poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Chodz, pomaluj nasz swiat!

Kwiecien - nazwa jego jest typowo polska, w innych jezykach brzmienie jest zblizone do aprila. Dlaczego tak go nazwano? OD KWIECIA, do cholery! Nie nazywa sie sniezen, nie nazywa sie buras. W zaden adekwatny sposob do zaokiennego widoku nie nazywa sie ten miesiac.
Niby to plecien i przeplata troche zimy, troche... czego? Zimy i zimy? Zimy i listopada?
Zawsze twierdzilam, ze kwiecien to najbardziej kiczowaty w kolorach miesiac. Bijaca po oczach zolc forsycji, majtkowy roz kwitnacych drzew owocowych, strazacka czerwien tulipanow, blekitnawy fiolet fiolkow i neonowa zielen swiezej trawy i malenkich listkow na drzewach. Gdzie to wszystko? Nie ma?
No to ja sobie dzisiaj poszaleje kolorystycznie na blogu. Brak mi tego za oknem, wiec dam Wam i sobie kilka dobrych rad (jakem ciocia dobra-rada), jak ubarwic szaro-bura rzeczywistosc.


Trzeba tylko uruchomic wyobraznie, a w zasiegu reki znajdziemy cale mnostwo teczowych produktow spozywczych. Kiedy je starannie ulozyc na talerzu, przed spozyciem mozna nacieszyc oczy ich bogata kolorystyka.
Teczowe warzywa, teczowe owoce, a wszystko to samo zdrowie i caly przekroj nie mniej teczowych witamin.
Kiedy juz uczynimy cos dobrego dla wlasnego zdrowia, mozemy pomyslec o dopieszczeniu podniebienia jakims kolorowym deserem, wystarcza barwniki spozywcze dodane do ciasta i odpowiednia kolorystycznie dekoracja, a poczujemy sie jak w krainie bajek. Choc mnie, szczerze mowiac zielone czy fioletowe ciasto nie jawi sie specjalnie apetycznie, wyglada nieco plastikowo. No, ale w koncu post jest o kolorach, wiec jak ma wygladac? Zwykle ciasto zawsze moge zrobic, kiedy poprawi sie widok za oknem.
Zimowe i bezbarwne ciuchy mozna, bez specjalnego nakladu pracy i niezbednych umiejetnosci krawieckich, rozweselic, przyszywajac do nich jednakowe ksztaltem, ale roznobarwne guziki. Ha! nikt wiecej nie bedzie mial tak oryginalnego ubrania. Pasuje szczegolnie do czarnego.

Przy odrobinie kreatywnosci i zrecznosci mozna pojsc na calosc z pazurami. Nie tylko kazdy polakierowac innym kolorem, ale uzyc kilku na jednym paznokciu.
Moze jeszcze dalabym rade lewej rece, ale kto zrobilby za mnie prawa? Co ja poradze, ze lewa reke mam do wyrzucenia, nic nie potrafi zrobic, nawet literki napisac nie jest w stanie, a co dopiero podjac sie tak precyzyjnej roboty? Od biedy mozna udac sie do salonu paznokciowego i tam poszalec.

Dla kolezanek robotkowych propozycja pracy na cala zime. Z resztek wloczki, ktorych maja pewnie cale stosy, mozna udlubac wesola narzute na lozko, wtedy i sypialnia rozswietli sie na teczowo. Nie musi to byc narzuta, mozna dziac i heklowac cokolwiek, co nam tylko wyobraznia podpowie. Z grubych wloczek albo kilku nitek razem mozna dziergac fantastyczne dywaniki, pufy i tym podobne.













Ci, ktorzy maja wlasne domy, moga sprobowac wyroznic sie na ulicy, albo i nawet w calym miescie, malujac elewacje na teczowo lub wystylizowac sztachety w plocie na kolorowe kredki.  Jednak w kraju takim, jak Polska, jest to krok ryzykowny, powodujacy podejrzenia, ze wlasciciel domu sympatyzuje z ruchem LGBT, co mogloby poskutkowac obrzuceniem scian pojemnikami z farba. A moze to i dobrze? Byloby jeszcze bardziej pstrokato.









Nie majac wlasnego domu, zawsze mozemy sie zaopatrzyc w duzo kolorowych balonikow, nadmuchiwac je do pluc wyplucia i zabalonikowac sobie cale mieszkanie. Wyobrazcie teraz sobie, ze musicie w nocy skorzystac z toalety i przedzierac sie przez te baloniki w drodze do lazienki. Mozna nie zdazyc, wiec pomysl jest z gatunku ryzykownych. Ale za to mozna do woli puszczac teczowe banki mydlane. Zywot ich jest niedlugi, wiec nie zagraca nam pomieszczen w domu, a oczy naciesza bogactwem kolorow.
Mozna popuscic wodze fantazji, uzywajac programow do obrobki zdjec i tworzyc najbardziej fantastyczne i kolorystycznie  niemozliwe obrazy. O to przeciez chodzi! Mamy w koncu deficyt czy nie?
Jesli po tych wszystkich zabiegach, nadal bedzie nami targalo uczucie niedosytu, zawsze mozna przywdziac na nos odpowiednie okulary z naszej teczowej kolekcji i, w zaleznosci od nastroju, przygladac sie swiatu co chwile w innym kolorze.

W ostatecznosci mozna pozostawic na zawsze te rozowe na nosie, podobno dzialaja cuda!


Zawsze mozna szyby w oknie calkowicie przyslonic szklem witrazowym Tiffany`ego, ale trzeba sie liczyc ze znacznymi kosztami i nieco koscielnym nastrojem w domu, wiec odradzam.
Kiedy juz wyczerpiemy caly mozliwy repertuar rozweselania nas samych i otoczenia i humor nadal bedzie zwisly, a za oknem nie nastapi w tym czasie zadna zauwazalna zmiana na lepsze, pozostanie nam juz tylko myslec o niebieskich migdalach i bujac w oblokach.












BO DOSC CZARNYCH MYSLI W NASZEJ SZAREJ RZECZYWISTOSCI...

  
... W OCZEKIWANIU NA CIEPLY POWIEW WIOSNY !!!



 Oczywista, zadne zdjecie nie jest mojego autorstwa.
***********************************************************************************

Przypominam o nadsylaniu limerykow, cos niewiele dotychczas dostalam.
Pozostal nam okragly tydzien na realizacje, a to wcale nie tak duzo.
Termin nadsylania uplywa w niedziele, 14 kwietnia o 20.00, a w poniedzialek prezentacja.
Szczegoly zabawy na banerku z boku.

46 komentarzy:

  1. Ale czadowo! Będę miała kolorowe sny! Limeryk sie tworzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Jeszcze takiej pstrokacizny u siebie nie mialam.
      Dobranoc, tez mykam spac.

      Usuń
    2. I ja też mykam spać, kolorowych snów, miłej nocy

      Usuń
    3. Dobranoc wczoraj, dzien dobry dzisiaj!

      Usuń
  2. A ja zrobilam dzis na obiad bardzo wiosenna salatke: arugula, baby szpinak, gruszka, avocado, czerwona cebula, jezyny i kozi serek, to wszystko posypane siekanymi orzechami wloskimi, skropione oliwka i octem balsamicznym.
    Obzarlam sie jak bak, ale poniewaz to wszystko co mielismy na obiad, to nie mam wyrzutow sumienia:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to w ramach odwyku po swiatach? Bo jak inaczej wytlumaczyc, ze meza takze na diete poslalas? Zamiast jakiegos befsztyka Mu zaserwowac :)))
      Brzmi apetycznie, kto wie, czy nie zrobie tego w najblizszym czasie.

      Usuń
    2. Pantero, moj maz jest nietypowy, moze przezyc zycie bez befsztyka;)) Wspanialy jest naprawde latwy w obsludze, kupa trawy do tego jakis serek, pare owockow. Albo pomidory z mozarella, to jest jego ulubione danie obiadowe, oczywiscie do tego listek bazylii i oliwka.
      To wlasnie jak Tatek przyjezdza, jemy wiecej i tresciwiej, wiec juz po kilku dniach zaczynamy tesknic za naszym sposobem na zycie;)))

      Usuń
    3. Aaa, to calkiem co innego! Skoro taki w obsludze latwy i lubiacy kozie jedzenie, to zmienia postac rzeczy. Moj jest miesozerny i obiad bez ochlapa to obiad stracony. Nadrabia kielbasa na kolacje :)))

      Usuń
  3. ale cię wyobraźnia po nocy nosi...
    będą sny w kolorze blue.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogo nosi po nocy? No kogo?
      Ja o tej porze juz dawno spalam.
      I sny tez kolorowe snilam, moze nie tak bardzo, jak w poscie.

      Usuń
  4. Kolorowo i czadowo u Ciebie Panterko.
    Ziewając okrutnie dotarły do moich spragnionych oczu tęczowe barwy,płotek i dom w kolorach tęczy wygląda pięknie ,ale ja na takie kolory nie zdecydowałabym się.
    Sałatkę jak najbardziej,kolorową zjadłabym,jak ktoś mi przygotuje takową.
    Chętnie natomiast bawię się kolorami w programach foto,a najbardziej relaksuje i wciąga mnie Silk.
    Pozdrowienia o poranku,o matko idę spać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez wole jadac, kiedy ktos mi przygotuje i pod sam nos podsunie :)
      O poranku? Toz to srodek nocy!
      Nie wyspalam sie! Zieeeeeew. :)))

      Usuń
  5. ...aż u mnie czuć powiew wiosny, limeryk jeden jest i może będzie kolejny cóś ciężko idzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze slonko rozjasni nam w glowach? U mnie akurat dzisiaj przestalo swiecic.

      Usuń
  6. Grzecznie się witam, robię dyg nõżką..
    Chillax jestem. Dzień dobry
    Bardzo u Ciebie jest kolorowo !
    Wpisuję się więc na listę stałych podglądaczy jeżeli nie masz nic przeciwko temu.
    Bloga nie prowadzę , ale obijam się ,tu i ówdzie, po blogosferze.

    Limeryki - cudne są ! Remedium na dzionek paskudny.
    Wpisałam już swoją tfu-rczość ( nie edytowaną), w limerykowe miejsce.

    pozdrawiam z Wisconsin

    p.s.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Chillax, raz juz Cie przywitalam na limerykach, ale czynie to ponownie, bo grzecznosci nigdy za wiele.
      Rozsiadz sie wygodnie i czuj jak u siebie w domu :))

      Usuń
  7. Dzień dobry Panterko! Aż mi się zachciało coś znowu namalować, widząc te radosne kolory u Ciebie. Trzeba naszym duszom i oczom innych poza bielą i szarością barw. i trzeba nam jakiejś radości. Niech nam się przed oczami i w sercach z dnia na dzień wszystko na kolorowo odmienia. I niech czas stanie się cieplejszy i nie czekaniem a dzianiem wypełniony.
    (Limeryki juz mam. Może dzisiaj Ci wyslę, o ile jeszcze czegos nie spłodzę!)
    Dobrego, barwnego dnia wrózko usmiech dziś poranny kolorami rysująca!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Tak sie dzisiaj porozgladalam i bieli wprawdzie niewiele zanotowalam, najwyzej. Res niewielkie kupki na szczytach pagorkow. Reszta jednak zupelnie nie jest zachecajaca. Pola szaro-bure, nagie galezie, trawa w kolorze zadnym, bo na pewno do zieleni jej brakuje. Smuuuuta pelnom gembom. Nawet niebo, w przeciwienstwie do dnia wczorajszego, zasnute siwizna i zaslaniajace sloneczko.
      Ciesze sie, ze ten pstry post wypadl wlasnie dzisiaj.
      Dobrego dnia, Kangurki.

      Usuń
    2. Wysłałam limeryki na Twoją pocztę nieblogową, gdzie nie ma tyle spamu!
      Uff - sporo mi sie tego napisało, sorry!!:-))
      Słonko świeci u nas łądnie - gębusia mi się usmiecha!:-))

      Usuń
  8. Dziękuje za podwójne powitanie!
    Ja to tak z grzeczności tu i tam się przedstawiłam...na wypadek wszelki. Nieznane są mi zasady blogów z równoległymi wątkami.

    Gościniec przyjmuję z wdzięcznością. Podzielę się z rodziną ( półlitra zachowam dla gości :-) )

    Chętnie bym usuneła ten drugi, niewydarzony (choć prawdziwy), limeryk...Decyzję o wyrzucaniu śmieci Tobie jednak zostawiam.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chillax, powiadomienia o nowych komentarzach zawsze dostaje na maila, wiec na pewno zadnego nie przeocze, chocbys pisala pod moimi pierwszymi postami sprzed trzech lat.

      Nic nie bede usuwala, to w koncu zabawa i nie gramy na pieniadze. Wszystkie wierszyki sa mile widziane. Jesli nadal bedzie zainteresowanie, bedziemy kontynuowac na inne tematy.
      Ma byc zabawnie i na luzie, w koncu nie jestesmy poetami (no, moze za wyjatkiem Olenki i paru innych)

      Usuń
  9. Oczy odwykły od takiej ilości barw ;)...dzisiaj, na moim niebie, słońce zawitało....może w końcu zrobi się kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moim niebie zas sie schowalo, widac wczoraj naswiecilo sie do syta.
      Na razie nadal szaro, wiec syce oczy swoimi obrazkami.

      Usuń
  10. A mnie zdominowały zaokienne barwy. Wszystko u mnie białe, beżowe, kremowe z bardzo niewielkimi i delikatnymi dodatkami kolorystycznymi; jakoś do intensywnych kolorów nie tęsknię, choć to u mnie dość dziwne.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widac jestem zaprogramowana na kicz kolorystyczny o tej porze roku, wiec mam jakis deficyt, stad ten post. Przynajmniej jednak biel zniknela ;)

      Usuń
  11. Bajeczne kolory.Słoneczko od rana dzisiaj świeci więc będze fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie masz, Halutka, z tym sloneczkiem. Tu nie daje rady przebic sie przez chmury :(

      Usuń
  12. Piękne te kolory :) Płot z kredek podoba się mi i ten domek też :)
    Kwiecia u nas brak, chyba, że pójdę na zieleniak i tam sobie popatrzę na wystawione bratki, stokrotki i inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, u nas tez juz w OBI powoli wiosna, tylko strach te barwne cudenka wysadzic do gleby, bo nie przezyja. Dobrze, ze chociaz moje orchidee kwitna jak nawiedzone.

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Powiem wiecej: kiczowata pstrokacizna! Tak jednak bylo w zamierzeniu.
      Ku rozweseleniu serc, zaniepokojeniu oczu i zamaceniu w glowach. :)))

      Usuń
  14. A mnie oczy bolą....osobiście za takimi ostrymi barwami nie przepadam, ale zieleni za oknem nie mogę się doczekać.
    A z tym limerykiem to nie taka prosta sprawa...Dwa pierwsze wersy już mam- och ucieszyłam się że tak ,,hop- i już"...tylko dalej ani rusz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrz, Beatko, niby przypadkiem, a gadasz wierszem!
      "hop - i juz,
      tylko dalej ani rusz!"
      Jest jeszcze kilka dni w zapasie, wiec glowkuj, glowkuj!

      Usuń
  15. Dodatkowo ubarwiać nie będę, gdyż za oknem mam "bijacą po oczach żółć forsycji, majtkowy róż kwitnących drzew owocowych, strażacką czerwień tulipanów, błękitnawy fiolet fiołków i neonową zieleń swieżej trawy i maleńkich listków na drzewach" .... jak dodam jeszcze jakiś kolor, to oczopląsu dostanę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Ty, Akular, nie masz za dobrze tam u siebie? Gdzie sprawiedliwosc? Gdzie nasza wiosna i nasze kolory? He?

      Usuń
    2. Ale, że co? Sugerujesz, że zagarnęłam wszystkie? W życiu otóż, gdzieś bym śmiała śmieć ;-)

      Usuń
    3. Chyba mam prawo Cie podejrzewac, ze zawlaszczylas nasza wiosne, prawda? Oddawaj!

      Usuń
  16. Z okazji kolorowego miesiąca, który z pewnością za moment już będzie kolorowy nawet wymieniłam w drukarce żółty tusz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty mozesz kolorowe jednostkowo wymieniac? W mojej mam dwa partony (tak jest po polsku?): czarny i kolorowy. Ten kolorowy wymieniam w calosci, bez rozdzialu na poszczegolne kolory.

      Usuń
    2. Pantero, ja mam tak samo:)

      Usuń
    3. No paczpan, a Iw ma inaczej i moze se poszalec :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.