Co rusz gdzies sie czlowiek natknie na gesty las (w skali krasnoludkowej, rzecz jasna) margerytek. I juz lapy swedza, zeby je obfocic! Przeciez focilam w ubieglym roku, dwa i trzy lata temu... Co z tego? Teraz wyrosly nowe i one tez chcialyby zaistniec. Nie moglam im sie oprzec.
I jeszcze to, zeby nudno nie bylo.
...pikne...
OdpowiedzUsuńNooo... :)))
Usuń...tak sobie myślę czy to margaretki, rumianek czy stokrotka. Dla mnie wszystko takie samo. Szukałem i odpowiedzi nie mogę znaleźć. Ja to mam problemy, nie ma co, he he he...
UsuńMargerytka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Jastrun_w%C5%82a%C5%9Bciwy
UsuńRumianek: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rumianek_pospolity
Stokrotka: http://pl.wikipedia.org/wiki/Stokrotka_pospolita
Oraz masz racje, ze sa nieco do siebie podobne. :)))
Na tym ostatnim to irys chyba?
OdpowiedzUsuńTak, to dziko rosnace iryski, i ten zolty, i ten niebieski.
Usuńniebieski taki niesamowity jest...
UsuńW ogole irysy sa takie orchideowate, nie sadzisz? :)
Usuńhmmm... w sumie...
Usuń;))
UsuńPiękne te Twoje kwiaty i zdjęcia. Oglądam, wracam i oglądam. wkołomacieju:))))
OdpowiedzUsuńMnie tez ujmuje ich prostota, wdziek i mnogosc. :))
Usuńpiekne. Od dziecka sie upieralam, ze powinny sie nazywac margaretki, od Margaret. ;)
OdpowiedzUsuńJa rowniez wczesniej tak je nazywalam i bylam bardzo zawiedziona, kiedy poznalam ich prawdziwe imie ;))
UsuńPieknosci :)
OdpowiedzUsuńZwyczajne rzeczy i zjawiska bywaja najbardziej urokliwe :)))
UsuńŁadne te jastruny właściwe/złocienie właściwe :). Dla mnie to też margaretki a nie margarytki albo kokochy, kokoszki :) i wszystkie Margarety, Małgorzaty, Małgośki, Gośki, Gochy... Gosie to już chyba stokrotki ... a Gosieńki to pachnące rumianki ... (takie małe pomieszanie z poplątaniem)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze nie znalam ich oficjalnej nazwy? Teraz znam, a wszystko dzieki Tobie. ;))
UsuńNie wiedzialam, ze z Ciebie taki botanik-fachowiec :)))
Kiedyś musiałam obowiązkowo zbierać zielska do zielnika, opisywać, podawać nazwy łacińskie. Do dzisiaj zostało mi w pamięci kilka ciekawszych nazw bo one takie słodkie, obrazowe, kolorowe, zapachowe muzyczne...(chyba sie zagalopowałam z tą nową kwiatów bo i tak najczęściej mówię te niebieskie, te czerwone :), mąż dodaje -badziewie za 3 lub 5 euro :)). Przy nauce języków też musiałam trochę odświeżyć nazwy kwiatków w rozmowie z teściową, babcią i innych ogródkowych sąsiadek :)
UsuńMargarytki są prawie tak ładne jak maki, irysy, bzy i kaczeńce, lipy, kasztany i kurdybanki. Lubię też arboretum bo tam są tabliczki z nazwami... :)
A jak sie nazywaja po finsku i czy w ogole u Ciebie wystepuja?
UsuńŁadnie się nazywa - "päivänkakkara" (päivä=dzień, kakkara=(za Kalevalą to placek, krążek żytniego chleba z dziurką w środku, bo przechowywano chleby pod sufitem nadziane na drążek). Rosną, rosną, może nie jest to las ale w rowach i na łączkach czy bardziej na ugorach. Dzisiaj robiąc codzienną rundkę rowerem zauważyłam jakieś 15-20 centymetrowe ale jeszcze o bardzo małych łepkach, za tydzień pewnie się rozwiną. Jest ich też pełno w ogrodach, tam dorodniejsze bo lepsza gleba.
UsuńTrudne do wymowienia, po polsku ladniej. Zreszta po niemiecku podobnie Margeritten. :)))
Usuń:))) Znam tę nazwę po niemiecku tak jak i wszystkie odmiany Grety :)))
UsuńMy tylko z różą się nie lubimy, mamy na siebie alergię: ja obrywam jej kolce a ona więdnie przy mnie ;].
A wymowa łatwa, wymawia się tak jak pisze (ä w wymowie ustawiasz panterowską paszczę jak do a, a wymawiasz głęboko jak o, a te dwa kk to jak jedno dlugie k i już). Spróbuj tylko nie mów ze się splułaś ale zaśliniłaś do tej słodyczy słowa :)
Ja sie tak nie bawie! Jezor zawiazal mi sie na kokardkie przy wymawianiu :(((
UsuńNo :)))). Nabierz jeszcze wody w usta to... będzie bukiet w flakkonie paszczy (nie z lwiej paszczki) :).
UsuńQrna, kto ten jezyk wymyslil? Na pohybel jemu! :(
UsuńOjcem języka jest/był Agrykola :). [o zmarłym się źle nie mówi].
Usuń:D widzę, że ci już z paszczy jedzie wodą kwiatową 'szanel 5 w takcie trzy czwarte :D
Masz jeszcze jakieś pytania. Dawaj :) 'Qurna'!
Nie mam wiecej pytan. Qrna!
UsuńPiękniutkie :)
OdpowiedzUsuńW ogole natura jest tak cudna, ze nie sposob napatrzec sie do syta :)))
Usuńbo margerytki mają w sobie coś takiego wobec czego nie można przejść obojętnie ;) :***
OdpowiedzUsuńSwieta prawda! :***
UsuńPiękne te białe kwiaty...
OdpowiedzUsuńGdzie Ty je masz ?
Takie całe pole ??
Mnie Niemcy kojarzą się tylko wyłączenie z autostradami,
a kwiaty?
Nigdy w życiu :-)))
Przez lato będę pisać o Elblągu i okolicach.
Zwiedzanie na rowerze.
Może napisz, co można zwiedzać w Twoich okolicach.
Bardzo mnie to ciekawi :-)
Pisalam juz wiele o miejscach do zwiedzania, np. Burg Plesse, wieza Bismarcka, am Kehr z danielami i dzikami, samo miasto ma rowniez wiele ciekawych miejsc. Pisalam tez o pobliskich miastach, gdzie bylismy zwiedzac, o Duderstadt i HannMünden. Nie czytalas?
UsuńZ autostrad faktycznie niewiele widac, ale wystarczy zjechac w boczne drogi, zeby ujrzec cale piekno tego kraju. Jest bardzo zielono i kwieciscie, zreszta wiesz to z moich raportow spacerowych z Kira. :))
Ależ cudnie :) u nas niedaleko jest pole maków, ale zbieram się tam powoli ;) pola/polany kwiatów to coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńPowinnas, Aniu, duzo spacerowac, to nieocenione zrodlo nie tylko czerpania energii, ale i doznan estetycznych, zwlaszcza o tej porze roku. :)))
UsuńNiech tylko przestanie padać ;)
UsuńU nas od tygodnia przecudna pogoda, wiec nic, tylko chodzic i zwiedzac i pstrykac :)))
UsuńDla mnie to też zawsze margaretki były :)
OdpowiedzUsuńSą tak piękne, że chce się je milion razy fotografować i tak co roku. A jeszcze jakaś muszka, czy inny robaczek się załapie .....
Mam dokladnie tak samo, z muszkami tez jak widac :)))
UsuńZnam nazwę złocień i jastrun, i margerytka, ale u nas w domu na wszystko, co ma taki żółty środek i białe płatki mówiło się "rumianki". Chociaż dobrze wiem, co to jest rumianek i jak go rozpoznać, to tak mi zostało. Rumianki i cześć!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Moj ojciec poszedl o krok dalej, wszystkie kwiatki to dla niego leluje, pewnie wiec te rumianki tez :)))
UsuńO jak pięknie! :)
OdpowiedzUsuńAz by sie chcialo byc krasnoludkiem i zyc w takim margerytkowym lesie, prawda? :)))
UsuńZachwycające widoki Aniu! Niezwykłe jest to, ze margarytki rosną w Twoich okolicach tak bujnie i dziko. Od razu przypomina mi sie, że w Au rosły tak frezje...U mnie na łące pojawiły się chabry i maki oraz mnóstwo innego, nieznanego mi z nazwy kwiecia.Też piknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie i dobrego dzionka życzę!:-))***
Te margerytki sa jak chwasty, co roku w tych samych miejscach wyrastaja kolejne polacie. Cudnie to wyglada, ale trwa niestety za krotko, jak na moje potrzeby. Moglyby te margerytki kwitnac tak przez cale lato...
UsuńBuziaczki dla Was :***
Też akurat mam apogeum kwitnienia "rumianków".
UsuńA ile roboty z usuwaniem tych złachmaniałych - po przekwitnięciu... Ale i tak pozwalam im szaleć w ogrodzie. :)
Pozwalaj, pozwalaj, Jolu, bo to takie przyjemne kwiatuszki. :)))
UsuńAniu, kwiaty co rok, nawet jeśli takie same, zachwycają stale i wciaż. Ogladam te Twoje spacerowanie po okolicy i zawsze nachodzi mnie nostalgia, za czym ja tak gnam, że ostatnio nie mam czasu nad zachwytem nad kwiatami
OdpowiedzUsuńNo bo to tak jest, Graszka, albo ma sie ogrodek swoj wlasny, albo sie lazi po okolicach i zazdrosnie zaglada do cudzych. Wszystkiego raczej miec nie mozna, za dobrze by bylo. :)))
UsuńSwięta prawda- albo albo. Stałe wybory
UsuńTo Ty mi zazdrosc wedrowek, a ja Tobie bede zazdroscic ogrodka, co? :)))
UsuńŻółwik :-)
UsuńAniu dzieje się u mnie dzieje. Mam taki paskudny charakter, wszystko chcę szybko. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się , że jak coś szybko zrobię to już będę miała to za sobą. Po śmierci mamy, w pośpiechu zdałam jej mieszkanie. Wydawało mi się, że jak zdam klucze to ból minie. Teraz działka. I znowu mi się wydaje, że jak wyremontuję, to w końcu zacznę odpoczywać. Zła to cecha. Wiem a jednak nic z tym, nie robię
Eee tam, wcale nie taka zla. Ja mam podobnie, pracuje szybko, zeby miec obowiazek jak najszybciej za soba. ;)
UsuńDoskonale Cię rozumiem Aniu. Też bym klęczała i tarzała się w tych margarytkach dla takich zdjęć! :)
OdpowiedzUsuńPiękne są!
Dzisiaj bylam z Kirunia na spacerze, chcialam nawet zalec w trawie i posluchac, co w niej piszczy oraz podgladac owady, ale byla mokra, wiec zrezygnowalam. Moge sie poswiecac, ale nie az tak :)))
UsuńPiękne :)! A u nas ciągle deszcz i ziąb... Miało się zmienić dzisiaj... Zobaczymy... Na razie tak sobie.
OdpowiedzUsuńU nas natomiast niezmiennie piekna pogoda, choc meteorolodzy cos przebakiwali o deszczu. Moze po poludniu, a teraz wykorzystalam wolny dzien i oblazlysmy z Kira strasznie wielki kawal okolicy. Beda zdjecia oczywista :)))
UsuńUwielbiam margerytki :-)) Cudne foty :-D
OdpowiedzUsuńIryski też !
Mnie najbardziej porywaja te proste kwiatki, takie rumiankopodobne. Sa takie swojskie, znane od zawsze. ;)))
UsuńOj ja też mam straszny sentyment do tzw.wszelkiej maści polnych kwiatków - stokrotki , chabry , maki , niezapominajki, margerytki... :-D
UsuńJeszcze jak żyła babcia to jeździłam z córcią na niemal całe wakacje na wieś i co wieczór przynosiłyśmy bukiety z traw i polnych kwiatów z pobliskich pól. Szkoda tylko że na drugi dzień to wszystko było do wyrzucenia. Bardzo nietrwałe niestety. Lepiej im w polu ! :-)))
To prawda! Tak pieknie prezentowalby sie w wazonie gesty bukiet polnych kwiatow. Ale to przyjemnosc jednodniowa. Lepiej lapac je w obiektyw, sa trwalsze :)))
UsuńNie będę oryginalna, ale muszę napisać, że fantastycznie wyglądają te margaretki. I w ogóle widać niesamowitą wrażliwość na piękno przyrody po tych Twoich blogowych zdjęciach. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMatka, jestes nareszcie! Juz sie za Toba na tym blogu stesknilam.
UsuńNa starosc ogarnia mnie jakis sentymentalizm i ciuckam z zachwytu nad kazda roslinka. :)))
śliczne margaretki a i irysy piękne :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za uznanie, Loona :)))
UsuńMargaretki, moje ukochane kwiaty, ukochane smierdziuszki. Pamietam jak jednego razu, mieszkajac juz w Przeworsku wybralam sie na spacer miedzy pola i przynioslam sobie do domu spory bukiet. Wieczorem do mojej corki przyszla kolezanka i ciagle nosem krecila, az w koncu nie wytrzymala i zapytala: "co tu tak capi?". A ze mi tez zalatywalo wiec razem zaczelysmy szukac zrodla smrodku. Myslalam ze sie oleje ze smiechu jak po zapachu dotarlysmy do mojego slicznego bukietu. Pomimo wszystko kocham te kwiaty miloscia bezwarunkowa. Mam takie marzenie, ze jak bede miala swoj wlasny domek, to w moim ogrodzie bedzie taki dziki zakatek, wlasnie z margaretkami, takimi dzikimi z laki przyniesionymi.
OdpowiedzUsuńJa w tym okresie czesto przynosze do domu swieze bukiety margerytek, ale jakos nie zauwazylam, zeby szczegolnie nieprzyjemnie pachnialy, ze nie wspomne o capieniu :)))
UsuńMargaretki nie maja jakiegos spacjalnie ladnego zapachu, tak jak wiekszosc innych kwiatow, ale tamten bukiet capil okrutnie, dlaczego, nie mam pojecia, jeden taki mi sie w zyciu trafil. A bukietow onych nazbieralam troche, dawalam je babci i tacie, mamie i sasiadce ktora tez je kochala. Ta sasiadka szczegolnie sie nimi zawsze cieszyla, bo sama miala problemy z chodzeniem, taka pamiatka po obozowa i ja zawsze zbieralam wiecej z mysla o niej. Teraz nie mam ich gdzie sobie nazbierac, w moim parku nie widzialam ini jednej, jana z wielu niedogodnosci mieszkania w jednym z najwiekszych miast Europy
OdpowiedzUsuńDobrze mi mieszkac w moim niewielkim miescie i to na jego obrzezach, wystarczy pare krokow i juz jestem w polu albo parku. Jeszcze dalej mam rzeke albo jeziorko. Kocham to miasto jak nie wiem co, jest piekne :)))
UsuńI, jak widac, oferuje tez sporo dziko rosnacych kwiatow.
Piękne są miałam je kiedyś w ogrodzie.Buziaki.
OdpowiedzUsuńA to juz nie masz? Szkoda. :))
UsuńUwielbiam te polne zwykłe kwiatki. To taki przywilej móc się nimi nasycić na żywo. Cudowne masz tam u siebie tereny. Ja też się nie mogę doczekać wyjazdu na wieś. czy zdążę zobaczyć maki? Chyba już nie...
OdpowiedzUsuńMysle, ze zdazysz. Dopiero zaczynaja kwitnac, wiec ich czas jeszcze potrwa.
Usuń