Nasz obecny balkon - tyle widac tej anteny. |
Ale od poczatku.
Wiele lat temu zalozylam sobie takie ubezpieczenie na na sprawy prawne. Nie jest zbyt tanie, ale okazuje sie, ze bardzo przydatne w przypadkach sporow prawnych z wynajemca, pracodawca albo, jak to juz mialo miejsce w moim przypadku, z oszustami internetowymi chcacymi wyrwac ode mnie kase. Przydalo mi sie rowniez w przypadku kraksy samochodowej, o czym pisalam TU, a ktora ciagnela sie przez dwie instancje. Ubezpieczenie pokrywa koszty adwokackie, jak rowniez sadowe w przypadku przegranej sprawy, bo jesli wygram, koszty ponosi strona przegrana. Nie dotyczy spraw karnych.
Jeszcze na starym mieszkaniu, w 1997 roku, przywiezlismy sobie z Polski analogowy dekoder do ogladania programow polskiej telewizji, pozniej zamienilismy go na dekoder Polsatu, bo niekodowane programy po kolei znikaly, a w koncu, juz w nowym mieszkaniu sprawilismy sobie dekoder cyfrowy.
Antene najpierw umocowalismy na barierce balkonu na zewnatrz i wisiala sobie kilka lat nie wadzac nikomu, az nasza spoldzielnia zwachala sie z firma Kabel Deutschland, gdzie za 6 euro miesiecznie sa do dyspozycji cale dwa polskie programy, Polonia i ITVN, czyli chlam prawicowo-katolicki, ktorego nie mialam ochoty ogladac. Wtedy po raz pierwszy kazali nam antene usunac. Tosmy ja przeniesli na wewnetrzna strone balkonu i niewiele jej bylo widac z dolu, bo mieszkalismy na drugim pietrze. Oni jednak dostrzegli jej czubek i radca prawny spoldzielni oficjalnym pismem nakazal zdjecie anteny oraz obarczyl nas kosztami za owe pismo, w wysokosci wtedy jeszcze 90 marek.Takie pismo dostalo wiecej lokatorow, glownie pochodzacych z Polski. Bo cudem jakims Turcy mogli dalej swoje anteny zachowac, chociaz Kabel Deutschland oferowal cos chyba 8 programow w ich jezyku. Nooo, nie ze mna takie numery! Inni pozdejmowali swoje anteny, zaplacili grzecznie ichniemu adwokatowi, a my nie.
Udalismy sie z tym do adwokata, wychodzac z zalozenia, ze w koncu trzeba z tego prawnego ubezpieczenia skorzystac. Zaczela sie listowna prawna przepychanka: "drogi kolego adwokacie X... z uszanowaniem adwokat Y". Trwalo to kilka miesiecy, wreszcie spoldzielnia skierowala sprawe do sadu o zmuszenie mnie do zdjecia spornej anteny. Argumentowali, ze montazem anteny zniszczylam ich mienie, wiercac dziury, a to akurat byla nieprawda, bosmy antene zamocowali na rozporowym teleskopowym maszcie, a kabel puszczony zostal pod nowo zalozonymi drzwiami balkonowymi. Zadnej dziury, zadnego wiercenia.
Bo trzeba Wam wiedziec, ze w wynajmowanym mieszkaniu wolno dziury wiercic, pod obrazy lub zeby powiesic szafki kuchenne, a na zewnatrz nie wolno, co stoi w umowie o wynajem. Owszem, w starych drewnianych drzwiach balkonowych przeciagnelismy kabel przez futryne, ale w czasie, na ktory przypadla rozprawa przed sadem, kabel byl przeciagniety POD nowa futryna, nie byla wiec ona w najmniejszym stopniu uszkodzona.
Doszlo w koncu do rozprawy i nasz prawnik zmiotl jednym gestem ich chore argumenty. Sedzia oglosil, ze antena moze zostac. Zeby jednak radosc nie byla zbyt wielka, spoldzielnia apelowala i dopiero w drugiej instancji zapadl wyrok na nasza korzysc, a spoldzielnia musiala pokryc nie tylko koszta sadowe, ale i moje koszta adwokackie. Tym razem moja ubezpieczalnia wyszla z tego bez szwanku.
dalszy ciag nastapi...
I troche deszczowych kfiatkuf.
No proszę, gratuluję wygrania sprawy ze spółdzielniom ludzie wolą potulnie robić czego oni chcą wiec czują się panami świata...dobrze że nieco im nosa utarłaś!
OdpowiedzUsuńTe pierwsze kwiaty to liliowce? Śliczne fotki!
pozdr
Ludzie nie sa tak potulni, jakby sie moglo wydawac. Zdjeli, zaplacili, a potem na nowo anteny pozakladali, ale juz tak, zeby nie bylo widac. Podobnie zreszta jak my po raz pierwszy na starym mieszkaniu. Bo ludzie nie lubia, kiedy ich sie do czegos zmusza. ;)
UsuńTe kwiaty to jakies leluje, pojecia nie mam, jak sie naprawde nazywaja. :)))
Mam nadzieję, że nastąpi wszybko, bo się wciągnęłam i mi urwałaś...
OdpowiedzUsuńJutro dowiesz sie juz dalszego ciagu, a termin tej smiesznej rozprawy w domu mamy na 29 lipca.
UsuńMatko jedyna ,czlowiek to by sie musial ubespieczyc jeszcze od cudzej glupoty,choc czytajac Twoj post ,stwierdzam ze takowe juz posiadasz:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie.Na zdrowy rosadek to wygrana Wasza, ale rosadek to teraz deficytowy towar;)
Powodzenia ,pozdrawiam:)
Gdybym nie miala tego cennego ubezpieczenia, juz bym zdjela antene, bo nie stac byloby mnie na adwokata w ogole. To sa pijawki, tak jak w Polsce.
UsuńWyniku sprawy nie jestem pewna, nasz adwokat zreszta tez nie. Na dwoje babka wrozy, takie przepisy. :)
Ten gatunek pijawki wystepuje w kazdej szerokosci geograficznej.
UsuńMam nadzieje ze nie bedziecie mieli zadnych problemow,ze wszystko pojdzie gladko:)
To sie okaze pod koniec miesiaca.
UsuńWciągnęło mnie, a Ty c.d.n. Takie ubezpieczenia są dobre. Ja miałam dawno temu przepychanki z ubezpieczycielem prywatnym. Powodzenia w sprawie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo moje ubezpieczenie by Ci sie przydalo! Bo i w sprawach przeciw niesumiennym ubezpieczalniom tez pomaga. :)))
UsuńZdjęcie tych mglistych, pajeczynowatych, delikatnie rózowych gałązek z osiadłymi na nich kroplami deszczu - WSPANIAŁE!!!
OdpowiedzUsuńA na ciąg dalszy perypetii sądowych poczekam z ciekawością.
Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie z mglistego dzisiaj Podkarpacia!:-))
Olenko, to perukowiec czerwony ( http://www.krzewy.net.pl/opis-25.html ). Rzeczywiscie niezwykle dekoracyjny krzew. :)))
UsuńU nas niby slonce, ale tez jakies mgliste.
Buziaczki :***
Po raz kolejny mogę się podpisać pod komentarzem Oli, z wyjątkiem słów dotyczących pogody; do nas jeszcze deszcz nie doszedł, świeci słońce :)
UsuńTrzymam kciuki za Twoją wygraną i czekam na ciąg dalszy. Trochę się zdenerwowałam czytając ( tak już mam) ale zdjęcia uspokoiły mnie nieco. Są urocze, wiesz:) buziaki
OdpowiedzUsuńTyle tych zdjec robie, ze wpycham je, gdzie sie da. Cale szczescie, ze sie Wam jeszcze nie znudzily i nie opatrzyly. :)))
UsuńBuziaczki :***
...tak zauważyłem, że oni bardzo się nas Polaczków czepiają. A to dzieci odbierają pod byle pretekstem, a to teraz anteny. Nadal chcą nas germanizować czy co?
OdpowiedzUsuńJakich znow polaczkow? Przeciez my giermance. ;)))
UsuńPrzyznam szczerze, że rozbawiła mię treść sporu ;-) No ale to pewnie dlatego, że nie znam Waszych realiów. Czekam na ciąg dalszy i chyba jestem spokojna o wynik, choć może nie powinnam?
OdpowiedzUsuńJa tam spokojna nie jestem, bo wszystko jest mozliwe i zalezy od sympatii lub antypatii sedziego. :)))
Usuńpiękne te deszczowe kfiatki :)) a ciągu dalszego jestem mocno ciekawa!
OdpowiedzUsuńFszystkie kfiatki sa piekne, a ja nie moge przestac sie nimi zachwycac. :)))
UsuńNo i dobrze że się tak łatwo nie poddaliście.
OdpowiedzUsuńAle pewnie bez tego ubezpieczenia nie porwalibysmy sie do walki. :)
UsuńTe spoldzielnie...Za wszelka cene chca czlowieka ustawic po swojemu.
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie przypuszczala, ze antena na balkonie bedzie powodem sprawy sadowej.
Czekam na ciag dalszy podziwiajac Twoje zdjecia kfiatkuf :)
Usciski :)***
W Polsce sie tak spoldzielnie nie wyglupiaja. Zobaczymy, jak sie to skonczy.
UsuńBuziaki :)))
Ale że będziesz stawać przed sądem, czy to tylko taka figura stylistyczna?
OdpowiedzUsuńZadna figura, bede stawac ponownie przed obliczem sprawiedliwosci, a co! :)))
UsuńWow , to jednak warto się ubezpieczać...??
OdpowiedzUsuńFajnie,że dla Ciebie to się tak skończyło...
Czasem latami placisz te cholerne skladki i nic sie nie dzieje. Az zal wydanych na marne pieniedzy. Czasem jednak nadchodzi chwila, gdzie bez ubezpieczenia lezysz i kwiczysz.
UsuńKrysiu, nic sie nie skonczylo, zaczynamy od nowa, a rozprawa bedzie pod koniec lipca. :)))
A mnie ciekawi jakie programy lubisz oglądać ? ;))
OdpowiedzUsuńGratki za wygraną ! :-D
Mam nadzieję że kolejna sprawa to nie o to samo ? ;)
Superstacje bardzo namietnie, bo jest antykoscielna, a poza tym wszystkie dokumentalne Discovery, NatGeoWild, rzadziej inne.
UsuńKolejna sprawa jest dokladnie o to samo, ale o tym jutro. :)))
A Superstację to ja też namiętnie :-)) Dokumentalne też lubię i przyrodnicze :-)
UsuńO to już czekam na cd... ;)
Piateczka, Amyszko! :)))
UsuńPiąteczka ! :-)))
UsuńDobrze że jesteś ubezpieczona i ja też podpytuję jakie programy lubisz oglądać. :)
OdpowiedzUsuńOdsylam do poprzedniej odpowiedzi. :)))
UsuńTo jakbym siebie widziała :-)
OdpowiedzUsuńJa tylko wtedy robię imprezę prawniczą jak widzę że mam szanse ugrania czegokolwiek. Z prawnika osobiście jeszcze nie korzystałam, no chyba że wliczę odwołanie od mandatu które pomógł mi skonstruować kolega prawnik. Ale ubezpieczenie prawnicze mam, bo tutaj można sobie wykupić opcję do każdego innego ubezpieczenia, jak np. domu czy samochodu. Wiem że się przydaje.
Powodzenia na rozprawie, a niech im w pięty pójdzie!
Na dwoje babka wrozy... Jesli trafimy na sedziego polakozerce, to klops. ;)
UsuńRozkręciłam się w czytaniu, a tu THE END :(((((((((((((((
OdpowiedzUsuńTo tylko end of part one, bedzie wiecej. :)))
Usuńe, tam z tym dalszym ciągiem...ja chcę już!
OdpowiedzUsuńNo nie da rady juz. :)))
UsuńPanterko jak sędzia spojrzy na Ciebie, to nie ma takiej sily cobys przegrala, w końcu jestes blondPanterą :))))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
A jesli ma alergie na kocia siersc??? :)))
Usuńmusiałam bardzo dokładnie przypatrywać się temu zdjęciu aby w ogólę tę antenę zauważyć...
OdpowiedzUsuńludzie są naprawdę niewiarygodni, że chce im sie tak utrudniać życie innym...
witam pourlopowo :) :****
Juz po urlopie? Niemozliwe! Cos sie ten wypoczynek za szybko Wam skonczyl, a moze to mnie czas tak predko plynie. Za predko. :***
UsuńW sądzie byłam trzy razy
OdpowiedzUsuńpierwsza sprawa dotyczyła adopcji, druga i trzecia rozwodowa. Ogromnie to przeżyłam. Nie wiem dlaczego ale boję się tej Instytucji tak samo jak Urzedu Skarbowego.
Powodzenia
Tutaj luzik, wszyscy nastawieni przyjaznie, bo to w koncu nie sprawa kryminalna, tylko cywilna.
UsuńUrzedowi skarbowemu osobiscie nauragalam, bo mi bezprawnie pieniadze zabrali, moze kiedys to opisze. :))
O mamo, żeby o takie pierdoły im się chciało do sądu???
OdpowiedzUsuńW sądzie byłam trzy razy, dwa razy w liceum, jako widz na lekcji prawoznawstwa i raz po akt notarialny mieszkania. Groziło mi, że pójdę 4 raz, do sądu pracy, ale się rozmyło:))
Eee, to ja juz razy kilka. Jako poszkodowana, oskarzona, swiadek - wszystko tutaj, w Polsce raz jako widz na rozprawie znajomego. Stara bywalczyni ze mnie :)))
UsuńPiękne deszczowe kwiaty... Też jestem ciekawa ciągu dalszego :).
OdpowiedzUsuńTego to ja sama jestem ciekawa, niedlugo sie rozstrzygnie. :))
UsuńJak ktoś sie uprze to i święty Boże nie pomorze...
OdpowiedzUsuńDobrze, że postawiłaś na swoim!!
Kwiaty jak zwykle śliczne!!!
Jak sie okazuje, postawilam na swoim polowicznie, bo wraz z nowym mieszkaniem, nowy pozew. :))
UsuńNa szczęście rozsądek wziął górę nad głupotą!
OdpowiedzUsuńA to sie jeszcze okaze... ;)
Usuń