Sporo znajomych odeszlo z tego swiata i, o ile byli w slusznym wieku, mozna bylo sie z tym pogodzic, taka jest kolej rzeczy. Gorzej, ze odchodzili calkiem mlodzi ludzie, niektorzy w wieku moich corek, a to juz budzi bunt, bo w koncu dopiero zaczynali zycie.
Przejrzalam sobie blog pod katem calorocznych wydarzen. I tak:
Z poczatkiem roku wymienili nam drzwi wejsciowe do mieszkania, wyremontowali klatke ze schodami, a ja musialam w zwiazku z tymi pracami wymienic tapete w przedpokoju.
21 stycznia Kira miala usuwana druga listwe mleczna, a przy okazji zostala wykastrowana.
W kwietniu spotkal mnie osobisty dramat, o ktorym nie chcialam pisac i nadal nie chce, ale bardzo go przezylam i to cud, ze calkiem sie nie zalamalam.
W maju wysiadl nam samochod i to tak na amen, ze trzeba bylo postarac sie o nowy-uzywany.
Przez wiele miesiecy zajmowalysmy sie z corkami urzadzaniem mieszkania naszemu przyjacielowi.
Wtedy tez doszla do nas wiadomosc, ze kolega jednej z moich corek przystapil do ISIS i wysadzil sie w powietrze.
Na poczatku lipca spadlam z roweru i sie potluklam.
A pod koniec lipca musialam poddac sie operacji.
W sierpniu Kira dostala porazenia nerwu twarzowego.
We wrzesniu moi rodzice obchodzili diamentowe gody, czyli 60-ta rocznice slubu.
Pod koniec miesiaca bylismy swiadkami rzadkiego zjawiska, zwanego czerwonym ksiezycem (pelne zacmienie). Nie udalo mi sie zrobic zdjec.
W pazdzierniku badalismy Kire na tarczyce, bo wiele wskazywalo na to, ze cos z nia nie tak. Okazala sie bez zarzutu, a my nadal nie wiemy, dlaczego psina tak sapie.
Na poczatku listopada stalam sie o rok starsza, a niedlugo potem popsulam sobie kolano i z bolem zmagam sie do dzisiaj. Jakos tak jednoczesnie zapalilo mi sie sciegno w lokciu i jak na razie zadne zabiegi nie przyniosly oczekiwanej poprawy.
13 listopada biedni uchodzcy udowodnili w Paryzu, ze wcale nie szukaja bezpiecznego azylu, tylko przyjechali tworzyc kalifat w Europie. Wzbudzili w nas obawy i o to im chodzilo.
A potem byly swieta, na ktore nie mialam wcale ochoty i w trakcie ktorych Kira nam tak powaznie zachorowala, ze trzeba bylo ja natychmiast operowac.
To tak w pigulce streszczenie calego tego przekletego dla mnie roku. W zasadzie nie ma prawie wydarzen, ktore napawalyby optymizmem. No moze tylko rocznica rodzicow, dobrze, ze ich mam, bo bez ich pomocy na pewno nie poradzilabym sobie finansowo przy takiej lawinie nieplanowanych i naglych wydatkow. Jak i bez Waszego wkladu, za co raz jeszcze najpiekniej dziekuje.
Zawsze jakos tak pod koniec roku czlowiek mysli sobie w glebi duszy, a co najmniej ma taka nadzieje, ze ten nowy bedzie lepszy. Potem nadchodzi ten nowy i jest jeszcze gorzej. Az boje sie, co mnie za plagi dotkna w nastepnym. Niemniej... z nowa nadzieja... Wam i sobie...
Nie podsumowuję,do nowego podchodzę z nadzieję i zawsze powtarzam,by nie był gorszy od minionego,a już radość, gdyby był lepszy.
OdpowiedzUsuńTak też i tym razem życzę sobie i wszystkim.
Coraz trudniej jest mi wzbudzac w sobie nadzieje.
UsuńAle sprobuje jeszcze raz.
To na ten nowy rok zasadzę Ci "mądrość" której uczę się wytrwale i zaczynam odczuwać jej zadziwiające efekty: Nie patrz tam, gdzie nie chcesz dojść. Nie rozkminiaj tego, co złego jeszcze może się zdarzyć. Nie jestem zwolenniczką teorii o afirmowaniu przyszłości, wciskania sobie w mózg, poprzez powtarzanie, że będzie świetnie (jestem piękna/jestem mądra/ jestem chuda - niepotrzebne skreślić;-)). Natomiast powstrzymywanie się przed wyobrażaniem sobie złych rzeczy naprawdę działa. Nie dlatego, że się je powstrzyma, bo w cuda nie wierzę. Ale zmniejsza to napięcie i lęk, który potrafi zabijać.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo, dużo zdrowia.
Wiesz, Zante, ostatnie kilka lat skutecznie oduczylo mnie cieszyc sie zyciem i miec na cokolwiek lepszego nadzieje. Nie jestem az takim czarnowidzem, jakby sie moglo wydawac, jednak powiedz sama, ile mozna miec pecha w zyciu? Za kazdym razem, kiedy konczylo sie jakies nieszczescie, kiedy choc troche wychodzilam na prosta, przychodzilo gorsze i skutecznie wbijalo mnie w ziemie. Dlatego boje sie, co przyniesie przyszlosc.
UsuńRozumiem Cię jak nie wiem co!!
UsuńWięc tym bardziej chcę się powtórzyć: nie bój się tego, czego nie wiesz, a tylko to sobie wyobrażasz. Będzie Ci lżej.
Uściski
Probuje, ale doswiadczenie uczy, ze nie warto.
UsuńAnka, ale zmiany tapety nie uważasz chyba za nieszczęście? Bo jak tak, to trzeba poważnie z tobą pogadać!
UsuńNawet z tapeta byly jaja, bo jej zabraklo na kawalek sciany.
UsuńNo i? Jeśli to nieszczęście to... niech cię kule biją - jak mawiał mój tato. :)
UsuńTaaa... jeszcze mnie kulami obrzuc... biednemu wiatr w oczy. :(
UsuńDla mnie ten 2015 rok też ciekawy nie był. Zaczął się bardzo smutno - śmierć ukochanej kotki, potem było lepiej - Bezunia zamieszkała z nami, a potem poznałam wspaniałych przyjaciół na Twoim blogu Panterko, u Gosianki, w Kurniku ....i paru innych. Kończy się też nieciekawie, bo choroby nas oplotły, całą rodzinę. Cóż, człowiek to taki "źwirz", że wszystko zniesie.
OdpowiedzUsuńŻyczmy sobie Anusiu zdrowia, bo jest najważniejsze, wierzę, że to będzie lepszy rok, czego wszystkim życzę.
Ania
Pewnie, ze znosze wszystko, jednak z roku na rok coraz trudniej mi sie podniesc, coraz dluzej to trwa. Kiedys pewnie pozostane w pozycji lezacej, bo juz braknie mi sil, zeby sie podniesc.
UsuńKiedyś, ale puki co, dźwigajmy się i do przodu mnie też nie jest lekko.
UsuńAnia
No to do przodu!
UsuńPanterko,nie łatwy był ten rok dla Ciebie,jednak kategorycznie zabraniam Ci snuć czarne wizje,pozytywne myślenie,to podstawa.Życzę Ci aby tych milych chwil bylo w Twoim życiu jak najwięcej,a przede wszystkim,abyś Ty i cała Twoja Rodzinka byli w zdrowiu,bo jak wiadomo"szlachetne zdrowie nikt się nie dowie,jako smakujesz,aż się zepsujesz....
OdpowiedzUsuńNic nad zdrowie.."
:*
W moim życiu,ten rok nie był zły,ale było parę sytuacji,które mną wstrząsnęło,jednocześnie zmusilo do refleksji ....
No i choroba Kogutka,przez parę tygodni mial b.wysoką gorączkę,bo przyplątala mu się mononukleoza,ocierał się o szpital,ale...jednak obeszło sie :p
Koniec roku niezwykle miły...wiesz dlaczego :)
Wiem, Owocku, i ciesze sie razem z Toba.
UsuńJa sama trace nadzieje, ze kiedys bedzie normalnie.
Aniu,nie możesz tracic nadziei,kazdy dzien moze przynieść cos pozytywnego,cos miłego,tak musisz myśleć.
UsuńPoza tym ,urodziwa z Ciebie kobieta,uwierz niejedna równolatka zazdrosciłaby Ci takiego wyglądu:)
No nie smutaj mi się!!!
:*
Wyglad to sprawa absolutnie drugorzedna i malo wazna. Bo co po wygladzie, kiedy zycie wybiera najbardziej pokretne sciezki pod gore?
UsuńInaczej byś mówiła,gdyby jeszcze z lustra patrzyło na Cię, cos co straszy:ppp
UsuńStraszy, straszy, ale tego juz nie pokazuje na zdjeciach.
UsuńOj Aniu.....
Usuń"A po nocy,przychodzi DZIEŃ,a po burzy SPOKÓJ...
.."
:*
Myslisz? No dobra, jeszcze raz sprobuje miec nadzieje. ;)
UsuńJa - wieczna optymistka, choć wcale nie taka znów wielka - wciąż wierzę, że będzie lepiej, bo jakże inaczej byśmy to wszystko znieśli? I życzę Tobie, sobie i wszystkim, żeby ten rok naprawdę był lepszy, przynajmniej w tych drobnych sprawach, które nas osobiście dotyczą:)))
OdpowiedzUsuńDo siego roku, Panterko!
Przez blisko 60 lat w ostatnim dniu grudnia ludzilam sie, ze kolejny nowy rok przyniesie poprawe. Bywalo roznie, ale przewazaly pogorszenia. Jakos odechciewa sie zyc z taka perspektywa...
UsuńPanterka, co moge zrobic zeby cie rozweselic? Z ciebie taka fajna baba internetowa jest, jak dla mnie piszesz jak Max Kolonko "mowie jak jest ", bez dyrdymałów i owijania w bawełnę.
OdpowiedzUsuńNa Nowy Rok życzę ci i twoim domownikom zdrowia, tobie inspiracji do pisania bloga, oby si się język nie stępił i tusz nie wysechł/klawiatua nie połamała :D)
Nikt nie dał nam recepty na szczeście, i nikt nie powiedział jak żyć. Więc raz jest nam lepiek a raz gorzej,i wiesz co? może tak ma być?
Do Siego roku!!!
Monika
Gdyby tak jeszcze miedzy tym "lepiej" a "gorzej" zostala zachowana jakas zdrowa rownowaga, nie mialabym nic naprzeciw. Mam jednak wrazenie, ze u mnie "gorzej" ma wielka przewage, z roku na rok wieksza.
UsuńNiech sie Tobie co najmniej darzy, skoro mnie nie moze.
W takim razie chce sie z Toba moim przyszłorocznym darzeniem podzielic :)
UsuńDzieki, Moni. :**
UsuńTo obie miałyśmy nieciekawy rok...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Nowy będzie o wiele lepszy...
Czego Tobie życzę i sobie przy okazji ;-)))
W nowy rok wchodze zadluzona po kokarde, a to juz nie wrozy dobrze... Czasem mam naprawde tego wszystkiego dosyc.
UsuńZdrowia, Krysiu.
Wierzę, ale trzeba się nastawić jakoś pozytywnie.
UsuńTez Ci zdrowia życzę, ale ja mam z tym na razie kłopot...
Somatycznie jeszcze jakos daje rade, psychika za tym wszystkim nie nadaza...
Usuńu mnie wszystko w którymś momencie wysiadło.
UsuńObecnie mamy zimowa melancholię...
Nie mamy wyjścia , jakoś trzeba to przeżyć.
Jest takie powiedzenie nawet najdłuższa żmija mija...
Czlowiek to silna jednostka, przetrwa wszystko, bo musi, nie ma innego wyjscia, choc czasem wydaje sie, ze wlasnie swiat sie skonczyl.
UsuńAniu, bez nadziei na lepsze, życie nie nadaje się "do życia", więc tej nadziei przede wszystkim Ci życzę! i zdrowia Tobie i bliskim, tym czteronożnym oczywiście też, bo jak zdrowie jest to z resztą łatwiej sobie poradzić! ściskam noworocznie :)
OdpowiedzUsuńTej nadziei tez z roku na rok coraz mniej, Elu, beznadzieja zwycieza na wszystkich frontach, nawet na tych, o ktorych nie pisze, bo w koncu ile mozna publicznie jojczyc...
UsuńDosiego, Elajko! :*
Aniu Pantero, niech ten Nowy Rok wynagrodzi trudy Starego.
OdpowiedzUsuńObawiam sie, ze nie, perspektywy sa mroczne.
UsuńTobie zycze najlepszego, Kalipso. :*
Stary rok odchodzi a z nim wszystkie problemy i kłopoty.Co nam nowy rok przyniesie nie wiemy ale zawsze trzeba mieć nadzieję że będzie lepszy.Wszystkiego najlepszego w tym Nowym Roku samych radosnych i słonecznych dni niech wszystkie troski i kłopoty omijają Twój dom.Zdrówka dla całej Rodzinki i zwierzaczków,szczególnie dla Kiruni.Jestem przekonana że razem z Kirą przejdziesz wiele kilometrów a nas obdarujesz pięknymi i ciekawymi zdjęciami.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHalutka, zeby to takie proste bylo... Ja w nowy rok wchodze co najmniej z dlugami ze starego, a to juz w ogole dobrze nie wrozy...
UsuńMam jednak nadzieje, ze u Ciebie wszystko bedzie w najlepszym porzadku. :**
Dużo tych nieszczęść było ...:(
OdpowiedzUsuńKolejny rok musi być lepszy ;-) Szczęścia i Zdrowia w Nowym Roku !
Najgorsze, ze tego nowego roku nie moge zaczac czysta karta, caly smrod i kupa g***a wleka sie za mna i w ich radosnym towarzystwie przyjdzie mi ten nowy rok rozpoczac. Jesli to jest dobra wrozba...
UsuńFelicidades.Te espero en elracodeldetall.blogspot.com con dos rituales del Feng Shui que podrán ayudarnos a despejar las energías negativas y estancadas en nuestro hogar y nuestra vida, invitando a que la salud, el amor y la prosperidad estén presentes en este año 2016 que esta por comenzar.
OdpowiedzUsuńJulia conmigo ya nada va a mejorar, sólo va a empeorar. Ninguno de feng shui no ayuda ...
UsuńU mnie Nowy Rok za 3 godziny i troche; i tylko to mnie obchodzi ze bedzie 2016 a ja ciagle jestem, moze za wczesnie sie ciesze, bo i w 3 godz. moze sie duzo wydarzyc. Zadnych planow, postanowien od dawna nie robie, zyje z dnia na dzien, ciesze sie byle czym, najbardziej rozsmiesza mnie moj psiak, on nawet z wygladu jest smieszny. Zdecydowanie wiem ze zdrowie jest najwazniejsze inne niepowodzenia zawsze mozna jakos pokonac czy przebolec, dlatego w tym Nowym Roku Tobie i wszystkim bliskim Tobie zycze zdrowia. Teresa
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj niebo placze i ja jakos tez. Mam bardzo zly dzien.
UsuńPlanow to ja juz od dawna nie robie, zeby nie prowokowac losu, zyje z dnia na dzien i pozwalam sie zaskakiwac.
Tereniu, zdrowie jest najwazniejsze, niech Ci dopisuje! :*
Jakoś obojętne mi, że zmieni się kalendarz na ścianie, bo ten się skończył.
OdpowiedzUsuńNie robię podsumowań ani postanowień, ani nie wiążę żadnych nadziei z nową datą.
Wszystko jest tak cholernie umowne i tak bardzo nic nie znaczy w rzeczywistości...
Ale pewnie, że świętujcie... jeśli kto chce i uważa, że jest powód.
Te czerwone choinki mi się podobają.
Juz nawet nie pamietam, kiedy przestalam cokolwiek planowac. Nie chce prowokowac nadmiernym optymizmem, bo w moim przypadku odnosi to odwrotny skutek.
UsuńNie swietuje i pewnie znow bede siedziala sama, bo chlop pojdzie spac jak zwykle.
A chujanki mozesz se wziac.
Niech bedzie lepszy! Tobie i sobie zycze zarazem, bo mijajacy taki jak i u Ciebie.
OdpowiedzUsuńBoje sie nawet marzyc, ze cos bedzie lepiej, bo to prowokuje bostwa losu, a to podstepne i zlosliwe istoty.
UsuńTobie zycze poprawy i spelnienia marzen. :*
Aniu, życzę Ci wszystkiego najlepszego na nowy rok.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spotka Cię dużo, dużo dobrego - w końcu.
Ściskam i pozdrawiam :*******
Dziekuje, Lidia. :***
UsuńDla nas ten mijający rok róznież nie był dobry, jednak jakos sie wciaz karaskamy i pchamy swój wózek, wierząc mimo wszystko, że jeszcze coś dobrego nas w życiu czeka, czego i Tobie z całego serca, Aniu życzymy!:-))***
OdpowiedzUsuńWidzisz, Olu, ja stracilam sily do przeciwstawiania sie przeciwnosciom, u mnie kazda urasta do katastrofy zywiolowej i konca swiata. Niczego bardziej nie potrzebuje od spokoju, bo czuje, ze kazdy taki przypadek skraca mi zycie.
UsuńDobrego roku, kochani! :***
Dobre są tylko chwile i niech ich będzie jak najwięcej. Reszta, cóż... Życie. Nie znam nikogo, kto nie ma poważnych problemów, a często ci, którzy weseli i wydawać by się mogło najszczęśliwsi mają swoje tajemnice, swoje nieszczęścia, swoje poważne kłopoty i smutki. Tylko od nas zależy jak do nich podejdziemy, tylko od nas.
OdpowiedzUsuńDobrego roku, Aniu, niech kłopoty omijają was z daleka i niech zdrowie króluje w waszym domku.
Jakos tych dobrych chwil jest w moim zyciu coraz mniej, a robienie dobrej miny do zlej gry zaczyna przekraczac moje mozliwosci, nie mam sily ani na to ani na zycie.
UsuńTobie tez, Gosiu, dobrego roku i wielu sukcesow w Twojej wspanialej misji, ktora realizujesz z tak wielki zaangazowaniem. :***
Panterko, życzę Ci tego, co najważniejsze: zdrowia dla Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńDziekuje, Julitko, Tobie rowniez zycze zdrowego i peknego roku. .***
UsuńNo działo się w tym Twoim roku, działo się
OdpowiedzUsuńniech zatem w przyszłym się NIE dzieje
wszystkiego najspokojniejszego..
Tego wlasnie potrzebuje najbardziej, spokoju. Niech sie spelni!
UsuńTobie zycze konskiego zdrowia, a moze rybiego? :))***
:)))
Usuń:ppp
UsuńAniu, oby ten Nowy Rok był dla Ciebie lepszy
OdpowiedzUsuńMusi byc, inaczej po co zyc...
UsuńSzczescia i spelnienia, Graszko! :***
Żadne większe plagi Cię nie dotkną, a te mniejsze nie będą dotkliwe... W każdym razie życzę Ci, żeby żadne plagi Cię nie dotknęły i żebyś mogła nareszcie pożyć w spokoju.
OdpowiedzUsuńMoże to sapanie Kiry jest spowodowane psią alergią?
Dziekuje, Jaskoleczko! :***
UsuńNie podsumowuje starego, nie planuje nic na nowy. Po prostu zyje i jestem szczesliwa.
OdpowiedzUsuńA Tobie zycze najlepszego i spelnienia wszystkich marzen.
Planow nie mam zadnych, tylko nadzieje, taka malutka i niewypowiedziana, zeby nie prowokowac losu nadaremnie. ;)
UsuńZdrowia, Star, bo to najwazniejsze! :***
Załóż jakiś fajny, cieplutki i milutki kostium wieczorowy - jak co wieczór. Bo i jakie ma znaczenie fakt, że zmienia się cyferka w dacie? Tak było, jest i będzie. Ludzie tylko się umówili, żeby to świętować. To trochę tak, jak z urodzinami. Nigdy nie wiem, czy mam się cieszyć, że jeszcze żyję, czy smucić, bo już tyle? Na wszelki wypadek nie obchodzę:)
OdpowiedzUsuńKłopoty i trudności oraz permanentny brak kasy mnie nie omijają - ot, normalka. Na szczęście los jakoś to równoważy i czasem szykuje coś fajnego, albo chociaż fajniejszego. Wiem, że to trudne, nawet bardzo i dużo czasu zajęło mi ćwiczenie się w niemartwieniu się na zapas i nie do końca mi się udało, ale zamartwianiem się niczego nie zmienisz. Maluśkim kroczkiem, ale do przodu. Inaczej świat nie miałby sensu. Niech na początek tym kroczkiem będzie fakt, że Kirunia wraca do zdrowia i jeszcze z Wami pobędzie. Czego z całego serca Ci życzę.
Na razie tego bede sie trzymac, ze Kira zdrowieje, aczkolwiek gdzies z tylu glowy kolacze sie obawa, czy Zabcia bedzie zdrowa i czy znow cos nowego nie wyskoczy u niej, bo w koncu ile mozna... :*
UsuńKochana moja... jutro dzien wolny więc nadrobię wszystko co u Ciebie się dziaało a dziś zostawiam jedynie ślad swojej obecnosci i najserdeczniejsze uściski i buziaki na koniec upływajacego, dość ciężkiego dla Was roku. Niech kolejny będzie SZCZĘŚLIWY!!!!
OdpowiedzUsuń:*************
Oby, Emko, oby byl choc troche lepszy od mijajacego, bo inaczej nie zdzierze! ;)
UsuńWam zycze zdrowia! :*****
Tyle tego... Wszystko pamiętam, ale wydawało mi się że to się bardziej w czasie rozłożyło.
OdpowiedzUsuńAnulko, ja w tym roku tak jak Star, nic nie planuję ani nic nie podsumowuję. Niech idzie do diabła ten stary a ten nowy jak przyjdzie to będzie. A Wam wszystkim życzę po prostu dużo dobrego. Buźka i do usłyszenia za rok ♥
Trzy poprzednie operacje Kiry byly poza tym rokiem, ale te dwie ostatnie to i tak o dwie za duzo. Ile sie to zwierze wycierpialo w ostatnim czasie...
UsuńPlanow tez nie snuje, zeby nie rozsmieszac opatrznosci, a podsumowanie mnie sama zaskoczylo, ze tyle zlego zmiescilo sie w jednym roku.
Buziaczki :***
Wspaniałego roku i nastaw się pozytywnie)))pomyśl, ze co się miało wywsypać to się już wysypało .. zdrowia i kasy !!
OdpowiedzUsuńteatralna
Myslisz, ze to koniec? Ze wor "obfitosci" juz sie wyproznil? Oby, bo w koncu ile mozna?
UsuńDziekuje :***
Jak najlepszego Nowego Roku i jak najwięcej pozytywów tym razem!!!
OdpowiedzUsuńZe zwierzakami to wiadomo, że w miarę wieku ciągle już na coś trzeba uważać, oby dało się to jakoś ogarnąć, Tobie przede wszystkim zdrówka i nagłych niespodziewanych przychodów!
Uściski Aniu
Piekne dzieki, Iwonka! ♥
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo, Basiu, Tobie rowniez zycze pomyslnosci i sukcesow. :)
UsuńPanterko, a może tak zastosować myslenie Scarlet O'Hara "
OdpowiedzUsuń" Jutro też będzie dzień.
Nie mogę już o tym teraz myśleć. Jeśli choć przez chwilę jeszcze będę się nad tym zastanawiać to zwariuję. Pomyślę o tym jutro". A w Nowym Roku żyję Ci zdrowia, a reszat jakoś się poplecie, bo jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było:) Całusy.
To ja pojde dalej, pomysle o tym w przyszlym roku. ;)
UsuńNie zwariuje calemu swiatu na zlosc!
Buziaczki, Mnemo. :***
To dobre podejście, ten przyszły rok;)
UsuńPrawda? :)))
Usuńw takim razie wyczerpałaś limit złych zdarzeń na co najmniej kilkaset lat, dlatego ten rok będzie obfitował w same dobre chwile, czego Ci OGROMNIE z całeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeego serca życzę :)
OdpowiedzUsuńwielki buziak noworoczny :*********************
Rok sie skonczyl, wiec na 2015 rzezcywiscie wyczerpalam limit. Oby tylko nie powtorzylo sie w tym roku.
UsuńCaluski :***
Mimo wszystko mam nadzieję, że ten rok będzie dla Ciebie lepszy :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wiesz, czyja matka jest nadzieja, ale ja tez jej nie trace. ;)))
UsuńŻyczę żeby ten rok był lepszy dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje. Naprawde przydalby mi sie troche lepszy rok. :)
UsuńAniu, życzę Ci, by Twoje podsumowanie 2016 roku było optymistyczne i życzę Ci więcej optymizmu każdego dnia :* niech się dobrze dzieje!! :)
OdpowiedzUsuńCzasem nielatwo wykrzesac z siebie optymizm. Poprzedni rok sie konczyl i juz-juz myslalam, ze nie bedzie tak tragicznie, a tu masz! Pod sam koniec takie kwiatki z Kira.
Usuń