środa, 7 sierpnia 2013

Niezbyt udany zachod slonca.

Byc nad morzem i zachodu slonca nie obejrzec? Nie da sie! Pojechalismy wiec nad morze w srode wieczorem, ale od poczatku wszystko szlo nie tak. Wpadlismy najpierw do corki Eli, zeby podziwiac efekty remontu jednego z pokoi, no i sie troche zasiedzielismy, a przeciez na plaze mielismy jeszcze spory kawalek do dojechania. Po drodze juz robilam zdjecia, w obawie, ze nie zdazymy nad morze przed wlasciwym zachodem i bez specjalnej nadziei, ze ten zachod bedzie piekny. Slonce bylo jakies takie mgliste i niewyrazne.







Po drodze mijalismy wszechobecne wiatraki, jest ich tam na polnocy pelno, szkoda przeciez marnowac wiejacy bez przerwy wiatr. I owce, cale mnostwo owiec, ktore nie tylko daja welne, ale sluza jako naturalne kosiarki do trawy, na walach sztormowych i gdzie sie tylko nadarzy.
Tym razem Frau N. zostawilismy w domu, bo nazywalo sie, ze Ela wie, co i jak. Przegapilismy jednak wlasciwy zjazd i wyladowalismy na Eidersperrwerk, o ktorej pisalam TU. Ale co w koncu za roznica? Tez otwarte morze, wiec juz tam zostalismy.
W ubieglym roku zwiedzalismy tame we wrzesniu, tym razem trafilismy na okres wysiadywania morskich ptakow. Wszedzie wisialy tablice, zeby nie przeszkadzac ptasim rodzicom i ich nie ploszyc zbyt bliskim podchodzeniem. Zdjecia robilam wiec z daleka, dlatego nie sa najlepszej jakosci.



To sa ostrygojady


Te tutaj wygladaja mi na mewy smieszki.
Ponad glowami lataly ich roje, wrzeszczac po swojemu, a my mielismy dreszcze ze strachu, zeby ktoras nie narobila nam na glowe.





To tzw. morska jaskolka (Seeschwalbe) czyli rybitwa popielata

Jednak to nie ptaki przygnaly nas nad brzeg morza, a zachod slonca, wiec i to zjawisko staralam sie fotografowac.





Woda byla nieco wzburzona i, jak to zwykle nad morzem polnocnym, wialo i dulo.



Rozswietlily sie lampki ostrzegawcze na tamie, a slonce niestety ukrylo za gestymi chmurami, gdzies ponad horyzontem, wiec przepadla okazja ogladania go tonacego w morzu.



Kiedy jednak juz calkiem zaszlo, niebo nagle sie zarozowilo.



Nieco rozczarowani polazilismy jeszcze z Kira po walach sztormowych, ale krotko, bo zapadly egipskie ciemnosci. Udalismy sie wiec w droge powrotna, bo nastepnego dnia czekala nas calodniowa wycieczka i trzeba bylo wczesnie wstawac.


Przypominam, ze zdjecia mozna powiekszac kliknieciem.

34 komentarze:

  1. Z wyglądu trochę to ponury klimat ..ale z drugiej strony spokój , zwierzęta , zero ludzisków ...mam nadzieję że zapasy jodu nawdychałaś sobie :))
    Buziaki ślę i dobrego dzionka życzę :)
    Ilonus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sie nacpalam jodem, ze do dzisiaj nie wytrzezwialam :)))
      A tego dnia byly wlasnie takie niesprzyjajace warunki pogodowe. Klimat nad morzem jest zdrowy, ale trzeba sie przyzwyczaic do stalej obecnosci wiatru.
      Serdecznosci, Ilonus.

      Usuń
  2. mewy sąślicznym elementem morskiego krajobrazu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo krzykliwe stworzenia. I niebezpieczne, bo bombarduja na glowy. :)))

      Usuń
    2. Ale sympatyczne i pieczolowicie wychowujace piskleta.

      Usuń
  3. Morze jest cudne o każdej porze dnia i nocy. Uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kazda pogoda i pora roku czyni je innym. Jest cos fascynujacego i niepowtarzalnego w tym ogromie wod.

      Usuń
  4. Wiem, że byłaś rozczarowana brakiem słońca, ale zdjęcia nad wodą i tak wyszły niesamowicie!:)) Zdjęcie 20 i 21 są magiczne, pełne tajemnicy:) A na 18 srebrna woda wygląda super. Każda pogoda ma swoje wady i zalety. Jakby było piękne słońce to woda by tak łanie nie wyglądała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradze, ze bedzie i ze sloncem. Tylko jeszcze sztormu nie przezylam, ale wszystko przede mna :))) Moge patrzec bez konca na wode, zawsze wyglada inaczej i zawsze jest magiczna. Same chmury tworza niepowtarzalne kompozycje, nie trzeba slonca.

      Usuń
  5. ...zachód piękny, ptaszki też. Szczęściara, nam nad morzem nie dane było sfocić zachodzącego słonka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, marudzisz. A trzeba było nie oczekiwać jakiś cudów na niebie, to ten piękny spektakl też by cię zachwycił, a tak miałaś rozczarowanie zamiast zachwytu.

    ;). Mnie się podoba wszystko, mewy śmieszki też są śliczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzac wczesniej, co sie dzieje ze sloncem, wcale cudow nie oczekiwalam. Takie morze tez ma swoj urok, stalowoszara woda i to egzotyczne dla mnie ptactwo.
      Ale cuda beda, oj, beda!

      Usuń
  7. Nad morzem fajnie jest :) Mimo dziwnych chmur i braku zachodu słońca.

    A mew, jak to mewy, nie patrzą, gdzie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne ;) Ponoć to na szczęście, jak kogoś trafi taka bomba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udalo nam sie tak lawirowac, ze nie trafialy :))) Ja tam szczesliwa jestem bez guana na glowie.

      Usuń
    2. Ja też wolę bez :))

      Usuń
    3. Tylko kaprofile sie podstawiaja :)))

      Usuń
  8. Mimo przeszkód udała Ci się bardzo przyzwoita seria ładnych zdjęć morskich i ptasich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bo morze wyglada interesujaco bez wzgledu na pogode i pore roku.

      Usuń
  9. Ostrygojady - jak dla mnie to takie niewyrośnięte bociany. Dziób czerwony, nogi czerwone i w kolorze jak trza. ;)

    A słońce? A na słońce narobiła śmieszka, zawstydzone zaróżowiło się i schowało za chmurami, a potem to już próbowało zdmuchnąć to kupsko...

    :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co ja sie naszukalam polskich nazw w guglach, zeby Wam zycie ulatwic. Zaden ze mnie ornitolog, a tabliczki byly w bardzo obcym jezyku.

      Usuń
    2. A wystarczyło napisać karłowaty bociek ;)))) No dobra, doceniamy trud :P

      Usuń
  10. Zachody i wschody słońca są zawsze piękne nad morzem,takie magiczne.
    Co do wszędobylskich rybitw i innych krzykliwych stworzeń nadmorskich,to na zdjęciach prezentują się pięknie,ale dobrze że nie słyszę tego jazgotu,na dłuższą metę jest to męczące.
    Różowe niebo zwiastuje zmiany w pogodzie i wiatry,ale wygląda bajkowo :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I faktycznie zwiastowalo, tyle ze nie wiatry, a poprawe pogody.
      A na wschod slonca zadna sila nie wygnalaby mnie z lozka. Never!!! Wschody moge sobie ogladac na cudzych zdjeciach. :)))

      Usuń
    2. Nie należysz do rannych ptaszków???Wiem raczej do nocnych marków :)))

      Usuń
    3. Ja jestem typowa sowa, lepiej mi sie mysli z wieczora i trudniej mi zasnac.
      Za to rano oddalabym pol krolestwa (gdybym miala cale he he he) za piec minut snu.

      Usuń
  11. a ja uważam, że to bardzo udany zachód słonca!. wschodu żadnego nie widziałam, ale ja śpię tak długo, aż sąsiadka woła męża na obiad. wrzask mew jest trudny do wytrzymania.
    a jeszcze gorszy jest dzisiejszy zaduch. oby sie ochłodziło.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK dlugo to ja nie sypiam, musze wstawac o 6.00, ale slonce jest juz wtedy wysoko. Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, nawet do wszasku mew. Po jakims czasie juz sie ich nawet nie slyszy. Dla mnie ich rejwach byl czyms egzotycznym i nawet mi sie podobal.
      Ewcia, u nas juz sie ochlodzilo, pewnie i do Was niedlugo dojdzie, taka mam nadzieje.

      Usuń
  12. a skąd wiesz, o której u moich sąsiadów obiad? baaaardzo wcześnie. ja wstawała o 5.00. teraz odsypiam tamte lata.
    nic nie jest chłodniej. dzis powiedzieli, że na dwa dni ochłodzi się do 27 stopni. to ja kicham na takie ochłodzenie, bo potem znowu upały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemcy nawiedzaja burze z gradobiciem, juz dwie ofiary smiertelne, a grad wielkosci pilek tenisowych, orkany i traby powietrzne. Nie wiem, czy upal nie lepszy.
      Mnie na szczescie nie dotknelo. Co sie dzieje z tym klimatem?

      Usuń
  13. piękne te zdjęcia, ale 16 to pozycja konkursowa, i to wysoka pozycja :)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.