W koncu jednak dotarly, a moje emocje siegnely zenitu. Balam sie, jak psina na nas zareaguje, czy nas zaakceptuje, czy bedzie chciala z nami pojechac, czy nie bedzie tesknila za swoja dotychczasowa opiekunka. Jak wyszczekana jestem, tak nagle zrobilam sie cicha i niesmiala.
Ale co najmniej w stosunku do dziewczyn lody zostaly szybko przelamane. Bo psiarz psiarza od razu polubi i nie jest wazne, ze dziela nas pokolenia, bo na dobra sprawe Joasia moglaby byc moja corka, a Julia chyba wnuczka, gdyby moje bestie bardziej sie postaraly. ;) A wiec ta mlodziez wcale nie jest taka, jaka nam sie probuje ja przedstawiac. Z zaangazowaniem zajmuje sie wolontariatem, nie mysli wylacznie o sobie, dobrach doczesnych czy innych glupotkach. Serce rosnie!
Czasu bylo niewiele, szybko wiec dokonalysmy formalnosci adopcyjnych. Joasiu i Julko, bardzo Wam dziekujemy za opieke nad naszym skarbem.
Od Gosianki dostalam specjalna umowe adopcyjna (mozna ja jeszcze bardziej powiekszyc kliknieciem):
Poszlismy na wspolny spacer, pozniej dziewczyny pojechaly, a my ze slubnym jeszcze raz sunie wyprowadzilismy, osiagajac pozadany cel:
Zapakowalismy sie wiec szybko w samochod, przypielismy Toye specjalnym pasem dla psow i pomknelismy w kierunku domu i nowej lepszej przyszlosci dla suni. Gosia wyposazyla Toye w antystresowa obroze, a dla kotow dala antystresowe kropelki, ktore wciera sie w glowki. Nadawala nam jeszcze pol bagaznika wlasnych przetworow, wysciskala, wycalowala i poblogoslawila.
W drodze do domu dostalam od Niej wiadomosc, ze mam pogrzebac w torebce. Pogrzebalam... i mnie zmrozilo! Za daleko bylismy, zeby sie cofnac i nakopac Jej do zadka. Co za podstempna grzmija! Obrazilam sie i sfochalam. Jak Ona mogla?! No dobra, zdradze Wam:
No i co z taka robic? Tera bede musiala knuc, jak tu sie poodwdzieczac. Goska, Ty wiesz, ze za to przestalam Cie kochac, ale bardzo, bardzo dziekuje, choc postawilas mnie w niezrecznej sytuacji.
Przyjelas nas naprawde po krolewsku i jeszcze to! Najpiekniej dziekujemy za wszystko.
A potem juz tylko nuda podrozy, zatrzymanki na siusiu i slonce prosto w oczy oraz zniecierpliwiony i znudzony pies z tylu, ale z kazdym kilometrem bardziej nasz.
Obrazki z podrozy:
Slonce w szybie pelnej rozmaslonych much |
Pierwszy z trzech tuneli po drodze |
Ostatni tunel i wreszcie... |
... znajomy widok pomnika we Friedlandzie. Do domu rzut beretem |
no teraz rozumiem te wpisy na /fb o fochu :)
OdpowiedzUsuńKolczyki piękne !
ale Toya najpiękniejsza :)
a młodzież teraz jest fajna i już !
wiem, bo jestem mamą młodzieży- wrażliwej, uważnej, kochającej zwierzęta
Po tym wszystki, co czytam o roznych gimbazach, tacy mlodzi ludzie, jak Julka albo Twoja Mloda, przywracaja wiare, ze jeszcze nie jest tak zle. :))
UsuńWidzisz jaka ta mlodziez!? no wlasnie, calkiem calkiem...a Gosianka jest niesamowita! i bardzo mi sie podoba ten akt adopcyjny. Niespodzianka w torebce! mialas przemile przezycia! a Teraz tylko pozostaje oddac sie Toyi!
OdpowiedzUsuńWcale nie! Jestem zla na Gosianke i juz!!! Tego sie nie robi czlowiekowi. :)))
UsuńCo mi zrobiwszy jak mnie złapiesz, he he :)))
UsuńNie chcialabys wiedziec! Zreszta to, co chcialabym Ci uczynic, jest dozwolone od 21 lat, bo nawet 18-latek nie znioslby takiej brutalnosci. :)))
UsuńPiękne kolczyki, nos je na zdrowie i szczęście , z dobrej reki dostałaś :-)
OdpowiedzUsuńZ dobrej, ale za to przy uzyciu paskudnego podstepu. :)))
UsuńDaj borze liściasty takich podstępów! I takich grzmijów jak Gosianka. Jak dzisiaj stosunki bilateralne z kotami?
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem Toya mi stol przestawila, bo chciala dopasc Miecke, a byla na smyczy. Czasu trzeba, zeby koty przestaly panicznie uciekac, a pies przestal je zywiolowo gonic.
UsuńA moze kolejno "przedstawic" kocice w twardym trznsporterku. Toya mogla by je obwachac do woli, ale bez besposredniego kontaktu?
UsuńTo chyba bylby zbyt wielki stres dla kotow, czulyby sie osaczone i nie mialy jak i gdzie uciec.
UsuńZalezy od charakterku osobnika... Szara zolza, która wieje natychmiast na widok transportera, raz zapakowana nie próbowala uciekac, tylko najezona plula jadem i psi nos potraktowala pazurami przy pierwszej okazji. Wprawdzie na jej nienawisc do innych futer to nie wplynelo, ale pies przyjaciela juz nigdy sie nie odwazyl startowac do kotów :))).
UsuńTego tez sie boje, nauczona smutnym Placzka doswiadczeniem, kiedy o malo nie stracil oka za sprawa Bulki. :(
UsuńBtw, dzis szara zlolza obchodzi 11 urodzinki, wprawdzie bez tortu, ale z dorodna porcja jagnieciny :).
UsuńAaa, to roczek starsza od Miecki! A zolzowatoscia jedna drugiej dorownuje. :)))
UsuńOj tam, oj tam! Wiedziała, że będziesz się zapierać zadnimi łapami i za nic nie będziesz chciała wziąć, to użyła fortelu, jak Zagłoba:))))))
OdpowiedzUsuńA młodzież jest różna - znam dużo takich fajnych młodych ludzi i takich całkiem niefajnych, ale mniej:)
Ci, ktorzy na mlodziez narzekaja, mocno przesadzaja. Mlodziez jest naprawde fajna.
UsuńA Gosianka przesadzila z obdarowywaniem i to mocno. Az mi goopio. :))
Nieźle Cię załatwiła Gosianka :D
OdpowiedzUsuńNa cacy mnie zalatwila i dlatego Jej nie kocham. :)))
UsuńTo zrozumiałe ;-)))
UsuńChociaz Ty jedna mnie rozumiesz... :)))
Usuńco raz bardziej Wasza )))) spodobało mi się to zdanie he he
OdpowiedzUsuńa Gosianka jest niesamowita ))
teatralna
A co Ty masz na nowy nick? V? :)))
UsuńGosianka jest debest i już:D. A samochodu sama szukałam he he
OdpowiedzUsuńNo jest debesciara, musze przyznac, choc nadaj Jej nie lubie. :)))
UsuńZa prezenty się dziękuje a nie focha :) Aniu, to wyraz sypmatii :) i miejcie z mężem piękne lata z Toyą :)
OdpowiedzUsuńNo wiec podziekowalam przeciez, a duzo ich bylo, za duzo. A potem jeszcze taki klejnocik w torebce znalazlam. No i tego bylo mi juz za wiele, wiec sie sfochalam i trwam w tym fochu do dzisiaj. :)
Usuńpitulinko :*
Usuń:***
UsuńNic nie napiszę, NIC.
OdpowiedzUsuńWszystko jest takie piękne. Przypomniała mi się historia z adopcją Bezy, ale ona krajowa, nie zagramaniczna.
Takiej umowy adopcyjnej nie ma nikt na swiecie. :))
UsuńToya, to szczęście i dar od losu, takie słowa chwytają za serce.
OdpowiedzUsuńMłodzież wcale nie jest taka zła jak wszyscy kraczą, przykład dziewczyn które sa tak bardzo oddane aby pomagać a takich młodych ludzi jest wiele.
Prezent od Gosianki chwyta za serce, i ja w takich sytuacjach czuję się niezręcznie więc rozumiem Twoje zakłopotanie. Czym się zrewanżować, no czym:))
O to to! Tak wlasnie sie poczulam i zaraz mialam wyrzuty na sumieniu, ze sama obdarowalam Ja zbyt skromnie. :)
UsuńAnia, faaajnue było cię zobaczyć, gościć i koc pomoc przy Toyce. :)
OdpowiedzUsuńA ten drobiazg to takie tam świecidełko Jablonexu, nie żadne zuoto, nie musisz się tak odbrażać!!
Całuski! :)
Gosia, nawet nie wiesz, jak za Wasza sprawa, Waszej goscinnosci i bezposredniosci, czlowiek czuje sie nie jak w, ale lepiej niz we wlasnym domu. No i za Toyke, a wczesniej za Bulke nasza wdziecznosc bedzie dozgonna.
UsuńI nie jest wazne, z czego ten prezent, dla mnie jest cenniejszy niz cale zloto swiata. FOCH! :)))
Świetna jest treść Umowy i wiem, że w 100% będziesz jej przestrzegać. Kolczyki śliczne i wcale nie dziwię się Gosi, że użyła podstępu, bo z pewnością miałabyś skrupuły gdyby Ci je dała osobiście. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW zyciu bym ich nie przyjela, dlatego jestem taka zla. :))) No pokonala mnie podstepem, babsko jedno.
UsuńA Toyka jest tak rozpieszczana, ze trudno to opisac. Glownie przez slubnego, bo ja jestem zwolenniczka dyscypliny u dzieci i futer. :)))
Kolczyki są śliczne! A Ty, Aniu po prostu podziękuj i się nie fochaj, bo nie ma powodu :P ;)
OdpowiedzUsuńBez sensu byliśmy uczeni, że trzeba się odwdzięczać. A dlaczego trzeba? Przecież jak sami kogoś obdarowujemy to nie po to, by ten ktoś nam się zrekompensował. :)
A ja wiem, jakie Gosianka miala podteksty? :))) Moze wlasnie liczy na rewanz?
UsuńNo i przeciez oczywiscie ze podziekowalam, taka znowu nie jestem. Ale foch pozostal. :)))
Haha, no na pewno liczy na rewanż w postaci zapewne kolii z brylantuf ;))
UsuńO to to, Alucha! Tera mam zagwozdke, skad na to brac. Chyba jakis napadzik przeprowadze.
Usuń