Kirunia jest juz zoperowana. Wiem tylko tyle, ze pozarla jakas zabawke, ale szczegolow nie znam, bo bylam w pracy i moj slubny rozmawial z wetka. Jak to chlop nie zapytal o szczegoly i nie wiem, co jest z jej sledziona. Wszystkiego dowiem sie jutro, kiedy bedziemy odbierac Zabcie ze szpitala.
Chce Wam najpiekniej podziekowac za wszystkie dobre slowa dla Kiruni oraz za gotowosc pomocy finansowej. Tym razem jednak obejdzie sie, bo moi kochani rodzice znow staneli na wysokosci zadania i poratuja nas gotowka.
oby już tylko było lepiej, dalej trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńOch Kiruś, kochany głuptasku! Zabawek się nie je! Dobrze, że już po operacji. Tak jak Elaja, dalej trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście w nieszczęściu, że już po operacji.Teraz już będzie tylko lepiej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOjej, jak dobrze ze to tylko zabawka... Kiruniu, wracaj do zdrowia szybciutko ♥
OdpowiedzUsuńCo za psina ...... niech już zdrowieje i nie kombinuje ze zdrowiem ♥
OdpowiedzUsuńJa tak samo jak Lidka powiem: co za psina!
OdpowiedzUsuńBidulka niech zdrowieje. Jak to nie zapytał o śledzionę???
Gosia, Ty sie jeszcze dziwisz?
UsuńTaa, naiwna jestem :)
UsuńOesssu, te chłopy...
UsuńNo to niech zdrowieje... łobuziara jedna... ;)
OdpowiedzUsuńJest w niej tyle miłości do Was, że musi być dobrze. I tak trzymajmy.
OdpowiedzUsuńAnia
Weterynarze cuda wyjmują z psich i kocich żołądków...
OdpowiedzUsuńPozostaje życzyć Szcześliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńGłaski do suni :* kiss
OdpowiedzUsuńOjej! Ale już pewnie będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńMoja Lu jak była mała, zwymiotowała kiedyś wielką metalową śrubę. I tak miała szczęście, ze nie zostało jej w żołądku...
Dlatego Kira byla dzisiaj jeszcze raz przeswietlana, czy ten przedmiot sie ruszyl, ale nie, tkwil w tym samym miejscu.
UsuńTeraz musi być już tylko lepiej. Ja też dalej trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńNo dajcie spokój, jak to trzeba uważać,co pies pakuje do paszczy! Niech dziewczynka wraca do zdrowia!
OdpowiedzUsuńGłupol jeden, to już nie ma co jeść? Zdrowia życzę Kiruni i żeby ze śledzioną było OK.
OdpowiedzUsuńjezeli u psów jest podobnie jak u ludzi, to sledziona jest raczej ok!
OdpowiedzUsuńSciskam całą rodzine
Jakies zmiany na sledzionie byly widoczne na usg, wiec przy otwarciu jamy brzusznej wetka miala ja lepiej obejrzec. Dopytam jutro.
Usuńno wiem
Usuńale się wymądrzam, bo u ludzi przerzuty na śledzione są b rzadko
Kirus jest wprawdzie jak ludz madra, ale to jednak psica. ;)
UsuńBędzie dobrze. Dużo zdrowka :)
OdpowiedzUsuńJak wróci to sobie pogada z kotami - opowie co i jak - bedzie sie działo :)
Dorosłym pieskom też - jak widać - zdarzają się szczeniackie zachowania. Życzę szybkiego powrotu do formy :-). Pani też :-)))
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że usg nic złego nie zarejestrowało.
To jest dobrze, wyzdrowieje. Buziaki dla Kiry.
OdpowiedzUsuńA to szlafmyca!!!Grunt żeby do zdrowia wracała,Żabcia jedna!!!
OdpowiedzUsuńWywiedz się co z tą śledzioną,trzymajta się jako i my trzymamy za Was:)
UFFFFFF!!!!!! :):):)
OdpowiedzUsuńTeraz już tylko będzie lepiej.Trzymaj się kochana.
OdpowiedzUsuńjakie dobre wieści! już nie mogę doczekać się jutra aby wiedzieć więcej.
OdpowiedzUsuńtrzymamy wszyscy kciuki i łapki za Kirę :)
Aniu, nie wiesz nic więcej? Jak przeszła narkozę?
OdpowiedzUsuńJa bylam w fabryce, kiedy wetka dzwonila, a od chlopa nie mozna wymagac, zeby wypytal o potrzebne rzeczy. Jutro jade po nia ja, wiec wszystkiego sie dowiem. Chyba jednak wszystko ok, bo inaczej by nas zawiadomili.
UsuńAniu, trzymam kciuki. Wygłaszcz Kirę i mocno utul. Ale i o kociszkach nie zapomnij. :)
OdpowiedzUsuńDopiero jutro bede mogla Kiruche ostroznie wykochac, na razie mocno nam jej w domu brakuje...
UsuńOj, widzisz, jak uważnie czytałam... :] Splątały mi się dni, bo już wczoraj zaglądałam i dziś doczytałam, że miała jednak operację. Niech już do Was wraca, do domku. I niech szybko zdrowieje.
Usuń:*
Oj tam, zdarza sie. :)
UsuńOj zdrowia,życzę Kiruni...
OdpowiedzUsuńSzkoda że wetka tego nie pokazała , coby wiedzieć ...
OdpowiedzUsuńTak czułam po kościach że coś zeżarła . Zapewne prezent świąteczny ;-)
Och ta Kira ... <3
Kociuki za gojenie i oby na tym się skończyło !
Jutro dostaniemy corpus delicti do reki, wiec sie dowiem, co Kira zezarla i Wam powiem. :)
UsuńOj matuchno,Zabawkę? Gdzie ja znalazła?Jak to chłop nic się nie dowiedział.Myślę o Was.Kirunio zdrowiej no i czekamy na wiadomości od Ciebie.
OdpowiedzUsuńZebym to ja wiedziala, gdzie znalazla i w ogole co to jest.
Usuń:)
OdpowiedzUsuńA jednak zeżarła, gupolki jedne. Kiedy i jak? Mop ostatnio wydalił z siebie paszczą kawałek kory, skąd ta kora się pytam?
OdpowiedzUsuńNo przecie kora lezy wszedzie.
UsuńCiesze sie dla Kiry i Ciebie ze to juz po operacji i ze to cos - zabawke usuneli z zoladka. Wiadomo ze Kira jest oslabiona po tych wszystkich sensacjach przed operacja, no i sama operacja, ale majac Wasza milosc i opieke wroci do zdrowia. Teresa
OdpowiedzUsuńkurcze ja często jak jesteśmy gdzieś na spacerku z Rodo żałuje że on nie nosi takiego ot zwykłego fizjologa... kaganiec chroniłby go przed zdradliwymi przedmiotami... ale i badyli by nie mógł niestety.... zawsze ilekroć gdzieś jesteśmy tak strasznie sie boje...
OdpowiedzUsuńbo nigdy tak na prawdę do końca nie wiadomo co "w trawie piszczy". Oby i ta historia skończyła sie happy endem
UsuńJa widze kagance jedynie dla psow agresywnych, u wszystkich innych to tylko meczenie zwierzecia.
UsuńGodzinę temu napisałam tu komentarz o kagańcach. Dodam o moich wątpliwościach związanych z zakładaniem kagańców, ale komentarza nie ma. Chyba za szybko kliknęłam i zwiał.
OdpowiedzUsuńJa mam problem z Bezą, bo ona jest żerna i wszystko by chapała. dlatego bardzo pilnujemy się, żeby w ogrodzie nie było "pułapek' a i tak psa nie upilnujesz.
Mam nadzieję, że teraz będzie z Kirą już tylko lepiej, a i Ty może odsapniesz?
Komentarz jest, ale pod nastepnym juz postem. ;)
UsuńPod następnym p[ostem? Rany, zagubiłam się
UsuńNo bo tez i ja ostatnio zamieszczam troche chaotycznie, apdejtuje na biezaco, to mozna sie pogubic. :)
Usuń