Zyczyliscie mi powrotu do zdrowia? To teraz sie męczcie!
Zerwalam sie z uwiezi i poszlam w dluga, a ze rak nie mialam zwiazanych, te rece narobily bigosu. Nie zebym gotowala, co to to nie! Ja z obledem w oku odkrywalam wolnosc na nowo, rece trzymaly aparat, a wskazujacy palec prawej reki tylko klikal i tak cos ze 200 razy. No, hyzia dostalam!
Dawno nie bylam w ogrodzie botanicznym, ostatnio pisalam o nim TUTAJ. Wtedy bylam sama, tym razem poszlismy razem z mezem. Jak dobrze zreszta, ze byl ze mna! Chyba z racji koloru wlosow na glowie, nie odkrylam poprzednio czegos bardzo ciekawego i pewnie tym razem byloby tak samo. Moj maz jednak lubi zagladac w rozne dziury i zakamarki (tylko bez nieczystych mysli!). Zajrzal wiec i odkryl to, co umknelo mnie.
Ale po kolei.
Schylek lata, kwiatow coraz mniej, drzewa sie powoli przebarwiaja, ale i tak jest jeszcze sporo obiektow do fotografowania. Niewielu spacerowiczow, cisza przerywana pojedynczymi glosami ptakow, ktore nie maja juz po co gardel zrywac. Toki i wysiadywanie jaj maja juz za soba, wiec koncentruja sie na zawiazywaniu tluszczyku na zime lub przygotowuja do drogi na poludnie. Zaby tez ucichly, ale udalo mi sie dostac jedna przed obiektyw.
Na pierwszym zdjeciu poprzedniego raportu z ogrodu botanicznego, widac przejscia pod murami obronnymi starego miasta. Myslalam, ze to wyjscia na ulice, a tymczasem okazalo sie, ze to przejscia do niezbadanej jeszcze przeze mnie drugiej czesci ogrodu.
Jakies drzewo iglaste wykielkowalo w szczelinie muru nad wylotem z jednego z tuneli i zdazylo dosc pokaznie urosnac. Ciekawe, czy kiedys jego korzeniom uda sie zawalic to przejscie?
Nastepna czesc wyprawy jutro...
Ach, przypomina mi się zeszłoroczna długa i piękna jesień, kiedy nam zapodawałaś tego typu atrakcje, jak dziś. Jak ten rok zleciał... Niedługo moja rocznica blogowania:)).
OdpowiedzUsuńU mnie zbliza sie czwarta rocznica, czwarta jesien na blogu... To dopiero szybko zlecialo! :)))
UsuńNo i dzie te 200 zdjęć???
OdpowiedzUsuńPięknie, ślicznie i długo jeszcze będzie co fotografować, wszak jesień idzie.
Juz tutaj masz 23 zdjecia (policzylam!), a jeszcze cztery posty przed nami. No a przeciez wybralam i tak tylko najlepsze.... :))
UsuńA czemuż to nie było cię wieczorem? Czy coś się nie stało?
UsuńGosiu, byl u nas przyjaciel z problemami, nie wypadalo mi zagladac do lapka. Ale myslami bylam z Wami.
UsuńBardzo jestem ciekawa co się dzieje za murami tego przejścia.
OdpowiedzUsuńA dzisiaj spodobała mi się żaba kum kum kum ..... albo jakoś tak :)) i drzewo :)
Specjalnie polowalam na zaby, ale zdolalam upolowac tylko te jedna jedyna... :)))
UsuńBrawo,te zielone Kermity są płochliwe.
UsuńMnie zwiewają sprzed obiektywu.
A ten ani sie ruszyl! Ja go z tej i z tamtej, z bliska i z daleka, a ten nic. Widac przyzwyczail sie do obecnosci gosci :)))
UsuńCelebryta :)
UsuńJak jego amerykanski kuzyn z Mappetow. :)))
UsuńHaaaa!
OdpowiedzUsuńMamciu moja, jak ja lubię takie rzeczy!
Książę przecudnej urody, już bym go całowała, gdyby nie pewien szkopuł - pocałowany mógłby zmienić się w... brzydszego.
Z roślin podobają mi się, że się tak precyzyjnie wyrażę, te tam takie cosie (pierwsze od góry, z prawej).
Mamy chyba podobnie, bo dla mnie wiekszosc kwiatkow to leluje, cosie i dynksy. Albo mi sie podobaja, albo nie, choc to drugie to rzadkosc, bo na ogol kocham cala przyrode i im starsza jestem, tym bardziej kocham. Te "cosie" lampionowate, obok lisci, tak? :)))
UsuńNo tak. Zielono-fioletowe.
UsuńTeż tak mam z przyrodą. Starzeję się od dziecka, to i miłość mi pęcznieje w tempie postępu geometrycznego :)
A nie, to u mnie starzenie tak daleko nie siega, ja zaczelam dopiero od wczoraj ten nieprzyjemny choc nieunukniony proces. Ale wzbraniam sie i walcze z nim, tym procesem :)))
UsuńTakie piękne zdjecia wszyscy robicie na tych blogach ze zaraz wpadnę w kompleksy.
OdpowiedzUsuńAparat by sie nowy przydał ..............
Wspaniałe zdjecia robisz .... a najfajniej jest jak sie je robi na takim spcerze - frajda niesamowita prawda ?
O tak! Zwlaszcza, ze rano wcale sie na to nie zapowiadalo, swiat byl zasnuty gesta mgla, bez najmniejszej nadziei na slonce. Ale w koncu wyszlo, a efekt jak wyzej. :)))
UsuńPiękny spacer i piękne zdjęcia żabka zachwycajaca..Słoneczka i miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńMoze sie rozpogodzi, na razie jednak nie zanosi sie na slonce.
UsuńMilej niedzieli, Halinko :***
To drzewo to rewelacyjna sprawa. Jaką to ma wole życie i siłę by tak rosnąć... fascynujące. No to czekam na drugą część zwiedzania. Dobrze, że wyszłaś na łono natury.
OdpowiedzUsuńMnie zawsze rozczulaja drzewa rosnace gdzies w rynnach, na dachach, w szczelinach murow - taka w nich wola zycia i przetrwania. :)))
UsuńJaka śliczna żaba...
OdpowiedzUsuńLubie puste ogrody , kiedy nie ma za dużo ludzi...
Na spacerki już chodzisz ?
Bardzo dobrze :-)
Chodze! Wreszcie moge chodzic!!! Nawet nie wyobrazasz sobie, co to za radosc moc wyjsc z domu po szesciu tygodniach, bez strachu, ze nie zdaze. No, cudo wprost! :)))
UsuńZ radoscią przeczytałam, że dobrze sie czujesz Aniu i wyrwałas sie nareszcie na długi i wielce satysfakcjonujący dla zapalonego fotografa spacer! I jeszcze zdjęcia obejrzałam przeslicznej urody. Najcudniejsze to drzewo wyrastajace z chodnika i jakieś kwiatuszki półprzeźroczyste, fioletowawe, niczym odwrócone dzwonki (to chyba taka odmiana miechunek) Boskie!!!
OdpowiedzUsuńPiekny sie zapowiada teraz wrzesień na Twoim blogu kochana! Ciesze się i usmiechniętej, serdecznej, ciekawie spedzonej niedzieli Ci zycze Aneczko!
Całusy!:-))***
Nigdy w zyciu nie spodziewalabym sie, ze mozliwosc "normalnego" zycia moze mi sprawiac taka radosc! W domu fajnie, ale na krotka mete, szesc tygodni to stanowczo za dlugo. Nie dziwota, ze dostalam hyzia, jak kon za dlugo w stajni przetrzymywany. Bedziecie teraz cierpiec z nadmiaru zdjec. :)))
UsuńBuzinki, Olenko :***
No pięknie, pięknie :)! Wcale mnie nie dziwią te kliknięcia :D...
OdpowiedzUsuńNawet w pierwszych dniach "mania" aparatu tak nie szalalam. :)))
Usuńoj drzewo nad przejściem jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Twoich fotek!!! ;)
Oj, zebys nie wypowiedziala tego w zla godzine! Jeszcze zdazysz zachorowac na ich przesyt. :)))
UsuńGratulacje dla hyźniętej Pantery. Oprócz ładnych 'zdjęciów' podoba mi się nazewnictwo pory roku. To jest pomysł na bezstresowe pokonanie jesieni. Wystarczy myśleć: późne lato, dojrzałe lato, przeminięte lato, wspomnienie lata... i mamy już listopad, który nazwiemy preludium zimy, wczesną zimą ... itd. No a jak można nie lubić lata czy zimy w różnych okresach :))).
UsuńMiłych wycieczek z aparatem u boku (zaglądającym w ... wilczy jar choćby z zainteresowaniem i odkrywczo :D).
Nie, no Echo, jesien to jesien, ale w kalendarzu jeszcze nie nadejszla, to co bede swirowac? Lato jest i juz, chocby na zewnatrz wygladalo inaczej. Listopad zas to zadne preludium zimy, chocby nie wiem co, to obrzydliwa daleko zaawansowana jesien, bleeee......... :)))
UsuńStresy mi na razie przeszly wraz z kamieniem, jestem wolna, mogie wychodzic i pstrykac jak nawiedzona. :)))
:D Liść opadł w listopadzie, to już jawna zapowiedź zimy, ale co ja się będę z Tobą 'kuciła'. Dla Ciebie styczeń i luty to pewnie jeszcze późna jesień :D a marzec to jesień wczesna :D.
UsuńA gdzie się dzisiaj lecisz... ( od lata a nie od latać).
Dzisiaj tez bylismy na spacerze u dzikow i danieli, gdzie mimo lata bylo bardzo jesiennie - kobierzec z opadlych lisci i takie tam. Stosowny post sie napisze. :)))
UsuńJa dzis bylam w parku z moim chopem i normalnie zal d***e sciska! W fonie padla bateria, wiec zostalam bez aparatu. Odgrzebalam z otchlani szafki cyfrowke, jak na zlosc wszystkie baterie rozladowane i spacer trzeba powtorzyc ;)
UsuńJaka szkoda! Ale powtorzenie spaceru nie jest przeciez jakas kara, prawda? :)))
UsuńTo i tak sporo jeszcze u Was kfiatkuff zostało, a może ja po prostu nie zwracałam uwagi na kfiatki w swoim ogrodzie botanicznym, kto by się tam nimi przejmował jak tyle cudów niewidów dokoła, co nie?
OdpowiedzUsuńA to drzewo na końcu - zaiste ciekawostka botaniczna! Duże ono?
Drzewo spore, takie calkiem "dorosle". Dziwne, ze nikt sie tym nie zajmuje, bo to troche niebezpieczne, sila korzeni jest nieobliczalna, a i drzewo swoje wazy. ;)
UsuńA kfiatkuf jeszcze sporo, mamy w koncu lato, gdybys zapomniala :)))
Bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziekuje, Riamone. :)))
UsuńPiękne zdjęcia, naprawdę. Aż miło się ogląda :)
OdpowiedzUsuńDzieki, Olenko :)))
UsuńPrzepiękna kompozycja zdjęć :-) lubię takie kwiaty :-)
OdpowiedzUsuńps. widzę ze włączyłaś weryfikację :-)
Wlaczylam, bo nie dawalam juz sobie rady ze spamiarzami. Codziennie setka do kasowania, teraz mam wreszcie spokoj.
UsuńAniu wreszcie Twoje urocze zdjęcia. Oglądam z przyjemnością i czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńPoszedlam na calosc i po bandzie! :)))
Usuń...widać, że Panterę już siły roznoszą i dobrze. Oby więcej takich niespodzianek. Trzymaj się Panterko...
OdpowiedzUsuńTrzymam sie jak nie wiem co i ani mysle (sie) puszczac. ;))
UsuńNo nareszcie możesz brykać , jak widzę ;)))
OdpowiedzUsuńPiękne foty , podziwiam , nadrabiam ...;)
Bardzo się cieszę że jesteś już naprawiona i pełna wigoru !
Uściski :D
Jestem jak nowka niesmigana! Delektuje sie wolnoscia. :))
UsuńWyobrażam sobie :-)))
UsuńNie, tego nie jestes sobie w stanie wyobrazic. To trzeba przezyc :)))
Usuń:-)))
UsuńTu nie ma nic do smiania! ;)
Usuń