W zamierzchlych czasach slowa drukowanego na papierze, nielatwo bylo dostac jakikolwiek przydatny poradnik. Dobrze miala sie miedzyludzka propaganda, spisywana skrupulatnie w brulionach. Wywabianie plam, przepisy na ciasta, ziololecznictwo, domowe sposoby przeciw chorobom, wzory robotek recznych i takie tam dyrdymalki.
Az nastal internet i teraz ma sie problem z tym, ktory z miliona przepisow na szarlotke sobie wybrac. Po co chodzic do lekarza, skoro mozna samemu postawic sobie diagnoze na podstawie objawow chorobowych. Cos jak ja, kiedy kolke nerkowa zdiagnozowalam przy pomocy wujka gugla jako ostre zapalenie trzustki. ;)
Masz problemy wychowawcze z bachorami? Chlop Cie zdradza? Masz do dyspozycji pierdylion stron, gdzie tegie umysly znajda rozwiazanie kazdego Twojego problemu.
Masz tradzik albo inne wagry na nosie? Celulit? Proszszsz... Czytania na co najmniej tydzien.
Zeby tylko tyle. Jest jeszcze blogowisko, gdzie co drugi blog ma ambicje byc blogiem edukacyjnym, recenzenckim, poradniczym, gdzie nierzadko metoda kopiuj-wklej udziela swiatlych porad, jak zyc, co jesc, jak gotowac i co brac na przeczyszczenie i jak zapobiec zmarszczkom, by byc szczesliwym i beztroskim do konca zycia.
Wszedzie pelno komunalow o optymizmie, samodyscyplinie, autosugestii, keep smiling i wmawianiu sobie, ze jest cudnie, nawet kiedy jest zle, bo poumierala Ci cala rodzina, a u Ciebie zostal zdiagnozowany nieuleczalny rodzaj raka, do kompletu ze stwardnieniem rozsianym i luszczyca.
No, smiej sie czlowieku! Przeciez moze byc gorzej, co nie? Mysl pozytywnie, wiara czyni... czuba.
Sa jeszcze ziola, one sa dobre na wszystko, od hemoroidow przez impotencje po raka trzustki, z ktora jak dotad nawet medycyna sobie nie radzi. Jebole tez wylecza te uniwersalne ziolka plus oczywiscie pozytywne myslenie.
Gdyby czlowiek chcial sie zastosowac chocby do ulamka tych swiatlych porad, nie znalazlby czasu, zeby zajac sie wlasnymi sprawami. Od samego rana bowiem trzeba zastosowac kilka odmladzajacych zabiegow, ktore w kupie zajma tak z poltorej godziny. Pozniej gimnastyka, prysznic, nawilzanie skory, ubieranie sie, makijaz wedlug instrukcji - najmniej godzina. Do sniadania, skladajacego sie z bardzo zdrowych artykulow spozywczych, bierzemy garsc witamin i mikroelementow. Acha, nie zapominamy przezuwac kazdego kesa jedzenia po sto razy, to podobno znakomicie wplywa na trawienie.
Zujemy tak do samego obiadu, na ktory pozeramy jakies wymyslne warzywa i te z kolei przezuwamy do samej kolacji, ktorej nie jemy, bo niezdrowo. Wzamian cwiczymy przed telewizorem z Chodakowska albo pokonujemy maratony, pieszo czy rowerem. Na prace nie wystarcza juz czasu, bo w przerwach poddajemy sie jeszcze kilku maseczkom, na pysk i wlosy. Aaaa, jesli wystarczy nam czasu, parzymy i pijemy ziolka, najlepiej 4 litry dziennie, bo to tez wygladza zmarszczki. I przez caly czas suszymy zeby, powtarzajac jak mantre, ze jest git.
No i wszechobecne "zlote mysli", ktore jesli sie zgadzasz, udostepnij. Bardzo jestem ciekawa, czy ci, ktorzy je tak zawziecie wklejaja, sami sie do nich stosuja.
Te swiatle przepisy na zycie wybralam calkiem przypadkowo ze strony fej-zbuka.
Zapomniałaś o ziółkach na wzdęcia i nietrzymanie moczu.
OdpowiedzUsuńPiersza!
A nie, Hanus, to juz domena reklam telewizyjnych. Na blogach jakos nie zauwazylam. :)))
UsuńAleż tych porad jest, w głowie się nie mieści, a co dopiero w czasie :)))
OdpowiedzUsuńWez i zastosuj chocby ulamek, zycia nie starczy... :)))
UsuńMocno powątpiewam, czy ktokolwiek chciałby "być mną". Miałby przerąbane:)).
OdpowiedzUsuńJakos nie zauwazylam u Ciebie trendow poradniczych. :)))
UsuńJa tam zamierzam być szczęśliwa do końca życia. Z internetem czy bez. Nawet jak będę miała to szczęście sobie narysować :))
OdpowiedzUsuńAle co najmniej nie narzucasz innym recept na to szczescie. :)))
UsuńAle mi się to spodobało:))
UsuńA mi to nie? :)))
UsuńMoja koleżanka nieustannie zarzuca ludzi na Fejsbuczku natłokiem "złotych myśli" wszelakich.
UsuńTe "myśli" fajnie się czyta :)
UsuńNo, może z wykluczeniem tych od Coelho - naprawdę się kiedyś starałam, ale nie rozumiem, o co temu chłopinie chodzi.
Mam wrazenie, ze to nie on je wymysla, a tylko jakies goopki podpisuja za niego. :)
UsuńE, nie, to on podpisuje za głupków:)
UsuńRozo, najlepsze to te zlote mysli o ludziach toksycznych. :DDDDD
Usuń:D :D :D... Masz rację :). Można zupełnie zwariować od natłoku złotych myśli itd... Nie czytam już takich mniej więcej tak samo, jak nie czytam wiadomości...;/...
OdpowiedzUsuńCałusy poniedziałkowe :)
Nie tylko od zlotych mysli, ale i zlotych porad, przepisow i recept. Predzej juz wiadomosci przeczytam, znacznie ciekawsze.
UsuńDobrego tygodnia, Abi. :*
CIekawostki z internetu traktuje z przymrozeniem oka. Uwielbiam papier - czytanie ksiazek - tylko papier inne mnie nie interesuje. Przepisy zawsze wrzucam do skrzyneczki - jak jest jakis fajny w necie to przepisuje na kartke. Zdjecia uwielbiam ogladac w albumie - w necie to juz nie to samo . Takie ze mnie Retro he he .
OdpowiedzUsuńCiekawostki to co innego, "zlote mysli", ktore powinno sie udostepniac dalej to juz katastrofa. :)))
UsuńMoje ostatnie ciasto z przepisów internetowych to,, zakalec na palec,, miała być WZ. Z przepisu sprzed wieku udawała się zawsze! No ale człowiek cikawski postanowił spiep....yć to co jest sprawdzone.Nauczka bezcenna !! Barbara. Batkiewicz
OdpowiedzUsuńBasiu, ale dobry zakalec nie jest zly! :))))))))
UsuńDobre pytanie Panterko zadalas :) Wklejanie jest latwiejsze niz zastosowanie ;)
OdpowiedzUsuńCzasami to zglupiec idzie od tych internetowych zlotych mysli, objawow chorob, wszelkich porad.
Ile z tego nieszczesc powstalo na wlasne zyczenie...
Buziak :***
A z drugiej strony, gdyby nie internet, to gdzie by sie te rzesze biednych dzieci uswiadamialy? Bo przeciez nie w szkole. :)))
UsuńCaluski :***
Wirtualne dorady są o tyle dobre że możesz łatwo zamknąć na nie oczy
OdpowiedzUsuńzdecydowanie jest gorzej jak próbują co mówić jak żyć matka teściowa i sąsiadka
Komu to mowisz? Mialam taka tesciowa i jeszcze musialam mieszkac pod jej dachem. Najgorsze lata mojego malzenstwa. ;)
Usuńoj wierzę!
Usuńmnie na szczęście to nieszczęście ominęło, bo chyba bym nie miałą juz dawno męża
ba! myslę, że wyjazd z Polski ocalił nasz związek !
Moja tesciowa byla na tyle taktowna, ze szybko przeniosla sie za Teczowy Most.
UsuńPadłam, Pantero :)))
UsuńJa swojej na szczęście nie poznalam ;)
Szczesciara! :)))
Usuń:)) Chyba tak, albowiem była to kobieta władcza i lubiąca rządzić ,więc mogłoby to różnie wyglądać.
UsuńMoja tez taka byla, ale mna nie porzadzila, nie dalam sie. :)
UsuńA do tego jeszcze roznej masci lancuszki szczescia ktorych jak nie przeslesz kilku osobom to ... ;-)
OdpowiedzUsuńI co? Przesylasz czy ryzykujesz 7 lat nieszczescia? :)))
UsuńRaz tylko skorzystałam z diagnozy internetowej i doszłam do wniosku że ja chyba juz nie żyję.Unikam wszelkich porad.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńNo patrz, to prawie jak ja! Malo na zapalenie trzustki nie umarlam, a to byl kamien nerkowy. :)))
UsuńMilego, Halinko :***
To się u mnie nazywa "informaatioähky" (engl. information overload). Zjawisko znane i jedynie krytyczne podejście do źródła jak i treści jest tu ważną umiejętnością choć nadmiar informacji nas zalewa z każdej strony i tak. Nie dać się zwariować. Wyłączyć się?
OdpowiedzUsuńWylogowac, a lapka przez okno wyrzucic. U mnie niewykonalne, uzaleznilam sie od Was, a to moj jedyny z Wami kontakt, to lapek. :)))
UsuńTy to mozesz wyrzucac nawet przez okno, nie rozpije sie bo nisko mieszkasz. :))) Najlepiej go zalac jakims trunkiem. :DDDDD zajzajerowatym. Sam padnie.
UsuńNo kiedy ja tylko przy herbatce surfuje, ale tez mokra, wiec sie nada...
UsuńMoze sie nada, moze byc z lekka ostygla. A najlepiej to herbata z Bulka. Murowany efekt.
UsuńKiedy odchodze od lapka choc na chwile, przestawiam herbatke.
UsuńTak na wszelki wypadek.
Wysylam Ci zorze, zielona. Moze jak sie zapatrzysz to zapomnisz o herbatce i jej odstawieniu. Co ja bredze, czego ja Ci zycze? Daj łapke lapkowi i zyjcie dlugo i szczesliwie. Niech tak sie stanie.
UsuńNawet przez okno wyjrzalam w nadziei, ze cos dojrze, ale widze tylko padajacy snieg. Chyba zaloze jutro rakiety sniezne.
UsuńBardzo nie lubię złotych myśli. A fe! ;)
OdpowiedzUsuńJednak sama po sobie wiem, że nastawienie to bardzo ważna rzecz. Złe nastawienie - kiepsko się dzieje. Nie lubię określenia pozytywne myślenie, jakoś źle dla mnie brzmi. Wolę dobre myśli, dobre nastawienie ;)
Pewne zwroty wszyscy powtarzaja jak echo (nie jak Echo z komenta powyzej ;))
UsuńPozytywne myslenie, magoiczne swieta i chwila zadumy na cmentarzu 1 listopada i podobne banaly, jakby nie bylo innych sformulowan. :)))
Dooobre :-)))
OdpowiedzUsuńChociaz każdy z nas pewnie stosuje swój system,
by żyć jako tako i nie dać sie zwariować :-)
Niektóre złote myśli stosuję u siebie,
ale to chya wpis by musiał być a nie jedno zdanie :-)))
Ja tam mam jedna zlota mysl umieszczona pod tytulem bloga. ;)
UsuńNo to po prostu-Olej to:)
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć dużo samozaparcia, żeby nie dać się Internetowi. Jak Kira?
PS. Ja jednak dużo dobrych informacji znalazłam i stwierdzam, że jest to wygodne.
Nie mozna internetu w czambul potepiac, mnie tez udalo sie znalezc rozne przydatne porady, ale nie tylko. Do pewnych papierowych publikacji czlowiek sila rzeczy nie ma dostepu, wiec mozna wygodnie wszystko znalezc w sieci. Jednakowoz recepty na szczescie jeszcze nikt nie wynalazl, bo co u jednego funkcjonuje, drugiemu moze zaszkodzic, co nie? :)))
UsuńAaa, Kirze zrobil sie babel i albo jest to nagromadzenie plynu pooperacyjnego, albo przepuklina. Poczekamy jednak do srody, kiedy mamy termin na szwy.
UsuńNo to czekamy do środy. Oby nic paskudnego.
UsuńMam nadzieje. Dopiero wczoraj to zauwazylam.
UsuńOgladalas ten film dokumentalny wiara czyni czuba? :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze są porady jak radzić sobie w związku... Żałosne... I te hasła że wszystko się uda wystarczy tylko chcieć
Nie, filmu nie widzialam, ale gdzies slyszalam takie sformulowanie i bardzo mi sie spodobalo.
UsuńNo wlasnie, ja bardzo chce, a nie wszystko wychodzi. Bzdura z tym chceniem! :)))
Nie czytam takich złotych myśli, jedynie te, które sama sobie znajdę ;) Przesadny optymizm i suszenie ząbków to nie dla mnie. Trąci fałszem niczym tombak.
OdpowiedzUsuńJa to tylko kijki polecam hrehre ..... ale sama chodzę :)
Lidko a ja pamietam jak radzilas, zeby sobie 'konski ogon' upiac do biegow, zeby nim mozna bylo rzucac w te i 'wefte' i wtedy wyglada sie mlodzienczo. Co ja sie 'bidna' naupinalam tego kucyka na glowie przy wlosach krotkich na zapalke. :DDDD
UsuńJakie to szczescie, ze ja mam co upinac i czym rzucac! Ide se na silownie i... klekajta narody jak rzucam podczas cwiczen z hantlami. Na kijki tez chadzam, rzucajac. :))))
UsuńEcho - o tak, ta porada była na wagę złota :)) Zwłaszcza dla tych, co mają króciutkie włosy :)))
UsuńTeż mam czym rzucać, ale na razie czapkę noszę, więc nie widać efektu ;))
Panterko - wprawiasz zapewne w pomieszanie zmysłów wszystkich facetów tam ćwiczących ;))
No prawie ze o malo co. Zeby te facety byly jeszcze w wieku zblizonym, to kto wie, ale to szczawiki mlodsze od moich dzieci, na nich nie dziala. :))))
UsuńNie znajom się ;)
UsuńUrosnom, pocwiczom i sie poznajom, ale ja juz nie dozyje. :)))
UsuńNa szczęście większość jest zdroworozsądkowa,z dystansem i przymrużeniem oka przyjmuje wszelkie rewelacje, nawet te "udokumentowane" zdjęciami.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,ewa
Dobrze, ze ta moja myszka sprawnie scroluje. Myk! i juz madrosc przewinieta. :)))
UsuńPantero, Tyś się powinna przechrzcić (w niemalowane 'drefno' puk-puk) z pantery na PUMĘ.
UsuńLidko, już mi odrosły i coś zepnę ale wyglądam jak z przedszkola a nie młodzieńczo. Buuuu!
Echo - zawszeć to młodziej wyglądasz ;) Niech jeszcze więcej podrosną, to będzie super :)
UsuńA laczego puma?
UsuńNie wiesz? To po amerykansku kobieta letnia, dobrze 50 plus ale odstrojona, mlodo i zdrowo zyje i szaleje za mlodszymi .. (pewnie) panami jak hetero. :)))
UsuńJa tam mlodszych nie lubie. ma byc dojrzaly.
UsuńWidzisz, to wszystko jest wzgledne. Jak sie ma lat 90 to osiemdziesieciolatek jest mlody a szesdziesieciolatek to szczaw.
UsuńMam jeszcze czas do 90-tki. :)))
UsuńA tam olać to. To pozytywne myślenie, to zdrowe jedzenie to szukanie informacji jak żyć lepiej zdrowiej i mądrzej.
OdpowiedzUsuńGdy bardzo źle się poczujemy, medycy nas wyleczą, powiedzą skąd się wzięło, postawią właściwą diagnozę, dadzą torbę leków: te czerwone rano, te niebieskie w południe a te duże białe na noc. I już jest wesoło, nie trzeba myśleć za dużo, broń boże pozytywnie, nie śmiać się, bo można uszkodzić przeponę, zioła są niezdrowe i niszczą zdrowie i zabijają, każdy mądry lekarz to powie. Jedzmy co chcemy a że nas to niszczy? Oj, tam olać to. :)) I tak trzeba na coś umrzeć.:))
Internet to mnóstwo ludzi i często dobrej woli, bywa ze nawet serdecznych i ciepłych, ba empatycznych nawet, W tej masie połączeń znaleźć właściwe połączenie z potrzebną informacją i zastosować ją, wcale nie jest niemożliwe. Najważniejsze jest jednak umieć utrzymać nić połączenia z odnalezionymi nitkami w internecie, po nich płyną ciepłe uczucia i nie ma to być linia jednokierunkowa. To jest najtrudniejsze. :)
Ja mialam to szczescie, ze znalazlam Was i zadne inne nie jest mi potrzebne. A do lekarzy tez nie biegam, bo oni, podobnie jak inni doradcy, tez maja wlasne recepty. A ja i tak robie, co mi intuicja podpowiada.
UsuńA do smiechu potrzebuje przeczytac kilka dobrych porad i juz rechoce jak nawiedzona. :)))
ja tam mam swój własny sposób na życie, z dystansem do zalecanych złotych myśli. do wielu nowych dla mnie rzeczy musiałam się przyzwyczaić, a net był na tyle grzeczny, że pozwolił mi co nieco więcej zrozumieć.
OdpowiedzUsuńmoże mi sie to nie podobać, może wolałabym inaczej, ale nic nie zmieni faktów.
cudowne diety, napary z ziólek, gimnastyka do utraty sił, może botoks albo liposukcja - to takie modne.....
a w życiu, na szczęście mam dystans do tego zalewu dobrych rad. tak jak do leczenia telewizyjnego.
Pies i spacery z nim - juz mamy ruch. Uslyszec dobry kawal - juz pekamy ze smiechu.
UsuńA z kawy i papierochow nie zrezygnuje, bo je lubie, a co wiecej, zdaje sobie sprawe z zagrozen i jestem juz duza dziewczynka. Moze nie za madra, ale pelnoletnia. :)))
Dobre rady i złote myśli sobie,a życie sobie;)
OdpowiedzUsuńO to to! Poza tym niespecjalnie lubie, kiedy mi ktos narzuca wlasny sposob na zycie i zdrowie. :)))
UsuńTrzeba miec swój rozum, oczywiscie, ale dobrze jest też poczytać, co tam ludzie wymyślają. W końcu nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów i są chwile, gdy człowiekowi potrzeba rady, wiedzy, pomocy...Tyle że w necie jest mieszanina dobrych i złych rad. Trudno oddzielic ziarno od plew. Do lakarzy trudno sie dostać, a dostawszy sie byc zadowolonym z ich usług. Podobnie jest z prawnikami i innymi osobami niby to wysokiego zaufania, które tez potrafia owe zaufanie zaprzepaścić. Trza rozum mieć i serce oraz intuicję. A moze się jakos człowiek wykaraska i nie wpadnie w ślepy zaułek.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne Anusiu!:-))***
Otoz wlasnie! Gdyby tak sluchac zielarzy, trzeba byloby zmienic sie w koze, zrec zielsko i popijac naparami i ekstraktami. Rano ziolka na urode, pozniej zaraz na watrobe, niedlugo potem na stawy. Przegryzc pokrzywa, zakasic mleczem i popic nastepnymi na dobry humor. Zaszkodzic nie zaszkodzi, ale i pomoze jak umarlemu kadzidlo.
UsuńBuziaczki, Olenko :***
Chwalić Boga, zawsze byłam odmieńcem, to i w tej kwestii jestem betonowo odporna!
OdpowiedzUsuńA cos Ty sie nagle taka pobozna zrobila, Frau Be? :)))
UsuńFrau Be pewnie jest z tych co "jeżeli Bóg jest, to chwała Bogu, a jeżeli go nie ma, to miej nas Boże w swojej opiece" ;))
UsuńNie daj buk! :)
UsuńDałby Bóg, żeby buk przepłynął przez Bug!
UsuńObok bobra. :)))
UsuńTyż!
UsuńAczkolwiek bobra to ja mam w Wisłoku i to niejednego :)
Nie powiem, gdzie ja mam swojego bobra. ;)
UsuńNie mów!!!
UsuńA tak w ogóle to ja w Boga wierzę. Tylko niekoniecznie w katolicyzm i w ksiundza.
Aaa, to co innego! ♥
UsuńO borze zielony!:))
UsuńDobrze pisze Ewa z Mazur; dystans i rozsądek. Mnie też informacje z netu pozwoliły się paru rzeczy nauczyć. I dobrych przepisów kulinarnych trochę znalazłam, i innych ciekawych rzeczy :) Ale do tego, żeby wyłuskać ziarno spomiędzy plew trzeba jeszcze trochę doświadczenia życiowego - my to mamy, a taka, powiedzmy siedemnastolatka? A poradniki na papierze wcale nie są bezpieczniejsze. Ja sama, jako osoba młoda, posługując się encyklopedią medyczną, która już wtedy była stara, bo jest z lat 50-ych, wynalazłam sobie mnóstwo ciekawych chorób! I choć akurat zapalenie miedniczek nerkowych zdiagnozowałam prawidłowo, to cała reszta omal nie wpędziła mnie do grobu - ze strachu :) :) :)
OdpowiedzUsuńMialam kuzyna, ktory nie rozstawal sie z encyklopedia zdrowia, az w koncu jego zona uzyla jej na podpalke, a nowej nie mozna bylo na szczescie kupic. :)))
UsuńOj tam, oj tam.... niektóre "złote myśli są poiękne i mądre" Warto je nawet kilka razy przeczytać i chwilę pomyśleć. Może coś w naszym życiu zmienimy. A co do pozastałej części postu, zgadzam się w 100%. Wszak radzić każdy może. Zaistnieć też może, jeśli chce! Serdeczności.
OdpowiedzUsuńNiech te zlote mysli stosuja sobie ci, ktorzy je wymyslaja i puszczaja w swiat. Latwo jest pouczac, trudniej samemu w zyciu zastosowac.
UsuńBuziaczki :***
A ja sama sobie doradzam :-). Dzięki temu udało mi się przeżyć kopę (sic!) lat i nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa :-))).
OdpowiedzUsuńJa tez sama sobie, ale nie odwazylabym sie narzucac innym swojej recepty na zycie. :)))
Usuń(niedlugo Cie dogonie!) :))))))
W czasach mojej babci nie bylo internetu, a ona dowiadywała sie o różnych chorobach od sąsiadek - kumoszek. Po paru dniach sama "chorowala" na usłyszana chorobę i wiedziala jak ja leczyć też od sąsiadek. Zastanawiam sie co by bylo gdyby moja babcia żyła w dobie internetu ?. Boje sie o tym myśleć. Wydaje mi się, że to zależy od człowieka i jego charakteru.Jeden stosuje wszystko co usłyszy, inny pomyśli i skorzysta ze swojego rozumu. Ja na szczęscie nie jestem podobna do swojej babci z charakteru :)))
OdpowiedzUsuńMnie wystarczy nauczka z disgnozowaniem sie w internecie. W szpitalu malo mnie smiechem nie zabili. Jaki wstyd! :)))
UsuńNo przeciez z diAgnozowaniem! :)))
UsuńTo ja powiem jeszcze tak, zamieniłam się w kozę żrę zielsko i popijam naparami:)) Dzięki papierowym Marii Treben znanej zielarki z Austrii a potem internetowym informacjom, znalazłam zioła które do tej pory wyprowadziły mnie z ... jakby tu powiedzieć od pól roku trwającej ciężkiej przypadłości. Nie wdając się w szczegóły powiem ze krwawienia z nerek nie są problemem łatwym. Spytaj się mojej córki ile się naprosiła bym poszła do lekarza. Aż się wreszcie wzięłam i ... dzięki tym głupim ziołom, wyszłam na prostą. Jeszcze mam problem z candidą ale znajdę na tę cholerę sposób. Ale to już wymaga samozaparcia dieta i to bez moich ukochanych słodyczy uf. Piję ziółka na nerki super działają jestem wprost zachwycona jak szybko. :)
OdpowiedzUsuńKiedy mialam kamienie jeszcze w Polsce, tez pilam ziolka na nerki. Nie powiem, byly paskudnie ohydne w smaku, ale skuteczne. Brak mi potrzebnej do ziolek samodyscypliny i regularnosci, to nie dla mnie.
UsuńIm jestem starsza tym częściej mówię sobie "a olał to" i chyba mi jest z tym dobrze. Po kilku dekadach dyscypliny i bycia grzeczną dziewczyną dla wszystkich w końcu zmądrzałam i potrafię już zadbać o swoją wygodę. A czasy własnego diagnozowania też pamiętam, diagnozowałam się na podstawie Małej Encyklopedii Zdrowia i praktycznie miałam każdą wyczytaną tam chorobą. Okazało się, że prawdziwą to miałam tylko nerwicę. W końcu mi zabrali tą encyklopedię:)))
OdpowiedzUsuńMnemo, ja Cie ajlawju! Tesz tak mom. Olewam i nie stosuje sie do niczego. :)))
UsuńMoją dewizą jest " nie jestem dolarem, żeby się każdemu podobać", bardzo mi to ułatwia funkcjonowanie. Mam też dużo dystansu do siebie, lubię się z siebie samej śmiać. Ach czemu ja nie byłam taka mundra te 20 lat temu??
OdpowiedzUsuńDolarem to moze i nie, ale wygladasz jak milion dolarow. ;)
UsuńKazdy by kcial...
Oj tam Ania parzę w czajniczku, wsypuje po dwie łyżki zalewam wrzątkiem i już. Mam na dwa dni na oku stoją to je widzę i dwa razy dziennie zamiast herbaty piję wszystko nie ma tu żadnej samodyscypliny. Zioła też stoją na wierzchu jakoś trudno mi o nich zapomnieć. Się robi samo. :)
OdpowiedzUsuńNo ale gdybys tak miala pic wszystkie ziolka swiata, rano na cos, w poludnie przeciwko czemus, a na kolacje dla urody, a w miedzyczasie na drugie sniadanie i podwieczorek jeszcze cos innego... A na nastepny dzien jeszcze inny zestaw, zeby nie zaniedbac watroby i stawow, nie zapomniec o oczach i trawieniu. Eeee ta, to nie dla mnie! :)))
UsuńA strony o tym jak dbać o to co by do samej trumny młodo wyglądać? Jeżu kolczasty- kiedyś trafiłam na taką, a na niej linki do kolejnych. Poprzeglądałam. No to najpierw masaż pyska- około 15 minut, potem smarowanie, ale nie tak normalnie- krem należy wciskać w skórę. Oczywiście inny pod oczy, inny na szyję i dekolt, inny na resztę gęby. Krem do stóp, do rąk, przeciw cellulitowi, na resztę ciała też inny, a jeszcze na biust inny i na jędrne pośladki kolejny. I jeszcze takie urządzenie co się zaczepia o kąciki ust i ściska je 150 razy- wygładza zmarchy wokół ust i bruzdy nosowo- wargowe. No i obowiązkowo ćwiczenia na podniesienie policzków, brwi i na młodą szyję. Nie zapominamy oczywiście o ćwiczeniach na podniesienie piersi i pośladków. Do tego na piękne włosy smarowanie ich różnymi olejami i latanie tak z godzinę, dwie przed każdym myciem włosów. A, znalazłam też w necie urządzonko, którym można sobie wyszczuplić nos. :)
OdpowiedzUsuńJoannaKatowice
No tak, to jeszcze dodatkowo ze 4-5 godzin na dobe smarowania tylka i wlosow. A gdzie czas na zycie? :))))
UsuńJa rad czasem szukam w necie, bo lubię:) Jak idę do lekarza, to jestem przygotowana, ale się z tym za bardzo nie zdradzam, bo lekarze zazwyczaj nie lubią przygotowanych (świadomych?) pacjentów. Złotych myśli, szczególnie tych na fejsbuku, nie dam rady czytać. Nie wiem, kto je wymysla, ale ludzie, szczególnie młodzież, namiętnie je sobie wklejają i lajkuja. Ważne, żeby być sobą i mieć dystans do wszystkiego - złota myśl:)))
OdpowiedzUsuńAment! :)))))))))))
UsuńNa zakończenie piosenka:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=V9BWA7t81oo
Niesie jakies przeslanie? Bo strasznie niewyraznie spiewaja...
Usuń