niedziela, 4 listopada 2012

Czarne wrony.

Czarne wrony czarno kraczą, w czarnych barwach widzą świat.
I na próżno im tłumaczą mądrzy ludzie już od lat:
Zamiast krakać weźcie pędzel, pomalujcie co się da.
Czarnych barw nie chcemy więcej, każdy w kolor gra.

Czarny przegrywa, kolor wygrywa. W kolory grajmy dziś.
Jabłka z jabłonek, skrzydła biedronek, każdy zielony liść.
I jeszcze te zboża, znad Wisły i Odry. I słońce, co mówi nam -Dzień dobry! Dzień dobry! Dzień dobry!
Słońce nad głową, różę różową, malwy wysoki kwiat,
Srebro wieczoru, tysiąc kolorów, jasny wesoły świat.

Czarne barwy mamy z głowy, nie będziemy w czarne grać.
Może im pozostawimy czarnych jagód pełną garść.
Siedem kropek ma biedronka i na nosie piegi trzy.
A poza tym wykluczony czarny kolor z gry.

Czarny przegrywa, kolor wygrywa. W kolory grajmy dziś...






















30 komentarzy:

  1. W berżeretkach, balladach, canzonach

    Bardzo rzadko jest mowa o wronach,

    A ja mam taki gust wypaczony,

    Że lubię wrony...



    Los im dolę zgotował nielekką:

    Cienką gałąź i marne poletko,

    Czarne toto i w ziemi się dłubie -

    -a ja je lubię...



    Gdy na polu ze śniegiem wiatr wyje,

    Żadna wrona przez chwilę nie kryje,

    Że dlatego na zimę zostają,

    Że źle fruwają...



    Ale wrona, czy młoda, czy stara,

    Się do tego dorabiać nie stara

    Manifestów ni ideologii -

    -i to ją zdobi...



    Gdy rozdziawią dziób - wiedzą dokładnie,

    Że ich głosy brzmią raczej nieładnie,

    Lecz nie wstydzą się i nie tłumaczą,

    Że brzydko kraczą...



    I myśl w głowach nie świta im dzika,

    By krakaniem udawać słowika,

    By krakaniem nieść sobie pociechę -

    - i to jest w dechę!



    Żadna wrona się także nie łudzi,

    Że postawi ktoś stracha na ludzi,

    Co na wrony i we dnie, i nocą

    Czychają z procą...



    Wrony fruną z godnością nad rżyskiem,

    Jakby dobrze im było z tym wszystkim,

    I w tym właśnie zaznacza się wronia

    Autoironia.



    Nie udają słodyczy nieszczerze,

    Mężnie trwają w swym schwarzcharakterze,

    Nie składają w komorę zasobną,

    Jak więcej dziobną.



    Wiedzą, że - mimo wszystkie przemiany -

    Nie wyrosną na rżysku banany,

    Nie zamienią się w kawior pędraki,

    Bo układ taki...



    W berżeretkach, balladach, canzonach

    Bardzo rzadko jest mowa o wronach,

    A ja mam taki gust wypaczony,

    Że lubię wrony...



    Los im dolę zgotował nielekką:

    Cienką gałąź i marne poletko,

    Czarne toto i w ziemi się dłubie -

    - a ja je lubię,

    A ja je lubię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba przesadziłam z długością komentarza, ale tak mi pasował ten świetny wierszyk!

      Usuń
    2. I ja je lubie, jak Ty, jak Mlynarski.

      Usuń
    3. Eee tam! Za dlugie moga byc tylko sznurowadla.

      Usuń
  2. Miałam oswojoną kawkę jak byłam mała. Miała na imię Kasia i była nałogowym zbieraczem petów od papierosów. Potrafiła siedząc wysoko na drzewie rozpoznać babcię wracającą z miasta, wylądować jej na głowie i tak razem z nią wracać z zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, jako dziecko, zawsze marzylam o kruku (ta moja mroczna dusza!), ale nie dane mi bylo miec w zyciu zadnego ptaka, nawet kanarka.

      Usuń
  3. Panterko dziś wierszowo -rymowankowo :) czytam poprzedni wpis i nawet kanarka nie miałaś , a teraz masz wirtualnego uszaka Hexera jak będzie samiczka to będziesz miała dwa , a jeśli masz ochotę to jeszcze coś Ci znajdę .:)
    Pozdrawiam optymistycznie , niedzielnie Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam juz nawet imie dla nowej zony mojego chrzesniaka. On jest czarodziejem, ona bedzie wrozka, FEE.
      Ha! Na starosc dorobilam sie ptaszkow!
      Milej niedzieli.

      Usuń
    2. No i dobrze ; a o jakiej starości mówisz , bo chyba nie swojej :)))

      Usuń
    3. No dobra, w dojrzalym wieku. Jako dziecku nie bylo mi dane.

      Usuń
  4. Świetny wiersz o wronach.
    Dawno ich nie widziałam, może jak będzie zimniej to przyfruną :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas grasuja przez caly rok, i to wlasnie te czarne, zwane czarnowronami. W Polsce sa rzadsze, tam przewazaja te szaro-czarne.

      Usuń
  5. hm... nie dość że fajna babeczka, to jeszcze poetycka dusza! a udaje dziką panterę :P co najwyżej możesz być kociątkiem pantery... :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. UWAGA! ACHTUNG!
      Zeby nie bylo nieporozumien - ten wiersz to nie ja napisalam! Piosenke o czarnych wronach spiewal swego czasu harcerski zespol Gaweda, stad ja znam. A wiersz o lubieniu wron, ktory wkleila Anka, spiewal Mlynarski.
      Ja nie pisze wierszy, czasami zdarzy mi sie splodzic rymowanke.

      Usuń
  6. faktycznie fado z bartusiem dogadali się od razu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo takie male dzieci jeszcze rozumieja psia mowe, pozniej ta umiejetnosc zanika. Czasem tylko, kiedy sie intensywnie wsluchac, mozna zwierzeca mowe uslyszec i zrozumiec, a wtedy powstaja "dialogi na cztery nogi". ;))

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nie lubię wron, jakieś takie straszne są, a kruki jeszcze straszniejsze, mogę na nie patrzeć, ale z daleka. Najfajniejsze są wróbelki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wroble sa guuupie, a kruki madre i fascynujace. Do wron nie mam stosunku, to cos miedzy wroblem, a krukiem.

      Usuń
  9. Tak sobie patrzę i dochodzę do wniosku, że te ptaszydła są nawet dość fotogeniczne... :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrony sąsiadki awansują się jak sroki, może kiedy usłyszały by wiersz o sobie, to w końcu zamknęły by dzioby... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wpadnij do mnie na chwilkę, co dla Ciebie tam mam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Panterko :)
    Serdecznie zapraszam Cię do mnie po odbiór wyróżnienia
    Pozdrawiam I Ściskam
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, bardzo dziękuję za urocze zdjęcie :) Oczywiście, że widziałam i się bardzo ucieszyłam, ale na bloga weszłam dopiero niedawno, zrobiłam sobie dłuższą przerwę :)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.