Byl sobie balooon, zostal nadmuchany, wiec sie cieszyl. Rzucono go na podloge, a on podskakiwal ze szczescia, ze wreszcie ktos go zauwazy.
Pierwsza zainteresowala sie nim Miecka.
- Co to takiego? Nigdy jeszcze nie widzialam takiej zabawki.
- Ja tez nie! Dziwnie pachnie, podskakuje albo sie toczy po dywanie...
|
- Bac sie tego czy raczej nie? |
|
- Da sie to zlapac jakos? |
- Ratunkuuu!!! To wlazlo na mnie i siedzi mi na plecach!
- Zlezc nie chce ani sie odczepic... Nie chcem... Mamaaaaa!!!
|
- Mama ci nic nie pomoze. Walcz sama z intruzem. |
|
- Ufff, nareszcie...! Miecka, co to jest? |
|
- A zebym to ja wiedziala... Trzeba byc ostroznym, skoro atakuje. |
|
- Chodz, go zabijemy. |
|
- A jak on zabije nas? |
|
- Lepiej trzymac sie od tego z daleka. |
|
- No tak, znow zostawila mnie na pastwe... |
A balooon posmutnial. Tak bardzo chcial sie bawic z tymi dwiema uroczymi istotkami, nawet udalo mu sie wskoczyc jednej na grzbiet, a ona sie wystraszyla i zaraz go zrzucila. Tak sie z zalu nadal, ze pekl z hukiem, co utwierdzilo koty w przekonaniu, ze jednak byl niebezpieczny.
obie balona się bały?? a myślałam, że to tylko mój Miluś taki cykor! ;) Kitels mojej wnuczki rozgrywa mecze balonami i nie rusza go, jak pękają! no, ale on z Zuzką chowany, a ona do cichych i spokojnych nie należy ;)
OdpowiedzUsuńBaly nie baly, ale ostrozne byly nad wyraz. Zwlaszcza neurotyczna Miecka. :)))
UsuńNo bo jak sie taki przyczepi to tylko mama moze odczepic :-))))
OdpowiedzUsuńSam sie odczepil, bo ja w tym czasie zajeta bylam pekaniem ze smiechu. :))))))))))))
UsuńJakbym byla kotem tez bym sie bala. U mnie w tele jest w kolorze czarnym brrrrr
OdpowiedzUsuńOn nienadmuchany byl czarny, a po napelnieniu zrobil sie ciemnozielony w plamy, dosc oryginalny. :)))
UsuńZ Bułeczki to już taka całkiem,całkiem,Buła się zrobiła:)))Czy je ważysz?
OdpowiedzUsuńU mnie już po śniegu,wczoraj deszcz wieczorkiem popadał i już na wieczornym spacerniaku to tak chlapowato było.Miłej nierdzieli:)
Zwazylam je na prosbe Gosi, Bula wazy cy kilo, a Swiruska cy z hakiem.
UsuńBuziaki :***
Balon jest niebezpieczny i należy się go bać. Nie wiedziałaś o tym?!
OdpowiedzUsuńJaaa? Nieee... Teraz wiem. :)))))
UsuńNo widzisz!
UsuńSilva, psica mojego wujka (uratowana po tym, jak skrajnie wycieńczoną znaleziono ją przywiązaną do drzewa na Lisiej Górze w tym pięknym katolickim kraju), dokładnie wie, co jest najbardziej niebezpieczne. Ciekawe, czy byś zgadła?
Obcy czlowiek? Ksionc?
UsuńNo, nie wiem... :)))
To by było zbyt proste trywialne :)
UsuńNajbardziej niebezpieczna jest... ŻABA! Należy jej się bać!
Instrukcja postępowania na wypadek spotkania z żabą:
- podskoczyć na wszystkich czterech łapach naraz, jak na kreskówce,
- warknąć głucho,
- spieprzać w popłochu!!!
Kira wystraszyla sie mikro-pieska. Postepowanie j.w. plus rozpaczliwy skowyt.
UsuńAz sie ludzie ogladali na ulicy, czy nie robimy psu krzywdy.
A dziwisz się?! Wszystko, co małe, jest upierdliwe i okropne! :))
UsuńTo prawda! Zwlaszcza male dzieci sa nie do wytrzymania. :)))
UsuńNo i zrobiłaś kotom traumę. Teraz będą się bały WSZYSTKICH balonów.
OdpowiedzUsuńja też sie boję balonów, zwłaszcza przy ich dmuchaniu, nie wiadomo kiedy szczelom w prosto w pysk ;)
UsuńJa tam dmucham ostroznie i nie do konca, bo tez sie bojam. :)
UsuńDołączam do klubu bojających! Kto na prezesa?
UsuńViki, ona zaczela! :)))
UsuńDobra! Uczcić Viki-prezeskę!
UsuńProponuję strzałem z balona :)))))))))
Też przynieśliśmy kiedyś balon do domu, malutki i kolorowy, uznania nie znalazł, Kituś uznał że do zabawy się nie nadaje. :)
OdpowiedzUsuńCoś koty balonów nie lubią a tak fajnie pękają. :)
Goopie te koty! A jakie fajne bylyby zdjecia z tego kociego bojania. :)))
Usuńbułeczka z balonową buła na pleckach wymiata:0
OdpowiedzUsuńMoje się tez nie chciały bawić balonikiem.
Pewnie ze wzgledu na zapach gumy nieprzyjazny kocim noskom. :)))
UsuńPiękna bajka z cudownymi ilustracjami!:-)) Brawo Anusiu!
OdpowiedzUsuńCałusy posyłam śnieżne, bo u nas śniezyca z dujawicą tany wyprawiają szalone, że w zaspach coraz wiekszych toniemy!:-))***
Cos podobnego! Chyba cala Polska taka zimowa. U nas dla odmiany calkiem wiosennie.
UsuńBuziaczki :***
Ja wystawiłam wczoraj na środek pokoju obok piecyka mój kosz na stare dokumenty, żeby nimi trochę napalić. A to jedna z ulubionych zabawek Kici. Wlazła i sobie tam "posprzątała" jak zwykle. Ale bardzo trudno jest uchwycić ten moment w koszu, więc jeszcze nie mam zdjęć. :)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
iw
No tak, koty zawsze wlaza tam, gdzie ich nie posieja. :)))
UsuńBuziaczki :***
jedno pacnięcie i po zabawie było. balona nie ma , kot pod łóżkiem, nawet dobrze nie popatrzyłam. twoje się przynajmniej pobawiły...
OdpowiedzUsuńMniej sie pobawily, jak obchodzily go wokol, bo baly sie podejsc blizej, zeby go zabic na smierc. :)))
Usuń:) :)
OdpowiedzUsuńmoje koty boją się balonów. Gdy tylko zaczynamy nadmuchiwać, od razu czmychają w popłochu i chowają się gdzie popadnie. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek balon przy nich pękł, więc nie wiem czemu się boją. Kocia intuicja? ;)
Koty wiom fszystko zawczasu. :)))
UsuńTo teraz jusz wiesz, czego koteckom nie kupować do zabawy ;))
OdpowiedzUsuńWiem! Poprzestaniemy na myszkach i pileczkach. :)))
UsuńRodo kiedyś znalazł piłeczkę ileż on miał radości.... z balonem to bym się bała że pęknie i wystraszy sie hałasu:)) choć koty delikatniejsze są i bardziej powściągliwe.
OdpowiedzUsuńWidzialam kiedys filmik, na ktorym malenki terier mordowal z setke balonow. Ile on mial przy tym radochy tak przegryzac jeden balon po drugim! :)))
UsuńŚwietne zdjecie z balonem na grzbiecie Bułki. Pewnie gdyby balon był mniejszy nie siałby tyle postrachu:)
OdpowiedzUsuńDuzy wcale nie byl, za to naelektryzowany na 180! Zlezc nie chcial z biednej Bulki. :)))
UsuńWidzę, że dziewczyny krążą koło siebie jak meteoryty, a raczej wokół baloooona. :)Szkoda, że nie było nagłych zwrotów akcji, turlania, ganiania i na końcu pęknięcia!
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale i tak balooon na grzbiecie Bułki uratował akcję. :)
Kraza coraz blizej, ale nie tak blisko, jak bym chciala. Zaraz bedzie rok od wprowadzki Bulki, a tu wszystko idzie jak po grudzie z tym zaprzyjaznianiem sie. Zyja bardziej obok siebie niz ze soba. :(
UsuńByłaby kupa strachu, jakby baloon się rozpękł. Widać nie był atrakcyjny ten baloon dla kocinek.
OdpowiedzUsuńOj, bylaby panika, gdyby huknelo! :)))
UsuńZawsze to jakas nowa atrakcja ;) Tym razem balonowa :)
OdpowiedzUsuńNastepny moze byc skaczacy pajonk ;)
Buziak Panterko :***
Ciekawe, kto bedzie wyzej skakal: koty ze strachu, czy sam pajonk? :)))
Usuń:***
Nie dość, że się go bały gdy balon był cały, to jeszcze się huku wystraszyły. Dałaś im, a właściwie sobie trochę zabawy :)
OdpowiedzUsuńChyba jednak sobie, bo one nie wygladaly wcale na rozbawione. ;)))
Usuń