Luftbildfotografie Volker Stellmacher Zrodlo |
Charakterystyczny trojkacik drzew wchodzacy w naroznik pola. To tu! |
Chcialam wlezc na to pole i pojsc do gory, ale sie nie dalo. Moze na zdjeciach tego tak nie widac, ale maki rosna na polu rzepaku, bardzo gestego i wysokiego, przez ktory nie sposob bylo sie przedrzec. Szlam dalej, ale juz myslalam, ze nie obejdzie sie bez powtornego przyjazdu nastepnego dnia rano, zeby miec slonce po prawej stronie. Doszlam do owego trojkata wcinajacego sie w naroznik pola i powedrowalam do gory, do rownoleglej sciezki, o ktorej wtedy jeszcze nie wiedzialam. Mialam zamiar pojsc skrajem pola i stamtad fotografowac, juz ze sloncem za plecami. Latwo powiedziec skrajem pola, trawy tam wysokie po pas, drzewa pochylajace galezie daleko w pole, trzeba wiec bylo jednak przedzierac sie przez ten splatany rzepak i caly czas w tyle glowy obawa, ze pozbieram po drodze wszystkie czatujace tam kleszcze. Moje czarne spodnie nabraly marmurkowego szarego od kurzu wzorku, ale nie poddawalam sie, parlam do gory jak buldozer, bo motywy byly piekne.
O malo sie nie poplakalam z tego zachwytu. Pomyslalam, ze warto bylo dokonac tego wysilku. Wygladalam jak siedem nieszczesc, brudna, zakurzona, zasapana, bo ta wspinaczka i przedzieranie sie przez rzepak kosztowaly sporo wysilku, przerazona ewentualnymi kleszczowymi konsekwencjami, ale szczesliwa i zachwycona widokami. One byly po prostu nierealne.
Wylazlam wreszcie na widoczna na planie rownolegla do Kohlhofsweg gorna drozke bez nazwy i dopiero stamtad zobaczylam prawdziwe piekno tego makowego pola. Obejrzyjcie sobie te zdjecia w powiekszeniu, wystarczy kliknac.
Nie spotkalam po drodze zywego ducha, bylo przedwieczornie cicho, tylko ptaki spiewaly o tym, ze zaraz udaja sie na odpoczynek. Tylko natura i ja. Znow mnie to rozczulilo, az poczulam kluche w gardle. Jakas taka emocjonalna robie sie na starosc, wzruszaja mnie rzeczy, na ktore do niedawna nie zwracalam szczegolnej uwagi, no jest sobie pole, no rosna na nim maki, jest niby ladnie, ale zeby sie tym zaraz wzruszac? Dobrze, ze ze mna nie bylo Toyi, bo chyba nie przedostalaby sie przez ten rzepak, a gdyby jeszcze i slubny sie z nami wybral, na pewno nie poszedlby tamta droga. Droga he he he! Tam przeciez nie bylo zadnej drogi, choc na mapce gugla cos w rodzaju sciezki w tych zaroslach jest zaznaczone.
Po powrocie do domu, zaraz wrzucilam cale ubranie do pralki, a sama ruszylam pod prysznic, zeby splukac z siebie ewentualnych krwiopijcow.
O ni ma żadnego piania,pewnikiem wszyscy som w cielęcym zachwycie.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i jest się czym zachwycać i mieć gule w gardle.Dzięki za chęć pokazania tych przyrodniczych cudów.
No ni ma piania, a przeciez u Was to normalny dzien pracy, my mamy poniedzialek zielonoswiatkowy, wiec wolne. Ale i tak wstalam z przyzwyczajenia o 6.00 :)))
UsuńMatkoboska. Co to jest poniedziałek zielonoświątkowy?! Ja muszę zaraz zapindalać do swojego Konzentrationslagru...
UsuńA to przegapilas jakos, ze niedziela sie skonczyla? :)))
UsuńWypraszam sobie, ja nie jestem stara, a kluchy w gardle też mi się robią!
OdpowiedzUsuńMnie tak pociąga żółć w masie - niedawno szalałam w rzepaku, gdy brat wyjechał na wczasy do normalnego kraju. Mogą być również słoneczniki.
Twoje poświęcenie znamionuje prawdziwego fotografa, który prawie się zabije, byle tylko zrobić dobre zdjęcie. Szkoda, że nie umiesz latać, robiłabyś jeszcze z góry (lotnicze mi się cholernie podoba), ale myślę, że wszystko przed Tobą.
No mloda raczej tez juz nie jestes i nie probuj mio wmawiac, ze juz od kolyski zachwycal Cie swiat i mialas kluchy w gardle :)))
UsuńRzepaki przeciez byly w tym roku na blogu, a Ty jakos nie mglalas z zachwytu, dzie bylas? Na sloneczniki bede polowac, kiedy przyjdzie pora.
Latac nie umiem, ale niektorzy z mojej grupy pokupowali sobie drony i tym latajo nad polami fotografujac z ptasiej perspektywy. Jakos mnie do tego nie ciagnie i pewnie takie gadzeciki sa drogie, wiec poprzestane na tym, co juz mam i dalej bede sie przedzierac, jak przyjdzie koniecznosc.
Ja to w takich chwilach przyrodniczego zachwytu sobie śpiewam w duszy:nie zginiesz w tłumie,póki jeszcze umiesz przystanąć gdy zaśpiewa ptak...
UsuńStan Borys "To ziemia".
UsuńAle wczesniej tego nie mialam, dzisiaj zachwycaja mnie rzeczy najbardziej przyziemne, takie zwykle i niespecjalnie atrykcyjne, jak zmiana por roku, odradzanie sie przyrody z kazda wiosna, jakas marna stokrotka na trawniku i takie tam.
Pieję, słychać u Ciebie? Trochę to pianie podlane zazdrością bo znalazłam tylko może jedno milionową cząstkę takich cudów. Wielki szacunek i dzięki za to przedzieranie, warto było.
OdpowiedzUsuńDla urody świata, nawet tego przydrożnej, zawsze zatrzymać się warto.
Slychac! I to jak!!! Masz bardzo donosny glos :)))
UsuńJa do tej pory tez tylko ogladalam makowe pola u innych, w tym roku mialam duzo szczescia.
Dawno nie oglądałam takiej ilości maków, a kiedyś były normą w zbożu. Teraz musisz popolować na chabry w zbożu...😄
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Twojego poświęcenia.😘
Ja sama sie podziwiam, ale to piekno bylo naprawde hipnotyzujace. Ja tez dotad nigdy nie widzialam takiej ilosci makow w jednym miejscu. Dlatego chyba tak bardzo mnie oczarowaly.
UsuńPiękna makowa gratka Ci się trafiła i piękne zdjęcia jej zrobiłaś! :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem z siebie dumna i szczesliwa, ze udalo mi sie znalezc takie pole.
UsuńO ja pier... , cudowny widok. Kocham maki na rowni z margaretkami i trzeba do tego jeszcze dorzucic chabry. Widok tylu makow naraz poprostu powala na kolana. Nie wiem czy gdzies w okolicach Londynu jest takie pole, ale za to musze namowic slubnego na wyjazd na pola lawendowe, bo tych tutaj dostatek.
OdpowiedzUsuńChyba macie tam na wyspach takie normalne maki? Trzeba by poszukac w rejonach rolniczych, one same sie wysiewaja i co roku jest ich wiecej na danym polu. Lawendy niestety u nas nie widzialam, mam na mysli pola, bo w ogrodkach ludzie sobie sadza male krzaczki.
UsuńImponujace!!!!
OdpowiedzUsuńZarowno obiekt zdjec jak Twoj trud i upartosc. Pewnie ze bylo warto dla takich widokow. Sa w zyciu kazdego (mam nadzieje) takie niezapomniane chwile, czy to przyniesione specjalnym wydarzeniem czy krajobrazem ze sie pamieta przez cale zycie a takze czuje w tym momencie ze to cos niepowtarzalnego, ze tylko ten jeden raz bylo nam dane i zostalismy wyroznieni.
Wtedy wlasnie dlawi i powoduje brak slow.
Tak, drony nie sa tanie choc osiagalne ale jak Ty mam mieszane uczucia jesli chodzi o fotografowanie przy ich pomocy bo daje mi wrazenie oszustwa. Nie mowiac ze fotografuje jak idzie, nie walczy jak Ty walczylas o lepsze swiatlo, katy, ujecia i takie tam.
Bardzo sie Ciesze ze przyroda tak Cie wyroznila.
Ja az tak za pan brat z technika nie jestem, zeby umiec obslugiwac fotografujacego drona i jeszcze z ziemi nim kierowac. Zdjecia powstaja naprawde imponujace, nasz admin z grupy fotograficznej robi przy pomocy drona naprawde cudowne ujecia i czlowiek ma wyjatkowa okazje zobaczyc z ptasiej perspektywy miejsca znane jedynie z powierzchni ziemi.
UsuńMnie pozostaje przedzierac sie przez rzepaki czy inne zboza, kolekcjonowac kleszcze, parzyc nogi pokrzywami (podobno zdrowo na reumatyzm), zeby zdobyc dobre zdjecie. Ale jestem szczesliwa mogac podzielic sie z Wami moimi dokonaniami, wiec pozostane przy tym, co mam. :)
P-R-Z-E-P-I-Ę-K-N-E
OdpowiedzUsuńT-A-K :)))
UsuńNiesamowite wprost! Jeszcze nigdy nie widziałam takiej ilości maków!
OdpowiedzUsuńKlucha w gardle? Ciesz się że to Cię doprowadza do łez a nie jakaś inna okoliczność.
Miłego;)
Szczerze? Ja tez wczesniej nie widzialam na zywo tylu makow w jednym miejscu, na zdjeciach tylko. Zrobilo to na mnie naprawde ogromne wrazenie.
UsuńNo i zrobilo mi sie czerwono przed oczami :)!
OdpowiedzUsuńPiekne, az oczy bola.
Cudowne kolory, w zyciu chyba nie widzialam takiego pola maku - tylko na lace.
Podziekowania dla fotografa :)
Cala przyjemnosc po mojej stronie, choc przeciez tam, na tym polu mialam jeszcze dodatkowo przezycia live. Tego nie da sie opisac, choc probowalam ;)
UsuńNaprawdę warto było, ekstra Ci te zdjęcia wyszły!
OdpowiedzUsuńZlota godzina i motyw-samograj, wiec nie mogly nie wyjsc albo sie nie udac. ;)
UsuńPIEKNIE!!!
OdpowiedzUsuńDzieki :*
UsuńKradne sobie na tapetę te najbardIej czerwone :P
UsuńA bardzo prosze, na zdrowie!
UsuńPoswiecilas sie, ale warto bylo.
OdpowiedzUsuńPrzepiekne te pola makowe!!!!!!!!!!!!!
Tez jestem zdania, ze warto bylo, czegos tak pieknego nie widuje sie na codzien.
UsuńSą cudne tę maki. Mój mąż zaprowadził mnie na takie pole maków i myślał że ja sobie z daleka popatrzę, ale się mylił, musiał odczekać całą sesje zdjęciową i też w niej uczestniczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie no, faceci nie maja wyobrazni! Z daleka, tez cos! :)
UsuńCoś w tym jest:))
UsuńPracuj nad nim, moze w koncu Ci sie uda faceta wychowac :)))
UsuńMy bedziemy niedlugo obchodzic 40-lecie, a ja nadal pracuje. ;)
Omatkozcórkoanawetsynem! Coś takiego trafia się raz w życiu. Nie wiadomo, czy czymś nie opryskają za chwilę. Chyba miałaś szczęście.
OdpowiedzUsuńTu w okolicy co roku takie pola bywaja. A w ogole jutro tez beda maki, ale w innym kolorze i na innym polu.
Usuń