Jesli zas chodzi o numer 1, to rzeczywiscie prawie wylecielismy w powietrze w drodze do Slubic, a pisalam o tym TUTAJ.
Numer 2 i moja przejazdzka motorem marki (chyba) Honda, nie pamietam dokladnie, miala miejsce w zamierzchlych czasach mojego panienstwa, jeszcze w Polsce. Kolega zenil sie, a ze byl amatorem Harley´ow i im podobnych maszyn, w slubie uczestniczyli rowniez inni zapalency na swoich udziwnionych wehikulach. A ja dalam sie namowic na przejazdzke z jednym takim debilem, ktory dal po garach na maxa. Widzialam szybkosciomierz! Oczywista gacie mialam pelne strachu o wlasne zycie. A wiec jechalam, jako pasazer, bo przeciez nie napisalam, ze kierowalam. Boje sie motorow i nawet nie mam uprawnien na ich prowadzenie.
O przygodzie telewizyjnej z Jerzym Polomskim, czyli numerze 4, pisalam TUTAJ. Robilam za tlo, ale przeciez nie wspomnialam nigdzie ani slowem, ze razem z nim spiewalam, co nie?
Goraco polecam przeczytac wszystkie komentarze pod wczorajszym postem, typowaliscie bardzo roznorodnie, wielu z Was albo mnie nie docenilo, albo wrecz przecenilo. Ja mialam niezla radoche przy czytaniu. A Wy? Zapraszam kolejne osoby do uczestniczenia w tej fajnej zabawie.
Wiesci z frontu.
Koty opiekuja sie Kirunia na swoj koci sposob. |
Z dolu i z gory. |
Z rany caly czas sie saczy, ale to normalne. Body piore dwa razy dziennie. |
Tu caly wielki zakres operacji. Widac biala blizne od poprzedniej. |
piersza???
OdpowiedzUsuńHA!!!
UsuńMimo że przegrałam z kretesem to wygrałam, bo wiedziałam,że nr 1 i 4 to musiały sięprzydażyć:)))
czyli jazda Ferrari jeszcze przed tobą:))
Jaq juz sie na takie auta nie nadaje. Dla mnie musi byc wygodna limuzyna, a nie nisko zawieszone sportowce. :))
Usuń"Gosianka Wrocławianka24 stycznia 2015 10:40
OdpowiedzUsuńMyślę już godzinę i stawiam na 2. Coś mi się kojarzy, że w ferrari siedziałaś, ale nie jechałaś... Nie wiem czy dobrze. Jutro się dowiem." - idealna odpowiedź. Znam tego bloga na wylot!
No ale jednak stawialas na 2, czyli motor. Reszta odpowiedzi bezbledna! :)))
UsuńTo tylko numerek mi sie pomerdal! Chodziło mi o 3 co widać po reszcie wypowiedzi!
UsuńBiedactwo, jakie wielkie to cięcie i jeszcze te siniole. Nic dziwnego, ze ją boli. Bardzo mi jej żal i moge tylko dobre myśli słać. Pomiziaj za uszkiem leciutko :) Skleroz mnie dopadl i zapomnialam, że tylko siedziałaś w Ferrari. Niestety Pan Polomski uciekl mi z głowy i z przyjemnością przeczytam jeszcze raz post o nim. Drapanko dla kocich dziewczynek. :)))
OdpowiedzUsuńCiecie jest straszne i w porownaniu do poprzedniego, znacznie dluzsze.
UsuńO Polomskim byla niewielka wzmianka, moglas przeoczyc. :)))
Matko, serce się kroi na widok szwu. Ale wygląda ładnie, w sensie, że sucho.
OdpowiedzUsuńWyglada sucho, ale sie saczy jak widac. Bardzo pilnujemy, zeby sie nie polizala i nie zainfekowala, jak poprzednio.
Usuńładnie wygląda oby do przodu!
OdpowiedzUsuńLadnie, choc jednoczesnie przerazajaco.
UsuńNo i rzutem na taśmę udało mi się wydedukować właściwą odpowiedź,ojjojjojjojjoj szczęściara ze mnie:) a skromność to moje drugie imię :P
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to trzymam kciuki za Kirunię i jej rychły powrót do zdrowia,dobrze że Miecia i Bułczyk wspierają sunię,aż miło patrzeć.
Trochę gorzej z tym szwem,ciarki przechodzą,biedactwo tyle wycierpiało,miziaki dla wszystkich czworonożnych i buziak dla Ciebie Aniu:)
Brawo, Malgosiu! :))) Wlasciwych typow bylo niewiele, a ja w ogole boje sie szybkosci, bez wzgledu na to, czy to Ferrari czy motor, wole jezdzic wolniej. :)))
UsuńChyba się zasugerowałam tym prowadzeniem motoru. Tak jakoś mi się skojarzyło. Jeśliś tylko pasażerem była, to przecież pikuś:)).
OdpowiedzUsuńJa tam na rowerze ledwie daje rade utrzymac rownowage, a na motory nie wsiadam w ogole, teraz juz nawet jako pasazer. :)))
UsuńNo i udało mi się zgadnąc tę trójeczką, jak ślepej kurze ziarno znaleźć...Fajnie!
OdpowiedzUsuńSerce sie ściska na widok Kiruniowej rany, ale widać że dziewczynka ma sie coraz lepiej a kotki czarują jak sie da.
Całuję Was wszystkie w ciepłe czółka!:-))***
Swietnie, Olenko! Jako jedna z nielicznych typowalas trojke. Reszta przecenia moja odwage. :)))
UsuńBuziaki niedzielne :****
Dla Kiruni duzo buziakow - niech zdrowieje
OdpowiedzUsuńOkropna ta rana, nie? Dziekujemy, Grazynka :***
Usuńbiedna Kirunia, ale szwy wyglądają sucho, więc byle do przodu :)
OdpowiedzUsuńLadnie sie goi, jak na psie. :)))
UsuńTrafiłam z typowaniem.Biedna Kirunia rana długa i jak narazie to wygląda strasznie,Przy takiej opiece Miećki i Bułeczki szybko sie zagoi.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńNiektorzy z Was znaja mnie lepiej niz inni. Brawo! :)))
UsuńBuziaki, Halutka :***
Płakać mi się chce jak widzę cierpiącego psa.Oby już wreszcie była zdrowa.Uściski dla was.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Dziekujemy, Agatko :)
UsuńCzułam,czułam, że się mylę!:)
OdpowiedzUsuńWielka ranaod samego patrzenia mnie boli.Przytulaski dla dzielnej pacjentki.
E tam, kazdemu moze sie zdarzyc, zwlaszcza, ze wszystko bylo takie wiecej nieprawdopodobne. :)))
UsuńGoi się. To najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńBo tez, nauczeni wczesniejszymi przykrymi doswiadczeniami, pilnujemy jak zrenicy oka. :)
UsuńJak ta rana duża, ale ładnie wygląda...
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki niech goi się jak najlepiej...
Bardzo sie staramy, Krysiu, zeby nie popelnic jakiegos bledu i nie zaszkodzic. :)
UsuńJak to w dedukcji przekombinowalam... A nie wzielam pod uwage ze Ty tylko z tylu...
OdpowiedzUsuńKirunia juz coraz lepiej, jak to mowia, goi sie jak na psie :-) I niech sie goi!
Dzielna sucz! Moja krew! :)))
UsuńNie mogę.
OdpowiedzUsuńNo, nie mogę patrzeć.
Na człowieka mogę, na zwierzę nie.
Straszne, nie? Ale goi sie ladnie, wiec jestem dobrej mysli.
UsuńWszystkie najlepsze myśli świata niech będą z Wami!
Usuń♥
UsuńObie koteczki baczenie mają, to musi być dobrze :)
OdpowiedzUsuńTrójki nie wytypowałam, ale i do moich typów wątpliwości miałam :) Zabawa niezła, jak najbardziej :))
Głaski dla zwierzyńca :))
Gdybym sama sie nie znala, wszystkie typy bylyby dla mnie na rowni mozliwe i jednoczesnie nieprawdopodobne. No ale nie moglo byc za latwe, co nie? :)))
UsuńMatko, Pantero, ja wiem, że miałaś super weterynarza, ale , wybacz.... szycie... o rany:( A w sumie, nieważne, że drabina, ważne, że się goi ( mam nadzieje) należycie. Kot w koszyczku i Kira na wersalce- kapitalna sjesta:)
OdpowiedzUsuńI tak sierscia zarosnie i nie bedzie nic widac. Zobacz, jak pieknie wyglada stara blizna, a tuz po operacji wygladala znacznie gorzej, bo sie zainfekowala (Kira polizala). Zobacz zreszta sama:
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2013/12/po-operacji.html
A teraz nic nie widac. Ta rana tez na pewno slicznie sie zablizni.
Nie otwiera się ta strona. Komunikat mówi, że nie istnieje. A teraz nie liże? Nie nosi kołnierza. Niesamowicie mądry pies:)
UsuńDziwne, mnie sie otwiera. Wkleilam do posta to zdjecie po poprzedniej operacji, zobacz i porownaj.
UsuńW dzien sie nie lize, bo nosi body, a poza tym bardzo pilnujemy. Na noc musi zakladac lejek na szyje, zeby jej nie kusilo.
Dzięki, faktycznie jest różnica. No to dobrze, bo rokuje bardzo pomyślnie:)To psie body jest super wynalazkiem. Beza lejka nie nosiła, ale z Zuzką przeżyliśmy właśnie lejek. Strasznie ją dołował. Nie nosiła kubraczka, za to była bardzo zdyscyplinowana i raczej nie lizała rany, a miała ją też dużą.
UsuńTrzymam kciuki za dalszy postęp w gojeniu:)
Tak, to body to dosc fajny wynalazek. Szybko sie pierze, schnie blyskawicznie na kaloryferze.
UsuńKira przy nas tez jest zdyscyplinowana, ale kiedy nie patrzymy, to kombinuje, wiec podwojnie uwazamy, bo rana sama w sobie jest ogromna, wiec nie potrzeba, zeby jeszcze zaczela sie paprac.
A tak mnie ta trójka kusiła...
OdpowiedzUsuńWidać, że rana dobrze się goi, oby tak dalej :)
Trzeba bylo zaufac intuicji, Ninko. :)))
Usuń...troche spóźniony jestem w czytaniu, ale widzę że dobrze typowałem. Porównując dwa cięcia to drugie choc większe wydaje sie mniej zaognione...
OdpowiedzUsuńBo pilnujemy, jak nawiedzeni, zeby sie nie powtorzylo jak z tamtym.
Usuńo rany, jaki duży szef. biedna, cierpiąca psina. aż serce boli....dobrze, że wszystko idzie ku dobremu. mam nadzieję, że styczeń sie skończy i skończą sie futerkowe dolegliwości.
OdpowiedzUsuńa, że nie wygrałam....phi!
Nooo gdyby byly nagrody, to nie byloby phi! :)))))
Usuńszew, oczywiście. matko moja kochana!
UsuńJuz do Aluchy napisalam, ze fszystko jedno, wiadomo, o co kaman. :)))
UsuńDomyśliłam się o czym ten tytuł jest i nie czytając posta szybko zjechałam w dół. Też (w swoich myślach) postawiłam na 3 :D Drogą dedukcji mi to wyszło ;))
OdpowiedzUsuńSzef Kiry jest ogromny, ale widzę że rana świetnie się goi i myślę, że szybko. Mam podobnej długości bliznę na nodze i wiesz co? Blizna Kiry jest o niebo węższa! I duuuuuużo szybciej się goi niż kiedyś moja... Pisząc duuuużo mam na myśli wiele dni. Boshe, jak sobie to przypomnę.... ech.
Zdrowiej więc Kiruniu kochana :*
szef :D szew! ;)
UsuńNa pieskach goi sie zawsze duzo szybciej niz na czlowiekach. :)))
UsuńFszystko jedno! :)))
Usuńbiedna Kirunia, niech szybko się goi! a koty fajne, obie jej pilnują :)
OdpowiedzUsuńBardzo biedna, ale z dnia na dzien jest lepiej. :)
UsuńPanterowska posmyraj psię za uchem i niech biedulka zdrowieje.
OdpowiedzUsuńWeterynarz oznajmił że naszej psi już nic nie pomorze.
Za każdym razem podziwiam białe legowisko kotowatego , ale za daleko jest
macham o ćmoku i zimowo - Gryzmo
Oj, Gryzmo, tak mi przykro... :(((
UsuńTulam ♥
Ja się spóźniłam, ale miałabym trudny wybór, równie dobrze pasują mi do Ciebie wszystkie opcje. Aż mnie zemgliło na widok brzuszka Kiruni, ale szwów. Po cesarce miałam mniej...Na szczęście nie na darmo się mówi, że goi się, jak na psie i pewno za kilka tygodni zostanie tylko blizna.
OdpowiedzUsuńPrzyznasz jednak, ze poprzednio bylo znacznie gorzej i tez sie slicznie wygoilo, wiec jestem dobrej mysli. :)
UsuńStrasznie żal Kiruni!... Niech się szybko goi :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wytypowałam właściwie :D
Znasz mnie dobrze. :)))
Usuń