wtorek, 29 maja 2012

Potwory o osmiu odnozach.

Czyhaja wszedzie, sa male i trudne do zauwazenia lub wielkie i niebezpieczne. Podobno sa pozyteczne, bo poluja na owady, ale ja wole ich nie miec w swoim otoczeniu.
Jeden, taki z krzyzem na plecach, mieszkal przez kilka lat na moim balkonie, pozwolilam mu zyc, bo nie przychodzil w gosci do mieszkania. W tym roku zniknal, chyba dokonal zywota, bo gdziezby mu bylo lepiej, niz na moim balkonie?

Gdzie to monstrum zimowalo? A kto go tam wie! W kazdym razie przez trzy kolejne lata pojawialo sie, by utkac swoja siec, zawsze w tym samym miejscu.
Jakos w okolicach jesieni pojawial sie na balkonie przychowek, malenkie pajaczki, ktore (chyba)
ulatywaly w koncu z wiatrem, bo znikaly i nie wracaly.

Przez te lata przyzwyczailam sie do obecnosci tego straszydla, sasiadowalismy ze soba bez wiekszych sasiedzkich utarczek. Czasem wrzucalam mu do sieci muchy, ktore upolowalam w domu. Ja i pajak w pelnej symbiozie!
Teraz nawet mi go brakuje.
Co ja gadam?




A swoja droga, kunszt budowy sieci tych, co-to-wiesz-ale-na-odleglosc, budzil zawsze moj zachwyt. Tyle, ze na zewnatrz, bo w domu bezlitosnie niszczylam pajeczyny, kiedy tylko je dostrzeglam. Nie ma miejsca pod jednym dachem dla mnie i jakiegokolwiek stwora na osmiu nogach. Albo on, albo ja! Moj malzonek za kazdym razem wybiera mnie i albo przerywa radosny zywot pajaka, albo wynosi go na dwor.

Pajeczyny prezentuja sie najpiekniej o poranku opryskane mgielka rosy i  widoczne sa w calej swej okazalosci, kazda niteczka odznacza sie na tle zieleni. Wtedy najwyrazniej widac te cieniusienkie, ale niezwykle mocne sieci.








Wsrod zieleni pajaki sa mistrzami swiata w stawaniu sie niewidzalnymi. Ich precyzyjne sieci nie raz oplataly moja twarz, kiedy wedrowalam po lesie. Co za okropne uczucie! Troche mi zawsze glupio bylo, ze tak wielka, niezdarna osoba, jak ja,  jednym ruchem czyni z przemyslnej pulapki ruine. Ale coz, pajaki sa upartymi drapieznikami i wnet reperuja popekana siec, ulepszaja ja i dalej spokojnie drzemia w oczekiwaniu na gapowata muche, ktora nie uwaza, gdzie frunie.
Ten tutaj poluje jakby na niebie.

Duzo by pisac na temat pajakow i innych takich pelzajaco-fruwajacych stworzen, nie jestem ich zwolenniczka, jednak podziwiam ich mikrokosmos, zycie, sposoby polowania, budowle, smozaparcie w zdobywaniu pozywienia i rozmnazaniu.
Byle nie u mnie w domu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.