poniedziałek, 7 maja 2012

Tecza.

Nieczesto udaje sie ladnie sfotografowac tecze. Nie zawsze jest ona wyrazna i, co widzi oko, nie zawsze widoczne jest na zdjeciu.
Tecza fascynuje mnie od zawsze. Niby wiem, jak powstaje, to czysta fizyka, ale ja wole wyobrazac sobie rozne dziwne powody jej powstawania, fantastyczne i niewytlumaczalne. Jest pstrokata i kiczowata, ale niezmiennie dla mnie piekna.

Tu udalo mi sie uchwycic jej podwojne piekno.

A tu tylko lekki jej zarys, prawie niewidoczny.
Bo ona jest kaprysna, nie pozwala sie definiowac i uwieczniac. I tylko czasami, kiedy jest szczegolnie strojna, pozwala sie utrwalac na wiecznosc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.