wtorek, 21 maja 2019

Odkrywamy nieodkryte.

Sa dzielnice miasta, w ktorych bywa sie niezwykle rzadko albo wcale. Bo daleko, bo nikt znajomy tam nie mieszka, bo nie ma powodu tam jezdzic. Wlasciwie jedynym miejscem, ktore tam odwiedzalam, byl cmentarz, najwiekszy w Getyndze i jeszcze otwarty, wiec wiekszosc zmarlych znajomych zostala tam pochowana. Cmentarz zatem znam dosc dobrze, jezdzilam tam po pracy 1 listopada, ot tak, zeby polazic miedzy grobami. Tego dnia jest pustawo na cmentarzach, katolikow tu niewielu, mozna wiec odlaczyc myslenie albo przeciwnie, zastanawiac sie nad ulotnoscia zycia.
Kiedys calkiem przypadkowo zobaczylam zdjecia pieknego krajobrazu na naszej grupie fotograficznej i nazwe ulicy (Hellweg), choc to wlasciwie nie jest zadna ulica, a taka sobie droga rowerowa za cmentarzem, prowadzaca przez dzielnice Getyngi Weende, dalej przez (obecnie) dzielnice, a wczesniej wies podgetynska Bovenden, az do wsi Eddigehausen, ktora powinniscie znac z moich poprzednich wpisow. Kiedy jezdzilismy do ruin zamku Plesse, stamtad z gory byl widok wlasnie na te wies. Na Weende dojechalismy autem, bo dzielnica to polnocna, czyli przeciwpolozna do naszej. W zamiarze byl spacer ta Hellweg, ale wyczailismy, ze troche wyzej biegnie rownolegla do niej malownicza droga przez las, a slonce tego dnia przygrzewalo dosc mocno. Ja po paszczowej operacji nie powinnam sie wysilac, Toyka po kilku dniach chorowania tez nie, wiec wybralismy droge w cieniu.

Stoimy na Hellweg, udajemy sie do gory, tam gdzie te krzaczory

Widok na miasto, szkoda ze bylo troche mglisto


Jeszcze dokwitaja pola rzepakowe

To juz zabudowania Bovenden

Weszlismy do lasu

Caly czas szlismy taka droga

Swiatlo gralo, blyskalo, mrugalo miedzy liscmi
 W lesie obydwoje bylismy pod silnym wrazeniem ciszy, przerywanej jedynie radosnym ptasim  spiewem z tysiaca gardziolkow, na rozne nuty. Ja mieszczuch nie bardzo rozrozniam, jaki ptak spiewa, ale ten chor robil wrazenie. A jakie zapachy! Swiezutkie liscie na drzewach, zywica saczaca sie z kory sosnowej, zapach swiezej ziemi, slowem - zapach wiosny w lesie. Poezja!
Przy jednym z przeswitow trafilismy na przekwitajace juz pole rzepaku, jeszcze kwieciste, ale juz nie takie jednorodnie zolte, jak tydzien temu, coraz wiecej w nim zieleni. Za to male muszki, a moze to latajace mrowki, maja radoche w nektarobraniu rzepakowym.





Wedrowalismy przez ten las z prawdziwa przyjemnoscia, wdychajac czyste i pachnace powietrze, Toyka miala swoja zapachowa uczte i mnostwo spotkan po drodze z przeroznymi kumplami.

Chodzimy grzecznie na smyczy, 10 metrow swobody musi wystarczyc

Pelno bylo w lesie takich ladnych lelujek

Korzenie jak dziela sztuki


Toyka nie odpusci zadnemu zwalonemu pniakowi
 Dotarlismy do miejsca, skad bylo juz widac Eddigehausen, a na gorze ruiny zamku Plesse.

(zdjecia mozna powiekszyc kliknieciem)


Tam postanowilismy zawrocic, zeszlismy wiec do Hellweg i krotki odcinek szlismy ta droga, zagladajac ludziom do ogrodkow, ale bylo nam stanowczo za goraco w pelnym sloncu, wiec przy najblizszej okazji weszlismy z powrotem do lasu. Jest pieknie, jeszcze kwitna kasztanowce, bzy, zlotokapy, nie mozna dosc oczu nacieszyc.






Po drodze spotkalismy mloda dziewczyne, ktora wyprowadzila na spacer cielaczka, brykali razem po lace, pozniej ona usiadla, a cielaczek skubal trawe. Wzbudzil wielkie zainteresowanie Toyki.



A oto sama Hellweg, w jedna strone i w przeciwna. Kawalek dalej skraj lasu, ktorym szlismy.




Pierwszy tegoroczny mak.
Kilka krokow dalej skorzystalismy z drogi i weszlismy z powrotem do lasu. Pokaze Wam jeszcze kilka zdjec, ktore zrobilam jako prace domowa na grupie fotograficznej. Temat brzmial: drewno.








Na ostatnim zdjeciu chyba jakis pies czy lis zgubil ogon. Lezal sobie na scietym pniu kawalek futra i nawet sie nie smiem domyslac, komu i do czego wczesniej sluzyl.
I to juz koniec wycieczki, poznaliscie razem ze mna kolejny zakatek mojego miasta.

Mala prosba na koniec:  zaglosujcie na ksiazke Ani "Tyle nieznanych ryb". Pod pierwszym linkiem mozna glosowac z kazdego adresu mailowego, jakim dysponujecie, dwa pozostale linki nie potrzebuja adresow. Plisss...
A tu jest link do posta Ani: Blog Ani M.





40 komentarzy:

  1. A pewnie, że zagłosuję. Artystów należy wspierać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno pod niektorymi linkami mozna codziennie po razie.

      Usuń
    2. To ja będę codziennie. I ze służbowego adresu też :) I z blogowego :)

      Usuń
    3. Z kilkunastu procent wczoraj, Ania skoczyla na 40, wiec jest szansa.

      Usuń
    4. Ha! Przypomniało mi się, że mam jeszcze stary, nieużywany adres służbowy (bo teraz mamy na innej platformie) - jeszcze działa, więc...
      :)

      Usuń
    5. Mam wrazenie, ze juz sie skonczylo glosowanie, bo ja dzisiaj nie moglam.
      Ale jesli tak, to Ania jest na pierwszym miejscu!

      Usuń
  2. Na drugi link można znowu zagłosować.Już to zrobiłam, teraz.Pierwszy link,z adresem mailowym nie przyjmuje ponownego głosowania,nie wiem jak trzeci bo tam pokazuje mi się reklama tvp której ja nie akceptuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam poswiecilam sie dla idei i kliknelam w to TVP, choc z obrzydzeniem. :)))

      Usuń
  3. Zagłosowałam.
    Ładnie wykonałaś zadanie domowe, zdjęcie z futrem mocno niepokojące.
    Kasztanowce już sypią kwiatkami, do kwitnienia szykują się akacje.
    Fajna wycieczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, ze to futerko to jakas zabawka dla psa czy przywieszka do kluczy.
      W tym roku wszystko kwitnie tak jakos chaotycznie, niektore rosliny sie spozniaja, inne wychodza przed szereg i juz przekwitaja, choc nie powinny. Przeciez kasztanowce juz dawno powinny przekwitnac, bzy gdzie indziej tez juz calkiem brazowe, a tam kwitna sobie w najlepsze. Dziwne.

      Usuń
  4. Ładnie tam, my w ogóle ladnie mieszkamy w Dolnej Saksonii 😎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to najpiekniejszy land w Niemczech. :)

      Usuń
    2. W Niemczech, tak ;D

      Usuń
    3. No przeciez nie na swiecie. Znam ladniejsze. :))

      Usuń
    4. Choc szczerze mowiac, wolalabym mieszkac blizej morza. Albo w Meklenburgii nad jeziorami.

      Usuń
  5. Śliczna okoolica, fantastyczny spacer, sle zdjęcia jeszcze raz obejrzę wieczorem na ekranie kompa, bo w fonie, to mało widać. 😄
    Zagłosowałam na Ani książkę. 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche poznalas juz urode naszych okolic. Tu gdzie sie nie obrocisz, tam jest pieknie.

      Usuń
  6. już głosowałam na książkę Ani. Pięknie tam u was dokoła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaje Ci racje, mamy naprawde urokliwe okolice i tysiace kilometrow przeroznych sciezek spacerowych. Jest gdzie psa wybiegac.

      Usuń
  7. Piekny spacer, az zazdraszczam :) Zdjecia super, nad kazdym sie mozna pochylic... chcialam je skomentowac, ale wyszedlbylby komentarz na trzy strony :) Najlepsze sa muchy lecace do rzepaku, ale cala reszta tez swietna!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na swiecie jest tak pieknie o tej porze roku, ze kazde zdjecie to samograj. Reszte zalatwia za fotografujacego sama natura, najzdolniejszy kreator. :*

      Usuń
  8. Zdjęcie tych małych muszek przy rzepaku – pierwsza klasa. National Geografic się chowa.
    Praca domowa na grupie? Ale fajnie. :)
    Niby nie głosuję na utwory, których nie znam, ale czemu nie zrobić odwrotnie i najpierw nie zagłosować, a potem przeczytać? ;) Tak się złożyło, że właśnie wracam z bloga Ani.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, najpierw zaglosowac, bo nie ma czasu.
      A na grupie mamy zapodawane tematy i wklejamy sobie zdjecia, a jak nie mamy pod reka, to robimy. :)

      Usuń
  9. Ale jak można zgubić ogon? 🤤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko mozna zgubic, o cym swiadczy zawartosc biura rzeczy znalezionych. ;)

      Usuń
    2. Ja bym chciała zgubić PiS 🤤

      Usuń
    3. Oni sa zawzieci na wladze, zdesperowani i zyja w strachu o konsekwencje swoich dotychczasowych dokonan. Latwo nie bedzie, ale przy zmobilizowaniu wszystkich sil, przeciwstawieniu sie kosciolowi, ktory tenze pis popiera - cud jest teoretycznie mozliwy.

      Usuń
  10. Ładniutko, przyjemnie, maczki i ja widzialam i sie zadziwilam.
    Zgubiony ogonek, oj, chyba jakas tragedia się rozegrała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi wygladalo bardziej na jakas zabawke albo taki dynks, co go niektorzy do anteny przy aucie doczepiaja. :)))

      Usuń
  11. Uwielbiam takie piesze wycieczki w najbliższe okolice, zawsze coś się nowego i ciekawego odkryje. Pięknie sfotografowane widoki. A ten zagubiony ogonek nieco mnie przeraził:) Najpierw pomyślałam, że to zdjęcie makro i jakaś włochata liszka hi hi:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, ogonek to zaden horror i masakra, wygladal na dobrze wyprawiony, jakas zabawka np. dla psa do aportowania albo przywieszka na antene do auta.
      A okolice mamy naprawde przecudnej urody, powiadaja, ze Dolna Saksonia to najladniejszy land w Niemczech. ;) A moja Getynga to w ogole cut-mjut.

      Usuń
  12. Uwielbiam takie drogi w lesie, zwłaszcza gdy świeci słońce, jest ciepło a las pachnie żywicą. A nie nadwyrężyłaś się na tym spacerze?, bo wygląda, że było dość sporo do przejścia. Sielskie te krajobrazy, emanują spokojem.
    W pierwszej chwili ten kawałek futra skojarzył mi się z jakąś ogromną gąsienicą włochatą, którą sfociłaś zoomem. A z pracy domowej najbardziej mi się podoba kora z kępkami mchu i ten grzybek na korze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam wrazenie, ze przeszlam wiecej, ale to bylo tylko 6,5 km, wiec jak na mnie niewiele. Po tej paszczowej operacji mialam nakazane sie nie przemeczac, wiec wszystko bylo delikatnie i ostroznie. Najbardziej dokucza mi zakaz picia kawy i wciagania produktow mlecznych. Ani twarozku, ani jogurtu, a wciaz chodze bardzo spiaca, bo bez kawy zyc nie moge. To znaczy moge, jak widac, od piatku tak zyje-wegetuje. Jeszcze dwa dni :))

      Usuń
  13. Wspaniały wiosenny spacer po pięknej okolicy!
    Poszłabym sobie taką drogą przez las, ale jak na razie to się na to nie zanosi, no ale może jednak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze te drozke odkrylismy, bo kiedy nadejda upaly, bedzie mozna polazic po lesie. A strasza, ze lato bedzie straszliwe, ja zas mam nadzieje, ze meteorolodzy znow sie myla.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.