wtorek, 24 marca 2015

Lesna niedziela.

Kilka dni temu Echo popelnila nastepujacy komentarz pod postem:

...
Teraz dla odmiany powinnaś Kirę zabrać do lasu ... żeby posłuchać koncertu w wykonania leśnych ptaszków.
Twoje zyczenie, Echo, jest dla mnie jak rozkaz. Wprawdzie troche nam zeszlo, ale w koncu wybralismy sie do lasu. Slonce schowane bylo za gruba warstwa chmur, nic nie grzalo, wiec nieco zmarzlismy. Ale co to dla nas starych harcerzy, maszerowalismy razno, wiec zaraz zrobilo nam sie cieplej. Ptakow cos nie bylo slychac, pewnie pochowaly sie po dziuplach, zeby nie zamarzly im kuperki.
Znow dostalismy Placzka na niedziele, wiec udalismy sie w miejsce, gdzie mogl sie on swobodnie wybiegac bez towarzystwa innych psow. Bo Placzek to samiec z jajami, testosteron wali mu na mozg, a kiedy jeszcze ma Kire obok, to jest nie do wytrzymania i rzuca sie na inne psy. Tak to jest lagodny jak baranek, koty laza mu po glowie, z sukami dogaduje sie swietnie, ale niestety nie z psami. Wybralismy wiec las obok ruin Plesseburg. Tam przynajmniej mozna wedrowac po ubitym trakcie, bez ryzyka utoniecia w blocie, co po wczorajszym deszczu bylo pewne.
Las na calych polaciach pokryty byl zielonym dywanem. Moze ktos z Was wie, co to za rosliny wypuscily spod ziemi liscie, podobne troche do listkow konwalii, ale tylko podobne, bo konwalie to na pewno nie sa. Niektore mialy juz paczki, takie biale, pojedyncze, nie konwaliowe.



Takie spacery to jest to, co psy lubio najbardziej. Ganialy sie, warczac na siebie, a kiedy znalazly patyk, niosly go zgodnie wygladajac przy tym jak dwukonny zaprzeg.



Przeszlismy droga cos ze cztery kilometry, jak pokazal mi smarkfon, pogapilismy sie z gory na scielaca sie u podnoza wies Billingshausen, pozachwycalismy sie oryginalnymi hubami na zwalonych pniach drzew i zawrocilismy.








Kiedy jezdzimy na grzyby w sezonie, przejezdzamy zawsze przez  wies Rayershausen, za ktora rozciaga sie "nasz" las, na zdjeciu jest nastepna za nia Billingshausen.
I tak oto dobrnelismy wspolnie do konca bogatego w wydarzenia spacerowe tygodnia. Mam nadzieje, ze Was tymi zdjeciami i reportazami nie zanudzilam do reszty.





44 komentarze:

  1. No po prostu gęba mi się sama uśmiecha do Twoich zwierzaków!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, wiem. Ale wnuk to tez swój. Jakie one radosne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Te zielone listki do czosnku niedźwiedziego bardzo podobne. Pachniały czosnkiem? Jesli tak, to jesteś szczęściara, bo niełatwo go spotkać (w Polsce jest pod częściową ochroną). A jest przepyszny! To wspaniałe, wiosenne warzywo pełne witamin (bardzo na Ukrainie popularne).
    Tak, cudnie jest teraz w lesie. Też wczoraj maszerowalismy z całą czeredą. Pączków, kwiatków i listków młodych moc!
    Ściskam serdecznie!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie wpadlam na to, zeby powachac te listki. Ale popatrzylam w Wiki i to moze byc on. Chyba bede musiala sie wybrac do tego lasu pozniej, kiedy juz beda kwiatki, to nabede pewnosci, ale tak na 90% to on, bo nawet paczki mial podobne. Dwie kobiety z lopatka i koszyczkiem wykopywaly go, pewnie do ogrodka.
      U nas nazywa sie Bärlauch i w zasadzie nie jest pod scisla ochrona, ale zbieranie go jest dopuszczalne jedynie dla potrzeb wlasnych. Znow dzieki Tobie czegos nowego sie dowiedzialam. Dziekuje!
      Buziaczki :***

      Usuń
  4. Do reszty nie :D...
    Psiska cudowne! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jak się musiały wybiegać czorty jedne. Po tych uhahahanych mordach widać że fajnie było. To u was można wejść do lasu bez żadnych ograniczeń? Nie ma siatek i zakazów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty! A dlaczego mialyby byc zakazy? Mozna wchodzic, byle sie zachowywac. :)))

      Usuń
  6. Ależ wręcz przeciwnie! - jak mawiał drugoplanowy bohater jednej z moich ulubionych książek z czasów wczesnej młodości. Ja bardzo lubię Twoje spacerowe posty i zdjęcia. Czuje się wtedy tak, jakbyś mieszkała bardzo blisko mnie; nic, tylko wybrać się razem na spacerek :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to sie bardzo ciesze! Terenow spacerowych, jak wiesz, mamy tu do diabla i nazad. :)))

      Usuń
  7. :)
    Rozkaz? :DDD Marsz do lasu Kira, marsz. Marsz do masz Placzek, marsz. No i pomaszerowały albo pobiegły/poszły ... jak ogary w las.
    A to znaczy, ze autko na chodzie. :)
    Las jest ładny o każdej porze roku. Ja wczoraj usiłowałam sfotografować drzewa operlone duzymi kroplami deszczu. Otrzymałam prawie :))) zaćmienie słońca. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez autka jak bez reki, wiec nasz zaprzyjazniony mechanik przyjmuje nas zawsze poza kolejnoscia, jeden dzien i mamy go z powrotem. Ten las to taki wiecej park wielkosci i o wygladzie lasu. Nie chcielismy jednak ryzykowac utoniecia w blocie w "naszym" lesie. :)))

      Usuń
  8. Przez Twoje zdjęcia nabieram coraz większej chętki do wyjazdu gdzieś za miasto...może w ten weekend się uda?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bez tego prawie codziennego kontaktu z natura nie moglabym sie obejsc, ciagnie mnie jak magnes. :)))

      Usuń
  9. to ide do lasu dzisiaj
    choc chmury wisza chmurnie I nisko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie chmury kiedys wiatr rozwieje i zaswieci slonce. Na pewno! :)))

      Usuń
  10. Nie zanudziłaś wręcz przeciwnie zrobiłaś coś takiego - :) :) co się tworzy na twarzy i na długo zostaje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkrylam w sobie nowa pasje, ale nie wszystkim musi sie ona podobac. Dobrze jednak, ze Wam sie podoba. :)))

      Usuń
  11. A to ten spacer co go jendomondo pokazalo ze prawie 10 kilosow zrobilas? No no no, podziwiam. Mnie po takim spacerze bo nogi by boleli :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie ten. Tu przeszlismy spacerkiem tylko 8 km. Ten drugi byl maszerowany, napisze o nim. :)))

      Usuń
  12. Zaprzęg dwupsowy wywołuje radość na pysku :))

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie sję podobaja drogowskazy - chetnie bym jeden przejela

    OdpowiedzUsuń
  14. W takim lesie to mozna pooddychac pelnom piersiom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze nie oddychalam pelnom, bo wdechlabym te czosnkowe wyziewy, a nie lubie. :)))

      Usuń
  15. piekne zdjecia i psy jakie szczesliwe. :)

    a mnie dzisiaj na fejsie wyskoczylo, bo amerykanska krewna uczy sie niemieckiego i pomyslalam o tobie. :)))
    https://www.facebook.com/video.php?v=10151631370959232

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam ten filmik. Wszystko sie zgadza, to okropny jezyk! :)))

      Usuń
    2. no cos ty! :) kiedys tez sie uczylam i nie byl taki ostry, ale chyba nasza germanistka nie wkladala w akcent tyle serca. ;))

      Usuń
    3. Ja z kolei przez cale moje polskie zycie uczylam sie angielskiego, wiec niemiecki od razu wydal mi sie okropny. Poza tym te zaszlosci wojenne... Nie lubie i juz.

      Usuń
  16. Śliczne okoliczności przyrody:)))
    Coś czuję, że się czaisz:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze niby za czajnika robie? A w jakiej kwestii? :)))

      Usuń
    2. No, za Czajnika. W kwestii tematu jakowegoś się czaisz. Za grzecznie cóś.

      Usuń
    3. No przecie ja zafsze cala grzeczna! :)))

      Usuń
  17. ładny ten Płaczek, ładny:)) może go odjajczyć może po tym będzie łagodniejszy do psów?

    OdpowiedzUsuń
  18. To ja mówię Twojej (...) Córce, że pies byłby zdrowszy, a ona miałaby o połowę kłopotu mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ja sie natlomaczylam, naprosilam - jak grochem o sciane! :(((

      Usuń
  19. ...jakie zanudzić? Widoki fajne, piesy też, o piszącej nie wspomnę, że fajna bo to się wie samo przez się... :))

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.