokienniczy je polaczyl w ... siostrzanym braterstwie. Ja co roku odnawialam znajomosc z Lodzia ale ostatnie piec lat jakos nam nie po drodze... Pamietam jak sie sprzeczalam z autochtonami co do kierunku Piotrowskiej; ja po niej chodzilam w gore i w dol, a oni inaczej, od placu do placu.

      Usuń
    3. Moze kiedys uda nam sie skoordynowac pobyty i spotkamy sie w Chatce Ech z Echem, o ile jeszcze bedzie istniala...

      Usuń
    4. Moze. Ech i eh! Fajnie by bylo. :)

      Usuń
    5. A Ty do Uc tylko tak sobie, czy masz tam korzenie?

      Usuń
    6. Nie mam korzeni w Lodzi ale mam wielu znajomych (tzw nabytych krewnych). Sama w latach studenckich mialam dwie praktyki na politechnice po miesiacu i wpadalam potem czesto na tydzien-dwa, potem przejazdy zwykle w dwie, czasem w cztery strony i odwiedziny czy nocleg w miescie. Znana mi jest Retkinia, Zalesie i Baluty. Czulam sie w Lodzi bardzo swojsko. Poznalam tez miejscowosci na obrzezach miasta, zjezdzilam je moim pierwszym maluchem. :D

      Usuń
    7. No tos Ty prawie moja ziomalka i z pewnoscia tancowalas na dyskotekach w Futuryscie, ktory, jak sie niedawno przekonalam, jeszcze dziala. ;)

      Usuń
    8. Ja to bylam bardziej od Medyka. :))))

      Usuń
    9. Medyka mialam za daleko, na Lumumbowie.

      Usuń
    10. Ja od zawsze bylam podroznikiem ale za dyskotekami nie przepadalam, rozne wieczory i spotkania klubowe mnie bardziej pociagaly... Jeju jak to dawno juz bylo...

      Usuń
    11. Nooo, az wstyd, jak dawno! Normalnie to ludzie tak dlugo nie zyjo....

      Usuń
  7. Dobre są takie spotkania :)... A lokalik rzeczywiście klimatyczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rogu stal piec kaflowy, gdzie buzowal ogien (na 6 zdjeciu, tym z misiem, widac kawaleczek ognia), a przed nim wygodna sofa, gdzie mozna bylo sobie poplotkowac w cieple. Cudenko! :))

      Usuń
    2. a pośrodku stoi matryca do wyciskania monet i medali, bardzo fajna i aż mnie korciło, by jedną podwędzić ;)

      Usuń
    3. Mnie kelnerka tlumaczyla, ze to prasa hydrauliczna. :)))

      Usuń
  8. lokalik z gatunku tych co je lubię oraz okazało się, ze Czarna Pantera jest blondyną)))a Uć coraz coraz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnas sie domyslic po moim adresie mailowym "blondpantera" :)))

      Usuń
  9. Szkoda, że ja byłam już w tym czasie we Wro:((( W tej Chatce Ech byłam z Elą w ubiegłym roku:) Ela to skarbnica wiedzy wszelakiej i skoro już wychodzi na kawiarniane włóczęgi, to mus się spotkać, słyszy Ela ??? :)
    Aniu, mimo krótkiego pobytu i tak pokazałaś fajne zdjęcia. Murali w Uć jest wiele i każdy jest interesujący. Ta wiata jest nazywana przez mieszkańców- Stajnia Jednorożców - nie wiem czemu, ale fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cos nam Ela znowu zniknela i w ogole sie nie melduje. Czyzby znow zdrowie? Troche sie martwie...
      Ja wiem, dlaczego stajnia!!! Maja tam mianowicie postwic pomnik jednorozca, wiec chyba stad ta nazwa, tak na wyrost. Mama gdzies w gazetach lokalnych wyczytala.

      Usuń
  10. Fajne babciowe klimaty i nawet kredens jest :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jest naprawde niesamowicie, unikatowo i wyjatkowo. Nawet nie wiedzialam, ze takie cudenko w Uc funkcjonuje. Ale co sie dziwic, ja tam malo po knajpach latam, raczej w domu kibluje, no chyba ze z kims sie spotykam. Poprzednim razem bylam z Sonic w innej, rownie interesujacej. :)

      Usuń
  11. Fajnie, że udało się Wam spotkać :) Chatka Ech piękna jest :)) Fakt, że klamotów mnóstwo, ale one tworzą fajny klimat tego miejsca :)
    W Uc byłam jakieś 10 lat temu, tej wiaty na pewno nie było i z pewnością też otwierałabym szeroko oczy, nie mogąc poznać znanych mi miejsc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trzy lata temu, za mojego pobytu, wiaty nie bylo nawet w planach, bo akurat zaczynal sie generalny remont trasy z Retkini na Widzew-Wschod. Teraz juz wszystko jest ukonczone i bardzo mi sie podoba.

      Usuń
    2. a ja nie mogę uwierzyć, że minęło 3 lata od naszego spotkania !!!
      bez zastanawiania, powiedziałbym, że rok
      po pewnym zastanowieniu- podsumowując pewne wydarzenia, że dwa... czas zapierdziela :/
      ten remont strasznie dał nam popalić, korki były straszne! odległość pokonywaną przez 10 minut trzeba było przekorokować 1,5 godziny
      całe centrum sparaliżowane- efekt nie rekompensuje tego horroru, bo usprawnienie komunikacyjne żadne- to ci powie każdy kto tu mieszka- para poszła w gwizdek i to za ciężkie miliony

      Usuń
    3. Hmmm... ale co najmniej wypasiono wyglada. Czego sie spodziewac po niedouczonych fachoffcach, zatrudnionych tylko dlatego, ze byli pociotkami rzadzacych?

      Usuń
    4. to chodzi o to, że zbudowali nitkę podziemnej ulicy, ale jej kosztem zabrali część naziemną, więc zysk prawie żaden! tyle że ci na dole nie stoją na światłach, ale za to ci na górze mają jeden pas i korek jest teraz, a przedtem go nie było !
      stajnia wyglada ładnie:)

      Usuń
    5. Byłam w Uć ponad rok temu, ale tylko na takim jednym szkoleniu, na ulicy .... hmmmm .... nie pamiętam, ale dość daleko od dworca Kaliskiego. jazda tramwajem przypominała - sama nie wiem co, ale trwała w nieskończoność. I piszesz, Sonic, że para w gwizdek .... szkoda ...

      Usuń
    6. Przez Uc to sie tak jezdzi godzinami. Dobrze, ze chociaz tramwaje puszczaja dosc czesto, ale miasto jest rozlazle. Dla mnie juz absolutnie za duze, bo przyzwyczailam sie do mniejszej Getyngi, a teskni mi sie za wsia w ogole.

      Usuń
  12. no bo w Polsce się zmienia z dnia na dzień, pieknieje w oczach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no coś ty- Polska w ruinie! no chyba, że zauważyłaś to pieknienie po listopadzie ;P

      Usuń
    2. Sonic, wybierz sie w rejony, gdzie mieszkaja moi rodzice, tam nic sie nie zmienilo od 50 lat, a to, co stoi, popadlo tylko w jeszcze wieksza rujnacje. Zmienia sie wiele, owszem, jest coraz ladniej, tylko GDZIE? W srodmiesciu moze, czyli tam, gdzie ma byc reprezentacyjnie. Cala reszta jest rzeczywiscie w ruinie.

      Usuń
    3. wiem, wiem- Uć jest w ruinie nadal i długo będzie, to chyba najbardziej zrujnowane miasto w Polsce, jest tu strasznie !!!
      jednak powoli coś zaczynają odbudowywać, wiele lat jednak im zajmie by dorównać innym miastom chociaż w kilku procentach

      Usuń
    4. ale od czegoś trzeba zacząć
      Warszawa też ma różne oblicza
      ale langsam langsam, a tu chodnik wyrównany, a tu kwietniczek zrobiony, a tu bloki odnowione
      a i na Zachodzie są rejony szalenie zaniedbane, u mnie za miedzą we Francji - pożal się Panie Boże!!!

      Usuń
    5. Uc miala tego pecha, ze jej w czasie wojny nie zbombardowali, wiec jaka byla, kiedy powstawala w XIX wieku, taka jest do dzisiaj, podczas gdy inne miasta odbudowywano modernizujac jednoczesnie.
      Poza tym ta biedna Uc zawsze byla za blisko Warszawki i stala sie jakby jej prowincja, kiedy inne miasta, dalej polozone i bardziej niezalezne, mogly sie rozwijac bez pytania stolycy o zgode.
      Rybenka ma racje, np. blok moich rodzicow ocieplono, pomalowano na kolorowo i juz nie straszy betonem. Pewnie pomalu zmienia sie i peryferyjne dzielnice, ale na to trzeba sporo czasu i srodkow.

      Usuń
    6. a jak nieporzádnie jest w Tel Avivie!
      jak obrobie zdjecia to pokae to i owo

      Usuń
    7. To jeszcze nie obrobilas? Leniuchu! :)

      Usuń
  13. piekne klimatyczne miejsce :) super ze udalo Wam sie spotkac. moze i nam kiedys uda się wypic razem herbatke? byloby super! :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty mieszkasz tak nie po drodze... :(( No chyba, ze wpadniesz do Uc, kiedy ja tam bede. :)))
      :*****

      Usuń
  14. Widzę że pobyt udany. Piękne zdjęcia, knajpka urocza i przytulna.Wiele się zmieniło w Łodzi, dawno tam nie byłam. Dobrze że wróciłaś do siebie i do pisania ;) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglad srodmiescia Lodzi mnie sama pozytywnie zaskakuje, jest naprawde pieknie i z dnia na dzien robi sie jeszcze piekniej. Czekam, kiedy wezma sie za dalsze rejony. Najlepiej to ma sie kosciol, ci porobili sobie wypasy.

      Usuń
  15. Fajne zdjęcia. A kawiarenka klimatyczna , :)Piękne spotkanie, super Aniu wygladasz. A uć, na poczatku nie skojarzyłam ale za chwile uśmiałam się. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uc to wymysl Sonic, a ja podlapalam, bo tak to mi sie spodobalo. :)))

      Usuń
  16. Co tu dużo mówić... Piękna jest Uć! A w życiu w niej nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz czego zalowac, moze za kolejne 50 lat bedzie, ale na razie mozna sobie darowac. Sa na pewno ladniejsze miasta w Polsce. :))

      Usuń
    2. Ale to, co pokazałaś, bardzo mi się podoba!

      Usuń
    3. Przeciez nie bede focic ruder! :)))

      Usuń
    4. Znaczy, mnie byś nie fociła :)))

      Usuń
    5. Masz jakiegos hyzia na swoim punkcie czy co? Zebym zdjec nie widziala, to moze uwierzylabym na slowo...

      Usuń
  17. Sentymentalny powrót do dzieciństwa. Fajnie. Nigdy nie byłam w tym mieście, a szkkoda, bo z Twoich fotek wynika, że warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pietro wyzej napisalam do FrauBe, mozna dyskutowac o urodzie Lodzi. Zaszlo wiele pozytywnych zmian, ale sporo jeszcze jest do zrobienia.

      Usuń
  18. Pisałam wczoraj ale nie ma mojego komentarza.Gdzieś uciekł.Zastanawiałam się co to za skrót a to Łódż Czas z rodzicami bezcenny.I jest tam u rodziców radio o którym kiedys pisałas.A oczeta masz jak niezapominajki takie niebieskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To radio jest nie u rodzicow, a w herbaciarni, ktora odwiedzilysmy z Ela. ;))

      Usuń
  19. Jaka klimatyczna kawiarenka! Na tym zdjęciu z kanapami można się poczuć jak na kawce u koleżanki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atmosfera jest tam bardziej domowa niz w domu, slowo daje! :)))

      Usuń
  20. Dziękuję Aniu, za spotkanie i także i za że wybrałaś w miarę ładne zdjęcie :)). Na jedno nie mogę patrzeć, ale zbieram się na spotkanie dopiero. :).
    Było za mało i nie wyczerpałyśmy tematów więc do zobaczenia w Łodzi jeszcze kiedyś. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno musimy sie jeszcze spotkac, tylko kiedy to bedzie? :))

      Usuń
  21. Wystrój kawiarni cudny, przytulnie jak w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo, bardzo dawno nie byłam w Lodzi.Łódz kojarzy mi się głównie z: przejazdem przez Piotrkowską, gdy o mały włos nie wytłukłam szyby własną głową- to był pierwszy kontakt z tym miastem. Potem z błądzeniem samochodem, bo brak w tym mieście jakichś charakterystycznych punktów widocznych z daleka.
    Tak naprawdę obecną Łódz znam tylko ze zdjęć i uważam,że bardzo wyładniała, zwłaszcza Piotrkowska.
    Ta wiata przystankowa wielce imponująca. A kawiarenka naprawdę prześliczna!
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, wyladniala tylko Piotrkowska i najblizsze jej okolice, cala reszta Lodzi zostala, jaka byla, moze tylko popadla w jeszcze wieksza ruine. Biedne to moje miasto, zawsze zaniedbywane i spychane na margines. Nie da sie tego naprawic w kilka czy kilkanascie lat.

      Usuń
  23. Chatka Ech wzruszajaca tak jak Wasze spotkanie.
    Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chatka jest zaiste niezwykle urokliwa. Dziwilo mnie tylko, ze bylysmy jedynymi goscmi. Jak to na siebie zarabia? :)

      Usuń
    2. Jak jest tak bardzo domowo w tym miejscu to nie przeszkadza ze jest sie jedynymi goscmi, nawet mysle ze jest dodatkowo przyjemnie, bo ogolnie w normalnych pustych kawiarniach czy restauracjach nie lubie byc. Domyslam sie ze ta herbaciarnia jest juz jakis czas, chyba jakos wychodza na swoje. Teresa

      Usuń
    3. Trzeba by Eli spytac, jak dlugo ten lokalik dziala. Samo serce Lodzi, wiec czynsz musi byc powalajacy, a gosci ani na lekarstwo. CUT jakis! :)))

      Usuń
  24. Nigdy nie byłam w Łodzi, ale to co pokazałaś wygląda interesująco.
    Chatka Ech to chyba jakby z Ani z Zielonego Wzgórza, klimatycznie, swojsko i sympatycznie tam :)
    Kończę posta, może będzie jeszcze dziś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplo, cieplo! Chatka ma z Ania konfiguracje, menu jest pisane recznie i schowane w okladke ksiazki Ania z Zielonego Wzgorza. :))

      Usuń
  25. Łódź zapamiętana z mojego dzieciństwa, to ponure, szare i zniszczone miasto.
    'Parszywe łodziaki' - mówili o sobie moi dziadkowie.
    Teraz Łódź pięknieje z roku na rok. Wiele rzeczy trudno jest zmienić, ale i tak to miasto ma swój klimat i piękne zaułki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim Lodz jest jedynym miastem w swoim rodzaju, nie ma starowki, jak kazde inne, bo powstalo bez mala z dnia na dzien, a nie rozbudowywalo sie wokol najstarszej swojej czesci.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.