środa, 4 lipca 2012

Motyle i inne dziwadla.


Nie jestem znawczynia robali wszelakich, wiec nie bede sie wypowiadac o szczegolach moich zdjec, czyli co to za gatunek i jak sie nazywa po lacinie.
Motyle - finezyjne, filigranowe dziela matki-natury, lekusienkie, kolorowe lesne wrozki, cieszace oczy i zmysl estetyczny, a majace w swym krotkim zyciu odpowiedzialne zadanie zapylania roslin. Unosza sie jak barwne konfetti na wietrze, delikatne, wrazliwe, kruche i tak latwe do zranienia.

Piekne bywaja przez krotka chwile swojego zycia, ich wczesne wcielenia budza odraze, jakies gasienice niszczace rosliny, poczwarki (nazwa juz mowi sama za siebie), a jeszcze wczesniej jajeczka. Fuj!
Az w koncu nadchodzi TEN dzien i potworek zmienia sie w efemeryczna pieknosc. Motyl musi sie spieszyc, by zdazyc z powolaniem do zycia nastepnego pokolenia, zeby pozwolic rowniez roslinom dalej sie rozmnazac. Wiele zadan, a zycie przeciez niedlugie.

I tyle niebezpieczenstw czyha wszedzie! Bo pajaki tez chca zyc, jesc i rozmnazac sie, ich zlowrogie sieci rozpiete sa wszedzie i tak latwo w nie wpasc. Ptaki musza wykarmic swoje piskleta, wiec nienasycone dzioby trzeba zrecznie omijac. Duzo tego, a czasu niewiele...







Kiedys na spacerze natknelam sie na wielgachna gasienice, byla odrazajaca! Z drugiej zas strony, naszlo mnie pytanie, co tez sie z tego wstreciucha moze wylegnac? Moze wlasnie wspanialy motyl, a moze tylko szkodnik? Szarpana niewiedza i watpliwosciami, sfotografowalam tego dziwolaga i pozwolilam mu zyc sobie nadal.
Bo przeciez i mnie zdarza sie podspiewywac Motylem jestem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.