sobota, 11 sierpnia 2012

Maciejka sie panoszy.


Wedlug kotki, cale mieszkanie nalezy do niej. Wlazi, gdzie jej sie tylko podoba i uwaza, ze ma do tego swiete prawo. Przez skromnosc nie wspomne, ze nasze loze malzenskie tez zaanektowala dla siebie. W dzien mi to malo przeszkadza, ale w nocy musze sie ograniczac, bo panienka sypia wylacznie na mojej czesci i nie bardzo liczy sie z moja wygoda. To ja na ogol musze podkurczac nogi, zeby futrzak mogl sie rozciagnac.

A ma do swojej dyspozycji kocie drzewo ze specjalna buda, ktora wyscielilam miekkim kocykiem, druga buda (pozostalosc po poprzednim drzewie) stoi w sypialni. Ma jeszcze koci tunel i dywanik, na ktorym czasem poleguje w dzien i specjalne poslanie na parapecie okna.
Ona jednak woli ukladac sie w cudzych lozkach. O ile nie wlazila Fuslowi do koszyczka, tak upodobala sobie koszyk Kiry.


Kirunia to pies potulny i ustepliwy, wiec raczej polozy sie na dywanie, kiedy jej wyrko zaanektuje Maciejka.
Kiedys jednak troche ja poszczulam, zeby poszla do koszyczka, stad te zdjecia. Zrobila to bardzo niechetnie, a Miecka nie przesunela sie nawet o milimetr. Kirunia usiadla, niepewna jak kotka zareaguje i gotowa byla w kazdej chwili uciec, ale kazalam jej zostac.

Miecka, wielce obrazona, wylazla wreszcie z Kirusiowego poslania i poszla sobie, dajac wszystkim do zrozumienia, ze foch bedzie dlugotrwaly.
Nauczyla sie korzystac z miejsca Kiry, kiedy w ubieglym roku jesienia bylismy w Polsce, a kotka opiekowala sie jedna z corek. 

No, nareszcie - pomyslala zapewne Kirunia i zasnela snem sprawiedliwego w swoim wlasnym lozeczku.

A maly nicpon broni wcale nie zlozyl. Tego dnia grzecznie ustapila placu, ale nie zrezygnowala z kolejnych podchodow.

Swoja droga, nie mialabym nic przeciwko temu, zeby obie razem spaly w koszyku Kiry, ale nie, ani jedna, ani druga nie jest gotowa na psio-kocie przytulanki.
Szkoda, moglabym porobic im wiecej zdjec razem.

Niewiele czasu uplynelo, jak Maciejka znow przywlaszczyla sobie prawo do psiego koszyka. Smiesznie to wyglada: taka mala czarna puszysta kropka w dosc obszernym koszu. A jaka ma dumna mine!

A Kira? Coz jej, biednej, pozostalo? Dywan, jak zwykle.
Dobrze, ze sunia nie ma zapedow do spania z nami w lozku, byloby naprawde ciasno we czworke. Wiem, co mowie, bo takie spanie mielismy, kiedy jeszcze zyl Fusel. Oczywiscie oba czworonogi spaly na mojej czesci w nogach, Fusel od strony meza, Maciejka od brzegu, a dla moich stop pozostawalo 10 cm miejsca  w srodku. A Fuselek byl od Kiry duzo mniejszy.
Kira nauczyla sie, bedac dopiero u nas, przychodzic rano na pieszczoty. Zawsze jednak czeka obok lozka na zaproszenie, nigdy nie wchodzi sama. Kochana psica!
Maciejka posiadla jeszcze jedna umiejetnosc, sama otwiera sobie drzwi. Skacze na klamke, sciagajac ja lapkami do dolu i drzwi stoja przed tym ciekawskim lobuziakiem otworem. Zrezygnowalismy w ogole z zamykania drzwi wewnetrznych w mieszkaniu, nawet lazienka jest stale otwarta, bo stoi tam koci hazielek. Nie ma wiec sensu, zeby niepotrzebnie drapala drzwi.
Najgorzej, kiedy ja musze skorzystac z toalety lub sie wykapac, wtedy drzwi sa zamkniete na klucz, bo bez klucza nie stanowia dla kota przeszkody. Po kilku bezowocnych skokach na klamke, zaczyna sie glosne jojczenie. Siedzi tam tak dlugo i wydziera sie dotad, az opuszcze pomieszczenie. Wszyscy inni, maz, dzieci, goscie moga korzystac z lazienki do woli, tylko ja nie.
No i cowieczorny rytual jojczenia wnieboglosy, kiedy za dlugo nie wybieram sie spac. Czasem siedze dluzej w weekend, czy to przy komputerze, czy przed telewizorem. Maz juz spi, czy wiec nie moglaby polozyc sie przy nim i spokojnie na mnie poczekac? Never! Musze isc do lozka, bo ona tak chce, a jest na tyle glosna, ze obudzilaby mi slubnego.
No, rzadzi kot w domu i panoszy sie bez umiaru.

8 komentarzy:

  1. Ale wredna małpka, ale kotki już chyba tak mają, ja planuję małego szczeniaczka, ciekawa jestem jak sobie poradzę z zazdrosną kocicą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku musialam przyzwyczajac do siebie dwie dorosle samice. Kiedy jedno jest jeszcze malenkie, jest latwiej. Moze malenstwo obudzi w kotce uczucia macierzynskie?

      Usuń
    2. Może, ale szczerze w to wątpię, jest bardzo egoistyczna i zadrosna, tego się troszkę boję...

      Usuń
    3. Docen swoja Kote, nie jest taka zla, jak Ci sie wydaje.

      Usuń
  2. O! Psio koci blog wkońcu !!:) Jak miło.
    Kiedyś się w końcu poprzytulają..moze :)

    Wszystkie koty otwierają drzwi.. tylko nie moje tumany :/ gdzie tu sprawiedliwość :(

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda, ze wszystkie. Dla kotow mojej corki drzwi sa przeszkoda nie do przejscia. A skad u Maciejki taka umiejetnosc? Jakos sama musiala na to wpasc.

      Usuń
  3. U mnie jest tak samo. Kot wciska się tak gdzie pies leży, a Sam potulnie schodzi, czasem burknie na kota, ale Lucek nic sobie z tego nie robi tylko spokojnie się kładzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile pies wczesniej kota nie skonsumuje, to kot bedzie juz zawsze rzadzil. ;)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.