poniedziałek, 29 lutego 2016

MRT.

MRT czyli Magnetresonanztomographie, a po naszemu rezonans magnetyczny. Wreszcie sie doczekalam, bo dlugie terminy na lekarskie wizyty i badania to nie tylko domena Polski. No dobra, do lekarza, nawet specjalisty, troche latwiej sie dostac, na operacje nie czeka sie latami, ale na glupie mrt czekalam od poczatku grudnia.
Calkiem inaczej sobie to badanie wyobrazalam, no moze mniej podobnie do rentgena, za to bardziej do tomografii, ktorej bylam poddana w szpitalu, kiedy mi szukali kamieni w nerkach. Wtedy lezalam sobie na wygodnym lozku, a taki jakis polokrag latal sobie dokola mnie i jakos tam zagladal w moje bogate wnetrze. Zadnych rur, zadnych atakow klaustrofobii, a calosc trwala ze dwie minuty i nie laczyla sie z zadnymi niedogodnosciami i przygotowaniami. Oraz nie wystepowaly zadne nieprzyjemne dzwieki.
Inaczej rzecz sie miala z mrt. Najpierw wypisywanie kilometrowych formularzy, czy aby nie mam w sobie jakichs metali, jak rozrusznik serca, plytka w nodze czy spiralka antykoncepcyjna. No nie mialam, wiec zdalam i zaliczylam pierwszy etap.
Drugi etap mialam w przebieralni. Naiwnie myslalam, ze podwine nogawke spodni i oni mi to kolano "przeswietla" tym rezonansem. Buhahaha! Teraz zaczelo sie poszukiwanie metalu na zewnatrz. A wiec spodnie precz, bo guziki, buty tez, choc metalu w nich nie bylo. Kolczyki musialam tez zdjac. Za chwile slysze, ze mam zdejmowac biustonosz! No, ludzie, a to po co? Przeciez nie ma w nim tych drutow usztywniajacych. Ale sa haftki przy zapieciu. No tak. Na sam koniec kazali mi zdjac plastikowa klamre z wlosow. Najpierw sie zdziwilam, a zaraz potem przypomnialo mi sie, ze klamra ma w sobie niewielka spiralke rozporowa, z metalu oczywiscie.
Tak przygotowana wkroczylam do wlasciwego pomieszczenia. A tam... RURA! Od razu zastrzeglam, ze w zyciu nie pozwole sie do niej wpakowac, ale panienka uspokoila mnie, ze glowa zostanie na zewnatrz, bowiem wjade do rury nogami do przodu. No wjechalam, ale do tej pory nie moge zrozumiec, po kiego potrzebowali mnie tam cala, skoro chodzilo tylko o kolano. Moglam wsadzic tam jedna noge i by wystarczylo.
A potem zaczela sie jazda! Panienka wzula mi na uszy sluchawki z muzyczka, bo podobno maszyna miala halasowac. Pytam sie, jak dlugo to potrwa, a panienka na to, ze 15 minut. Ja piernicze, mialo byc kolano, a ci chca mnie chyba na wylot obejrzec i to ze wszystkich stron! Pozniej unieruchomili mi kolanko w takim korytku, przykryli drugim korytkiem i bylam gotowa.
Zaczelam powoli wjezdzac do rury i dobrze, ze w pore sie to wyrko zatrzymalo, bo atak paniki mialam juz przygotowany do uzycia. Panienka zniknela, a maszyna zaczela pracowac i halasowac. Powiedzialam halasowac? Ona napier***a glosniej niz bejsbolem w metalowa beczke pelna kamieni i to na rozne tempa, tony i rytmy. No zagluszalo mi te dosc glosna muzyke w sluchawkach.
Wreszcie skonczyly sie te przyjemnosci, a ja wrocilam do przebieralni.
Na koniec, chyba w charekterze bonusu, ze bylam taka grzeczna i cierpliwa, dostalam plyte DVD z obrazkami wnetrza mojego kolana. Proszsz... poogladajcie sobie, jakie piekne i powabne:


Fajne, nie? Nawet nie wiedzialam, ze jestem w srodku tak sliczna. Powiedzialabym, ze ladniejsza, niz na zewnatrz. Na pisemna opinie jasnie radiologa musze jeszcze poczekac, przesle ja do lekarza rodzinnego, skad bede musiala sobie ja odebrac i pojsc z nia do ortopedy. Dopiero wtedy sie okaze, co tak naprawde tkwi w tym moim biednym kolanku






64 komentarze:

  1. Pierwszam?Ale kościata jesteś.Wolę Cię bez tych zdjęciów.Za nagrodę też dziękuję:)
    Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ty taka wielkoduszna, ze nagrody nie chcesz? A nagroda byla wycieczka ze mna do rury i z powrotem. :)))

      Usuń
    2. Znając dziwną różnorodność Twych nagród,wolę nie ryzykować..:)))

      Usuń
    3. A jak mi bendziesz kciała podarować takie zdjęcie albo co nie daj panie B.,z dobroci serca,swojom nogem a ja nie odmówiem to cooo?:)

      Usuń
    4. Mojom nogie? W zyciu! Potrzebuje jej jeszcze. :)))

      Usuń
  2. Moja młoda znajoma miała wypadek na nartach. W związku z tym zlecono mri
    poszła na badanie. Potem z wynikiem do lekarza. I się okazało że zrobiono jej tomografie!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu,no popatrz a ja u siebie czekałam 2 tygodnie a opis miałam za 3 dni:-)
    Tez miałam takie przyjemnosci jak i Ty:-)A pan oblugujacy maszynerię zapytal jakiej muzyki słucham:-)no i miałam to co jestem w stanie przetrawić,dodatkowo nie można sie bylo w tym ustrojstwie ruszyć!!
    No ale juz masz to za sobą:-)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na kase czekalas 2 tygodnie? W Getyndze trzeba uzbroic sie w cierpliwosc, bo czas oczekiwania to trzy miesiace. Corka musiala zrobic szybko mrt biodra, wiec zrobila sobie termin gdzies w Hesji, a mnie nie chcialo sie jezdzic, wolalam czekac.
      Ruszyc tez sie nie moglam, ale lezalamwygodnie, wiec probowalam drzemac, tylko halas nie pozwalal.

      Usuń
    2. Tak na kasę zrobiłam tzn NFZ,normalnie czeka się u nas 2 miesiące,ale ze lekarz napisal "pilne"to bylo 2 tyg.Tak ze wiesz Aniu,czasami u nas możesz byc mile zaskoczona...ale np.do poradni kardiologicznej zapisując sie teraz masz wizytę na grudzień....absurd totalny,ktos może wczesniej kopyta wyciągnąć niz sie doczeka wizyty....Wiec pozostaje leczenie prywatne...

      Usuń
    3. No patrzaj, moglam pojechac do Polski zrobic to mrt. :)))

      Usuń
    4. A mogłaś,mogłaś:))
      A i jeszcze jedno,nie sugeruj sie opisem,bo to co wg nas-laików brzmi jak wyrok,wg lekarza może być tylko drobną nieprawidłowością.

      Usuń
    5. Dopoki nie padnie slowo amputacja, nie bede sie przejmowac. :)

      Usuń
  4. Trzeba przyznać, że piękne zdjęcia. Nie żartuję. Po prostu na zdjęciach usg to zwykły śmiertelnik nic nie dostrzeże. Tutaj zwyczajnie widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby widac, ale nadal nie wiem, czy wszystko jest w porzadku. Dowiem sie pewnie u ortopedy.

      Usuń
  5. Wiem jak to wygląda bo mi robili to ale zełbem :))) Znaczy nieco gorzej bo głowa w rurze.
    Aniu życzę zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesuuu, z glowa do rury bym nie wjechala, chyba ze pod narkoza. :))

      Usuń
    2. Oj Anuś, gdybyś musiała to byś wjechała. Ja miałam przygodę życia z TK głowy. Położyli na łóżeczku, unieruchomili głowę, na paszczę dali siatkę taką jak mają bramkarze hokeja i wsunęli w rurę. Leżę sobie, dzięcioły stukają, pukają, aż się mózg prostuje taki hałas. Nagle odzywa się moja astma, bo na płask nie mogę, chce mi się kaszleć, łykam ślinę, łykam... i naciskam gumową gruchę, którą dali mi do ręki. Nie wytrzymałam do końca, ale im to wystarczyło. W dniu wypisu ze szpitala /po 5 dniach/ dopiero lekarz powiedział mi co mi jest. Chyba bał się jak zareaguję. Dziś jest dobrze.
      Ania Bezowa

      Usuń
    3. A w zyciu! Narkoza, pelna nieswiadomosc - moze wtedy, ale na zywca nigdy!

      Usuń
    4. Ja z powodu astmy narkozy nie mogę.
      Ania

      Usuń
  6. Spoko, jestes pod b. dobra opieka 'Fachärzt'ow' :))) Az sie wzruszylam. Powinnas byla wlasnie te zdjecia wczoraj pokazac. :D. To Cie poglaskano po kolanie i to w takt muzyczki... Oby, oczywiscie, bylo dobrze i latwo naprawic. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nikt mnie po kolanku nie glaskal, zreszta obslugiwala mnie kobieta, wiec bylabym zdziwiona, gdyby zaczela pieszczoty. :))

      Usuń
    2. Promienie magnetyczne mialam na mysli. Nie sadze, aby ten tunel byl tak pojemny aby glaskajacy sie zmiescil. :DDD
      Mnie to Rentgen tylko bebechy podziwial i ten podziw sie udzielil znachorom. Tez mam wnetrze widac bogate tak jak Ty w okolicach kolana.

      Usuń
    3. Skoro kolano takie urodziwe, to mozesz sobie wyobrazic, jak wyglada reszta. Z pewnoscia porazajaco piekna. :)))

      Usuń
    4. Wyobrażam sobie, oj wyobrażam i jeszcze bardziej sie wzruszam tym pięknem. :)))

      Usuń
    5. A ja jestem tak zwruszona, ze nie wiem, czy kiedykolwiek pozbieram sie do (za przeproszeniem) kupy. :)

      Usuń
    6. Klamrami i srubkami cie wspomoga jak bedzie trzeba do tej ... :D kupy. Moze nawet platynowymi. Chyba juz nie te czasy. Wystarczy Ci platyna we wlosach. W D3 Cie skopiuja i wydrukuja... i uzupelnia gdzie trzeba.

      Usuń
    7. Tak sie caly czas zastanawiam nad Twoim dzisiejszym nickiem. Co autorka miala na mysli? Ze niby zaden lekarz z Ciebie mialo byc? :)
      Zeby tak lekarze umieli drukowac czesci zamienne dla czlowieka...

      Usuń
    8. :D i zaden artysta ani nawet esteta cudzych ani swoich wnetrz.
      Bedzie dobrze, nie pierwszas i nieostatnias z kolanem do nich przyszla. Poradza sobie i Tobie.

      Usuń
    9. Bez watpienia dadza sobie ze mna rade. ;)

      Usuń
  7. Już sam Twój opis wystarczy, bym dostała klaustrofobii. Taka empatyczna jestem:))
    Ciekawi mnie tylko, tak odnośnie metalu, jakby ktoś miał implant w gębie jakiś. Toż to metal przecie.
    Ja właśnie odebrałam wynik USG kolanek obu. Teraz rentgen i woila!
    Mogę wparować do gabinetu ortopedy i niczym ta baba co to przychodzi do lekarza powiedzieć: mam wodę w kolanach, a lekarz odpowie: a ja cukier w kostkach:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt mnie nie pytal o zawartosc geby, a przeciez mam tam metal pod porcelanowymi koronkami. Zreszta oproznienie paszczy z metalu jest awykonalne. :)))
      U mnie chyba wody nie ma, a co najmniej na zdjeciach nie widac.

      Usuń
  8. E tam, czarno-biale Ci zrobili. Bidoki, na kolorowy ich nie stac :-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. nie lubię takich zdjęć ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz! Az mnie zatchlo z oburzenia, ze nie piejesz peanow na temat mojego bogatego wnetrza. :)))

      Usuń
  10. Prawie jak w recenzji jednej młodej panienki na temat obrazów Beksińskiego; same kości! :))))) Ale mam nadzieję, że teraz już lekarze będą wiedzieli, co i jak leczyć.
    Przeczytałam wczoraj zaległe posty (przez grypę nie mogłam siedzieć przy komputerze), ale komentować się nie podejmuję - trochę tego za dużo! A ja jeszcze nie całkiem w formie, ale cieszę się, że już mogę do Was wrócić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka, polecam serdecznie co roku jesienia szczepic sie przeciw grypie. Ja robie to od kilkunastu lat i nie wiem nawet, co to przeziebienie, o grypie nie wspominajac.
      Zdrowka! :***

      Usuń
  11. Nigdy takiego czegoś nie przeżyłam jak dotąd. Myślę, jednak, że panika by było blisko, a na pewno gdyby i głowa do tej rury weszła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak tragicznie, ale nie wiem, jak bym to przezyla, gdybym miala wjechac w te rure cala z glowa albo glowa do przodu. Chyba musialabym skorzystac z krotkiej narkozy.

      Usuń
  12. no kochana, to teraz się chyba rozumiemy!! ja byłam wsadzona głową, gdzie Ty kolanem, sobie wyobrażasz? a w uszy dali mi pianki, nie zaś muzyczkę i mógł se te pianki w dupę wsadzić ten pan, co mi je dał napierdalało tak jak i bez pianek. Jest to badanie, podobnie jak tomografia, którego nie przejdę w pełni świadomie.OBRZYDLIWE i dla osób z klaustrofobią niewskazane!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyobrazam sobie i nawet nie chce probowac. Na szczescie mozna tu poprosic o krotkotrwala narkoze, wtedy niech sobie robia ze mna, co im sie podoba. Na zywca nie strzymalabym tej rury wokol glowy. No a halas pewnie w srodku niewyobrazalny.

      Usuń
  13. Szalenie zgrafizowana jesteś w środku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? I jaka piekna! Nie moge przestac sie zachwycac, ze chociaz w srodku zostalam taka piekna. ;)

      Usuń
  14. Fajna laska z Ciebie, Panterko :)))
    Szybciutko z tym badaniem poszło, od grudnia ... Chłop mój czekał ponad pół roku ongiś.
    No i jakbyś zapytała wczesniej, to opisałabym Ci dość dokładnie to badanie i rozbiórkę z metali ciężkich i kolorowych ;) bo Chłop mój miał kilka razy głowę prześwietlaną rezonansem, musiał więc wjechać w całości. Miał to robione trzema aparatami i w tej chwili faworyt jest jeden - w miarę cichy i obszerny.
    Ale, oczywiscie, lepiej nie musieć mieć tych badań robionych.
    Ciekawe, czy lekarz zachwyci się Twoimi rzepkami i innymi kosteczkami tudzież chrząstkami, Panterko ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesu, jak ten Twoj chlop nie bal sie wjechac do rury? Przeciez to cos okropnego. I to z glowa! Oesu!!!

      Usuń
    2. Chyba się bał, szczególnie do takiego starego aparatu, w ktorym dudniło, ciemno było i ciasno .... ale nastepnym razem miał robione w innym szpitalu, bo były szybsze terminy i tam elegancko. Więc, jesli będzie musiał mieć zrobione badanie kolejny raz, to tylko tam, bo mają nowoczesny sprzęt.

      Usuń
    3. Ja lubie tomografy, co wokol mnie fruwajo, a nie zebym do rury musiala. :)

      Usuń
  15. Kulanko przystojne, tak na moje oko:)

    OdpowiedzUsuń
  16. I potwierdza sie stara prawda, ze wnetrze jest najwazniejsze. Piekna jestes:)
    Ciekawe co odczytaja z tych obrazow.
    Milego weekendu Panterko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim ogromem optymizmu to ja sie w zyciu nie spotkalam! Mamy poniedzialek, Ataner. :)))

      Usuń
  17. U Ciebie Aniu to cały czas się coś dzieje, fajnie, że doczekałaś się na to badanie, miejmy nadzieję, że pomoże w diagnozie kolanka :).
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie nic sie nie dzieje, wiec taki mrt to wydarzenie, ktore trzeba opisac. ;)))

      Usuń
  18. Tamto zdjęcie z bratkiem było ładniejsze :|

    OdpowiedzUsuń
  19. Na moje oko kolano jest piękne i nie wiem czego mieliby się czepić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piekne jest, nie przecze, ale boli. :))

      Usuń
    2. Sesja lepsza jak u fotografa. A w kolanku to Ci doskwiera kapela krzyżowców tzw. Kreuzband. Zalecana parkietoterapia. :D

      Usuń
    3. No wlasnie jeszcze nie wiadomo, co mi doskwiera. Sie okaze.
      Nadal boli, choc tylko przy okreslonych ruchach, chodzic moge normalnie.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.