Kormorany opanowaly cala wyspe i swoimi odchodami udekorowaly rosnace tam drzewa. Ma sie wrazenie szronu na galeziach. Kiedy zglodnieja, wyruszaja na rybo-polowanie na jeziorko. Wtedy cala ich plywajaca gromada karnie zwrocona jest w jednym kierunku, ciekawe dlaczego.
Obok leniwie plywaja prawie dorosle i zmieniajace upierzenie z szarego na biale, tegoroczne labedzie. Kiedy jednak cos sploszy plywajace ptaszory, wszystkie zgodnie podrywaja sie do lotu. Kormorany leca obok labedzi, ale w koncu sie obcinaja, ze byl to falszywy alarm i wracaja do polowow, a labedzie trenuja konsekwentnie sztuke latania i laduja dopiero po drugiej stronie jeziora. Ile wysilku kosztuje te ciezkie ptaki poderwanie sie z wody w powietrze. A jaki przy tam robia halas! Nie, nie krzycza, bo to, co najmniej z nazwy, labedzie nieme, ale ich skrzydla musza pokonac tak duzy opor, ze samo latanie powoduje glosny szum.
O ile matka jeszcze dobrze czuje sie wsrod prawie doroslych pisklat, o tyle ojciec w pelni oddal sie zyciu pustelniczemu. Do przyszlej wiosny, kiedy znow bedzie ofiarnie pilnowal swojej rodziny.
Na zime wpadly na Kiessee nurogesi.
Tegoroczne piskle kurki wodnej osiagnelo wprawdzie wielkosc rodzicow i stalo sie samodzielne, ale podobnie jak u labedzi, jego upierzenie jeszcze sie nie ustabilizowalo, a dziobek nie poczerwienial.
Za to gesi calkiem zniknely, nie spotkalam ani jednej. Moze jednak nadchodzi zima i zdecydowaly sie odleciec na poludnie?
Mamy nowe zdjecia w galerii: TUTAJ. Czekamy jeszcze na kolejne odwazne do ujawnienia. :)
Kobieto !! Piękne zdjęcia robisz
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Jak mam nie robic, skoro modele az nogami przebierajo, zeby pozowac? Grzechem byloby nie skorzystac. :)
UsuńPierwsza hre jre
OdpowiedzUsuńWygralas piorko z kaczej d***y! :)))))))))))
UsuńDruga!!!!!(jest jakas nagroda?)Chcem foty Bułeczki!!
OdpowiedzUsuńZa drugie miejsce nie ma nagrody. Z torbami bym poszla... :)))
UsuńMusze sie spiac i porobic te zdjecia. :)))
Obserwowac ptaki w naturalnym srodowisku to wielka frajda. Jezioro wyglada na calkiem duze, wokol dobrze zadrzewione jednym slowem raj dla ptakow no i dla Ciebie, wymarzone miejsce na spacery, domyslam sie ze Kira uwielbia to miejsce tez. Zdjecia piekne dla nas do poogladania i pamiatka dla Ciebie. Teresa
OdpowiedzUsuńJeziorko jest male, wbrew pozorom. Cos ze trzy kilometry w obwodzie, wiec do przejscia w pol godziny, choc mnie zajmuje godzine z przystankami na focenie. :)))
UsuńCzaple-dla mnie to czysta egzotyka,piękne ujęcia...
OdpowiedzUsuńNurogęsi-nawet nie wiedzialam,ze istnieją,ślyczne:-)
Ten samotny tato-łabędż kojarzy mi sie z elegancikiem:-)
Nie wiem, czy czytalas wiosenne relacje z Kiessee, kiedy tata-abondz byl taki grozny, pilnujac pisklat i matki. Atakowal przechodzacych ludzi i psy, byl naprawde grozny. A teraz taki flegmatyczny... :))
UsuńPopatrz,jak pozory mylą:-))
UsuńNooo... labedzie moga byc niebezpieczne, nawet dla ludzi. To bardzo silne ptaki.
UsuńTez sądziłam,że te drzewa są ozdobione szronem,a to g......jest:-)Widocznie natura tak chciala:-)
OdpowiedzUsuńTo czekam na foty mojej śliczności.:-)
Musze sie spiac i czekac na dobra okazje, kiedy Bulczyk ciekawie zapozuje. :)
Usuń:-) wyslalam Ci @,liczę na piękne ujecia Bułczyka:-)
UsuńBede sie postarala - jak dawno mawiala jedna z moich corek. :)))
UsuńJa też chcę Bułeczkę :)) Ona ma taki słodki pyszczek .... chociaż Miećka zołza też może być - Bonus ma bardzo podobny do niej wyraz buźki, ale jest bardziej miziasty ;) Też ją lubię. Cały Twój zwierzyniec lubię :)
UsuńAle Bułeczkę najbardziej - z wiadomych względów :))
No dooobraaa... Ale pod warunkiem, ze w komentarzach bedziecie piac peany na czesc tego urwipolcia, Matko Kszesna i caly pozostaly fan klubie. :)))
UsuńBędę sie zachwycać(mnogo:-)2w 1),nieustannie:-))))
UsuńLidzia,tez fanka pieknej Buleczki,jest nas dwie a nawet trzy:pppp
Lidzia jest autorka imienia, czyli kszesnom. :)))
UsuńJa zawsze pean napiszę :) bo Bułeczka ma tak słodką minkę i przy tym zbójowatą, że mnie rozbraja :))
UsuńTo moze zamiast Bulczyk bedziemy ja nazywac Zbójczyk? :)))))
UsuńPrześliczne zdjęcia.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńPrzesliczne modele. :))
UsuńBuziaczki :*
Chyba Cię polubiły i zaakceptowały :)) bo tak ładnie Tobie pozują.
OdpowiedzUsuńA gęsi imigrantów się pewnie wystraszyły i poleciały w spokojniejsze miejsca ...
One wiedzialy, co robio znikajac, bo juz szykowalam sie na pieczen swiateczna. :)))
UsuńNo tak, z Kirunią to Wy na polowania chodzicie, a nie na spacery ;)
UsuńNo jak nie, jak tak. :)))
Usuńczy mi się zdaje, czy niektóre z tych ptakó powinny były odlecieć do lepszych krajów?
OdpowiedzUsuńNo gesi pewnie odlecialy, reszta zostala, ale nie wiem, czy zawsze zostaje, czy tylko teraz, bo jest tak cieplo. Kaczki i abondzie na pewno zimuja. :)
UsuńNiesamowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj, Magdaleno, dziekuje za dobre slowo. :)
UsuńNo, poszczęściło Ci się, fakt. Kormorany to u nas rzadkość (w przeciwieństwie do żurawi), czapli też mało, chociaż czasem je widuję.
OdpowiedzUsuńNa gęsi nie licz, one mają pieprz w tyłkach i nic, tylko się przestwierajo w tę i nazad.
No wlasnie liczylam na te gesi, juz sobie nawet proce zrobilam i na swieta planowalam pieczen z gesi. A tu zonk! Wyczuly, psie juchy! :)))
UsuńKormoranow kiedys u nas w ogole nie bylo, pojawily sie jakies 2 lata temu, spodobalo im sie i bardzo sie rozmnozyly. To szkodniki, nic wiecej. Wyzro wszystkie ryby z Kiessee.
No piękne te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA tekst... jakbym Czubównę czytała (słyszała)!
No wez, Alucha! Czubowna u mnie lekcje pobierala, stad masz te skojarzenia. :)))
UsuńPeliczaple stały smutcholijne...
OdpowiedzUsuńByło smaszno, a jaszmije smukwijne
UsuńŚwidrokrętnie na zegwniku wężały...
Ania zabieram jezioro do Łodzi wraz z wszystkimi ptakami :)) albo zwalam się Tobie na głowę, wielkim nie byłabym problemem bo większość czasu nad jeziorem :))
OdpowiedzUsuńAle zanim przyjedziesz, skontaktuj sie z moimi rodzicami, na pewno beda mieli cos do podania. Oprowadzilabym Cie po wszystkich jeziorkach, ktore znasz z bloga, a co jedno to fajniejsze. :)
UsuńO żesz kurka wodna :-)! Ale masz bogactwo do podglądania i pstrykania; i nie trzeba jechać gdzieś daleko. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej zyje w przecudnym miejscu, laczacym w sobie miasto i wies. :)))
UsuńLubię te ,,Twoje" ptaszyska.
OdpowiedzUsuńJa tam moge latac co tydzien, zawsze cos sie dzieje ciekawego. :))
Usuń