czwartek, 17 grudnia 2015

Bezczelne ptaszysko.

Kiedy wedrujemy sobie z Kirunia i na swej drodze spotykamy rozne zwierzaki, do rzadkosci nalezy, zeby psina zainteresowala sie ktorymkolwiek z nich. Raz udala sie w pogon za krolikiem, bo nie zdazylam zawczasu ostrzec ja, zeby trzymala sie blisko mnie. Albo odwrotnie, zeby obchodzila szerokim lukiem miejsce, gdzie na brzegu jeziorka spacerowaly gesi czy labedzie z mlodymi. Nie dlatego, ze drzemie w niej instynkt lowczy, ale zeby nie zaklocac spokoju i tak zdenerwowanym rodzicom i nie powodowac niepotrzebnej paniki wsrod drobiu. Zwykle jednak Kirunia przyglada sie chwile i leci sobie dalej, bo nikt jej nie zaczepia.


Czasem jednak traci cierpliwosc. Tak bylo podczas ktoregos spaceru brzegiem Kiessee, kiedy to bezczelna wrona (dokladnie czarnowron) tak zawziecie darla dziob na biedna psine, siedzac bezpiecznie poza zasiegiem jej zebow, ze Kira w koncu sie zdenerwowala.


No bo jak dlugo mozna sluchac obelg pod wlasnym adresem. Wrona tak sie zapamietala w zlorzeczeniach, ze malo jej slipia na wierzch nie wyszly, co dokladnie widac na zdjeciu. Kira doskoczyla do drzewa, a glupie ptaszysko jednak sie wystraszylo i sfrunelo. Zaczela sie gonitwa.



Wreszcie ptaszor znow przycupnal na drzewie, a Kirunia z godnoscia odwrocila sie i udala w moim kierunku. Tego momentu nie zdazylam sfocic, ale kiedy Kirus byla juz w pewnej odleglosci od ptaka, ten sfrunal i zaatakowal podstepnie od tylu moja mala krolewne. Malo nie rzucilam sie na ratunek z mocnym zamiarem wyrwania wszystkich pior z dupy tej tupeciarskiej istoty. Krzyknelam tylko, Kira gwaltownie sie odwrocila, a wrona przeleciala lotem koszacym tuz nad jej glowa. Pozniej znow przysiadla na galezi i darla sie wnieboglosy, po czym spokojnie sfrunela sobie na sam brzeg jeziorka.



Kira przygladala jej sie z oddalenia, lekko zmeczona gonitwa, a wrona pila wode, pokrzykujac od czasu do czasu zlowieszczo. Zaczelam sie zastanawiac, czy aby ptaszysku we lbie sie nie pokrecilo od cieplej pogody w grudniu i nie zlozylo gdzies jajek. No bo skad nagle tyle agresji w zwyklej wronie?  Nad Kiessee jest sporo tych ptakow, ale zwykle sa plochliwe i nie pozwalaja do siebie podejsc na blisza odleglosc, a tu nagle takie dziwne zachowanie.
W pewnej chwili od strony wody podplynely dwie kaczki.



Wrona ani nawet nie drgnela i to drob w koncu ustapil, wychodzac na brzeg kawalek dalej.


Ptasi mozdzek, qrna! Kirunie chciala mi zadziobac!






36 komentarzy:

  1. U mnie w parku za oknem gawronów, aż czarno. Starsi ludzie dawniej nazywali moją dzielnicę Gawronówka, chociaż nazywa się inaczej. Nie lubię tych ptaszorów.
    Ania
    Ps. Musisz chodzić na spacery z procą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gawrony tez bywaja agresywne, szczegolnie w porze wysiadywania i karmienia mlodych. Nawet w telewizorze widzialam, ze w niektorych miastach atakuja ludzi i pieski, ale u nas sie to jeszcze nigdy nie zdarzalo.
      Tam z proca, kalasznikowa od razu wezme. :)))

      Usuń
  2. Wlasnie bezczelne ptaszysko, a jakie zawziete, niby ptak wcale nie taki duzy, przeciez nie drapieznik a jednak. My mamy tutaj takie ptaki czarno-biale, o nazwie magpie (liczba pojedyncza) ptaki te sa wieksze od europejskiej wrony i maja masywny dziob. I podobna przygode mialam z moim psiakiem w ogrodzie, kiedy ptaszysko uparcie probowalo atakowac mojego Pikusia i mnie, po prostu musielismy uciekac do domu, ptak nie dawal za wygrana na nozkach bieg za nami, na szczescie udalo nam sie zamknac oszklone drzwi tuz przed jego dziobem. Magpie przez jakis czas czekala na nas w ogrodzie, w koncu poddala sie i poleciala gdzie indziej szukac ofiar.
    Lubie tylko spiew tych ptakow, nawet lubie jak cala gromada budzi mnie rano tym pieknym spiewem. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az polecialam do wiki obejrzec sobie tego magpie, a to zwykla sroka, tyle ze pewnie ewoluowala sobie i przerosla nasze rodzime. U Was to wszystko jakies takie ekstremalne, najbardziej jadowite weze i pajaki, a wszystko inne w kieszeniach swoje dzieci nosi. :))))) To i sroki tez sa wielkosci indyka. ;))
      Ale ze ladnie spiewaja? Nasze skrzecza az uszy bola.

      Usuń
    2. Naprawde ladnie spiewaja, mozesz posluchac, jestem pewna ze wujek Google ma je nagrane. Teresa

      Usuń
    3. A najpiekniej spiewaja w parze on i ona, Romeo i Julia. Czesto spiewaja w nocy i nazywamy to wtedy nocne koledy. Uwielbiam sluchac tego koledowania skoro swit, zupelna cisza i tylko on i ona. Teresa

      Usuń
    4. Znalazlam: https://youtu.be/JZ8O8pOVL_I
      Rzeczywiscie ich spiew nie ma nic wspolnego ze skrzekiem naszych srok. Po niemiecku nazywaja sie Flötenvogel czyli ptak fletowy i faktycznie ich spiew przypomina nieco dzwiek fletu. :)

      Usuń
    5. To prawda przypomina dzwiek fletu, musze powiedziec to moim znajomym australijczykom, oni kochaja te swoje ptaki. Teresa

      Usuń
  3. Co za ptaszysko:p Dobrze,ze nie dziabnęła Kirunię,rzeczywiście dziwne zachowanie.Choć w czasie wakacji,przylatywal rankiem złośliwy gawron albo wrona,siadało toto na przeciwleglym dachu bloku i darlo sie przeraźliwie o 6 rano,to sie powtarzao,a ktoregos razu zaczęli toto udawać gruchanie gołębia-popłakalam się ze śmiechu :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :ppppppp
      No może to być :)))

      Usuń
    2. Ponoc niektore krukowate potrafia nasladowac nawet mowe ludzka, wiec co sie dziwic, ze golebia robia z palcem w nosie. :)))

      Usuń
  4. Co za wronisko uparte i upierdliwe ..... szkoda, że Kirunia jej nie dorwała i paru piór z kupra nie powyciągała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miala szczescie ta wrona, ze Zabci nie tknela, bo leb bym ukrecila! :)))

      Usuń
  5. Krukowate to bardzo inteligentne ptaki i terytorialne zatem ten osobnik prawdopodobnie widział w Kiruni albo zagrożenie albo obiekt do zabawy, bo uwielbiają się bawić. Na pierwszym zdjęciu widze ze chyba coś z okiem nie tak albo właśnie mrugnęła migotką. Jeśli była ślepa na jedno oko to tym bardziej mogła być zadziorna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jeszcze nigdy nie zdarzyly sie nam takie ataki, a bywamy tam naprawde czesto. Normalnie te czarnowrony sa bardzo plochliwe, to pierwszy raz, kiedy udalo mi sie sfocic toto z tak bliska.

      Usuń
    2. Też pomyślałam że ptaszydło ma jedno oko niesprawne . Jeśli jest już wiekowa , to drugie też może nie całkiem sprawne.
      Wtedy ataki na duże brykające obiekty to jedyne wyjście ;-)
      Kiedyś oglądałam program o krukowatych. To bardzo inteligentne i wesołe ptaki. Potrafią się bawić jak dzieci w śniegu. Nawet się ślizgają z dachów dla zabawy.
      Na kota Figę jak jeszcze chodził na dach polowały w duecie - jedna wystawia się na wabia , a druga atakuje z komina od tyłu kota !
      Na mojego jamnika też kiedyś polowało takie coś na podwórku - raz za razem ! Aż ten w popłochu uciekł do domu .
      Nudzą się czy co ? ;-)

      Usuń
    3. Na zdjeciu znad samej wody widac jej lewe oko, jest calkiem ok, wiec tylko prawe ma takie bielmo jakby. Ja myslalam, ze to od krakania tak jej wylazlo.
      To slizganie sie z dachu tez widzialam, fajne.
      A dla kota czy jamnika takie ptaszysko moze byc niebezpieczne, Kire moglaby najwyzej nieco poranic dziobem, przy czym ryzykowalaby wlasne zycie. ;))

      Usuń
  6. Myślę podobnie do Luny. Ptak wyraźnie pilnował terenu z jakiegoś powodu. Nieprzyjemne wydarzenie i dobrze,że nie skończyło się podziobaniem, jednak można obawiać się ptaków!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysiadujace krukowate sa dosc agresywne i lepiej nie przechodzic w ich poblizu, ale teraz? w grudniu? Dziwne to. :)))

      Usuń
  7. Bo to pewnie był zły czarownik Rumburak przemieniony w ptaszysko ;)) lubiłam tą bajkę. Głaski dla dzielnej Kiruni :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciepło jest, może się wiosenne hormony ujawniły? Bo krukowate na ogół tak się zachowują w okresie lęgowym. Ostatnio nie komentowałam, ale czytam systematycznie :) Piękne zdjęcia w ostatnich "spacerowych" postach. Galeria Ci się pięknie rozbudowała, a je też w końcu wysłałam swoje selfie. Cóż, lepiej późno niż wcale :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas ich za dużo nie ma, bo cholerne mewy wszystko gonią. Żebyś taką mewę zobaczyła! Żaden kot nie podejdzie bo to większe od kota jest. A jeszcze jak kawałek ochłapa znajdzie to robi się mordercze i ludzi potrafi atakować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzialam mewy przeciez! Moze nie te szkockie, ale wydaje mi sie, ze te giestapowskie znad morza polnocnego nie ustepuja Waszym. Fakt, sa wielkie i agresywne. :)

      Usuń
  10. Prawie jak w Ptakach Alfreda Hitchcocka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypluj to slowo! Bo mi sie spacery nad jeziorko skoncza. :)))

      Usuń
  11. Coś takiego! Nigdy nie spotkałam się z takim zachowaniem u ptaków, jakichkolwiek! Abądek tylko raz mnie gonił. Może ptaszydło wściekłe:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Zabcia pogonila mu kota, co nie? Moze chcial sie zemscic? :)))

      Usuń
  12. Te czarne ptaki to waleczne.Taki jeden zaatakował Lunę na polu.Ale była zdziwiona.Zawsze to ona za kimś goni a nie za nią.O zdjęciu nie zapomniałam.Jestem zależna od siostrzeńca bo ja nie kumata w tym wysyłaniu.Dobrze że z Kirunią lepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam zatem niecierpliwie na zdjecie. Ale nauczyc bys sie w koncu mogla, co najmniej zeby sie usamodzielnic. :)))

      Usuń
  13. Aleee fajna opowieść! Ja tam lubię wrony i zawsze chciałam mieć taką w domu. One są bardzo mądre. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektorzy sa zdania, ze Kaczynski tez jest madry, a ja sie z tym nie zgadzam. Zabcie chcialo mi toto zadziobac, wiec gdzie tu madrosc? Sie pytam?

      Usuń
  14. U mnie jest sporo wron o gawronów, ale takiego agresywnego działania ich nie widziałam. Szkoda, że Kira nie wyrwała jej parę piór z ogona :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabcia walczyla o zycie ;) Jak cos, to ja bym te piora wyrywala. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.