Za jakis czas dziecie dzwoni, ze TO rosnie i ma juz 5-6 cm. Co robic? Jest niedziela, wiec klinika dla zwierzakow ma wylacznie dyzur telefoniczny, a za dojazd do poradni liczy sobie jak za tesciowa. Wyszlam wiec z zalozenia, ze poki co, nie oplaca sie wyrzucac pieniedzy i dzwonic do nich.
Dobrze po 21.00 dziecie dzwoni po raz trzeci i placze, ze guz rozrosl sie do wielkosci dloni. Ki czort? Placzek nadal w stanie zadowalajacym, opuchlizna go nie bolala. Przypomnialo mi sie, ze mam numer komorki do ludozercy (dla niewtajemniczonych to nasz wet, czarnoskory zreszta), wiec niech dzwoni tam i spyta, a w razie potrzeby on przyjedzie do swojej praktyki. Z pewnoscia taniej ja to wyniesie niz w klinice. Ludozerca wypytal, co i jak i kazal przyjsc w poniedzialek. A tego dnia dziecie ma roboty do zarabania, wiec padlo na nas. Przy okazji Kira tez bedzie przebadana, bo cos mi sie nie podoba jej plytki oddech i niespotykane wczesniej meczenie sie najmniejszym wysilkiem. Podejrzewam, ze zaczynaja sie problemy z serduszkiem.
Corka poprosila tez, zebym wziela Placzka w drodze z pracy do nas do domu, bo opuchlizna rosnie i lepiej, zeby byl pod obserwacja. Kiedy go zobaczylam, zmartwialam! Czegos takiego jeszcze nie widzialam w zyciu. Synus wyglada jak rasowy kark-kulturysta. Obrzek rozlal sie na boczne strony szyi. Jakiej szyi? On juz szyi nie ma, ino byczy kark.
Widok z gory |
En face (widac garb za uszami) |
Tu widac najlepiej |
NO TO APDEJT.
Ludozerca stawia na reakcje alergiczna na ukaszenie przez jakiegos owada, na co i ja od poczatku stawialam, choc pozniej zwatpilam, bo tak silnej reakcji jeszcze nie widzialam. Placzek dostal zastrzyk przeciwalergiczny i mamy go dalej obserwowac.
Kirunia zostala dokladnie "przesluchana", serduszko pracuje bardzo rytmicznie, bez dodatkowych szmerow, a pluca sa w najlepszym porzadku. Prawdopodobnie jej wiek i duszna pogoda maja wplyw na jej zmeczenie i szybsze, plytsze oddychanie. Wszystko bedzie miarodajne dopiero, kiedy pogoda sie ustabilizuje i nastapi ochlodzenie. Czyli jesienia.
Najwieksza niespodzianka czekala nas po powrocie do domu. Zawsze przed wyjsciem zamykamy wszystkie okna i oczywiscie balkon. Nie tylko ze wzgledu na parter i wymogi ubezpieczalni, ale glownie dla bezpieczenstwa kotow, zeby sie nie zaklinowaly w uchylonym oknie. Weszlam do salonu, otwieram balkon, a tam... Bulczyk sobie siedzi! Moj slubny nie sprawdzil pod krzeslami i zamknal kota na balkonie na caly czas naszej nieobecnosci.
No to miała córka i Ty niezbyt ciekawe przeżycie i zmartwienie. Dobrze, że to tylko uczulenie alergiczne, ale lepiej żeby go nie było. Dobrze też, że Kiruni serduszko dobrze bije. Bulczyk pobył trochę w samotności i nic mu się nie stało z tego powodu, tylko czekał grzecznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBula to kombinator jakich malo, a siatke na balkonie zakladalam sama i ma ona jedna luke, tuz przy suficie, wiec moglo byc niewesolo, gdyby przyszlo jej do glowy z nudow poszukac i wykorzystac do ucieczki. Ja temu mojemu chyba kiedys leb ukrece! :)))
Usuń"Cane Corso i Amstaffy" - mawiała pewna wetka patrząc na mnie... trudno po zachowaniu coś zaważyć u tych twardzieli.... nawet jakby naszym głosem mogły mówić to pewnie by nie powiedziały.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że płaczkowi minie, a Kira mam nadzieje że już wyczerpała limit chorób... i teraz niech zdrowiem sie cieszy.
Najgorsze, ze po Kirze widac ten wysilek, sapie i plytko oddycha, czego kiedys nie bylo, wiec troche sie wystraszylam. Ona jest w wieku (9), kiedy psy zaczynaja niedomagac na serce. Po co wiec ryzykowac, lepiej zaczac dawac jej leki nasercowe. :)
UsuńO matko, po takiej porcji emocji chyba nie zasnę. A teraz jak jest? Z Płaczkiem?
OdpowiedzUsuńKiedy corka go po pracy od nas odbierala, Placzek mial juz zarys szyi, choc jeszcze obrzek calkiem nie zszedl. Gdyby byla taka potrzeba, musi z nim pojsc znow na zastrzyk, ale mam nadzieje, ze sie obejdzie. :)
UsuńMoja bokserka miewała na całej sobie bąble wielkości 50 groszy od pogryzień komarów!
UsuńTakie monetkowe babelki to maly pikus, choc pewnie ja swiedzily jak czort, ale tego, co Placzek odwalil, nie da sie z niczym porownac. :)
UsuńA to numery!!!Biedny Płaczuś.Cosik go urżło.Swojego zostaw w spokoju.Trza zwierzyniec nauczyć odliczania przed wyjściem i po kłopocie.Owczarka od 8 roku życia nie jest spuszczana ze smyczy na krótkie zabawy w odosobnieniu ludzkim bo właśnie boję się takiego ataku sercowego.Koleżanka straciła swoja ON właśnie w takim wieku i na serce.Moja 9 sierpnia kończy 11 lat.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze,że trochę łupały odpuściły:)
Miłego dnia:)))
No nie zartuj! Kira na smyczy do konca zycia? To pewnie juz sama wolalaby umrzec.
UsuńZobaczymy, jak wypadnie badanie serduszka,kiedy ustapia pogodowe powody sapania. Najwyzej bedzie przyjmowala lekarstwa. Fusel bral nasercowe od 7 roku zycia.
Niesamowite, czyje ugryzienie może spowodować tak duży obrzęk.Zdrówka obu pieskom życzę a Tobie miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTo moglo byc doslownie wszystko, od mrowki do szerszenia. Niektorzy ludzie moga umrzec od jednej osy, wiec co dopiero pies, choc niby duzy.
UsuńBuziak :*
...sam bym się wystrachał, ale ciekawe co go dziabnęło. Zdrówka dla Płaczka...
OdpowiedzUsuńTak jak wyzej napisalam, to moglo byc wszystko, a on po prostu alergicznie zareagowal. :)
UsuńBiedne zwierzaki! Choć Płaczkowi zapewne nic nie będzie, a i Kira przy odpowiednim postępowaniu będzie się dobrze czuła.
OdpowiedzUsuńJa się nauczyłam sprawdzać pogłowie przed wyjściem z domu już dawno, w dzieciństwie, kiedy moja ciotka zamknęła w szafie naszego kota na cały dzień. My gdzieś wtedy wyjechaliśmy, a ona się nim opiekowała (spała u nas) i wychodząc do pracy nie sprawdziła, gdzie jest kot, a ten po kociemu, niezauważalnie, wślizgnął się do szafy w przedpokoju. Całe szczęście, nic mu się nie stało.
Ja tez sprawdzam, bo wiem, jaka spryciula z Bulczyka, ale meza udalo jej sie wytriksowac. :)))
UsuńWpadłabym w panikę jakbym zobaczyła takie rosnące coś na moich zwierzakach. Biedny Bulczyk, siedział na balkonie zapomniana przez świat...
OdpowiedzUsuńMoje dziecko tez wpadlo, a mnie przez telefon zdawalo sie, ze przesadza. Nie przesadzala! Czegos takiego jeszcze na psie nie widzialam.
UsuńBula chyba nawet nie zorientowala sie, ze zostala zamknieta. Balkon to jej namietnosc, a do nocy bylo jeszcze daleko. :)))
czyli wszystko będzie dobrze...a Bulczyk na balkonie, pewnie nie płakała....
OdpowiedzUsuńMysle, ze dobrze jej bylo na tym balkonie, a nas nie bylo raptem z godzinke. Moze nawet nie zauwazyla, spiac gdzies pod krzeslem. :)))
UsuńO jacie! Wielkie to! Dobrze, że na karku, a nie na szyi, bo mógłby się udusić...
OdpowiedzUsuńJa tylko pilnowalam, czy mu ten obrzek nie "splywa" na gardziel. Dobrze, ze go wzielam zaraz po pracy do nas, byl sam tylko 2 godziny, a i tak corka sie bala, zeby cos mu sie nie stalo w tym czasie. :))
UsuńWszystko dobre co się dobrze kończy,bo po zastrzyku przeciwalergicznym powinno się poprawić .
OdpowiedzUsuńNiestety upały wpływają na wszystkich,jak się ochłodzi zdecydowanie wróci lepsze samopoczucie.
Głaski dla czworonożnych :)
U Kiry to na dwoje babka wrozyla, moze byc z upalow, a moze tez zaczyna sie choroba serduszka. musimy odczekac az sie na stale ochlodzi, potem ewentualnie wziac ja na badania do kliniki, bo ludozerca nie ma urzadzen diagnostycznych. Mogl Kire jedynie osluchac. :)
UsuńMąż skrajnie nieodpowiedzialny. Do amputacji!
OdpowiedzUsuńOd razu mowilam! Jeszcze zanim Bulczyk nastal, a on nie chcial sie na nia zgodzic.
UsuńA moze specjalnie ja tam zamknal w nadziei, ze ucieknie przez dziure?
Amputować drania!!!
UsuńAmputuje draniowi, bardziej go dotknie. :)
UsuńBidny Płaczek! Oby szybko minęło!
OdpowiedzUsuńChyba jest lepiej, bo dziecko nie dzwoni z hiobowymi wiesciami. :)))
UsuńBiedny Płaczek, ale to Wy więcej sie strachu najedliście niż on. Miejmy nadzieję, że mu szybko ta opuchlizna zejdzie. A Kirunia - no cóż, starsza pani już z niej i po takich przejściach ..... byle do jesieni .... - sama nie wierzę w to, co piszę ;)
OdpowiedzUsuńA Bułeczka, cfaniurka jedna ;)) cała radosna pewnie, że Was przechytrzyła ;)) i sobie na balkoniku poleżała a nie w murach ;)
UsuńPlaczek bardzo smiesznie usilowal sie wytrzepac po psiemu. Nie mogl, bo po karku przelewala mu sie ta galareta i konczyl trzepanie na samym lebku. Mozesz sobie wyobrazic, jaka to meka dla psa. ;)
UsuńKire bedziemy obserwowac i chronic przed nadmiernym wysilkiem, nawet wbrew jej woli.
A z Bulki zrobie kiedys szaszlyk! Niedobre kocisko!!! :)))
UsuńDużo zdrówka dla Płaczka! Niedobrze wygląda ten obrzęk. Dobrze, że to mija. A Bulczyk jest bardzo grzeczna. Ja bym chyba wyskoczyła pozwiedzać okolicę:)
OdpowiedzUsuńBula robila mi juz kiedys zakusy na ten niezabezpieczony siatka odcinek. Cale szczescie, ze tym razem nie miala tak szatanskich pomyslow. :)))
UsuńGrunt, że nie jest źle:)
OdpowiedzUsuńMogloby byc lepiej! ;)
UsuńKto by pomyslal, ze to wielkie stworzenie jest takie delikatne...
mam nadzieję, że bula zejdzie. może to faktycznie alergia. kto by pomyślał, że pieski takie wrażliwe, w końcu wiecznie coś je gryzie i kąsa.
OdpowiedzUsuńPies znajomej mial alergie na prawie wszystko, z kurzem domowym wlacznie. Ilez ona kasy wydawala na odczulanie! Kiedys psy podlegaly selekcji naturalnej, dzis leczy sie je na wszystko. :)
UsuńBiedny psin :(. Mam nadzieje, że mu ten obrzęk zejdzie jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńNo, biedny! Na pozor niebezpieczny pies bojowy, a takie to delikatne... :)
UsuńOch, dla mnie wygląda na prawdziwego słodziaka:). Ale mówią, że ja to pozbawiona instynktu samozachowawczego jestem :)))
UsuńBo Placzek to faktycznie slodziak i ksywke dostal nie bez powodu. :)))
UsuńNo,bo kto to wie ,że psina może być uczulona ,a nieznane bydlę potrafi użreć i wtedy kłopot.
OdpowiedzUsuńPrzez cale 7 lat zycia Placzka nic nie wslazywalo na jakakolwiek alergie, to byl pierwszy raz. :)
Usuńo kurcze!Znam takie reakcje alergiczne...moja Młodsza od kilku dni nie ma stopy tylko jakieś dziwne monstrum... reakcje alergiczne na jej skórze to zawsze masakra... bardzo często kończą się antybiotykami i interwencjami chirurgicznymi...
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Płaczka :) I dla całej reszty rodzinki również... :) :********
Emus, musisz sie przyzwyczajac, ze Mlodsza awansowala na Srednia i jest nie tylko Mlodsza, ale i Starsza zarazem. :)))
UsuńAlergie sa faktycznie nieobliczalne. Zeby jeszcze bylo wiadomo, co je wywoluje, mozna by co najmniej probowac tych alergenow unikac. Robiliscie Mlodej proby alergiczne?
Usciski dla calej Rodzinki. :*****************
robiliśmy... ale ugryzień komarów czy też innych stworzeń latających nie sposób uniknąć niestety :(
Usuńa co do Młodszej to ona faktycznie jest Średnia ale na razie jej nie przemianowuję :) Starsza, Młodsza i Najmłodsza - to nasz komplecik :) Jak będę musiała dodać kolejne miano wtedy je przemianuję ;))))
Ściskamy wszyscy ... całą piątką! (wciąż to nie wierzę) :)))) ♥♥♥
Bidulka ta Mlodsza (no niech Ci bedzie! :)))
UsuńZeby latwiej uwierzyc, musisz co rano robic apel i kazac odliczac w szeregu. :)))
:***************
:))))))))))))))))))))
UsuńNajlepiej codziennie w innym jezyku odliczanie. Ty bedziesz coraz bardziej wierzyla, a dzieciaki sie wypoliglotuja. :)))))
UsuńCo za scierwo uzarlo! Fujjjj, az strach pomyslec co lata w powietrzu.
OdpowiedzUsuńAtaner, to mogl byc nawet zwykly komar, to Placzek alergicznie zareagowal. Ale zeby az tak? :)
UsuńMoj komentarz polecial chyba w przestworza, ale tak sibie pomyslalm, jakie scierwa lataja w powietrzu, az strach sie bac.
OdpowiedzUsuńJak tam psinka?
W przyrodzie nic nie ginie, nawet Twoj komentarz. :)))
UsuńAniu, uczulenie to straszna rzecz. Juz wiem, ze jestem uczulona na moja kociczke, zre tabletki przeciwuczeleniowe, no bo co mam zrobuc. Przeciez jej nie oddam.
OdpowiedzUsuńZnajoma dostala ciezkiej alergii i to na wiele czynnikow, po 70-tce. Tak nagle i niespodziewanie, nigdy wczesniej nie byla na nic uczulona. I powiem Ci, to mnie bardzo zaskoczylo, bo myslalam, ze na alergie nie mozna "zachorowac" w poznym wieku, ze to dotyka dzieci i potem przez cale zycie czlowiek musi sie z tym zmagac. A tu wiek nie chroni przed niczym.
UsuńAle ma Płaczek gula .Dziś moją szefowa coś użarło w nocy.Jak przyszła do pracy to miała takie udo jak Płaczek gulę.Poszła szybko do lekarza.Dobrze,że z Kirunią dobrze lepiej [dmuchać na zimne]My ślę żle czyjemy na to gorąco o co dopiero nasze kochane sierściuchy.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńZwlaszcza wiekowe siersciuchy, a Kirus przeciez juz nie pierwszej swiezosci... :)))
UsuńPanterko, coś nie tak z Twoim mailem? Bo napisałam do Ciebie, a on myk - i jest nazad!?
OdpowiedzUsuńDostalam, Hanus, emalia doszla. Zara bede odpisywac.
UsuńMusiał się rozdwoić, bo i poszedł, i wrócił!
OdpowiedzUsuńAlbo czary jakies, albo emalie zeswirowaly!
UsuńTeż pomyślałam od razu o ukąszeniu, mnie jak czasem jakaś maszkara dziabnie to też mam wykwit (nie obrzęk) na pół uda. A że piesek inna rasa, to nabrał wody.
OdpowiedzUsuńMój Schwarz też przy tej pogodzie ledwo dyszy, nawet poszczekać nie chce mu się wychodzić, dopiero pod wieczór jak się naje i jeszcze jest przed spacerem, bo po spacerze też ma biegania dość :)
p.s. doskonałe określenie ten ludożerca! :)))
Usuń