Zewszad slychac teskne westchnienia za sniegiem, chocby na swieta, a potem juz moze nie byc. Nie ma tak dobrze, zeby na zyczenie spadal snieg, a dwa dni pozniej znikal. Niech sobie snieg bedzie w gorach, gdzie jego miejsce i gdzie jest nawet pozadany (porzondany) przez wszelkiej masci desperatow i kandydatow do lamania sobie kosci. W miescie to ja bardzo prosze o bezsniezna zime.
Tak juz mam, ze nie cierpie ubierac sie cebulowo, nie znosze nosic czapek i rekawiczek i kiedy jest naprawde zimno, unikam wychodzenia, kiedy tylko nie musze. No a przy okazji mam pietra przed slizgawica, kiedy musze jezdzic autem.
Taka zima jak w tej chwili, czyli z przewaga slonca i temperaturami w granicach 10° w zupelnosci mi odpowiada. I zeby nie bylo, ja doskonale wiem, ze niby mroz byc powinien, co by szkodniki wymrozic. Ze snieg tez potrzebny, bo roslinki ma przykryc biala pierzynka. Ale czy klimat i tak nie zwariowal? Dlaczego wiec w swym szalenstwie nie moglby pojsc mi na reke?
Gdyby nie bylo tak pieknie, nie byloby tych zdjec.
Kto nie widzial, zapraszam do galerii, doszly nowe zdjecia braci blogerskiej, o TU.
Anuśka ja też uwielbiam taką zimę bez śniegu i mrozu. Od paru lat mam kłopoty z kupnem butów zimowych, bo mam mocno spuchniętą lewą nogę w kostce, a tak można przechodzić zimę w butach jesiennych - i to mi pasuje. Nienawidzę czapki i zimowych butów. U nas dziś było tylko +2, ale nie padało.
OdpowiedzUsuńDobrej nocki Ania
Mnie nawet duzy mroz by nie przeszkadzal, byle bez tego bialego i sliskiego.
UsuńA Ty, Aniu, moglabys w ostatecznosci nosic polbuty i cieple welniane getry na lydkach. Modnie i wygodnie. :))
Getry, getrami, ale w stopę i paluchy zimno. Radzę sobie, bo nie mam wyjścia, a lepiej już nie będzie.
UsuńAnia
Musisz sobie z tym radzic, nie masz innego wyjscia. :)
UsuńNa razie zima idzie nam na rękę - ja też nie przepadam za śnieżycą i ślizgawicą a na nartach nie jeżdżę - więc nie traćmy nadziei. Ale gdyby się pojawiła, to trudno, jej zbójeckie prawo :-D
OdpowiedzUsuńO to to! Zbojeckie, wlasnie! :)))
UsuńO tak, zgadzam się w 100%. W mieście zimy nie powinno być. Żeby małe dzieci nie płakały za śniegiem, to niech pada, ale za rogatkami miasta. Howgh!
OdpowiedzUsuńA jak sie komu sanki i narty marza, to jazda w gory szusowac. Nnno! :))
UsuńZdjęcia-6,7,8-przepiękne,niczym z baśni:-)Tylko księcia na białym koniu brakuje:-)
OdpowiedzUsuńW kwestii zimy,mam prawie identyczne zdanie,z małą poprawką,że w Wigilię mogłoby bialych puchem sypnąć,a rano kolejnego dnia,żeby po bialym puchu śladu nie było.No to tyle z osobistych życzeń:-)
A po co? Przeciez czlowiek i tak siedzi w domu i albo pichci, albo zre. :)))
UsuńNo od razu -ŻRE-:ppppp konsumuje tylko za trzech:pppp
UsuńJestem szczęśliwcem,bo "żrem"niedużo,bo mój niestety \stety wrażliwy żołądek-mściwy organ,niczym pewien prezes,dałby mi do wiwatu...
A często po Wigilii (jak moje nogi nie wejdę wcześniej wiesz gdzie....)to.idziemy na spacer,no i wtedy milo jest jak te ozdoby wszelakie mienią sie na tle białego puchu.:)))
Tylko czekać jak ludziska rzucą się na markety\galerie .A co w tych wózkach
...rok temu robiłam obserwacje,to włos się jeży...
Ty mi nic nie mow. Kazdego roku ludzie dostaja jakiegos szalu, nie tylko prezentowego. Kupuja jedzenia tyle, jakby miala wybuchnac wojna. Pozniej niestety wiekszosc trafia do smieci, ale stol musi sie uginac. Zra tyle, ze karetki pogotowia stale jezdza do niestrawnosci, zamiast ratowac zycie.
UsuńI rok w rok to samo...
Dokładnie Aniu,ludziom odwala...ale w sumie czemu sie dziwic w środkach masowego przekazu,juz od listopada jest mnóstwo informacji o tematyce kulinarnej,zasrane reklamy,ktorymi rzygam doslownie...większość daje się porwać fali tego co słyszą i widzą.Niestety..
UsuńCoraz bliżej święta, coraz bliżej święta tarlala ;))
UsuńNiestety, na amok innych się nic nie poradzi. Dobrze, że zimy nie ma, ja też się tym nie martwię, absolutnie, bo nie lubię i śniegu, i zimy. O czym marudzę na blogach od paru lat ;)
Zima z Twoich zdjęć, Aniu bardzo się mi podoba.
Owocku, im wiecej komercji i reklam, tym wiekszy mam odruch wymiotny na te swieta. Z dziecmi i tak spotykamy sie regularnie, wiec zadne to wydarzenie, a talko rozpierducha i nic wiecej.
UsuńLidus, marudzimy obie, jak zdazylas zauwazyc. I zupelnie nie biora mnie hasla na innych blogach, ze klimat, rodzina, cos-tam, cos-tam. wszystko falsz na dwa dni w roku, a potem ta sama nienawisc, klotnie i rekoczyny.
UsuńWłasnie tak jest z klimatem, Aniu. Albo się spotykamy i jakieś tam życie rodzinne w miarę zgodne prowadzimy, albo niekoniecznie i żadne święta tego nie naprawią. No moze w jednym przypadku na milion.
UsuńDobrze, że jest nas więcej do marudzenia he,he ;))
Ja juz nawet nie pisze w tym roku, jak bardzo nie lubie swiat, bo ilez mozna. I tak wszyscy wiom. :)))
UsuńJa lubię Święta:-)Tylko ta cała wrzawa,to wariactwo zakupowe mnie do szału doprowadza.
UsuńWszystko to falsz i komercja, nic nie zostalo z sensu swiat, licza sie prezenty i blyskotki, zarcie az do niestrawnosci i wszystko do urzygu.
UsuńZa zimą też nie przepadam ale to co się dzieje teraz jest okropne.Wiatr hula,prądu brak ( od niedzieli do poniedziałku )deszcz pada ,mgła i szaro buro cały dzień.Trochę białego puchu by się przydało ale tylko ciut,ciut.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas spoko, bezwietrznie i nawet slonko sie przedziera, deszcz nie pada, wiec moze tak zostac. Ale u Ciebie, prosze bardzo, jesli zyczysz sobie sniegu, to niech pada. :) Ja tam nie tesknie. :)))
Usuńa ja lubiem snieg...
OdpowiedzUsuńJa wiem, Rybenka, zafsze bylas zboczona. :)))
Usuń:DDD
UsuńJak juz to fariatka:ppp
To tez. :)))
Usuńciekawe, ze ciągle biorę to za komplement :pp
UsuńBo to nic negatywnego. ;)
UsuńTez lubie cieple zimy i w sumie od 30 lat takie mam. Owszem zdarza sie snieg i nawet temperatura czasem spadnie lekko ponizej 0C ale to rzadko.
OdpowiedzUsuńW ostatni weekend mielsimy 20C i piekne slonce, wczoraj spadlo do 18C, pod koniec tygodnia ponoc spadnie ponizej 10C. Ale jeszcze nie mialam w tym roku okazji wlaczyc ogrzewania. I niech tak zostanie:)))
My grzejemy, ale tez nie we wszystkich pomieszczeniach. W ogole NY ma jakis taki specyficzny mikroklimat, ale jak juz snieg spadnie, to zaraz w nadmiarze i oglaszaja stan wyjatkowy. A przeciez lezymy mniej wiecej na tej samej szerokosci geo, prawda? To chyba Atlantyk tak wplywa. :)
UsuńStan alarmowy w NYC to jest 12 cm sniegu:))) A poza tym to europejskie media myla stan NY z miastem NY. Stan jest niewiele mniejszy od Polski a jak wiadomo w Polsce w roznych rejonach pogoda tez jest rozna. Najwiecej sniegu spada na polnocy stany NY i jest to efekt wielkich jezior. Tam tez jest najzimniej. Miasto NYC jest bardziej na poludnie niz najbardziej poludniowe rejony Polski. Nie wiem jak to sie ma do Niemiec.
UsuńAle z tego co ja obserwuje przez lata, to nam blizej do klimatu Rzymu lub Paryza niz np. W-wy.
No patrz, wydawalo mi sie, ze NYC lezy nieco "wyzej", na naszych szerokosciach.
UsuńCzy to my obie mamy na śnieg to wspaniałe określenie "białe g(...)"? Tak właśnie mówię i ament. Niestety, u nas od rana trochę tego paskudztwa dziś napadało. Brrr. Zazdroszczę Ci tej pięknej pogody. Co do wymrażania robali, jakoś to do mnie nie przemawia. Wszak te najgorsze i tak w domu, czyli w cieple żerują, a takie zewnętrzne mi nie przeszkadzają, skoro i tak są na zewnątrz. Jeśli nie zostaje naruszona równowaga międzygatunkowa, to nie ma obawy przed namnażaniem komarów, czy os.
OdpowiedzUsuńNie no, po lagodnych zimach jest np. plaga kleszczy. Kto ma psa, ten wie. :)
UsuńA to, ze teraz drzewa puszczaja paki, kwitna, maja bazie - tez nie jest zdrowe, bo jak przymrozi, to zakloci caly cykl. Lepiej wiec, zeby nie przymrozilo. :)
A do dupy z taką zimą, w czasie której muszę przy otwartych oknach siedzieć.
OdpowiedzUsuńA nie mozesz grzejnikow zakrecic?
UsuńMam przez cały czas zakręcone, jeszcze od zeszłej zimy.
UsuńNo to chyba przesadzasz z tym wietrzeniem. :)
UsuńA co, mamy się podusić albo ugotować? Jestem i tak bardzo rozsądna, bo zabraniam dziecku spać przy otwartym oknie i na siłę jej zamykam, gdy siedzi w łóżku!
UsuńMnie też tak zima i widoki odpowiadają. Śnieg tak, ale w górach :)
OdpowiedzUsuńNo, i jak sie komus tego sniegu chce, to prosz bardzo, niech se jedzie w te gory, lepi balwany, jezdzi na sankach i robi orla. A nie zeby mi w miescie bloto sniegowe lezalo...
UsuńA ja lubie śnieg, lubie jak jest biało, skrzypi pod nogami, mróz szczypie w nos i uszy. Każda pora roku ma swoje wady i zalety, a zima ... ją lubie za snieg i cieplo z kominka :)))
OdpowiedzUsuńKonflikt interesow. Nie mam kominka, a kaloryfer to nie to samo ;)
UsuńMam za to auto, ktorym musze jezdzic i sie boje slizgawki. A poza tym jestem cieplolubna. :)))
widzisz Ewa, Tu zimę podziwiasz z fotela pasażera, my przeklinamy z fotela kierowcy ;) Pantera ma rację, konflikt interesów ;) bo ja śnieg lubię tylko na obrazkach ;)
UsuńPiateczka, kierowniczko Elajo, Ty mnie dobrze rozumiesz. :)
UsuńA mnie się marzy zima stulecia, śniegu dwa metry, komunikacja wstrzymana, urzędy zamknięte i przymusowy urlop. A, co!
OdpowiedzUsuńLudzieee...!!! Mnemo oszalala! :)))
UsuńMieliśmy taką zimę stulecia - końcówka lat siedemdziesiątych, a potem był wyż demograficzny.
UsuńAnia
Popieram Mnemo !!!! duuuużo śniegu, a co :)))
UsuńWyz to byl 9 m-cy po wprowadzeniu stanu wojennego. Tak wlasnie urodzila sie moja najstarsza. :))) A ta zima stulecia byla 78/79, pamietam dobrze.
UsuńJesusmaria, nastepna sie zarazila! To jakas episemia sniegolubstwa. :))))
a jak ja lubię taką zimę! nie mniej, niż Ty :)
OdpowiedzUsuńa jakie te zdjęcia piękne!! moja ulubiona kolorystyka (zaraz po zachodach słońca)
Troche malo koloru o tej porze roku, ale lepsze to niz wszechobecna biel, co nie? :)))
UsuńA ja uwielbiam śnieg i zimę i mrozik! I mi tęskno troszkę za taką zimą, ale nie narzekam na to co jest. Kaloryferów nie trzeba odkręcać ;)
OdpowiedzUsuńA w rękawiczkach nie cierpię chodzić! Wszystkie są na mnie za duże :/ wydaje mi się, że nie mam jakiś wyjątkowo małych dłoni, a zawsze któreś rękawicowe palce są za długie i mi niewygodnie. Z drugiej strony musi być bardzo zimno żeby mi ręce marzły.
Chyba musisz zaczac rozgladac sie za rekawiczkami dzieciecymi. ;))) Najlepiej z jednym paluszkiem i na sznurku wieszanym na szyi, zeby nie zgubic.
Usuń:PP
Usuńnajlepsze są te takie rozciągliwe, najtańsze, które na każdą łapę i łapkę wlezą ;)
Moja babcia takie nosila, ale to byly letnie, koronkowe. Kapelusze tez zawsze nosila. :)))
UsuńAnuśka, w latach naszych babć w zimie nosiło się futrzaną mufkę, a w lecie rękawiczki, koronkowe.
UsuńAnia
Babcia miala mufke! Oczywiscie.
UsuńI futra prawdziwe nosila. :)
Futro ciężkie...
UsuńNatomiast konia z rzędem temu kto wymyśli coś na moje wiecznie przemarznięte stopy!
Dobrze wyprawione futra nie byly wcale ciezkie, za to jakie cieple! No ale kiedys nie dbano o zwierzeta, jedynie o wyraz statusu. Nawet ja mialam w Polsce futro (oesu, jak moglam!)
UsuńPopieram w całej rozciągłości! Krajobraz w śniegu wygląda pięknie ..przez chwilę, bo potem już tylko błoto, plucha, zniszczone buty itd. Zima to dla mnie temperatura 0 do +5, a wszystko co poniżej już nie do życia.
OdpowiedzUsuńPs.oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego określenia Erraty - "znowu to białe g****" ;-)
Sluchaj matki, Lumen, to biale to jest shit, jakich malo i nie ma nic do szukania po miastach. Jego miejsce jest w wysokich gorach, najlepiej w Himalajach (bo daleko). :))
Usuń