wtorek, 8 sierpnia 2017

Psi raj.

W niedziele pojechalismy z Toyka na psie kapielisko, nie tylko zeby zazyla kapieli, ale przede wszystkim zeby sie wybiegala w psim towarzystwie, bo tam zawsze pelno jest roznych fajnych kumpli, a Toya to zwierze towarzyskie ponad miare. Co nas bardzo zaskoczylo, Toya nie jest tak wielka entuzjastka wody, jak byla Kira. Owszem, wchodzi do wody, ale zeby plywac to juz nie, a o aportowaniu wrzucanych do wody patykow w ogole nie ma mowy. Uprzedzam, ze bedzie bardzo duzo zdjec.

Najpierw bylo latanie po suchym

Potem pic sie zachcialo, wiec bylo po mokrym

A po patyczki to sami sobie skaczcie do wody

Tu wyobrazmy sobie muzyczny grozny motyw z filmu Szczeki, bowiem przez wysokie trawy nadciagal ON  
I zaczely sie harce

Hulanki

Swawola

Gonitwy

Wspolne kapiele bez plywania

Nie nadazal, ale dzielnie parl do przodu za Toya

Charczal tak glosno, ze w koncu pani wyjela go z gry, zeby sie nie udusil

A ten drugi byl zafiksowany tylko na swojej pilce i nie chcial sie ganiac

Buldozku, gdziezes ty, ach gdzie?

Nie to nie!

A jednak szkoda...

Ten tez tylko patyk i patyk, a na zgrabne kobietki nie zwracal uwagi

Niech se ten patyk wsadzi, nawet podzielic sie nie chcial

Hurra!!! Bulgot wyrwal sie pani!

Ha ha

Hi hi

Hejze

Hola

I wezykiem

Rura pali, co nie?

No co?

Znow go zabrala, tym razem na zawsze

A ty czego tak znienacka i od d***y strony?

Spiewamy "Kaczuszki"

I jeszcze raz

I jeszcze dwa razy

Tam daleko miasto

Blizej bzykadla wszelkiego autoramentu



Az nagle... pojawil sie ON przez jeszcze wieksze O

O tamtym natychmiast zapomniala

Dwa dni temu adoptowany

Musial wiec biegac z kilkumetrowa smycza

Ale mu to nic a nic nie przeszkadzalo

I wzrostem pasowal

I temperamentem

I zasobem energii

Nie charczal jak tamten

Ale w koncu tez sobie poszedl. Ehhh faceci!

Po wiecej niz godzinie takich szalenstw obeszlismy jeszcze dokola Kiessee i pojechalismy do domu, gdzie Burek padl jak stal i przespal kilka godzin.




44 komentarze:

  1. Rzeczywiscie to chyba psi raj :). Biedny buldozek, tak sie staral, ale jak tu wygrac z takim wulkanem energii. Ten ostatni wyglada na dobrego partnera dla Toykowych szalenstw :). "Kradne" kacze kuperki - przydadza mi sie do pewnego Ppt'u.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszsz uprzejmnie, kuperki Twoje.
      Jak tylko pogoda pozwoli, bedziemy tam jezdzic codziennie, ona i tak sie nie kapie, a przynajmniej wybiega i wypusci z siebie nagromadzona energie. :)

      Usuń
  2. Świetna fotostory ☺ chyba pan nr 2 padujacy bardziej od buldożka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale bulgotek co najmniej bardzo sie staral i az rzucalo sie w oczy, jak bardzo zakochal sie w Toyce od pierwszego wejrzenia. :))

      Usuń
  3. Czy ja mogę dostać choć kilka procent energii Toyi??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybenka, bier ile kcesz, a i tak zostanie jej dosyc, zeby nas wykonczyc. :)))

      Usuń
  4. Faktycznie ,że psi raj... Toya szczęśliwa :-)
    Ależ one szalały :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jezdzimy tam codziennie, poki pogoda sprzyja, bo pozniej mamy w domu swiety spokoj, Toya spi jak zabita. :))

      Usuń
  5. Wspaniale dal Toyeczki ale i dla was, bo w domu po harcach spokoj. Czy Ty w czasie jej biegow przełajowych na trawce choć na chwilkę zalegiwałaś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, przez caly czas stoje, bo jednak mam baczenie. Wszystko moze sie wydarzyc, jak we wczorajszym poscie, to przeciez tylko zwierzaki. :)

      Usuń
  6. harce hulanki swawole...i kto to jest Burek?
    no dobra zaczynam nadrabiać zaległości ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Burek to ksywka Toyki. Kiedy jest grzeczna, to nazywa sie Toya, a jak psoci, to Burek. :)))

      Usuń
  7. Ale rewelacja! Psy szczęśliwe :)
    Może to się przerodzi w stałą znajomość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za kazdym razem, kiedy tam jedziemy, Toya spotyka innych kumpli, wiec zawsze znajdzie sie ktos, z kim moze polatac. Szkoda, ze nie chce plywac. :)

      Usuń
  8. Uwielbiam patrzeć jak psy tak "szaleją". Toya ma energii, oj ma. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego wlasnie jezdzimy czesciej w miejsca, gdzie moze nadmiar tej energii upuscic. :))

      Usuń
  9. po takiej wycieczce spałabym na bank razem z psem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, my tam tylko stoimy, a ona lata, wiec nie jestesmy specjalnie zmeczeni. :))

      Usuń
  10. Toya ma wielkie szczęście, że ma Was i że umożliwiacie jej takie harce. To bardzo szczęśliwa psinka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, kto ma wieksze szczescie, my czy ona, ze mamy sie nawzajem. Jej zachowanie tez bardzo sie poprawilo. :)

      Usuń
  11. Suuuper! Sama bym tak poszalała, ale to już nie ten wiek:):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki smieszny plaskacz :-)) Nie Toya oczywiscie. Dobrze ze macie gdzie pobiegac, hulajcie ile sie da bo niedlugo zima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zimie tez bedzie hulane, moze juz nie nad woda, ale na pewno bedzie.
      Plaskacz w rzeczy samej byl do schrupania przez te swoja wielka determinacje. :)))

      Usuń
  13. Fajnie sie ogladalo i czytalo. Toya swietna w tych szalonych zabawach,
    a opisy/podpisy do zdjec doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezdzimy tam codziennie, zeby sponiewierac Burka do imentu. Jaka ona potem jest spokojna w domu... :)))

      Usuń
  14. I to jest wlasnie szczesliwe zycie psa :) moze tez wlascicieli psa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek postoi, nagada sie z innymi psiarzami i kazdy jest zadowolony. :))

      Usuń
  15. No więc Ci powiem, że pomarańczowookie muchy z pasiastymi dupkami też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie, bo to roznosiciele syfow wszelakich, bakterii, wirusow i ameb.

      Usuń
    2. Nie one jedne. Ludzie też. A muchy przynajmniej ładne są :)

      Usuń
    3. Z dwojga zlego jednak wolalabym miec okolicznosc z czlowiekiem (co najmniej po filmie "Mucha")

      Usuń
  16. Kurde a u mnie tylko góry i woda i pies nie ma gdzie polatać. To bajorko kapielowe to gdzie? Toyka uchachana po kokardy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym poscie: http://swiattodzungla.blogspot.de/2017/07/a-na-trzeci-dzien.html
      jest zdjecie podpisane "Tama na Flüte" i drugie "Psie kapielisko nie ucierpialo", a wszystko w poblizu naszego Kiessee.

      Usuń
  17. Jeżu! Ileż ta Wasza psinka ma energii w sobie, zmęczyłam się samym patrzeniem na zdjęcia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez stale sobie zadaje pytanie, skad ona bierze na to wszystko sily. Chyba ma motorek samonapedzajacy w kuperku. :))

      Usuń
  18. Przepiękne zdjęcia psiego szczęścia! Ach! Mogę oglądać w kółko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko bardzo niewielki wycinek, ja mam radoche ogladania tego live i przez caly czas. Jak te zwierzaki cudownie sie ze soba bawia. Sa lepsze od ludzi, nie oceniaja sie po wygladzie czy kosztownych obrozach. Czasem tylko odbedzie sie niewielka awanturka o patyczek czy pileczke, ale obywa sie bez wojen.

      Usuń
  19. Ale się ubawiłam .Super zdjęcia i taka ferajna psia szczęśliwa.Moja ma w spacerach przerwę w ganianiu i długich spacerach.Od tygodnia kuleje jutro idziamy do weta.Myślałam,że przejdzie ale jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to bardzo mi przykro. Niedobrze.
      Kiedy Kirus kulala, okazalo sie to naderwaniem wiezadla krzyzowego i musiala byc operowana. :(

      Usuń
  20. Nasz Burek też by pobiegał ale za duże słońce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pies mokry i ma swobodny dostep do wody, to zadne slonce mu niestraszne. :)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.