Ktoregos wieczoru siedzialam sobie na balkonie, bylo cieplo, ptaki ucichly, ruch kolowy zmalal. Przyjemna cisza i ciemnosc. Tak sobie siedzialam i rozmyslalam, kiedy nagle Maciejka wskoczyla na balustrade balkonu i zaczela po swojemu cwierkac. Takie cwierkanie oznacza u niej pierwotny instynkt lowcy. Zawsze, kiedy zobaczy przez okno ptaszka, zaczyna wydawac te zabawne odglosy, ktore ja nazywam cwierkaniem. Zainteresowalam sie, co ja tak zaciekawilo. W swietle ulicznej latarni zobaczylam, ze cos rusza sie pod krzakiem. Wyszlam wiec przed dom i oto, co ukazalo sie moim oczom:
Jezyk podreptal dalej w swoja strone. Mam nadzieje, ze nic zlego mu sie nie stalo, zwazywszy, ile ich ginie pod kolami samochodow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.