poniedziałek, 4 listopada 2013

... a imie jego 44...

Szykuje sie nowy dzieciak w rodzinie. Przejete mamuski, tatusiowie, babcie, dziadki i pociotki zaczynaja intensywnie myslec nad imieniem. W ruch ida ksiegi imion, wyjasniajace znaczenie tychze, niemaly wplyw ma moda, snobowanie sie na swiatowca lub szlachcica, jakies wlasne niespelnione marzenia i ambicje, no slowem - chcemy zeby dziecko mialo imie oryginalne, niespotykane, jedyne w swoim rodzaju. Tymczasem podobnie mysla inni rodzice majacych przyjsc na swiat dzieci, czego efektem ubocznym bywa piec Amelii w klasie i czterech Mateuszow.
Skad wiec brac pomysly na niebanalne imiona? Powtarzam: niebanalne, a nie udziwnione do granic zdrowego rozsadku.
Polskie przepisy dotyczace  nadawania dzieciom imion, zmienily sie i zapanowala wieksza dowolnosc, a wraz z nia pojawily sie takie dziwadla jak Brajan, Dzesika czy Kewin, ze nie wspomne o Kardioli, Nikandrze albo niby powrot do staropolszczyzny z jakimis Grzmiwojami, Debami (jak drzewo, bo brak mi ogonka przy e), wzglednie calkiem nie wiadomo skad Kaszmir i Koko, Fabienne, Etiennet i setki wariacji i kombinacji. Byle sie wyroznic, za wszelka cene, nawet za cene dobrego samopoczucia nosiciela.
Schody zaczynaja sie juz w przedszkolu, gdzie trudne do wypowiedzenia imie jest przekrecane i wysmiewane, a w szkole dzieciak ma zupelnie przechlapane.  Jesli do tego dochodzi calkiem zwykle nazwisko, ktore w zestawieniu z normalnym imieniem nie budzi kontrowersji, o tyle z cudacznym musi budzic wesolosc. Bo jak nie umrzec ze smiechu, kiedy przedstawia nam sie pani Dolores Miednica? Albo Dzesika Ogorek? Powiecie, ze w koncu za maz wyjda i to sie zmieni. Tak, pod warunkiem, ze maz nie bedzie sie nazywal Popierdulka albo Kielbasa.
Dlatego tez urzedy stanu cywilnego zasypywane sa podaniami o zmiane imienia, trudno bowiem czlowiekowi zyc z takim pietnem, nad ktorym wczesniej nie zdazyli sie zastanowic jego rodzice, w pogoni za snobistyczna oryginalnoscia.
Niektorzy rodzice maja przegiecie w druga strone, na staropolszczyzne i obdarzaja potomka balastem w postaci Mscigniewa, Wyszymira czy innej Swietoslawy. Ludzie, jak toto zdrobnic?
Do dobrego tonu nalezy ostatnio snobowanie sie na pochodzenie szlacheckie, czyli koniecznie dwa-trzy imiona, w tym drugie (meskie) Maria. Ale lepsze to niz Dejwid, Kolin czy inna Szarlota.
Powoli w tym szalenstwie doganiamy Ameryke, gdzie ichnia wolnosc przeklada sie na totalna dowolnosc w nadawaniu imion potomstwu. Mamy tam nazwy owocow, miesiecy, stanow, przedmiotow codziennego uzytku, co nam sie tylko zamarzy! Nie wiem, czy bylabym szczesliwa noszac imie Jablko, chociaz Malin i Jagodek tez u nas nie brakuje.



Jak widac jednak na zalaczonym obrazku, i tam te dziwolagi nie sa czeste, za to caly kraj nadaje imiona modne akurat danego roku. Podobnie jest wszedzie indziej na swiecie. Pytajac kogos o imie, nietrudno domyslic sie, z jakich rocznikow pochodzi, bo wiekszosc jego rowiesnikow nosi wlasnie to imie. Jakby innych zabraklo.
Osobnym zagadnieniem jest dopuszczalnosc nadawania dziecku zdrobnien jako imienia glownego. O ile jednak nie raza one w przypadku dziecka lub mlodego czlowieka, o tyle pozniej smiesza, kiedy starszy pan przedstawia sie jako Kuba, Wojtek czy Przemko, a pancia o gabarytach szafy trzydrzwiowej w wieku postbalzakowskim wycwierkuje Lola, Patti czy Olenka.
Przyjelo sie sadzic, ze rodzice niewyksztalceni i niezamozni maja tendencje do nazywania dzieci imionami pretensjonalnymi, zagranicznymi, by dodac sobie splendoru, a wyksztalceni i zamozni snobuja sie na prostote i ze jesli spotykamy Andzelike, to pochodzi ona z nizin, natomiast Antoni i Zosia maja rodzicow dobrze wyksztalconych. Niekoniecznie tak jest zawsze, choc czesto. Chyba jako przeciwwaga do niegdysiejszych Jozkow i Staskow, ktorzy musieli pochodzic ze wsi.
Bo w gruncie rzeczy nadanie imienia dziecku to w wiekszosci ujawnienie wlasnych tesknot i aspiracji i pokazanie swiatu swojej kreatywnosci.
Wybranie imienia dla dziecka nie jest latwym zadaniem dla rodzicow, wiem to z wlasnego doswiadczenia i na pewno kazde z Was mialo podobne dylematy. Nie zawsze to, co nam sie akurat podoba, znajduje akceptacje u innych. Jako przyklad podam imie Tekla, tak ochrzczono moja prababcie, najukochanszego czlowieka pod sloncem. Kiedy bylam w ciazy z moja pierwsza corka, chcialam jej nadac to wlasnie imie. Tylko ze akurat zaczeli wyswietlac pszczolke Maje i Tekla poszla sie bujac, ze wzgledu na pewna pajeczyce.
Kazda z moich corek, jak i ja sama, mamy imiona, ktore po przyjezdzie do Niemiec nie musialy byc zmieniane, bo choc sa to imiona popularne w Polsce, nikt nie ma problemow z ich wymowa, jako ze funkcjonuja tez poza Polska, czasem inaczej zakonczone (e zamiast a). Gorzej bylo z moim mezem, ktory dokonal zmiany na niemiecka wersje swoich dwoch imion, bo polska sprawiala Niemcom niejakie problemy z wymowa.
Wielu znajomych dokonywalo takich zmian, albo na niemieckie brzmienie tych samych imion, np. Elzbieta (czytane jako ELCBITA) na Elisabeth lub w przypadku braku odpowiednikow, na calkiem inne, dowolnie wybrane. Z nazwiskami bylo podobnie, kto mogl, ten zmienial polskobrzmiace, bo po setnym korygowaniu wymowy, mial szczerze dosyc. Ja np. po slubie dodalam nazwisko meza do panienskiego i nosilam podwojne i tylko ja wiem, co Niemcy z moim panienskim nazwiskiem wyprawiali. Z chwila otrzymania obywatelstwa, natychmiast pozbylam sie podwojnego nazwiska.
Wracajac jednak do imion, ja jestem ze swojego bardzo zadowolona, bo choc jest ono jednym z najpopularniejszych na swiecie, jest rowniez piekne. Jako dziecko jednak marudzilam, bo Anek byl wtedy wysyp, wiec marzylo mi sie jakies wyjatkowe i egzotyczne imie, ale z czasem mi przeszlo i teraz uwazam je za jedno z piekniejszych. Wprawdzie Niemcy nie wymawiaja podwojnych liter, wiec nazywaja mnie tu Ana (byle nie Ane!), ale i ta wersja w koncu mi sie spodobala.
A jak tam u Was z akceptacja wlasnych imion i wymyslaniem ich dla dzieci?

68 komentarzy:

  1. moje imię nie podobało mi się nigdy. miało być monika a wyszło....nie było zgodności między rodzicami więc na drugie mam anna. tag dla obopólnej zgody, krakowskim targiem. moi synowie maja pojedyncze imiona nie z gatunku modnych tylko takie, jakie nam sie podobały. nie słyszałam nigdy, żeby im te imiona sprawiały kłopot.
    a wracając do zdrobnień. tak zapanowała moda, że starszy pan mówi - kajtek iksiński jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje imie to klasyk, pra-matka. Nie podoba mi sie np. Ewelina, ale Ewa jest fajne.

      Usuń
    2. a ja mam drgawki, kiedy słyszę, ewcia!!!

      Usuń
    3. O matko! A ja Ciebie tak stale nazywam! Trzeba bylo powiedziec...

      Usuń
    4. hahahhah! zawsze mówiłam; "ewcia to jest w pegeerze, wozi świnie na rowerze"!
      nie ma sprawy.

      Usuń
    5. Tu nie ma nic do smiania, jakos mi glupio. :))

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. e, tam zaraz głupio. skąd mogłaś wiedzieć?
      a mnie sie właśnie przypomniało. takie sobie, może nikogo nie obrażę.
      ksiądz daje na zapowiedzi:
      żenią się barbara jedlig i jan chrzan,
      znaczy
      barbara z janem jedligówna z chrzanem....

      znowu mi się za wcześnie wysłało....

      Usuń
    8. Bede teraz uwazac, zeby mi sie nie wypslo przez pomylke ;)

      Usuń
  2. Bardzo lubię swoje imię i nie przeszkadza mi ilość zdrobnień i skrótów.Jak bywałam u mojej rodziny w Małopolsce to wołali na mnie Małgoś,przyjęłam i nawet mi się to podobało.Bardzo lubię wszystkie wariacje na temat mojego imienia,no chyba że mnie ktoś zaskoczy jakimś dziwolągiem,to pewnie go nie polubię.
    Moi synowie mają normalne imiona,chociaż nie oparłam się pokusie by je zdrabniać z upodobaniem jak byli mali,a co matce wolno :)))
    Obecna moda na imiona jakoś mnie nie bardzo denerwuje,bo to w końcu wybór przyszłych rodziców,ale jak wymyślą imię które kłóci się wyraźnie z nazwiskiem to aż zęby zgrzytają i chciałoby się zapytać dlaczego taką przysługę robią swojemu dziecku.
    Aniu wyjdę przed szereg może ale znowu mnie zablokowali na facebooku,więc nie mogę tam napisać dla Ciebie życzeń urodzinowych.
    Niech dobroć płynie do Ciebie strumieniem obfitym,samych pięknych i szczęśliwych chwil życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciom sie zdrabnia, bo trudno przeciez wolac na malego kajtka Zbigniewie czy Wojciechu, ale kiedy stary dziad przedstawia sie Kajtus... Zgroza!
      Hmmm, co do dalszego ciagu... wolalabym zapomniec, ale dziekuje.

      Usuń
  3. Moja Babcia (też najukochańsza) na imię miała Pelagia. Ale nie chciałam swojej córki tak uszczęśliwiać:-).
    Na temat imion podobne mam spostrzeżenia. Często wyrażają to, za czym sami podświadomie tęsknimy.
    Będąc dzieckiem, czasami żałowałam, że sami nie mamy możliwości nazwać się tak, jak chcemy. Lecz tak już jest; ktoś inny za nas zdecydował, a my musimy robić dobrą minę do (niekiedy) złej gry:-). Ja nie narzekam, bo moje imię też wprawdzie jest popularne, lecz z gatunku tych, które nie kojarzą się z określonym pokoleniem. W tym miejscu kłaniam się publiczności, przedstawiając się: Małgorzata. Moim dzieciom dałam imiona, z którymi związana jestem uczuciowo. Nie zaś takie, które w sposób obiektywny - przeglądając kalendarz - uznałabym za ładne. Odpowiednio: Jerzy, Barbara i Julian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj tata jest Jurek, a corka Julka, mamy wiec cos wspolnego :)))
      A jesli nas imie uwiera, nic prostszego, jak je zmienic, to tylko drobna formalnosc.

      Usuń
    2. O, to jeszcze bardziej wspólnego, bo moja Basia ma na drugie Julia:-).

      Usuń
    3. Bo Julia to piekne imie i niewazne, ze tak ich duzo, tych Julii.

      Usuń
  4. Ja mojego Grażyna nie lubiłam nigdy wolałam być Majką (Szaleństwa Majki Skowron) dostałam je na cześć skrzypaczki Grażyny Bacewicz ( moja mama była skrzypaczką) A moje córki : Weronika dostała imie po babci a Karinę wyszukała moja mama nie wiem skąd i jak bo w kalendarzu wtedy nie było , ale bardzo mi się spodobało.Moja siostra ma Wiktora i Giulię czyli Julię , ale jej mąż jest Włochem i mówi do niej cały czas Giulia i tak zostało - zresztą w papierach też ma Giulia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje imie kojarzy mi sie z wierszem Mickiewicza i uwazam je za piekne, chociaz tutaj chyba bys je zmienila, bo nie chcialabys byc nazywana GRACYNA :)))
      Jesli ojciec jest Wlochem, to nazwanie dziecka po wlosku jest ok, w przeciwienstwie do np. polskich rodzicow o nazwisku Scyzoryk. Giulia Scyzoryk - czy nie brzmi to z lekka dziwnie?

      Usuń
    2. Giulia (Dzulia) Zanotto brzmi dobrze. Ale masz racje niektóre np. Żanety,Isaury z polskimi nazwiskami brzmią dziwacznie. Znam ten wiersz :)

      Usuń
    3. Trzeba choc troche pomyslec, jak bedzie brzmialo imie w komplecie z nazwiskiem, bo dzieciak nie bedzie mial zycia w szkole, a i pozniej narazony bedzie na glupie usmieszki.

      Usuń
  5. ...Panterko chyba nadajemy na tych samych falach, bo ubiegłaś mnie z tematem, he he he. Co do mojego imienia, to był okres, że nie przepadałem za nim, ale z czasem się przyzwyczaiłem i teraz jest mi to bez różnicy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Twoim przypadku pewnie tez zmienilbys tutaj na niemiecki odpowiednik swojego, bo brak jednej litery, ktora ma Twoje imie. Moj maz zmienil z Piotra na Peter.

      Usuń
  6. Był czas, że nie lubiłam swojego imienia, ale teraz jest ok. :) Z bratem dostaliśmy imiona na fali serialu "Czterej pancerni" ;) chociaż brat nie do końca, gdyż takie imię, jak on ma, nosił np. brat naszej babci, a wcześniej ich ojciec.
    Kiedyś już gdzieś o tym pisałam, ale się powtórzę, że miałam być .... Krzysztofą !!!!!! Ojciec bardzo chciał mnie tak uszczęśliwić, z sentymentu do Krzysi z Trylogii. Tylko, kurczę, nie zwrócił uwagi, że to była Krystyna, a nie Krzysztofa. Na szczęście, pani w USC nie chciała zarejestrować tego koszmarnego imienia. Chwała jej za to, niech będzie szczęśliwa :)
    Ale, znam dziewczynę rok starszą ode mnie o tym imieniu. Bogowie nade mną czuwali.
    Mój bratanek ma normalne imię, pasujące do nazwiska i w sumie międzynarodowe - Dominik. W najbliższej rodzinie mamy mało wydziwione imiona: Mateusz, Weronika, Ula, Hania, Marysia, Jakub. Co z tego, że popularne? Aczkolwiek jedna z dziewczynek została uszczęśliwiona drugim - Noemi. Dobrze, że nie pierwszym, bo głupio by brzmiało z nazwiskiem o końcówce -ska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż nieprawdopodobna :))

      Usuń
    2. Moja najstarsza wziela sobie Twoje imie na bierzmowaniu, mnie sie ono bardzo podoba. Takie imiona jak Krzysztofa czy Roberta, Romana za bardzo sa w Polsce zakorzenione jako meskie i chociaz nie sa wcale brzydkie, to nie brzmia miekko, kobieco. Tak ja to odbieram.
      Na mnie w domu wolali i do tej pory tato do mnie mowi Hania, chociaz jestem Anna.

      Usuń
    3. No proszę, Lidie są ostatnio w odwrocie ;) Za to w klasie w LO byłyśmy we trzy :))
      Na moja ciotkę też się mowiło Hanka, a w papierach miała Anna :)

      Usuń
    4. Hanna tez bardzo mi sie podoba, rzadsze to imie od Anny.

      Usuń
  7. Ja nie lubiła swojego imienia, ale teraz już jest ok. Najbardziej cierpiałam że na drugie ejstem Zośka, po babci. Teraz wręcz uwielbiam to imię.!

    A nadawać imiona bardzo lubię, jak pewnie zauważyłaś. Kotom. :)) Lubię też jak mają dwa. Teraz np może być jakiś Zojek Drugi i Zojka Czwarta. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia też była Zofią :) Imię to dostała jej pierworodna wnuczka.

      Usuń
    2. Moja mama jest Zofia, ale z jej imieniem nic sie nie da tutaj zrobic, oprocz wymiany na Sophie, bo stale slyszec COSJA chyba by nie chciala :))) Ktoras z moich corek wspomniala, ze dalaby dziecku wlasnie Sophia na imie, po babci :)
      Mam od rana doskonaly humor, choc z nutka wczorajszego smutku, taki sms dostac! Cudnie sie tydzien zaczal!

      Usuń
  8. Ja mam normalne chyba imię Krystyna Bożenna, chyba normalne :-)))
    Na Zachodzi są różne wersje tego imienia, do przyjęcia przeze mmie.
    Synowie to Krzysztof i Tomasz , też takie zagraniczne :-)
    Synowa ma na imię Anna i wokół mam 125 Ań, Anek ??
    Co druga "młoda" i trochę młodsza ma na imię Anna.
    Ładne imię , bardzo ładne ale za bardzo chyba popularne u mnie w środowisku i w Polsce :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie ma az tak wielu Anek jak w Polsce, wiec obleci.
      Znam jedna Kristine, ale mozna tez Christine. Twojego syna czytaliby z lamaniem jezora KRCYSCTOF, a drugiego TOMASC, zamiennie byloby (CH)Kristof i Thomas.
      Wielu znajomych wlasnie z tego powodu szybko zalatwialo zmiane imion.

      Usuń
    2. Odpowiedniki angielskich imion to :
      Christopher
      Thomas
      Christine
      Może być :-)))

      Usuń
    3. Podobnie, w koncu to ta sama grupa jezykowa.

      Usuń
  9. Jako młode dziewczątko marzyłam, żeby mieć na imię Agnieszka, dlaczego?....sama nie wiem, ale to imię podobało mim się ogromnie. Z czasem polubiłam swoje i nie oddałabym go za skarby ;)))
    Syn ma na imię Adrian....i jak dobrze pamiętam, była to jedyna wersja :) córka, to Nina....nie narzekają ;)))) Synowa, to Ania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata jest do wymowienia przez ten dziwny narod, imiona dzieci tez, mozesz spokojnie emigrowac :)))
      Mnie sie podoba Beata, mialam nawet okres chciejstwa Beatowego, pozniej mi przeszlo i zaakceptowalam, a nawet polubilam swoje Anna Maria. A juz w ogole, kiedy o mnie spiewali :)))

      Usuń
    2. Zastanowię się, nad tą emigracją...tym bardziej, że coraz więcej rzeczy mnie mierzi!!! ;)))
      O Beacie też taki jeden śpiewał..."..a na imię miałaś właśnie Beata..." ;))))
      Bo Krajewski piękną piosenką napisał !!!!

      Usuń
    3. Byles sie za dlugo nie zastanawiala, bo zdazysz sie zestarzec na tym mysleniu :)))

      Usuń
  10. Ja właściwie przez całe swoje życie miałam przezwisko pochodzące od mojego nazwiska (możesz się domyślić jakie) i w zasadzie tylko rodzina mówiła do mnie po imieniu. Było to pewne ułatwienie, bo w moim roczniku było zatrzęsienie Kasiek. Pamiętam, że w szkole policealne było nas w grupie 15 dziewczyn w tym 6 Kasiek!
    Nie wiem czy lubię swoje imię. Nie przeszkadza mi.
    U mnie w rodzinie tylko synek mojej siostry ma na imię Ian (czyt.Ijan) ale i tak wszyscy do niego mówią Jaś. Moja siostra ma męża Anglika dlatego takie imię, a nie chciała żeby mały był John ;)
    Moja znajoma uwielbia przeglądać dodatek do Wyborczej gdzie są zdjęcia nowo narodzonych dzieci, śledzi wtedy zestawienia imienia z nazwiskiem. Fascynująca lektura, bo to co ludzie wymyślają czasami przechodzi ludzkie pojęcie. Moim ulubionym jest Gracja Niedźwiedź;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buhahaha! Smaczne! W ktorejs edycji miss polonia byla Dolores Miednica, nigdy tego nie zapomne! A gdyby tak poslubila pana Jajco? :))) Na pewno Wasz Ian nie ma na nazwisko Kartofel ;), tylko cos po angielsku, wiec nie widze problemu, pasowac musi.
      Lubie Kaski, moze nie samo imie, bo faktycznie duzo tego, ale osoby o tym imieniu, zawsze fajne!

      Usuń
  11. Kiedyś przeczytałam starą książkę na temat dobrego wychowania; był tam rozdział o nadawaniu imion i dostosowaniu ich do nazwisk; tamte wskazówki zapadły mi w pamięć - to było właśnie to, o czym napisałaś.
    Ja dostałam imię po bohaterce książki - moja Mama przeczytała w dzieciństwie książkę "Nina, księżniczka Dżawaha" (mam nadzieje, że nie napisałam z błędami), o gruzińskiej dziewczynce, która jeździła konno, była bardzo odważna i w ogóle zachowywała się jak chłopak (coś z magii tej postaci przeszło i na mnie). Z kolei moja siostra ma na imię Aleksandra , czyli Oleńka (po bohaterce "Potopu"). Córkę chciałam nazwać Paulina, bo strasznie polubiłam bohaterkę książki Jacka Londona "Maleńka pani wielkiego domu", ale na szczęście moja teściowa przekonała mnie do imienia Dorota; Paulina została jako drugie imię i bardzo dobrze, bo wśród koleżanek mojej córki jest mnóstwo Paulin i Pauli. Syn nazywa się Jakub Jerzy - pierwsze mi się po prostu podobało, drugie po dziadku (ojcu męża). Na temat lubienia mojego imienia pisałam Ci w mailu, dodam tylko, że w dzieciństwie nie znosiłam, kiedy dorośli, nie wierząc, że mam na imię Nina, dopytywali się: "Ale na pewno Nina, nie Janina?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gupki, przeciez to osobne imie, jak mozna nie wiedziec? Bardzo podoba mi sie imie Aleksandra i jego zdrobnienie. Hmmm, jedna z moich gracji ma na imie wlasnie Paulina, ma nawet swoj nagrobek ;), bo tak miala babcia meza, ale to nie na jej czesc to imie, podobalo mi sie i juz.
      Jakub to u nas Jakob, a Jerzy Georg.

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. a swoje(Ewa) lubię, mimo że najbardziej popularne na świecie
    Ale o mały włos nie zostałam Wandą, bo rejestrowała mnie babcia, której się coś pomyliło i zapomniała jakie to imię wybrała dla mnie mama- miało być Amara( pominę to milczeniem;P ) i w dobie kidy telefonów nie było, a babci się wracać nie chciało, nazwała mnie Ewą. Mama przez 2 tygodnie płakała, ale już imienia mi nie zmieniała, i dobrze.
    Syn też miał przygody- kłociłam się z mężem o imię dla niego i w końcu przyszło zawiadomienie z USC, że mamy syna Piotra. W te pędy znaleźliśmy się w urzędzie i mąż się uparł, że to Tomasz, a ja chciałam Kubusia i dostał Tomasz Jakub, ale ja używałam tylko Kubuś, wszyscy domownicy też, w końcu i mąż. Gdy Kuba skończył 18 lat zmienił imię tylko na Kuba, nie Jakub i pozbył się Tomasza
    uff
    Moje córki mają piękne imiona i lubią je

    Wszystkiego Najlepszego z okazji Urodzin!!!
    100 lat!!!!
    na blogu ;PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze babci sie pokalapuckalo! Amara? Nigdy o takim nie slyszalam. ale bylabys jedyna w okolicy, moze nawet i w Polsce. A tak... Ewa spadla z drzewa...!!!
      A Twoj syn bardzo radykalny, malo komu by sie chcialo latac po urzedach, skoro i tak wszyscy go znali jako Kube.

      Hmmm, nie przyjmuje kondolencji, ale skoro juz... to dziekuje! :)))

      Usuń
    2. Kochana, swoje brzemię trzeba nosić dumnie, a dupsko wysoko;PPP

      Usuń
    3. ta Amara, to był wymysł lekarza mojej mamy, która cudem przeżyła poród i mama obiecała mu, że takie imię dostanę ...wyszło jak wyszło
      a babcia pomyliła Amarę z Amndą Amandę z Wandą i coś jej nie pasiło i wyszła Ewa ;)))

      Usuń
    4. Babcia jest debesciara! Wiedziala, co robi :)))

      Usuń
  14. ja swoje imię bardzo lubię, Eliz zbyt dużo na swojej drodze nie spotkałam:-)))
    a mojej córce dałam na imię Sophie, po mojej babci Zosi, a że młoda w Niemczech się urodziła i tam mieszkałyśmy, jest to całkiem normalny wybór :-)))) w swojej szkole (w Poznaniu) jest jedyną Sophie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eliza to ladne imie, Zocha tez, w kazdym jezyku, tylko Sophie brzmi bardziej miekko. :)))

      Usuń
  15. Pamiętam ucznia, który miał na pierwsze Jeromir. Jakie dziwne mi się to imię wówczas wydało. Musiałam zrobić jakąś idiotyczną minę, bo dziecko natychmiast zareagowało:
    - Jeśli pani to imię nie pasuje, to mam jeszcze drugie imię - zawołał z entuzjazmem.
    "Och,tak" pomyślałam z radością i spytałam o drugie imię.
    - Bożydar
    ***
    No wszystko na ten temat. Został Jeromirem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na nazwisko mu bylo Listek albo jakos tak he he he! No ja nie mogie! :))))))))))))))))

      Usuń
  16. A co powiesz o imieniu Gustaw?
    Mam następujące konotacje:
    Gustaw Adolf
    Karol Gustaw
    (taaa to co, ze ze Szwecji:) )
    Gucio (bajkowy truteń)
    Gustaw Morcinek, czyli "Łysek z pokładu Idy" , znaczy się Gustlik i te rzeczy...
    Gustaw Holoubek jeszcze ratuje sprawę, a jedyne zdrobnienie, jakie mi przez gardło przechodzi to Stawcio :))
    I cóż robić? Wpływu nie miałam :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gustaw to piekne imie meskie, zawsze mi sie podobalo, a Gucio jest bardzo fajnym zdrobnieniem dla malego chlopczyka (oby w pore przestal byc Guciem :)))
      Gdybym miala syna, moglby byc Gustawem, nie ma porownania z Tekla, jesli juz jestesmy u pszczolek ;)

      Usuń
    2. Balsam mi lejesz na babcine serce:))))))
      A tak mi się marzył Kajetan, albo Marceli.....ehhh

      Usuń
    3. To juz decyzja rodzicow Gucia, Ty mozesz go jedynie rozpieszczac :)))

      Usuń
    4. A jeszcze Gustaw - Konrad (Dziady)!

      Usuń
    5. No walsnie! chocby dlatego jest takie ladne.

      Usuń
  17. Jako dziecko nie lubiłam swego imienia - bo wtedy było rzadkie a ja chciałam nazywać się Kasia albo Ania, albo Magda - ale z czasem przywykłam. Mam jeszcze drugie imię, więc jestem także Krysia, ale nie używam i nigdy nie używałam. Córki też są "podwójne: Aleksandra Maria i Małgorzata Anna.
    Jak widać - raczej klasyka :)) z odniesieniami rodzinnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna to prawie Anna z malym dodatkiem :)))
      Moja najstarsza ma na drugie Anna, srednia Maria, a najmlodsza po tacie Petra. Cos mamy wspolnego, Joasiu.

      Usuń
  18. Czasami rodzice wymyslaja takie imona dla dzieci, ze szok! I tak jak piszesz imie powinno jakos wspolgrac z nazwiskiem, tak mi sie przynajmniej wydaje.
    Ja mojego imienia nie zmienilam po przyjezdzie do USA, wyszlam z zalozenia, ze skoro ja jako cudzoziemka mglam nauczyc sie poprawnie wymawiac "ich imona" to dlaczego oni nie moga tego zrobic. I wyobraz sobie, ze potrafia:))
    Jesli ktos zmienia imie czy nazwisko to jego sprawa, mnie to nie przeszkadza. Wkurza mnie jednak to, jak ktos chce uszczesliwic mnie na sile proponujac taka zmiane.
    Milego tygodnia Panterko:)
    PS.
    Jakies urodziny KTOS obchdzil, czy cos - wszystkiego naj:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nic nie wiem o zadnych urodzinach :))) Dziekuje mimo to :)))
      Twoje imie chyba nie sprawia szczegolnej trudnosci dla innoziemcow, ale bywaja takie czysto polskie, ze nikt tego nie wypowie ;)
      Serdecznosci, Renatko.

      Usuń
  19. Moje imię Kazia . Zdrobnienie podobało mi się mniej więcej ale jak mnie wyczytywali z dziennika, czy jak się miałam oficjalnie przedstawić to mnie trafiało. Wstydziłam się kiedyś, takie męskie a przecież w 100% jestem kobita. Teraz już mi nie przeszkadza chociaż czasami np. tu mam Iza - to z bierzmowania. Mama chciała mi dać Antonina, cieszyłam się że mi nie dała ale teraz jest modne wiec ładne. Synom daliśmy proste imiona Tomasz i Grzegorz, żeby nie mieli problemów. A wnuczki- Paweł, Wiktoria i Julia. Podobają mi się, ze nie jakieś wymyślone dziwadła. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za mojej mlodosci Kazia to bylo takie starodawne imie, przez co nie podobalo mi sie. Dzisiaj jednak widze to zupenie inaczej, szanuje Kazie z tradycjami i smieje sie z Dzesik. Poza tym bardzo lubie Szczuke ;)
      Tyle jest pieknych polskich imion, to ludzie zachlystuja sie cudzoziemszczyzna. Antonina lub Antonia to tez bardzo ladne imiona.

      Usuń
  20. Moja babcia ze strony mamy miała na imię Anna, a ja urodziłam się 26 lipca to jak miałam
    mieć na imię? na drugie też mam Maria.
    Moja siostra ma wnuka, który na imię ma Lauren, ale do nazwiska bardzo pasuje. Mały urodził się
    we Włoszech, chociaż rodzice Polacy.
    Pozdrowienia Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia z kolei byla Marianna, co mozna by przeczytac Maria Anna. :)
      A jak masz z bierzmowania i na jaka litere nazwisko? Bo moze my jakies blizniaczki jednojajeczne, a nic o tym nie wiemy? :))))))))))))

      Usuń
  21. Już gdzieś Ci raz pisałam mam dwa nazwiska G-P, czyli też nazwisko na P.
    Z bierzmowania mam Teresa bo ksiądz opowiadał nam o św. Teresie i osiem dziewczyn dało
    sobie Teresa to było w czwartej klasie podstawówki.
    Widziałam Cię na zdjęciach to i wiek by pasował - chyba my jednak jednojajówki.
    Dużo zdrówka i całusów Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam z bierzmowania Magdalena. Nazwisko mialam P.-P., a teraz tylko P., bo Niemcy na pierwszym czlonie lamali sobie jezory, wiec zmienilam tylko na mezowskie. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.