Znalazlam w necie ciekawy patent, ktory z poczatku wydal mi sie... dziwny, ale z kazdym kolejnym przeczytanym slowem, bardziej mnie przekonywal.
Potrzebujemy do niego pieluchy, im wieksze, tym lepsze, bo zawieraja wiecej substancji chlonacej plyny oraz ziemie ogrodnicza. Tniemy pieluchy i wysypujemy zawartosc do miski, po czym dodajemy wody, by powstala galaretowata masa.
Mieszamy mase z ziemia kwiatowa 1:1. Wlasciwoscia tego zelu z pieluch jest wchlanianie wody i jej magazynowanie.
W efekcie otrzymujemy puszysty, luzny i lekki nawoz do kwiatow, mocno chlonacy wode, ale oddajacy ja w takiej ilosci, jakiej kwiaty akurat potrzebuja. A wilgotna ziemia nie plesnieje.
U wiekszych roslin balkonowych wystarczy porobic dziury w ziemi wokol pnia i napelnic je granulatem z pieluch. Przy nastepnym podlewaniu zmagazynuja wode.
To znakomity sposob na domowe kwiatki podczas wyjazdow urlopowych. Nie trzeba prosic sasiadow czy budowac skomplikowanych konstrukcji nawadniajacych. Zreszta na codzien zaopatrzenie ziemi w granulat tez pozwoli nam zaoszczedzic czas na podlewanie, jesli mamy w domu sporo roslin.
Nie tylko jednak w domu granulat pieluchowy znajduje zastosowanie. Wysypanie go na rabatki sprawi, ze rosliny beda rosly szybciej i zdrowiej, biorac sobie poprzez korzenie tyle wody, ile im akurat potrzeba. To sprawdzony sposob rowniez w przypadku owocow i warzyw, bo masa nie zawiera zadnych zwiazkow trujacych i podlega w 100% biodegradacji.
Ta metoda jest rownie dobra przy wysiewaniu i na takiej pozywce ziarna kielkuja na wyscigi.
I efekt po tygodniu:
Szczegolnie przydatna jest powyzsza metoda w przypadku trawnikow, gdzie trawa do wzrostu potrzebuje relatywnie duzo wody (koszta, koszta!). Granulat pozwala ja magazynowac, co jest nie bez znaczenia w suchych okresach, dzieki czemu woda nie wsiaka w glebe.
Na koniec jeszcze jeden trik przydatny do przedluzenia zycia kwiatom cietym. Do wilgotnego granulatu dodaje sie 2 lyzki cukru, 2 lyzki bialego octu i 1/2 lyzeczki chloru. Calosc do kupy dziala jak odzywka dla kwiatow i znakomicie chroni wode przed grzybami.
To nie tylko rzecz praktyczna, ale tez mily dla oka efekt lodu w wazonie.
TUTAJ jeszcze filmik instruktazowy, ale po angielsku. Coz to jednak dla nas?
A wiec, dziewczyny, ruszamy szturmem na stoiska z pieluchami!
Tekst i zdjecia sa STAD.
Twój opis, zdjęcia i film, efekt - kupuję pieluchy. To może być faktycznie dobre. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrawda, jakie to genialnie proste? Musialam sie podzielic.
UsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńPatent wart zastosowania.
Usuńania, ja od lat nie widziałam zwykłych pieluch, bo o takie ci chodzi, nie o pampersy?
OdpowiedzUsuńZwykle przeca nie majo granulatu w sobie.
Usuńa jednak pampersy....
OdpowiedzUsuńNa mala skale moga byc podpaski, ale drogo wychodzi. :)))
UsuńCzego to ludziska nie wymyslą!:-)) U mnie takie cuda bez szans zastosowania albowiem roslin doniczkowych nie posiadam a do ogrodowych to potrzebowałąbym chyba pieluch jak dla armii wojska! W efekcie poszłabym z torbami - pełnymi zuzytych, wypatroszonych pieluch!:-))
OdpowiedzUsuńCałusy pogodne zasyłam o poranku (ciesząc się, ze jeszcze nie nadeszłą na mnie pora używania pieluch do rzeczy im z natury przeznaczonych!:-))***
Fakt, trzeba najpierw zainwestowac, ale na dluzsza mete wydatek bedzie sie oplacal, bo bedzie sie zuzywalo mniej wody do podlewania. Z tym, ze faktycznie na hektary potrzeba niewyobrazalnej ilosci granulatu. A swoja droga to dziwne, ze nie ma w sprzedazy samego granulatu dla ogrodnikow, skoro jest tak skuteczny.
UsuńWielkie buziaki :***
Uwielbiam takie wynalazki
OdpowiedzUsuńniedawno się dowiedziałam jak łatwo i długo przechowywać umytą sałatę
a że jestem królikiem to było to odkrycie na wagę złota
A JAK sie przechowuje, Kroliku? :)))
UsuńNależy sałatę najsamwpierf umyć. Włożyć do miski od suszenia i kilka minut namoczyć. Porządnie wysuszyć w suszarce. Włożyć do zwykłej torebki plastikowej. Takiej np co warzywa się w nie pakuje. Związać. Zrobią widelcem trochę dziur. Włożyć lodówki; ))
UsuńNo to ja tak robie! Nawet nie przypuszczalam, ze to wedle Twojego przepisu. :))))
UsuńO masz! I nic nie mówisz Królikowi???
UsuńJa musiałam w mądrej książce przeczytać. A Ty skont wiesz? ?
Z intuicji. He he he!
Usuńsamochfaua!!!
UsuńZdolna jezdem nieslychanie, najpiekniejsze mam ubranie,
Usuńmoja buzia tryska zdrowiem. Jak cos powiem, to juz powiem... itd. :))))))))
:))))
Usuń;)
UsuńOdpada. Ze mnie taka ogrodniczka, że zbiłabym fortunę na doniczkach z odzysku.
OdpowiedzUsuńNie wierze! Dobre ludzie majo reke do kfiatkuf.
UsuńNo, dobre tak! A Ty nie wiesz, że ja zła kobieta jestem?!
UsuńBuhahaha!!!!
UsuńŚmiej się, śmiej! Nic Ci z tego nie przyjdzie, gdy staniesz oko w oko ze strrraszną Frrrrau Be...!
UsuńNie mogie sie doczekac!!!
UsuńCzekaj, jeszcze będziesz mieć miękko w gaciach...!
UsuńObiecanki-cacanki. :)))
UsuńPomysł przedni :)) Zapamiętam, bo na razie nie mam w domu jakiejś oszałamiającej ilości kfiatkuff, ale moze się kiedyś przyda do ogródka - jak go będę miała hrehre ... ;)
OdpowiedzUsuńAle zaczac juz mozesz ze swoja malo oszalamiajaca iloscia kfiatkuf domowych. :)))
UsuńJakie ciekawostki. Pomyslec, ze pampersy moga miec roslinne zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńJa do kwiatow cietych, zwlaszcza do roz wrzucam kilka miedziakow z portmonetki ;)
Buziak Panterko :***
Ja tez nigdy bym na to nie wpadla, ze pieluchy moga miec jakikolwiek zwiazek z ogrodem.
UsuńCaluski .***
Wow! Trzeba wypróbować. Człowiek, to się całe życie uczy. Dzięki Aniu!
OdpowiedzUsuńWyprobuj koniecznie, a potem opisz przezycia. :)))
UsuńA ja gdzieś się spotkałam z takim granulatem ogrodniczym. Chyba nawet w naszym sklepie ogrodniczym na rynku (muszę zapytać), ale przemknęło mi przez myśl, że to właśnie jakaś chemia, a szczerze mówiąc w ogóle się nad tym nie zastanawiałam. Przypuszczam jednak, że z pieluch może wyjść taniej.
OdpowiedzUsuńOni tam zapewniaja, ze zadnej chemii... wroc... zadnej szkodliwej chemii tam nie ma. W koncu przeznaczenie dla delikatnej skorki niemowlaka, wiec szkodzic nie moze.
UsuńJa byłabym sceptyczna, do kwiatków doniczkowych ok, ale warzyw... owocków... a na trawniki. Nie bardzo wierzę w tę nietoksyczność. Są co prawda granulaty ogrodnicze które spełnią tę samą rolę. Na trawniku to jak dla mnie idealne warunki do rozwoju pleśni i różowej plamistości. Ale może się mylę.
OdpowiedzUsuńNiby pisza, ze nieszkodliwe. Jak mialyby byc toksyczne, skoro sa dla malych dzieci? Mysle raczej, ze to jakies naturalne skladniki, skoro podlegaja biodegradacji. Zapewniaja tez, ze zapobiegaja wlasnie plesnieniu i dzialaja przeciwgrzybiczo.
UsuńNic, tylko wyprobowac!
Kurna, dopiero teraz piszesz? a ja ususzylam juz niejednego lisciaka ;) u mnie tylko kaktusy daja rade... ledwie ;)
OdpowiedzUsuńSama dopiero co znalazlam. A kaktusy sa fajne, wiec czemu ich nie hodowac?
UsuńBardzo ciekawe :)...
OdpowiedzUsuńPrawda? Na Twoj niewielki ogrodek w sam raz.
UsuńA ja mam trochę starych pieluch... A to patent:))
OdpowiedzUsuńNo to dawaj! Zaczniesz od kfiatkuf w domowych doniczkach. :)))
UsuńZ początku pomyślałam o pieluchach tetrowych. Oczywiście. Jak moje były małe to pampersy dopiero się pokazały i się kupowało na sztuki w aptece żeby było "do lekarza" albo "na spacer", hihihi!
OdpowiedzUsuńNo ale szybko się otrzepałam z refleksji. Rzeczywiścei, podpaski też mogłyby być, ale chyba jednak pieluchy taniej wychodzą i nie muszą być z górnej półki przecież...
Świetny przepis, dzięki, może dzięki niemu uratuję moje dwa kwiatki które podlewam raz na miesiąc jak sobie przypomnę.
Ja mialam w Polsce tylko tetrowe, pozniej pokazaly sie, ale "spod lady", takie w ksztalcie podpasek i do tego zawiazywalo sie ceratowe majtki - to bylo "na spacer" i "do lekarza". Ale dzieki niewygodom moja najstarsza juz w wieku roczku robila na nocnik. Dwie mlodsze, na pampersach chowane szczaly do trzech lat, bo je w tylki nie szczypalo. :)
Usuń...a to pielucha ma być czysta? Myślałem że taka zarżnięta z dodatkowym nawozem, he he he. Nie no żartuję sobie, he he he. Dobry sposób i musimy go wypróbować na roślinkach stojących na południowym parapecie...
OdpowiedzUsuńNooo dodatkowy nawoz na pewno nie zaszkodzi... :)))
UsuńGenialne! Tego mi bylo trzeba. zastosuje na rabatce i trawniku.
OdpowiedzUsuńdziekuej!
Nie zapomnij sie pochwalic sukcesami, kiedy trawa Cie przerosnie. :)))
UsuńO jacieżniemogę! Ale patent.Czego to ludzie nie wymyślą!
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, zamiast w rabatki, pchaja ten granulat w pieluchy i tyle dobra sie marnuje. :))
UsuńPrać się jem nie chce, ot co!
UsuńTo tylko ja taka goopia bylam, ze prac musialam.
UsuńWiadomość akurat dla mnie na czasie. Muszę posiać kobeę i minę na rozsadę. Jak się znam to bym je ususzyła, a tak to pampers za mnie załatwi sprawę.
OdpowiedzUsuńTera Kaczorufka roskfitnie jak eden. .)
UsuńNo świetnie, idę kupić pieluchy! :)))
OdpowiedzUsuńA jaka sensacje wywolasz u sasiadek! Zaraz sie rozniesie, ze jestes przy nadziei. :)))
UsuńNie mam kfiatkuf, gdyż mam koty!
OdpowiedzUsuńPosyp koty granulatem, to urosno. ;)
UsuńPodobnie, jak Iwona pomyślałam najpierw o tetrowych i zastanawiałam się, jak Ty chcesz tę galaretowatą masę uzyskać.
OdpowiedzUsuńNiezły pomysł. Trzeba spróbować, bo ja mam sklerozę do doniczkowych i nagminnie je przesuszam.
Mnie tez czesto sie to zdarza i dlatego preferuje kaktusy. One bowiem wytrzymuja moja skleroze. ;)
UsuńPomysł świetny zwłaszcza dla zapominalskich i w trakcie wyjazdów. Co do oszczędności to raczej są względne, bo przecież ten granulat nie produkuje wody. Trzeba mu ją dostarczyć ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zale zawsze mniej sie jej zuzywa: :)
Usuń