środa, 24 czerwca 2015

Zaryzykowalam i... zmoklam.

W poniedzialek wzielam sobie wolne, ale kiedy je bralam, do glowy mi nie przyszlo, ze pogoda moze byc do bani. Rano troche padalo, pozniej sie nieco rozjasnilo, wiec pomyslalam sobie: teraz albo nigdy! Powinnam raczej postawic na to drugie, ale po dwoch weekendowych dniach spedzonych w domu na denerwowaniu sie stanem aury i niemoznoscia wyjscia, mialam tak dosyc, ze postanowilam zaryzykowac. Na slonce w ogole nie bylo widokow, ale nadziei wystarczylo mi na brak opadow.
Na poczatku szlo wytrzymac, choc jak na pierwszy dzien lata temperatura nie powalala i wial dosc nieprzyjemny wiatr, ale co tam, bylo przynajmniej sucho. Wybieralam sie calkiem gdzie indziej, jednak po drodze zlapala nas ulewa, wiec zawrocilysmy w strone domu, przechodzac przez teren przemyslowy, ktory wcale na taki nie wyglada. Zobaczcie zreszta sami.





Wokol pelno zieleni, wsrod ktorej zyja stada dzikich krolikow i wiele gatunkow ptakow, od drobnych sikorek i wrobli, po myszolowy i pustulki. Wszedzie kwitna maki, rumianki i inne kwiatki, bzykadelka krzataja sie, zapylajac rosliny, bo jak zwykle czasu maja niewiele.









Kirunia jak zawsze niestrudzenie biegala dystanse o wiele dluzsze od moich i nawet deszcz nie zniechecil jej do myszkowania po krzaczorach i wysokich trawach. Wtarty w kark srodek przeciw kleszczom dziala bardzo skutecznie, od momentu zaaplikowania Zabcia nie przyniosla na sobie zadnego krwiozerczego niepozadanego goscia.



Pisalam juz kiedys, ze dla mnie jesien zaczyna sie juz po przesileniu, bo od tego wlasnie dnia jakas franca kradnie mi codziennie po trochu swiatla. Zreszta nie tylko to, bo dzisiaj z przerazeniem zobaczylam na drzewach spore juz jablka. Dziwne to, bo czeresnie jeszcze nie calkiem gotowe, a jablkom niewiele brakuje, maja nawet rumience. Wszystko to osobliwe niezwykle.



I tak szczescie, ze wzielam na siebie nieprzemakalna kurtke, to zmoklam troche mniej, ale nogawki spodni ociekaly mi woda. Kira przyjela pewnie ten deszcz jak rodzaj kapieli, ktora bardzo lubi, jej tam mokrosc nie przeszkadza ani troche.






46 komentarzy:

  1. Nie lubie tej zlodziejki kradnacej swiatlo...:)
    A w jabluszko z rumiencem chetnie bym zanurzyla moje zabki, lubie kwasote :)
    Panterko, moze przez to zmoczenie deszczowe troche urosniesz, nozki Ci sie wydluza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolalabym, zeby mi ten deszcz nadmiar tluszczu wytopil, bo nogi mam juz dostatecznie dlugie. :))))))))))))

      Usuń
  2. Jeśli Twoja buzia była tak uśmiechnięta jak Kiruni to znaczy ,że spacer był udany.Miłego dnia i słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze sie usmiechalam, bo w koncu z cukru nie jestem. Spacery z Kirunia zawsze naleza do udanych, bez wzgledu na okolicznosci. :)))))
      Tyle, ze slonce ukradli i to tak skutecznie, ze nie chco oddac. :(

      Usuń
  3. Ale przynajmniej z domu wyszłyście. Poza tym maki i inne kwiatki i bzykadełka złapałaś w obiektyw. A po osuszeniu masz co wspominać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej chronic musialam aparat, zeby mi nie zamokl i nie zardzewial(!) Nie lubie takich karkolomnych spacerow, slonce mogloby sie w koncu pokazac, adekwatnie do pory roku. :)))

      Usuń
  4. ...Ciebie zmoczyło a ja nie mogę się pozbierać po wyjeździe. Lenistwo jakieś mnie ogarnęło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psa na smycz, aparat na szyje i w droge! Zaraz sie pozbierasz. :)))

      Usuń
    2. ...to wina pogody, dzisiaj ledwo wszedłem do domu to poleciałem w kimono...

      Usuń
    3. Kazda wymowka dobra! Pacz, jak ja sie poswiecam dla psa i dla Was, marzne i mokne dla idei. :)
      A tez w koncu pracuje i mam troche wiecej lat, co nie? :)))

      Usuń
  5. dobrze że w przypływie inteligencji wzięłaś przeciwdeszczową kurtkę... spacer, sądząc po minie Kiry i tych pięknych zdjęciach, był zarąbisty :))))
    Powiem coś bardzo niepopularnego.... mnie tam ani ta temperatura ani opady nie przeszkadzają ... lepiej się w tym teraz czuję niż w tych nieziemskich upałach :))))
    Całuję :) :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, to ja upalow tez nie lubie. Kira tez bardzo sie meczy i w zasadzie z nia to tylko na kapielisko, bo moze jej serduszko wysiasc. Ale kiedy leje mi sie na glowe, to tez nie lubie. :)))
      Buziaczki :*****

      Usuń
  6. Brrr....nie znoszę moknąć..wczoraj siedziałam cały dzień w pracy w mokrych butach...Ale zdjęcia owocne.
    Z dwojga złego, lepiej zmoknąć na udanym spacerze, niż w drodze do pracy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znoszę takiej pogody, u nas podobna niestety. Najważniejsze, że Kirunia była zadowolona. a Ty byłaś na mokrym spacerze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak cud, ze wzulam zakryte buty, bo jeszcze dodatkowo przemoczylabym do cna nogi i wkrotce zeszla na pluca. :))))

      Usuń
  8. :), takie to lato bez sensu jakieś... Deszcz i zimno... ;/. ale zdjęcia niezłe zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slonca mi brakuje, nie upalow, a wlasnie slonca, swiatla. :)))

      Usuń
    2. "Mehr Licht" gdyby tak zacytować poetę Goethe'go... coby bylo deszczowo i poetycznie. :D

      Usuń
    3. :DDDDDDDD
      Udało Ci się trafić w dziesiątkę tym razem :))).

      Usuń
    4. A tam, udalo. Znam jezyk.
      Buhahaha... !!!!!!

      Usuń
  9. O NIE !!
    JESIEŃ ZACZYNA SIE 1GO LISTOPADA
    trwa do grudnia, kiedy to dni zaczynają być coraz dłuższe;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakowskim targiem: wiosna w styczniu, ale jesien juz w lipcu. :)))

      Usuń
    2. W ŻYCIU SOBIE TAKIEGO DEFETYZMU ZAPUŚCIĆ NIE DAM!
      wiosna w lutym jeśień 1go listopada!

      Usuń
    3. Moze u Ciebie, bo u mnie jest zupelnie inaczej. :)))

      Usuń
    4. kochana, fszystko w guowie siedzi!
      se poprzestawia i będzie tak samo mać :p

      Usuń
    5. A to niech se przestawia! Ja tak mam od wiekow i juz nic nie mogie przestawic. :)

      Usuń
    6. oho!!
      czyli że za stara jesteś????
      słaba wymufka!!!

      Usuń
    7. A laczego ja mam sie dostosowywac do luckosci? Niech sie luckosc do mnie dostosuje. :)

      Usuń
  10. U nas wczesne jabłuszka jeszcze małe są ale pod koniec Lipca będzie trzeba bystro przerabiać. Teraz jagoda, bo to najlepsze na świecie lekarstwo na wiele schorzeń, zamrożona. Piękne te kwiatki i bzykadełka uwijają się wokół nich a mroczny złodziej światła czuwa niestety, jak ja go nie lubię. U nas deszcz i słońce deszcz i zimno wrrrr gdzie lato się pytam grzecznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strach udawac sie do lasu na jagody, bo nas kleszcze zjom w calosci i jeszcze borelioze zostawia w prezencie.
      A lato? Ukradli razem ze swiatlem. Zlodzieje! :)))

      Usuń
  11. Czyli pogoda u Was taka jak u mnie w Trójmieście. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mniej wiecej i zawsze idzie od nas do Was. A u mnie dzis po poludniu sie rozpogodzilo, choc wcale nie ocieplilo. Jest wiec nadzieja na lepsze. :)))

      Usuń
  12. Grubodupcew! Jaki słodziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeciez nie ma mnie na zadnym zdjeciu! :ppp

      Usuń
    2. Ty jesteś chuderlawa, a ja o Grubodupcewie!

      Usuń
    3. Frau Be, ja chyba Cie pokocham! Dawno nie slyszalam, ze jestem chuderlawa.
      Tak mi mow! :))))))))))
      Bo lustra z kolei mowio co innego...

      Usuń
    4. Nie widziało po prostu porządnego pączusia!

      Usuń
    5. No co Ty imputujesz mojemu lustru?

      Usuń
  13. Podobają mi się niezmiernie bzykadełka:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aniu! Fotki po prostu rewelacyjne! A fotka z makami - odlot! Gratulacje Dziewczyno!

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.