sobota, 26 maja 2018

Park zdrojowy w Heiligenstadt.

Ludzie, nigdy w zyciu nie widzialam czegos piekniejszego od tego parku! No slowo honoru!
Nie znalismy miasta i nie wiedzielismy, gdzie sie ten park znajduje, kierowalismy sie jedynie drogowskazami turystycznymi i kiedy dotarlismy na miejsce, w pierwszej chwili myslelismy, ze jestesmy na cmentarzu, gdyz poniewaz w owym parku jest kilka grobow poleglych zolnierzy, jakies nagrobkopodobne pomniki i takie tam. Ale okazalo sie, ze jestesmy juz na miejscu. Przy wejsciu stoi rozdawacz woreczkow na psie koopki, wiec sie poczestowalismy, bo kto wie, co i gdzie wpadnie temu Burku do psiej glowy.


Rozdawacz woreczkow (czerwonych)

Cos nagrobkopodobnego

Groby zolnierzy
W internetach wyczytalam, ze w tym parku jest wodospad, wiec kiedy natknelismy sie na sluze, myslelismy, ze to juz on. Pobawilam sie troche z czasem naswietlania.



Okazalo sie jednak, ze wlasciwy wodospad, znacznie bardziej okazaly, byl nieco dalej. Niespecjalnie bylo go widac poprzez gaszcz lisci, ale umieszczony na stale wielki reflektor wskazywal, ze w nocy wodospad jest oswietlony i zapewne wyglada zjawiskowo.


Bardzo pomyslowo zagospodarowano resztki murow miejskich otaczajacych starowke, dobudowujac na nich reszte domow. Przestaly pelnic funkcje obronna, przydaly sie do innych celow.


Przechodzac przez wielopoziomowe i przecudnej urody sciezki, schodki i zakamarki, doszlismy wreszcie do mostku, z ktorego wodospad byl najlepiej widoczny.






Obok rzezba Regentrudy

Zdumiewajace, jak drzewa radza sobie ze skalami i jakie formy na nich przyjmuja

Z tych tajemniczych i troche mrocznych terenow wyszlismy do wlasciwego reprezentacyjnego parku zdrojowego, od razu na poczatku natykajac sie na muszle koncertowa.


I na malowniczy staw z fontanna posrodku.







Jakas blond-idiotka z malym dzieckiem karmila kaczki pszenna bulka. Zwrocilam jej uwage, bo moze nie wie, ze pieczywo ptakom szkodzi. Zmierzyla mnie wzrokiem od gory do dolu i nie przerwala ani na chwile zbrodniczych czynnosci. I jeszcze bachora tego uczy.
Troche pokrecilismy sie po okolicy, podziwiajac kwitnace rododendrony, pieknie zaaranzowane schodki laczace rozne poziomy parku i dalismy Toyce szanse pobrzechtania sie w roznych wodnych zbiorniczkach.










Powedrowalismy dalej, a bylo gdzie wedrowac, bo park jest naprawde spory. Na tyle, ze Burus nam sie po drodze pokladal dla odpoczynku.


Na samym koncu znalezlismy bijace zrodlo solanki, zaklete w akrylowej rurze. Fajnie wygladala ta bulgoczaca solanka. Po drugiej stronie alejki, schowany za wysokim zywoplotem, ukazal nam sie brodzik z solanka, do ktorego mozna wejsc i spacerowac sobie w slonej wodzie. Dla zdrowia i urody.



A potem wrocilismy do miasta, pozarlismy lody i pojechalismy do domu. Zupelnie niewykluczone, ze jeszcze kiedys tam wpadniemy, bo miasto i park doszczetnie nas oczarowaly.






48 komentarzy:

  1. Pięknie tam! Pospacerowałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez jestem absolutnie oczarawana, zwlaszcza parkiem, choc i miasteczko urokliwe. Warto bylo zobaczyc. Burek w wodzie wyglada na przeszczesliwy egzemplaz psiego rodu:D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zeby jeszcze ten Buras chcial plywac, a nie tylko cycuski moczyc. Nie wiem, skad u niej taka obawa przed plywaniem i moczeniem calego psa.

      Usuń
    2. Może to tak jak z naszym Kleksem; mieliśmy go, kiedy miałam tak ze 13 lat, był jeszcze młody - niewiele więcej, niż pół roku, kiedy ojciec z wujkiem postanowili "nauczyć go" pływać i z mostku na jeziorze wrzucili biedaka do wody. Nigdy więcej nie wszedł głębiej, niż do brzucha, a był to niewielki kundelek na krótkich łapkach. Byłam oburzona, ale oczywiście nie mogłam protestować ("dzieci i ryby...").

      Usuń
    3. My tez podejrzewamy, ze byc moze Burek byl wrzucony do wody i teraz jej sie boi. Sprobujemy kiedys sami wejsc do wody, moze pojdzie za nami dobrowolnie i polubi plywanie.

      Usuń
    4. A moze rzadki okaz burka nieumiejacego plywac? Kiedys takiego znalam - w glebszej wodzie szedl na dno jak kamien, nawet nie usilujac machnac lapa.

      Usuń
    5. Nie no, wierzyc mi sie nie chce! Nasz Burek nie umialby plywac? Niemozliwe. :)))

      Usuń
    6. Jak tak nauczyłam wody Juleczka, już od dawna za TM, mojego psa z traumami wszelakimi. Za Chiny nie wchodził do wody, nawet do kostek. Ale miał ukochaną zabawkę, za którą poszedłby w ogień. Poszedł i do wody. Stopniowo mu rzucałam, dosłownie po centymetrze. I pooooszło! Potem lazł do wody wręcz przesadnie:)

      Usuń
    7. Pracujemy nad tym. Ja postanowilam sie nawet poswiecic i sama poplywac, w nadziei, ze Burek zechce mnie ratowac. ;)

      Usuń
  3. Ciekawa wycieczka:)
    W zeszłym roku spotkaliśmy w Wilanowie wycieczkę szkolną, gdzie opiekunki wręcz zachęcały dzieci do karmienia kaczek kanapkami :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszsz, co za gupie ludzie. Inna rzecz, ze i ja jeszcze do niedawna nie wiedzialam, ze chleb ptakom szkodzi. Za malo akcji uswiadamiajacych.

      Usuń
    2. A właściwie dlaczego im szkodzi? Uświadom mnie!

      Usuń
    3. No co ja Ci bede gadac... Przeczytaj:
      http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,19493886,dokarmianie-zima-ptakow.html
      https://www.menopauza.pl/dokarmianie-ptakow-dlaczego-nalezy-dawac-chleba-wroblom/
      https://dziecisawazne.pl/bialy-chleb-szkodzi-ptactwu-wodnemu/

      Usuń
  4. Rany
    A ja zostawiam okruchy po pieczywie w ogródku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Rybenka, jestes morderca! :)))

      Usuń
    2. W sumie za to budzenie mnie o4 rano trelami im się należy

      Usuń
    3. Stopery se do rybich uszu zanabyj, a nie zaraz mordowac skrzydlate. :)))

      Usuń
    4. Sondzonc po nasileniu treluf NIC jem nie szkodzi😜

      Usuń
    5. No ale zamiast stopindziesiont spiewa tylko stoczydziesci, reszta otruta.

      Usuń
  5. Piękny park, też bym wróciła.
    Miałam podobnie, jeszcze parę lat temu nie wiedziałam, że łabędziom nie trzeba bułek dawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy dzieci jeszcze byly male, specjalnie zbieralam niezjedzone pieczywo, drobno je kroilam, a potem uroczyscie udawalismy sie wszyscy nad Kiessee i dzieci mialy radoche z karmienia kaczek i labedzi. I jeszcze czlowiek mial poczucie zrobienia czegos dobrego dla tamtejszego drobiu.

      Usuń
  6. Przepiękny, świetnie zagospodarowany park.
    A ja muszę zrobić zdjęcia naszego Parku Centralnego i Podzamcza, które po remoncie będą połączone bezkolizyjnie, przejściem pod mostem nad Łyną. Powstanie - już prawie powstał - wspaniały teren rekreacyjny w samym centrum miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie zrob, a jesli bys chciala, to ja sluze swoimi lamami dla goscinnego postu od Ciebie. To co, deal? :)))

      Usuń
    2. Uau, chętnie, ale to jeszcze chwilę potrwa, ta rewitalizacja parku, jak to się modnie mówi:)

      Usuń
    3. Masz takie pole do popisu: PRZED, W TRAKCIE i PO. Tyle ciekawych wpisow mozna z tego ukrecic.

      Usuń
  7. Może gdyby przy wejściu do parku było jakieś ostrzeżenie, że nie wolno karmić kaczek "ludzkim" pieczywem to odniosłoby jakiś skutek.Niemcy na ogół honoruję takie ostrzeżenia. W Polsce zapewne musiałby stać jakiś strażnik z batem i bronić kaczek. A może ta "karmiąca" tak dobrze rozumiała niemiecki jak ja?:))
    Lubię takie zadbane i z głową zaprojektowane parki.Mieliście naprawdę ładną wycieczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozmawialam z blondina, wiec trudno mi ocenic, czy mnie zrozumiala. Calkiem prawdopodobne, ze nie byla tutejsza i nie wiedziala, co czyni i ze czyni zle.

      Usuń
  8. Przepiekny ten park i jeszcze do tego zdrojowy, kocham zielen wokol, tak duzo przeroznych drzew, wsrod drzew moglabym siedziec bez konca, gdybym byla Toba albo Toyka spedzilabym tam caly dzien, na zadne lody bym nie poszla. Czy pilas solanke czy moczylas sie w solance?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pilam, bo to zrodelko bylo tylko pokazowe, nie mozna bylo zaczerpnac wody. Oraz do basenu tez nie wlazlam, zeby nie robic Toyce przykrosci, bo ona raczej nie powinna wlazic do ludzkich basenow. Zreszta tam siedzieli wokol ludzie na lawkach.

      Usuń
    2. Rzeczywiscie nie pomyslalam, ze Toyka tez by chciala wejsc do basenu.

      Usuń
    3. Na pewno by chciala, ona tylko plywac sie boi, do kazdej wody wchodzi bardzo chetnie, ale byle calego psa nie zmoczyc. Tak do cycuskow najdalej.

      Usuń
  9. Omatkoboskoczynstochowsko, jaka wypierdzielista czapelka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszczes sie nie przyzwyczaila do moich czapelkuf? Mnie juz spowszednialy, wszedzie gdzies siedzo albo latajo, jak jakie golebie. :)))

      Usuń
    2. Mam też swoje na zalewie - i co z tego? Czy bzykuszki, królewicze i latawce mogą kiedykolwiek się znudzić?! Niemals!

      Usuń
    3. No nie mogo, za zadne skarby nie mogo. :)))

      Usuń
  10. Pięknie tam. Aniu a zdjęcia świetne, jak zwykle. Pozdrówki 😘

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez sie zachwycilam, lubie ogromne parki a juz jak jest w nich woda obojetnie pod jaka postacia strumyk/staw/wodospad albo tylko kaluza to juz jestem zakochana po uszy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tego parku bys nie wyszla w ogole. Ja tez mialam opory z wyjsciem, chcialam zostac na zawsze. :)))

      Usuń
  12. Fantastyczny spacer i fotorelacja. Nie dzwoniłam, bo dopiero teraz dotarłam do domu. Mamę tylko wysadziłam pod Jej blokiem i przyjechałam do domu. Zaraz chyba padnę ze zmęczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez neptki od przebywania na sloncu, choc krotko i ostroznie. Jest taki upal i duchota, ze trudno wytrzymac.
      A u Was jeszcze Zgierz sie pali i nie wiadomo, co z tego wyniknie. Moze byc powaznie.

      Usuń
    2. W Zgierzu pali się dawna Boruta, a teraz składowisko śmieci. Na Szczecińskiej było czuć zapach dymu. Zastanawia mnie tylko, to czy to nie jest próba pozbycia się nielegalnego wysypiska. Po co wywozić, lepiej spalić...

      Usuń
    3. Obawiam sie, ze tak wlasnie jest. Dodatkowo nie wiadomo, co tak naprawde sie pali i jaki to bedzie mialo wplyw na srodowisko. DramaT!

      Usuń
  13. Piękny spacer, do tego z kąpielą Toyki w fontannie, wcale się nie dziwię, że byliście zachwyceni, widoki i ta wielka ilość wody naprawdę zapierają dech w piersiach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co tam sie leczy ta solanka, ale gdybym kiedys potrzebowala sanatorium, to chce wlasnie tam. :)

      Usuń
  14. A już już miałam napisać "powiedz, gdzie to tak ładnie", bo nie doczytałam tematu. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że jest poniedziałek ;-)
    Dobrego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.