Nie jestem znawczynia robali wszelakich, wiec nie bede sie wypowiadac o szczegolach moich zdjec, czyli co to za gatunek i jak sie nazywa po lacinie.
Motyle - finezyjne, filigranowe dziela matki-natury, lekusienkie, kolorowe lesne wrozki, cieszace oczy i zmysl estetyczny, a majace w swym krotkim zyciu odpowiedzialne zadanie zapylania roslin. Unosza sie jak barwne konfetti na wietrze, delikatne, wrazliwe, kruche i tak latwe do zranienia.
Az w koncu nadchodzi TEN dzien i potworek zmienia sie w efemeryczna pieknosc. Motyl musi sie spieszyc, by zdazyc z powolaniem do zycia nastepnego pokolenia, zeby pozwolic rowniez roslinom dalej sie rozmnazac. Wiele zadan, a zycie przeciez niedlugie.

Kiedys na spacerze natknelam sie na wielgachna gasienice, byla odrazajaca! Z drugiej zas strony, naszlo mnie pytanie, co tez sie z tego wstreciucha moze wylegnac? Moze wlasnie wspanialy motyl, a moze tylko szkodnik? Szarpana niewiedza i watpliwosciami, sfotografowalam tego dziwolaga i pozwolilam mu zyc sobie nadal.
Bo przeciez i mnie zdarza sie podspiewywac Motylem jestem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.