Miecka zaraz zainstalowala sobie w gardle na stale urzadzenie do warczenia, a w przerwach syczala jadowicie, jak jaka gzygzakowata grzmija. Wszystko na pokaz i zeby wystraszyc intruza, sama zajmujac strategicznie bezpieczna pozycje za skrzynia, bo kto wie, czy obcy sie czasem z klatki nie uwolni...
Buleczka tymczasem z politowaniem obserwowala zabiegi odstraszajace, ktore na niej nie zrobily najmniejszego wrazenia. Wzbudzily raczej ciekawosc.
Gdyby wzrok mogl zabijac, biedaczka dawno juz robilaby za nieboszczyka.
Kira na to wszystko tylko wzruszyla ramionami i w spokoju ducha udala sie na karakuly, na swoja popoludniowa drzemke. Przeciez nie bedzie sie znizala do udzialu w kocich przepychankach...
Buleczka natomiast, jako istota zgodna i gotowa do milosci, usmiechala sie zachecajaco zza krat...
... co na Miecke ani troche nie dzialalo. Oblizywala sie nerwowo, bo takie warczenie bardzo wysusza gardlo. Nadal jednak nie spuszczala z obcej morderczego spojrzenia.
Znudzilo jej sie po jakims czasie, wiec postanowila opuscic plac boju. Czynila to krokiem posuwistym, z brzuszkiem przy ziemi, na ugietych lapkach, w kazdej chwili gotowa do naglej rejterady. Jednak na jej drodze stanela... torba. Wrocila za skrzynie...
... by sprobowac zejscia z posterunku od drugiej strony, zachowujac mozliwie dystans do wroga.
Znalazla sie od zakrystii, nadal piorunujac wzrokiem to intrygujace i denerwujace pudlo z obca zawartoscia.
Schowana bezpiecznie za noga od stolu, dala wyraz swojej dezaprobacie, irytacji i obrzydzeniu...
... po czym z godnosciom osobistom, ale nadal w przykucu, oddalila sie w strone sypialni.
Kiedy wieczorem szlam spac, na poduszce znalazlam malownicza kupe, a na koldrze nie mniej malowniczy rzyg. Zemsta jest slodka, cholera!
A mówiłam że zwierzątka są mściwe? Choć w tym przypadku to raczej zaznaczanie terenu. Bułeczka ma fajny charakter:)
OdpowiedzUsuńFoto prychającej Miecki to mistrzostwo! Super fotka!
Chyba trudno tu mowic o celowej msciwosci, to raczej wyraz duzego stresu, jakiemu podlega Miecka w ciagu ostatnich dni. Szkoda mi tej mojej kocinki, szkoda tez tej nowej, bo stale siedzi zamknieta. Ale pewnie w tym przypadku dokocenie nie bedzie proste. Trzeba bedzie uzbroic sie w nieograniczone poklady cierpliwosci, a jak nie pomoze, zrobie z Miecki salceson! :)))
UsuńZgadzam się z Tobą, Aniu, że to żadna mściwość, czy wredność, tylko wielki stres u kotki rezydentki. Popieram Cię jeśli chodzi o zwolnienie tempa. Pamiętasz jak było z Młodym? Bez tego okresu przejściowego został wpuszczony do kotki domowej i niestety ona go znienawidziła na zawsze. Pani po 2 tygodniach zdecydowała się nam go oddać.
UsuńTa kupa świadczy o olbrzymim stresie u Miecki, więc spokojnie, pomału, lepiej teraz pocierpieć izolując je, niż zaprzepaścić szansę.
Widzę zresztą po komentarzach, że sama doszłaś do takich wniosków i chciałam tylko napisać, że popieram Cię w tym.
Ufff, czyli moja intuicja pracuje prawidlowo! Wstrzymam sie wobec tego z pospiechem, ktory jak wiadomo, wskazany jest podczas lapania pchel :)))
Usuń:)))No to Ci współczuję,ale Miecice bardziej,ale jak to mówią"cierp ciało jakżeś kciało":)
OdpowiedzUsuńA pomyślałaś o obroży z czymś tam-wyleciało mi z głowy-coby Maciejce trochę lżej było zaakceptować Bułę?
Dobrej nocy:)
obróżka z kocimiętką?
UsuńMusze rozeznac sie w zoo-sklepie, moze faktycznie nie bedzie to takie glupie.
Usuńżaden zoo sklep! bierzesz obróżkę kupujesz albo wyciągasz z apteczki kropelki waleriany i masz to samo, z tym że za specjalną obróżkę kupioną w zoologicznym zapłacisz więcej niż za te krople...
UsuńW ogóle sie zastanawiam czy to podziała na wzmocnienie sympatii i czy efekt "kociego haju" nie będzie zbyt krótkotrwały.
To jedno. No Miecka sie zrelaksuje, uspokoi ale czy polubi współ lokatorkę?
My tu waleriany nie mamy! :( Moge tylko kombinowac z kocimietka, bo akurat wiem, jak sie nazywa.
Usuńa w aptece? Albo zielarskim?
UsuńA bo ja wiem? I jak sie waleriana po niemiecku nazywa? ;)
Usuńtego nei wiem ale jak powiesz: "Valeriana officinalis" to napewno bedzie wiedziała
UsuńZaraz pedze, bo mam termin. Potem sie zastanowie. :)
Usuńostrożnie z walerianą! na niektóre koty działa odwrotnie - stają się po niej agresywne. lepiej sprawdź, jak na nią zareaguje Miecka.
UsuńMoze wiec lepiej ta kocimietka?
Usuńhehe nie zazdroszczę tej kupki ;) na prawdę zemsta ;D
OdpowiedzUsuńObjaw stresu, nic wiecej. Gorzej byloby, gdyby zasikala. ;)
UsuńMąż to chyba był "zachwycony")))!
OdpowiedzUsuńNawet nie. Ja bylam mniej zadowolona, ze musze posciel zmieniac na cito. :)))
UsuńJuż Cię ucałowałam u Anki, bo tam dowiedziałam się, że Bułeczka juz u Ciebie. No to przyleciałam ucałowac Was raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, Miecia na pewno szybko się do nowej siostrzyczki przekona. Bardzo sie cieszę, że tak sie to wszystko dobrze potoczyło.
Tylko dzieki zbiegowi wielu okolicznosci udalo nam sie przeprowadzic cala operacje "Bula". Teraz boj bedzie toczony o zmniejszenie Miecce stresu, bo widac, ze kocina cierpi za narody ;)
Usuńoj obawiam się, że jeszcze niejedną znajdziesz..... a co było dalej, jak już druga kota wyszła z pudła?
OdpowiedzUsuńp.s. odkryłam, że mamy coś wspólnego - też lubisz sushi!!! :)
Nie znosze sushi, raz jeden sprobowalam i wystarczy. A torba jest od Anki W., w niej byly rzeczy dla Bulki, he he he.
UsuńBedziem walczyc o dobre samopoczucie Miecki i starac sie, zeby korzystala z kuwety. Pewnie latwo nie bedzie, ale mamy niezmierzone poklady cierpliwosci :)))
O !!!!! Matko Boska - faktycznie jest mściwa. To Ja mam szczęście bo nic takiego nie miałam. U mnie nie było "cackania" - może dlatego że wtedy jeszcze na blogach tyle się nie rozpisywano że trzeba nowego kota trzymać w oddzielnym pomieszczeniu. Puszczałam najpierw Cebulę a potem Rudzika na żywioł. Było syczenie, czasami oberwały od Tuśki ale też uczyły się komu schodzić z drogi a komu nie. Ja oczywiście cały czas miałam je na oku bo jakby było ostro musiałam szybko reagować. U mnie Tuśka nigdy nie polubiła Cebuli a Rudzika traktuje obojętnie - taki ma charakter i już. Przecież się jej nie pozbędę dlatego że się nie lubi z innymi kotami. Muszą sobie radzić same i to świetnie robią. Kuwety były od początku w łazience tam gdzie jest miejsce kuwety - nie wyobrażam sobie żeby trzymać w innym pomieszczeniu .Oczywiście Ja mam prościej bo cały czas jestem w domu , ale jakbym pracowała to też bym nie zmieniła zasad. Bo jak zaobserwowałam np. Rudzik oberwał mocniej tylko raz czyli miał prawie niewidoczną kropkę obok noska i wystarczyło że od tamtej pory wyczuwa że jak Tuśka jest nie w humorze to jej schodzi z drogi. Z Cebulą jest gorzej bo jest bardzo złośliwy i często sam się podstawia. A tak szczerze mówiąc Tuśka wali najczęściej bez pazurów - więc krzywdy nie robi tylko ostrzega.Teraz jak są już dorosłe potrafią oddać albo zejść z drogi. Wiem , wiem u mnie zimny wychów , ale i wielka miłość do moich zwierzaków.
OdpowiedzUsuńNie msciwa, tylko w stresie. Ale popracujemy nad tym. Ja nawet sie na kocine nie zezloscilam, bo i co to da? Zmienilam posciel i wymizialam, bo i co mi zostalo.
UsuńNo tak - ja bym też tak zrobiła. U mnie kiedyś parę razy miałam nasikane na kołdrę - specjalnie się nie przejęłam bo to było wyjątkowo i miałam już starą kołdrę i pretekst żeby ją wyrzucić i kupić nową :)
UsuńNo właśnie! Tegom się obawiała!! Oj, znam ja podobne kocie zachowania...Trzeba ogromu cierpliwości i zrozumienia. Ale Ty to wszystko Aniu masz i razem z przekabaconym na wielbiciela kotów męzem na pewno dacie radę!Ściskam kciuki by z każdym dniem stres Miećki malał.
OdpowiedzUsuńCałusy ślę o poranku!:-))
Wiesz, Olenko, ja na widok tej kupy tylko sie ucieszylam, ze to nie siusiu, ktore , co tu duzo mowic, gorzej pachnie. Na razie wstrzymujemy spotkania kontenerowe, zeby Miecki nie denerwowac. Szkoda mi tylko Bulki, ze nadal pozostanie zamknieta. Bede ja brala do innych pomieszczen bez obecnosci Miecki.
UsuńZ mroznej i oszronionej Getyngi wiele buziakow :***
A ja Ci radzę zostawić Bułce kontener OTWARTY i oddać sprawy w kocie łapy. Tak robilismy przy wszystkich dokoceniach, a było ich trochę. Ingerowalismy tylko w ekstremalnych okolicznościach.
UsuńJestem przekonana, że gdy przestaniesz się mieszać i będziesz tylko dyskretnie obserwować, kotki najpierw bedą się mijać i ustalą sobie swoje ścieżki, a potem nawet sie nie spostrzeżesz, że dokocenie się powiodło :)
Oj, sama nie wiem. Nie mam zadnych doswiadczen. Jedni mowia puscic na zywiol, inni zeby cierpliwie i dlugo przyzwyczajac. Ja juz glupieje, bo nie wiem, kogo sluchac. :(
UsuńWiesz, Panterko, Damakier ma chyba rację. Dawno temu chciałam kota "zaprzyjaźnić" z psem. Izolowaliśmy zwierzaki w osobnych pomieszczeniach, tylko od czasu do czasu umożliwiając im kontakt w kontenerku. Dzisiaj wiem, że to był błąd. Wtedy się nie udało. Kot był nawet dosyć skłonny, ale pies nie zgodził się i koniec. Znaleźliśmy kotu fantastyczny dom, żyje tam jak pasza już coś z 10 lat. Teraz z Czajnikiem było troszkę inaczej, bo psy mamy dwa, a on był maleńki. Kotka rezydentka warczała, prychała i biła od pierwszego kontaktu. Zamontowaliśmy siatkowe, dodatkowe drzwi do łazienki i poszło szybko i gładko. Oglądały się i czuły przez cały czas. Mniej więcej po tygodniu zaczęłam wypuszczać Czajniczka najpierw w obecności Grażynki, która po tym tygodniu już nie warczała, tylko wskakiwała np. na szafę i stamtąd obserwowała, co się dzieje. Potem puszczałam po kolei, po jednym psie. I poszło już szybko. Teraz Czajnik bawi się z psami (w tym z jednym naprawdę olbrzymim) i śpi z Grażynką w jednym koszyczku. Na zdrowy rozum, po tych doświadczeniach wydaje mi się, że ustawianie kontenerka z Bułeczką co jakiś czas tylko, może zwiększać stres Miećki, bo ona nie ma czasu, żeby spuścić powietrze, bo kontenerek z intruzem nagle znika, a potem zaczyna się od nowa. Nie chcę Cię, Boże broń, pouczać, każdy zwierz i każda sytuacja jest inna. Dzielę się swoim doświadczeniem.
UsuńJesuuu, teraz to juz jestem calkiem zakrecona i calkiem nie wiem, za czyja rada pojsc.
UsuńBoje sie pojsc na zywiol, boje sie tez reakcji Miecki, ze moze jej zrobic krzywde, a potem mscic sie na mojej poscieli. Ratunkuuu!!! :)))
Ja też powiem że można je już bezpośrednio zapoznawać a izolować tylko na noc. U nas zawsze nowy był izolowany ok 2 tyg ale to ze względu na kwarantannę bo to były przybłędy z ulicy. A tu nie ma takiej konieczności. Ta kupa niezły kawał ;) ale to stres i zaznaczenie że łóżko Pańci jest jej, też to wszystko przerabiałam. Teraz u nas Junior jest nadal zamykany na noc w swoim pokoju już się przyzwyczaił a to że względu na Seniora żeby w nocy mógł odpocząć i sąsiadów (bo Junior tłucze się po nocy niemiłosiernie a u siebie ma apartament z ograniczoną ilością przedmiotów a na noc tylko "ciche" zabawki). Puścić na żywioł i obserwować :)
UsuńPoczekam jeszcze na opinie dotychczasowej mamy Buleczki, jesli Ona zarzadzi, to pootwieram drzwi.
UsuńOj, to nie jest wesoło... Panterko postaraj się, kiedy pokazujesz Bułeczkę Miećce, sprawić żeby Miećce miło się to kojarzyło. Dawaj jej w tym czasie jakieś przysmaczki, albo spróbuj się z nią pobawić czymś co bardzo lubi. Wierzę, że będzie dobrze :)))
OdpowiedzUsuńUściski dla kocików i Ciebie:)
Najgorzej, ze kiedy Miecka widzi Bulke, jest tak na niej skoncentrowana, ze ani nie chce przyjmowac jedzenia, czy smakolykow, ani nie da sie dotknac do pomiziania. Na razie przerywam spotkania, niech sie uspokoi, widocznie bylo to za wczesnie.
UsuńBuziaczki :***
Przypomniało mi się, że jak się miałam dokocić to ktoś mi podesłał ten filmik. Warto obejrzeć ;)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=grLyTX8Dpso
Moze gdyby Bulka byla kociatkiem, poszloby latwiej, ale ona jest po pierwszej rujce i swiezo wysterylizowana, a wiec pachnie jak dorosly kot. Moze to jest problemem w naszym przypadku?
UsuńNie sądzę, Czajnik jest maluchem, a w listopadzie to był koci osesek, a kotka też warczała i biła.
UsuńA to jedza! Slabszego bic! ;)
UsuńTwoja Miećka to aniołek. Grażynka pierze tez Wałka...
UsuńNie mow hop, one jeszcze sie nie spotkaly, wiec nie wiadomo, czy i ona nie bedzie prala Bulki. ;)
UsuńFaliway byłby pomocny... Tylko trzeba było go włączyć na tydzień przed dokoceniem..., tylko trudno to było zaplanować... Trzymam kciuki... Bardzo żal mi obu dziewczynek...
OdpowiedzUsuńKupilam cos w tym rodzaju i sprejuje cale mieszkanie. Dzisiaj zobacze, czy maja w sklepie obroze z kocimietka, moze to cos wniesie.
UsuńNo to oby Miećka się nie pochorowała, stres, stres, obniżenie odporności...
OdpowiedzUsuńNie zna innych kotów, nie przyzwyczajona...
Poczekać jeszcze , niech pomieszkają osobno...
Trzymam kciuki, oby lepiej poszło...
Zdawalam sobie sprawe, ze Miecka to ciezki przypadek. Musze teraz zwolnic tempo. Szkoda mi tylko zamknietej Bulki, to dziecko potrzebuje przestrzeni. Nic jednak nie poradze, jest trudniej, niz sie spodziewalam.
UsuńBywa też tak że ktoś nie ma osobnego pokoju (przestrzeń bez drzwi) albo małe mieszkanie ale dokocenia "na żywioł" też się udają ,znam sporo takich przypadków, więc spokojnie, nic im nie będzie. a reakcje Miecki są zupełnie normalne.
Usuń...ach te kobietki...
OdpowiedzUsuńNo tak, to typowe dla plci :)))
Usuńja przeżywalam podobne sceny gdy w pazdzierniku ubieglego roku przynioslam do domu drugiego kota. Moj starszy kocurek Momo (Momasek) uosobienie spokoju i dobra zmienil sie w syczaco-warczaca bestie, szok, nie poznawalam kotka, a nowy kotek zreszta maly tylko patrzyl i chcial sie zaprzyjaznic. Powiem krotko: po tygodniu Momcio przestal syczec i warczec i pogodzil sie z nowym wspollokatorem. Tym bardziej ze spia w jednej lazience od samego poczatku, jak dotad nic sobie nie zrobili, a nawet spia czasem w jednym koszyczku przytuleni:-) cierpliwosci zycze:-))))
OdpowiedzUsuńJa mam wrazenie, ze u kocurkow dokocenie przebiega latwiej, a kotki, jak to kobietki, sa trudniejsze w obsludze. Chyba potrzebujemy wiecej czasu, moze za wczesnie wynioslam kontenerek? Na to wyglada, wiec zwalniamy tempo. ;)
UsuńKrólowa czuje się zagrożona, biedulka ... mam nadzieję, że jej minie po kilku dniach. Powodzenia w zapoznawaniu się zwierzaków, Panterko :)
OdpowiedzUsuńTlumacze, ze nikt jej nie zdetronizuje, ze pozostanie krolowa, a Bulka bedzie tylko ksiezniczka. Cos jednak nie trafia moje tlumaczenie do tego upartego lebka :)))
Usuńno to masz niezły dżez :/
OdpowiedzUsuńczas będzie pracował na ich korzyść, za co trzymam kciuki
:***
Nooo, mam i nie da sie ukryc, ze inaczej sobie wyobrazalam dokocenie. Musimy dac sobie wiecej czasu. :)))
Usuńo kurcze... a to waleczna kocica! trzymam kciuki za szybkie opanowanie cobyś nie musiała tej pościeli codziennie wymieniać :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :****
Jestem gotowa zmieniac po dwa razy dziennie, gdyby to mialo pomoc ;)
Usuń:***
O! Biedne obie kocinki! Mam nadzieję, że Miecce przejdzie - oby jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńRobimy wszystko, co w naszej mocy :))
UsuńNo to faktycznie mściwa bestia z tej Twojej czarnulki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się jednak dziewczyny zaakceptują po jakimś czasie.
Tez mam taka nadzieje. Przekopuje internet w poszukiwaniu madrych porad, ale troche sie boje, ze bede miala smrod w domu :(
UsuńKup im w te pedy FELIWAY i zainstaluj w salonie i sypialni. wez ta wersje do kontakty, to wklady mozna wymieniac. Powinny byc dostepne i u wet i w mini zoo.
OdpowiedzUsuńno i daj mi czas, a Miecce jakies smakolyki. W koncu stracila status jedynaczki, to i sie biedna przejela:/
Trzymamy kciuki za aklimatyzacje
Cos w ten desen kupilam, tylko inaczej sie nazywa i rozpylam, ile sil.
UsuńMiecka tak sie obrazila, ze czasami nawet smakolykow nie chce i dotknac sie nie pozwoli. :(
Lepszy jest ten do kontaktu, bo samo się rozpyla, nie trzeba latać ze spryskiwaczem. No, w każdym razie ja tak uważam:)
UsuńMusze zuzyc to, co mam. To drogie cholerstwo :(
UsuńNo to powiem Ci, że Twoja Miecka ma gorszy charakterek niż Lolka. Po przyjeżdzie Dakoty Lolka była bardziej zdziwiona niż obrażona, chodziła, oglądała, wąchała, ale takich cudów jak Miecka nie wyprawiała. Do dzisiaj się zdarza, że machnie łapą na Dako albo syknie, jak małą ją zaczepia, ale generalnie się dogadują. Życzę bardzo dużo wytrwałości i miłości do Miecki, bo myślę, że jej to to teraz bardzo potrzebne. Agnieszka z L
OdpowiedzUsuńNic wiecej nie robie, jak tylko Miecke dopieszczam. Wlasnie zjadla chrupek z reki, ktora glaskalam Bulke. Moze w koncu sie podda? Zrozumie? :)))
UsuńZrozumie na pewno, ale patrząc na zdjęcia Miecki i czytając to co piszesz, myślę, że to jeszcze trochę potrwa. Niektóre dziewczyny na blogu u Gosi pisały, że trzymały kociaki osobno około tygodnia:( Nie ma lekko:):) A z L
UsuńAno, nie ma! Pomeczymy sie, ale dopniemy celu, jestem przekonana :)))
UsuńZa szybko chcesz za szybko, czy masz na imię Elka? :)) ja też zawsze chcę szybko i już na wczoraj. :) Powoli spokojnie dopieszczanie swoją drogą a wyraźne dawanie do zrozumienia że to nowy lokator i ma prawa takie same, swoją drogą. Nie chcę Cię wystraszyć, ale pracy przed Tobą mnóstwo, swoją dezaprobatę dla śladów pozostawianych przez Mieckę musisz wyraźnie podkreślać!!!! by nie pomyliła dopieszczania z Twoją słabością. Łagodność i miłość owszem ale nie słabość i poczucie winy które sączy się gdzieś z Ciebie kocica super to odbiera bo jesteście wieloma nitkami ze sobą powiązane. Ma się nauczyć że inne też jest akceptowane i musi to uznać musi się poddać, dlaczego? Bo WY tak chcecie i tyle, nie leż Aniu na płasko przed Miećką ona to wyczuwa doskonale. Nie da się dotknąć to JEJ strata trudno nie pchaj się na siłę bo ona wtedy długo obnosić się będzie z obrazą majestatu.
OdpowiedzUsuńMyślę że należy mówić do niej spokojnym tonem nie proszącym ale spokojnym informującym tonem, powtarzaj w kółko tę samą frazę na jednym poziomie bez emocji tak trochę hipnotycznie, kocham cię ale ..... jak tam sobie obmyślisz, musisz dodać wyraźnie że nie życzysz sobie załatwiania się na swoją pościel, Naprawdę zwierzęta rozumieją słowa nie tylko ton ale słowa. W tej chwili to walka między Tobą a Miecką. Która z was wygra czas pokaże. Albo ona podporządkuje sobie Ciebie, albo zrozumie że Ty jesteś silniejsza i zacznie się troszczyć o Twoją miłość. Bo jak na razie to ona jest obok was już tyle lat i dlatego się czuje zagrożona, chce zachować porządek jaki zna, wy sobie ona sobie, dlatego nie lubi głaskania.
Aniu mówiąc do Miećki mów NIE patrząc na nią ale gdzieś jakby obok i trochę śmieszne ale skup się w swoim brzuchu za całej siły tam się skup nawet patrząc na kocicę tam się skupiaj tam nasza kobieca siła jest. Nie groź, mów spokojnie tak jakbyś rozmawiała z dzieckiem nerwowym i nadpobudliwym. To są moje podpowiedzi takie świat ludzi i zwierząt jest całkiem blisko siebie. Wiem że wygrasz wspieram Cię.
Masz racje, Elu, wyrzuty sumienia w stosunku do biednej Miecki pewnie juz mi uszami wychodza i ta zgaga to widzi lub co najmniej wyczuwa.To moj pierwszy kot w zyciu, wiec nie bardzo umiem sie w tej sytuacji znalezc. Z psem poradzilabym sobie od razu. Wezme pod uwage Twoje rady i postaram sie nie poddac terrorowi kociczki.
UsuńZreszta mam tak wielu przychylnych doradcow, ze udac sie musi. Dzieki za wsparcie. :***
Pani Ela mądrze gada ! :) trzeba te rady wykorzystać. pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie.
UsuńKochany kotek! zachowala sie jak jamnik mojej Mamy jak pomylkowo wyszla z domu i zostawila psa! to male wlazlo na stol i tam zostawilo gustowny kupon!
OdpowiedzUsuńZdawaj relacje jak i co bom bardzo ciekawa! kupilas juz Feliway?
Kupilam cos na ksztalt, tylko inaczej sie nazywa i rozpylam pracowicie.
UsuńA ten jamnik dysponowal drabina? :))) Jakze sie na stol zdolal wspiac? :))) Juz to sobie wyobrazilam!
noż o to samo chciałam zapytać - jak ten jamnik wlazł na stół? :)
UsuńJa tez mialam jamnika i szczerze mowiac, nie wyobrazam sobie tej akcji :)))
UsuńAle jajca:( Bardziej spodziewałam się focha u Kiruni. dwa koty i ona jedna. A tymczasem czarniawa się obwarowała.
OdpowiedzUsuńA gdzie tam! Kira zaraz ruszyla do niej z czulosciami i na miejscu zostala postawiona do pionu prychnieciem, wiec sie teraz malej boi. Kiedy mam Bulke na reku, Kira staje bokiem, odwraca glowe i nawet na nia nie spojrzy. :)))
UsuńMiecka charakterna jest i to bardzo! No tak krolowa jest jedna, hmm chyba musisz uzbroic sie w cierpliwosc.
OdpowiedzUsuńNic nie doradze, bo sie nie znam.
Mysle, ze Miecka potrzebuje kilku dni aby zaakceptowac nowego czlonka rodziny:)
Moze tez sie zdarzyc, ze nigdy nie zaakceptuje, tak tez bywa. Na razie czekamy, co z tego wyniknie. :)
UsuńMASZ BUŁECZKĘ???????? Dopiero teraz wlazłam w budyniowy świat, nawet Twego posta nie przeczytałam, kurde, nie mogę jeszcze, cofam się do piątku :-) Chcem wiedzieć fszystko!
OdpowiedzUsuńMAM !!! A teraz zaczely sie wlasnie problemy wychowawcze nie tylko nowego dziecka, ale i starszego rodzenstwa. :)))
UsuńTo się porobiło....
OdpowiedzUsuńAleż ta Miećka piękna!
Miejmy nadzieję,że wszystko dobrze się ułoży.
Serdeczności.
Ja tez nie trace nadziei i hartu ducha. Nie beda grzeczne, to na kielbase obydwie przerobie :)))
UsuńNo juz przeczytałam. Ale masz bal! Ja to musiałam na początku pilnować bo mała chciała się bawić i w nosie miała warczenie Tigusia, a ten potrafił ją łapą palnąć, a ona maleńka jak piłeczka... Swoją drogą, chyba dopiero jak się adoptuje drugiego kota to poznaje się repertuar kocich dźwięków i wcale nie dziwi że są one nazywane "z piekła rodem".
OdpowiedzUsuńDaj im czas. Myślę że za jakiś tydzień oswoją się na tyle że będzie można puścić je wolno obok siebie. A może wcześniej. Każdy kot to innych charakter, a Miećka wyjątkowo wredna :-) Ja też popełniłam błąd przy dokacaniu, za wcześnie dałam im się poznać. Miłości nie ma między nimi, ale wrogości jakiejś większej też nie. Każde chodzi swoją drogą, jedzą razem, śpią niedaleko siebie, jeszcze nie razem ale coraz bliżej. Bija się, bawią, ganiają jedno za drugim i drugie za pierwszym... Fajnie jest mieć dwa koty. I u Ciebie tez tak będzie, zobaczysz. Daj im tylko czas, Elka dobrze gada.
Mnie moja intuicja podpowiada, zeby czekac, przyzwyczajac i nie robic nic na sile. Miecka wcale nie jest przymilnym i lagodnym kotkiem, wiec tym bardziej nie powinno sie jej za szybko stawiac twarza w twarz z Bulka. Inni znow radza, zeby wypuscic od razu oba koty i czekac, co z tego wyniknie, ale to wydaje mi sie za szybkie,
UsuńTwoja intuicja dobrze gada. Cierpliwości. A Bułę pomału oprowadzaj po domu jak Miećki w pomieszczeniu nie będzie. Nie wiem, może zamknij pokój w którym śpi ta czarna jędza jak będzie spała, kiedyś przeciez śpi, co nie? I wtedy Bułka może sobie pochodzić chwilę, z drugiej strony jak się przyzwyczai to nie będzie chciała wracać do swojego pokoju.
UsuńI wiesz co, właśnie dlatego że Miećka nie jest przymilnym kotkiem, należy Ci się Bułeczka. Żeby miał ci kto na kolana wejść i pomruczeć. Uda się wam, na pewno. Najważniejsze żeby potem zostawić koty samym sobie, nie ingerować dopóki sie krew nie leje. One sobie dadzą radę.
Tak robie od poczatku, wprowadzam Bulke do innych pomieszczen, zeby je poznawala, a zarazem zostawiala wszedzie swoj zapach, do ktorego Miecka ma sie przyzwyczajac. Albo dzieje sie to podczas Mieckowej drzemki w sypialni, albo to ja z Bulka zamylam sie w zwiedzanym aktualnie pomieszczeniu.
UsuńHistoria trzymała w napięciu :) Najbardziej spodobała mi się psia obojętność- co go tam obchodzą kocie sprawy :)
OdpowiedzUsuńKira taka jest, woli zejsc z drogi niz sie mieszac :)
Usuńbędzie dobrze! trochę to potrwa, ale się nie zrażaj :)
OdpowiedzUsuńAni mi sie sni zrazac. :))) Poswiecam Miecce wiecej uwagi, zeby nie czula sie odrzucona
UsuńAniu widać, że wiesz jak postępować. Współczuję Miecce bo ona boi się o siebie, może myśli, że będzie nieco odrzucona? Jest zestresowana ale najgorsze ma już za sobą. I teraz chyba nie ma sensu dawać coś na uspokojenie, bo nie wiadomo jak zareaguje. Ja wiem, że na mnie źle działają środki uspokajające, no chyba, ze to jest melisa i rzadko. Powoli przyzwyczai się ,upewni, że nic jej nie grozi , może nie będzie wielce uwielbiać Bułeczki ale będzie dobrze. Pewnie rozmawiasz i przytulasz Miecke , to najlepiej koi. Pozdrawiam babiniec i Księcia:).)))
OdpowiedzUsuńNo wlasnie nie wiem zupelnie, jak postepowac, kieruje sie jedynie instynktem i mam uszy otwarte na porady kociarzy. Ale gotowej recepty na takie sytuacje nie ma, kazdy kot jest inny, kazdy reaguje indywidualnie.
UsuńLatam miedzy obydwiema kotkami, zeby zadna nie czula sie zaniedbywana, a i Kira tez potrzebuje moich pieszczot. Przez caly weekend nie bylam na spacerze, mimo tej pieknej pogody, nie mialam czasu. Jutro juz ide normalnie do pracy, maz zostanie sam z trzema kandydatkami do miziania.
Buziaki, Izunia :***
Wysłałam Ci meila:)
OdpowiedzUsuńJa Ci tez :)))
UsuńOk.Jest:)))
UsuńBuziaki :***
Usuń