poniedziałek, 29 lipca 2013

Cierp, cialo, cos chcialo!

Choc w latach 70-tych minionego wieku uslugi kosmetyczne w Polsce staly juz na nieco lepszym poziomie, mimo wiecznych brakow w dostepnosci artykulow kosmetyczno-fryzjerskich, pamietam jeszcze wielka maszynerie do robienia wiecznej ondulacji, jak wowczas nazywano trwala. Glownie mozna bylo je spotkac w malenkich prywatnych zakladach fryzjerskich, ktorych nie bylo stac na nowoczesniejszy sprzet, a ten, ktory mieli, pochodzil prawdopodobnie jeszcze sprzed wojny. Taka ondulacje robilo sie na goraco, wiec do kazdego walka, na jaki nakrecano wlosy, przyczepiony byl przewod, biegnacy do wielkiej gabarytowo maszyny. Pozniej te cuda techniki poznikaly z zakladow, jakos nie bylo chetnych na niszczace zabiegi, ktore zamiast upiekszac, pozbawialy czesto klientki owlosienia naglownego.
W ciagu mojego zycia przemysl kosmetyczny poczynil wielki krok do przodu. Srodki do pielegnacji, ochrony, farbowania, sa coraz mniej inwazyjne i szkodliwe, bo wspolpracuje sie z laboratoriami medycznymi, gdzie dokonuje sie (niestety) prob szkodliwosci danego kosmetyku na zwierzetach. Cos za cos. Poprawianie naszej ludzkiej urody odbywa sie kosztem zwierzat laboratoryjnych, na ogol krolikow, bo maja podobnie reagujaca skore, jak ludzka.
Od zarania dziejow istnial ped do poprawiania wlasnego wygladu. Najpierw bylo zdobienie ubran, wpinanie we wlosy kwiatow, trefienie wlosow i rytualne malunki i tatuaze na skorze, z czasem jednak chec zmian i upiekszen byla coraz wieksza.
Korzystano z dostepnych w naturze pigmentow do malowania skory i farbowania wlosow. Nierzadko uzywano srodkow bardzo szkodliwych, ale przez stulecia zdobywano coraz wiecej doswiadczen, unikajac jednych trucizn, zastepujac je innymi, by znow je odrzucic i poszukiwac nowych.
Starozytny Egipt mozna chyba nazwac matka kosmetologii, od zabiegow czysto zdrowotnych, jak kapiele, pilingi, leczenie zmian skornych, po upiekszajacy makijaz i kunsztowne fryzury. Srodki kosmetyczne, jakimi sie wowczas poslugiwano, to mleko, oliwa, mul nilowy, glinki, miod, mocz, wosk, jajka, galenit i tym podobne. Nie mozna zapomniec o pachnidlach, ktorych Egipcjanie zuzywali bardzo wiele, robionych na bazie kwiatow lub innych naturalnych skladnikow.
Slowo kosmetyka pochodzi od greckiego slowa kosmein, oznaczajacego porzadkowanie, czyszczenie, ozdabianie. Starozytni Grecy dbali nie tylko o kosmetyke w dzisiejszym jej znaczeniu, ale rowniez o forme, uprawiajac sport i poddajac sie leczniczym masazom. Greczynki nosily bogaty makijaz, uzywajac do niego tych samych substancji, co Egipcjanki.  Podobnie rzecz sie miala w starozytnym Rzymie, gdzie kultura higieny osiagnela bardzo wysoki poziom, a laznie cieszyly sie ogromna popularnoscia. Patrycjusze uzywali do kapieli mleka oslic, nie tylko myjacego, ale rownoczesnie pielegnujacego skore. Zazdroszczac Germanom ich jasnych czupryn, Rzymianie poddawali sie zmudnym zabiegom rozjasniania swoich ciemnych z natury wlosow, przebywajac godzinami na sloncu i wspomagajac sie rumiankiem, henna, czy jajami.
Wczesne sredniowiecze kontynuowalo rzymski kult higieny, wtedy powstal zawod cyrulika pomagajacego przy zabiegach higienicznych i parajacego sie latwymi zabiegami medycznymi. Dopiero po rozprzestrzenieniu sie chrzescijanstwa w Europie doprowadzilo do zaniechania higieny i upiekszania ciala, zalecana byla asceza, a czystosc i piekno zostaly okrzykniete wymyslem pogan.
Renesans powoli zaczal przywracac czystosc do lask, choc zamiast kapieli w wodzie, obmywano sie olejkami i pachnidlami. Zaczeto wieksza wage przykladac do wygladu i ubioru. Az do baroku, fryzury stawaly sie coraz bardziej kunsztowne, zmudnie upinane, a kobiety smalo zaczely upiekszac twarze dostepnymi wowczas kosmetykami i tonami pudru. Do mody weszly ogromne peruki, pelne nie tylko ozdob i kwiatow, ale i pasozytow, gdyz brak rzetelnej higieny sprzyjal ich mnozeniu.
Schylek baroku to powrot do naturalnego wygladu, wlasnych, misternie utrefionych w loczki, wlosow i brak makijazu, ktory pozostal domena kobiet sprzedajnych.
W XIX wieku ksiadz Sebastian Kneipp rozpowszechnil lecznicze kapiele, kompresy, bicze wodne i polewania. Zabiegi te stosowane sa w medycynie do dzisiaj. Kobiety nadal nie uzywaly zadnych kosmetykow i skrupulatnie chronily skore przed dzialaniem slonca, bo ogorzala skora byla domena gminu, a roz na policzkach stosowaly jedynie dziewki.
Po pierwszej wojnie swiatowej kobiety zaczely, najpierw niesmialo, pozniej coraz powszechniej, stosowac makijaz. Modne byly mocno podkreslone oczy i czerwone usta. Wtedy tez zaczeto eksperymentowac z wlosami, zakrecac je na papiloty lub przy pomocy specjalnego zelazka. Takie cudo miala jeszcze moja babcia, grzala je na gazie, skrupulatnie sprawdzala, czy nie jest za gorace i nakrecala na tym wlosy.
Druga wojna swiatowa nie sprzyjala poswiecaniu uwagi urodzie i dopiero po jej zakonczeniu przemysl kosmetyczny eksplodowal ze zdwojona sila.
Prawie do XX wieku wszystkie preparaty kosmetyczne wykonywano recznie, ich ceny byly przez to wysokie i osiagalne jedynie dla osob zamoznych. Dopiero produkcja na skale przemyslowa umozliwila dostepnosc kosmetykow praktycznie kazdemu.

















































A dzisiaj? Panuje pelna dowolnosc, od absolutnej naturalnosci po kilo tapety na twarzy, od wlosow nie ruszonych chemia po calkiem nienaturalne kolory, od trwalej loczkowanej po naduzywanie prostownicy, od wody z mydlem jako jedynego kosmetyku po kremy na kazda okazje i czesc ciala, od nieznajomosci gabinetu kosmetycznego do bywania w nim codziennie, od unikania skalpela do robienia z siebie karykatury. Dla kazdego wedlug potrzeb, mozliwosci i upodoban. Wszystko jest akceptowane, modne i dopuszczalne. Nasze przodkinie nie mialy takiego wyboru wszelkich srodkow kosmetycznych i dowolnosci w wygladzie. Wiekszosc z nas jednak w mniejszym lub wiekszym stopniu dba o swoje zdrowie, higiene i stara sie rowniez ladnie wygladac. Nie ma jednak slepego gnania za moda, bo ostateczna decyzja lezy w naszych rekach.


28 komentarzy:

  1. testowanie na zwierzętach jest ogromnie nie sprawiedliwe! Dziwnie ogląda się te fotografie, niektóre jak z horroru...
    Mam odczucie, że panuje peewien totalitaryzm, podobnie jak u Orwela w "roku 1984"... sąokreślone wymogi jak ma kobieta wyglądać. I niech tylko ona spróbuje nóg nie ogolić, mieć kilka kilo więcej, biada! Nie musi nic robić, wiele takich fotek trafia na portale prześmiewcze np wiocha.pl gdzie zamieszczane sa absurdy. Czyżby absurdem dziś była waga odbiegająca od obowiązującej.
    To samo jeśli ktoś jest mniej urodziwy, ma wadę niech się strzeże bo wielki brat patrzy! A jak dziewczyna zbyt ładna. czym zawiniła? nastolatek sprzed kompa jest świadomy swojej znikomej atrakcyjności w oczach tejże i w ten sposób próbuje wyrazić frustracje. Łatwiej nazwać "blacharą" niż spojrzeć na siebie bardziej krytycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dzisiejszej dobie obowiazuja pewne kanony i nieogolone nogi czy pachy, tluste wlosy uchodza za flejtuchostwo, bo na to kazda z nas ma wplyw, natomiast wyglad to sprawa genow rodzicow i na to nic sie nie poradzi. Higiena i schludnosc to obowiazek, makijaz natomiast to juz fanaberia. Dbalosc o wage tez powinna nalezec do powszechnego obowiazku, za wyjatkiem chorobliwej nadwagi, niezaleznej od nas.
      Przesadnosc w druga strone i kilo tapety na buzi jest przegieciem w druga strone. Byle zyc zdrowo, aktywnie i higienicznie, a wrodzona uroda to sprawa drugorzedna.

      Usuń
    2. Droga Panterko! Osoby która odbiega wyglądem od normy nikt nie pyta o zdrowie, tylko robi się pośmiewisko z niej taka prawda. To samo tyczy się wrodzonej urody. Dlatego uważam, że nie powinno się krytykować za wygląd, no chyba, że niechlujstwem i skajnym zaniedbaniem narusza granice otoczenia.
      Tapeta... myślę, że jest to sprawa osoby która nadużywa kosmetyków przyznam szczerze nie widzę problemu w tym jak kto wyraża siebie, bo do czego to wszystko dąży? każdy ma wyglądać identycznie?! Nie podoba mi sie nie muszę sie gapić, proste.
      Problemem dla mnie jest zapach no niestety tego nie da sie obejść. zapach nie może być nachalny tyczy się to zarówno kogoś kto sie nie myje jak i amatora podróbek. W liceum pani od ekonomii strasznie się pociła do teraz pamiętam...fuj! Wuefista był amatorem podróbek można go było po zapachu lokalizować. A i od rachunkowości kupowała jakieś też bardzo intensywne jej zapach akurat był z tych wszystkich najznośniejszy, co nie zmienia faktu że nieprzyjemne jest takie towarzystwo.

      Usuń
    3. Obie macie rację. W komentarzu poniżej mówiąc o swobodzie miałam na myśli sprawy bardziej powierzchowne, a mianowicie ciuchy, fryzury itp. Bo kult młodości - czytaj piękna (to akurat jest subiektywne)i chudości jest dojmujący. I seksualności, czy erotyzmu sprowadzonych już naprawdę do roli - nie wiem - narzędzia manipulacji? Wczoraj, w prowincjonalnym miasteczku widziałam plakat reklamujący prowincjonalny sklep z akcesoriami motocyklowymi. Plakat ów przedstawiał dziewczynę w rozpiętych spodniach siedzącą okrakiem (dużym) na motocyklowym kasku...

      Usuń
  2. zdjęcia mnie urzekły, zwłaszcza wynalazek Max Factor;)

    pozdruffka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie te narzedzia tortur sa ciekawe. I pomyslec, ze nasze przodkinie dobrowolnie poddawaly sie takim zabiegom.
      Buziole

      Usuń
  3. Co ludzie nie zrobią , aby być pięknymi , babcia wspominała , że jak pracowała jako fryzjerka , robiła klientkom trwałą na gorąco ,nie raz miała poparzone ręce , ale czy to tak wyglądało jak na zdjęciu ? nie wiem ...
    Teraz wszyscy chcą być wiecznie młodzi , piękni , ci których na to stać , właśnie mawiają , że to sprawa genów ....
    Buziaki ślę :))))
    Ilonus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wiele rzeczy robi sie samemu w domu, bo uslugi fryzjersko-kosmetyczne sa nie na kazda kieszen. Drogerie pelne sa srodkow, ktorych mozna uzywac w domu, a jakoscia nie odbiegaja od tych profesjonalnych.
      Buziaczki, Ilonus.

      Usuń
  4. Koszmarnie to wygląda. jak się czyta ten tekst i ogląda zdjęcia, to przechodzi nawet cień ochoty na próbowanie takich zabiegów. Wszystko to ułuda, lepiej zdrowym być i zadbanym, reszta i tak siądzie, klapnie, pomarszczy się. Kurcze, widzę to w lustrze codziennie. Chyba je wyrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogladaj sie w lustrze bez okularow, mniej widac szczegolow :))) i czlowiek jakos lepiej sie prezentuje.
      A zabiegi? No coz, wtedy byly wlasnie takie, dzisiaj sa podobne, ale bardziej zminiaturyzowane narzedzia nie wygladaja jak do tortur.

      Usuń
  5. Brrrrrr, po obejrzeniu tej foto galerii i przeczytaniu teksu, dochodzę do wniosku, że może kiedyś kobiety miała jednak gorzej.
    Stawiajmy na higienę, kochajmy naturalizm, a piękna szukajmy w ludziach, głęboko pod skórą.
    Bo czy gruby, czy chudy, czy ładny, czy dla niektórych brzydki, każdy jest piękny jeśli tego oczywiście sam nie zepsuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w naszej terazniejszosci czesto uroda i mlodosc stoja na pierwszym miejscu przed kompetencjami i doswiadczeniem, stad ten ped do bycia perfekcyjnym.

      Usuń
  6. Na myśl przychodzi banalne stwierdzenie: "Czego to ludzie nie wymyślą!" Przypuszczam, że za lat... nie wiem ile... niektóre z dzisiejszych zabiegów higieniczno kosmetycznych będą pokazywane jako przykłady swoistych tortur:)
    U nas właśnie dziś będzie najgorszy dzień upałów i chyba między innymi przez te upały wena mi siadła całkowicie; nie będę więc już się męczyć (w końcu to zabawa!) i wyślę tylko to, co mam.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiejsze przyrzady do upiekszania sa bardziej bajeranckie i mniejsze, ale zmienilo sie w tej kwestii niewiele.

      Usuń
  7. Najbardziej podoba mi się urządzenie do poprawiania makijażu.... hi, hi hi....
    A płaszcz chroniący skórę przed oparzeniami - boski i jaki twarzowy...
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wszystkie wygladaja jak narzedzia tortur swietej inkwizycji. ;)

      Usuń
  8. Urządzenie do robienia dołeczków.....normalnie mnie powaliło. "Maskę piękna" muszę sobie sprawić..koniecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze uzywalam takiej maski do ogrzania skory twarzy przed oczyszczaniem.

      Usuń
  9. na szczęście nigdy trwałej nie potrzebowałam :-)))
    Ale technika poszła do przodu ...
    Ciekawe te stare urządzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wprawdzie krecone wlosy, ale chcialam miec bardziej i kilka razy trwala robilam, ale na ogol zawsze zalowalam, bo po niej wlosy byly jak siano. Teraz sa inne plyny, mniej inwazyjne.

      Usuń
  10. Podejrzewam, że tamte narzędzia tortur tylko tak groźnie wyglądają. Na pewno nie czyniły większych szkód. Jak powszechnie wiadomo, dzisiaj od poprawiania urody spokojnie można umrzeć. Maszynka do robienia dołeczków jest powalająca, ale raczej nikt od tego nie umarł.
    Mnie w dzisiejszej mnogości wszystkiego (mam na myśli modę i urodę) zachwyca absolutna dowolność, to, że moda daje niesamowitą swobodę. Niegdyś kanon był i koniec. Jak długość, to do kolan i ani centymetr więcej, nawet jeśli w takiej długości wyglądało się fatalnie, jak spodnie, to wąskie/szerokie/zwężające się/rozszerzające, ale zawsze jedynie słuszne. Uwielbiam łączyć co się da i to, że nikogo to dziwi, ani nie obchodzi, czy mam makijaż, czy go nie mam i czy aby moje spodnie mają właściwy krój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, mamy wybor wszystkich opcji i nikt sie nie obrusza, kiedy czlowiek chodzi w czym chce.
      Te narzedzia czynily jednak duzo szkod, taka trwala na goraco niszczyla wlosy straszliwie, a krecenie lokow zelazkiem konczylo sie czasem ich odpadnieciem.

      Usuń
    2. Włosy odrastają, a po nieudanej operacji plastycznej niejedna (niejeden) ulepszonego swego odbicia już nie obejrzał (-a)...

      Usuń
    3. No tak, tylko post nie o operacjach, a o kosmetyce. Kiedys podejmowalam i ten temat:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/08/poprawiac-nie-poprawiac.html

      Usuń
  11. Taka suszarke do wlosow miec!! ach! osobny pokoj bylby potrzebny....

    OdpowiedzUsuń
  12. Urządzenie do tworzenia dołeczków w policzkach??!! O Jezucie, co za wariactwo!
    Dbanie o siebie to jedno, ale pogoń za nienagannym wyglądem to dla mnie coś niezrozumiałego. Ale jak widać dążenie do perfekcyjnego wyglądu to nie jest tylko domena naszych czasów. Jakby wykonywano operacje plastyczne 100 lat temu to babki też wyglądałyby jak klony, tak jak dzisiejsze aktorki;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądam te cuda techniki kolejny raz i nadziwić się nie mogę,co prawda wyglądają jak z horroru wyjęte,ale przecież tak było..
    Całe szczęście, że omijam szeroki łukiem salony fryzjerskie,bo strach się bać,do czego niektórzy są zdolni.Na własnej skórze doświadczyłam fantazji fryzjera w latach 80-tych,który to miał zrobić mi pasemka,a z rozmachem uczynił mnie blondynką.Od tamtej pory jestem fryzjerem sama dla siebie i mojej rodziny,co za oszczędność :)))

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.