sobota, 8 lutego 2014

Precz z tym amerykanskim idiotyzmem!


Ledwie zakonczyla sie histeria swiateczna, juz mamy nastepna. Gdyby to jeszcze bylo swieto z polskimi korzeniami jak boze narodzenie, moglabym od biedy zrozumiec. Ale to jakies amerykanskie g***o, ledwie od kilku lat obecne w naszym kraju.
Jakby nie mozna bylo wyznawac milosci ot tak, bez specjalnego powodu przez pozostale 364 dni w roku, podobnie zreszta jak przy okazji swieta kobiet 8 marca.
Zaczynam widziec wszystko na czerwono, serduszka migaja mi juz przed oczyma, strach otworzyc lodowke, zeby przypadkiem nie natknac sie na czerwone serce. Rzygam juz serduszkami!
Caly internet zasmiecony jest tym szajsem, a kazdy za punkt honoru powzial wysylac te banalne kartki, obdarowywac sie wzajemnie nic nie znaczacymi pustymi zyczeniami. Jak lemingi spadajace w przepasc, bo tak wypada, bo wszyscy tak robia, bo to w koncu takie amerykanskie, wiec pewnie musi byc dobre. Wieczny kompleks i dazenie do amerykanizacji za wszelka cene, nawet cene osmieszania sie.
Gdyby tak zapytac tych rozentuzjazmowanych walentynkowiczow, skad sie to swieto wzielo i kim byl sw. Walenty, jestem pewna, ze wiekszosc nie mialaby pojecia. Ale swietuja!
Gdyby ktos nie wiedzial, podaje za Wiki:

W Martyrologium rzymskim wymieniany jest dwukrotnie: jako kapłan rzymski, ścięty w czasie prześladowań za panowania cesarza Klaudiusza II Gockiego oraz biskup Terni koło Rzymu. Wobec braków materiałów źródłowych potwierdzających istnienie dwóch postaci uważa się, że jest to ta sama osoba. Kwestią pozostającą nierozstrzygniętą pozostaje czy kult zawędrował z Rzymu do Terni czy odwrotnie.



A wedlug legendy:
Walenty z wykształcenia był lekarzem, z powołania duchownym. Żył w III wieku w Cesarstwie rzymskim za panowania Klaudiusza II Gockiego. Cesarz ten za namową swoich doradców zabronił młodym mężczyznom wchodzić w związki małżeńskie w wieku od 18 do 37 lat. Uważał on, że najlepszymi żołnierzami są legioniści niemający rodzin. Zakaz ten złamał biskup Walenty i błogosławił śluby młodych legionistów. Został za to wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. Legenda mówi, że jego narzeczona pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok. Gdy o tym dowiedział się cesarz, kazał zabić Walentego. W przeddzień egzekucji Walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: „Od Twojego Walentego”. Egzekucję wykonano 14 lutego 269 r.

Cale szczescie, ze moj maz nie ulegl tej kretynskiej modzie, bo bym sie z nim rozwiodla.





84 komentarze:

  1. 14 luty to także dzień chorych na padaczkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też nie lubię tego święta, w mojej szkole działa poczta walentynkowa którą ktosie przesułają mi cosie
    Jeszcze jeden taki coś i pójdę po siekierę*

    Mówi ci to coś:]

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że w 90% walentynkowicze nie maja pojęcia, kim był św. Walenty i o co w ogóle chodzi. Tak, jak nie mają pojęcia o co chodzi w Bożym Ciele, Zielonych Świątkach itd. Wszystko to wrzuca się do jednego wora pt. tradycja. U nas na wsi chłopy mają jeden argument: "bo my sum tak nauczyni". Dostaję szału. Bo wynędzniały i głodny pies na łańcuchu to też jest tradycja, bo tak sum nauczyni od dziada pradziada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A walentynek tez sum nauczyni? Co za narod!

      Usuń
    2. Bezkrytyczny.
      Ciekawam dlaczego blogger pokazuje, że przyjszłam do Ciebie z Warszawy? Kłamie, aż mu się z nosa kurzy! Przyjszłam z K. w Wielkopolszcze przecież.

      Usuń
    3. Ciebie pokazuje z Poznania, a ktos z W-wy wszedl do mnie za posrednictwem Twojego bloga. Wszystko sie zgadza!

      Usuń
    4. A, widzisz, nie zagłębiłam się. Jaki ten blogger mąąąądry!

      Usuń
    5. Dobrze pokazuje. Ale to nie blogger taki mądry ;)

      Usuń
    6. No wlasnie, to Live Traffic Feed :)))

      Usuń
  4. nie lubię, ale nie krytykuję, jeśli kogoś to kręci, to czemu nie:)

    chodź do mnie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylam! Jeny, co za przygody!
      Ja tam krytykuje i krytykowac bede wszystkie bezmyslne pedy oraz komercje. Tak juz mam :)))

      Usuń
  5. No to nic, tylko muuuuuuszę podesłać Ci jakieś wielkie kiczowate serce:-)))!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podsylaj, podsylaj, siekiere juz naostrzylam :)))

      Usuń
    2. I Ty, Brutusie?! Ja z (czerwonym) sercem, a Ty z siekierą!:-))))))))

      Usuń
    3. A tak, ja tez. Zwlaszcza ja! :)))

      Usuń
  6. Nigdy nie lubilam, az urodzily mi sie dzieci i... w stanach to jest drugi halloween, bardziej swieto dla dzieci niz doroslych. W klasach dzieci przynosza walentynke dla kazdego dziecka w klasie, oczywiscie z zalaczonym lizakiem/ czekoladka/ olowkiem w serduszka, itp. Maja tez taki luzny dzien gdzie zamiast lekcji maja zabawe, rozowe zarcie w serduszka i wracaja z usmiechem na twarzy i torba slodyczy. Nie mam nic przeciw, bo to tak jakbym miala oprotestowywac wielknocnego zajaczka.
    Jak dla nie kiczowate i na szczescie od menza nie dostaje czerwonych serduszek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz, Lola, Ty nie masz za bardzo wyboru, mieszkajac w samym srodku jaskini lwa i majac maloletnich fanow walentynek w domu. Jestes usprawiedliwiona zatem ;)

      Usuń
  7. O Walentynkach dowiedziałam się jeszcze w latach mojej wczesnej młodości, w liceum w I klasie. Pani z języka angielskiego nakazała nam kupować , nie pamiętam jaką miał to nazwę, ale to były "świerszczyki" miesięczniki w języku angielskim. Tam była historyjka Walentynkowa., która bardzo mi się podobała.:Dziewczyna, nastolatka (angielka) cały czas spędzała przy książkach,.Tylka nauka , nauka,.Zaniepokojony ojciec napisał piórem ,z niebieskim atramentem list anonimowy do niej( swojej córki-"mola książkowego") , że jest bardzo ładna i bardzo ją lubi . Nie pamiętam ale chyba serduszek nie rysował tym bardziej czerwonych , hihihihi.
    Dziewczyna od tej pory bardzo się zmieniła, zaczęła dbać o swój wygląd, fryzurki , nawet błysk w oczach się obudził.Nie wiedziała kto to mógł zrobić, podejrzewała wielu swoich kolegów, po kolei, do momentu jak zeszła do piwnicy i tam zobaczyła na stoliku w pracowni ojca identyczny kolor atramentu, chociaż dalej nie była w 100% pewna???? To jednak zmieniło dziewczynę.....uczyła się dalej ale również znajdowała czas dla rozrywki.
    Wtedy i w takim wydaniu bardzo byłam zachwycona, teraz nie obchodzę ale też mi nie przeszkadza.Nie wnosi zła, agresji.
    Śmieszy mnie czasem, jak to bardzo się rozdmuchuje , wszystko , co amerykańskie , niezależnie jakie to ma korzenie i bez zrozumienia a zapomina , wręcz niszczy się tradycje swojska, własną.
    Lubie , pewnie z powodu miłych wspomnień( czasem śmiesznych obrazków z przeszłości) młodości- dzień Kobiet. A najfajniejsze były talony w pracy z tej okazji i coś słodkiego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie, poznalam walentynki na angielskim na poczatku lat 70-tych, ale nigdy jakos nie swietowalismy na szczescie, a pozniej chyba juz bylam za stara ;) Do dzis nawet pamietam wierszyk, ktorego nauczylam sie w szkole na tamta okolicznosc.
      Roses are red, violets are blue, gras is green and I love you. Brrr...
      Dzien koniet tez mnie zawsze doprowadzal do szalu, ale musialam robic dobra mine do zlej gry. Nie znosze tego owczego pedu, a ostatnio przesadzonej komercji.

      Usuń
  8. 14 lutego, miłość tryska, szczęście kipi, nikt nie robi kwaśnej minki w końcu to są walentynki.He he he :)

    Nie obchodzę - nie lubię.
    Ale jakieś 15 lat temu byłam w jakimś Centrum Handlowym - Pamiętam że rozdawali tulipany a Ja uwielbiam te kwiaty. Byłam z córkami - dostałyśmy 3 tulipany - obracałyśmy tak z parę razy i zebrał się ładny bukiecik ha ha - miałyśmy super zabawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulipany na walentynki? A dzie czerwone roze?
      Mialyscie szczescie! :)))

      Usuń
    2. Ale właśnie !! Może to było na Dzień Kobiet bo w lutym tulipany ? Eeeee już nie wiem - nie pamiętam :)

      Usuń
    3. Co za roznica? Liczy sie ladny bukiet :)))

      Usuń
    4. Tulipany na 14 lutego jak najbardziej. Teraz to już sezon tulipanowy w pełni. Dzisiaj zaopatrzyłam się dzięki temu dniu w trzy dziesiątki tulipanów za 10 euro, normalnie 10 tulipanów (z reguły tylko 7) nie kupi się za 5 euro. Niech się świecą walentynki!

      Usuń
    5. To u Was tulipany tanieja przed walentynkami. Jakos to wbrew prawom rynku :)))

      Usuń
    6. Ano tak jakos:), wywinduja pewnie przeddzien :). Pisalam, ze To dzien przyjaciela, ktory dotyczy tez sprzedawce w stosunku do kupujacego. Mysle, ze nawet ta propozycja cenowa jest oplacalna i tutaj wazna, chodzi o To aby zdobyc lun utrzymac klienta (ktorego nie starcza dla wszystkich :))).

      Przypomniało mi się, że tutaj obchodzi się 'Dzień uciekający' zawsze gdy to możliwe czyli co cztery lata 29 lutego. Wtedy wiele spraw robi się na odwrót. Kiedyś dawniej tylko pan mógł się oświadczać wybrance więc 29 kobieta miała prawo zrobić to mężczyźnie a ten nie musiał się zgodzić (popłakując z wrażenia) ale odmowa kosztowała go kawałek materiału na sukienkę dla oświadczającej się kobiecie. Ta bez względu na bieg wydarzeń była zadowolona, często bardziej z nowej sukienki :)))). Obecnie, kobieta nie umie szyć (poza wyjątkami, nie chce sie jej) i przy równouprawnieniu odmowę można okupić kubkiem kawy.

      Usuń
    7. Zabawne swieto, podoba mi sie nawet. Znajomy nasz ma tego dnia urodziny i jest oszkodowany, bo moze swietowac tylko co cztery lata :)))

      Usuń
  9. Ale ostro, Pantera :)Dowiedziałam się, co sądzisz o walentynkach.
    Z jednym muszę się zgodzić. Zalew tandety i czerwonych serduszek jest powalający. Strach otworzyć puszkę z rybami, bo nie wiadomo, co ze środka wyskoczy :)) Ale z drugiej strony dzieciaki, takie do 20 lat mają fajną zabawę, ludzie do 30 coś tam robią, a starsi wzruszają ramionami i się temu przyglądają z lekką pobłażliwością. Generalizuję oczywiście. W końcu nikt nikomu krzywdy nie robi, niech sobie ludzie słodko w oczy popatrzą :)

    Pantera, w marcu pojedziesz po Dniu Kobiet, w kwietniu po Wielkanocy, a w maju? Matko i córko! Na maj nie mam pomysłu. Wiem! Długie weekendy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzieciakom nie odmawiam zabawy, niech sie kochaja, "chodza" ze soba i wyznaja sobie milosc oraz sympatie. Tylko, czy to musi byc akurat tego dnia? Czy nie mozna bylo wymyslic czegos polskiego?
      Nie, nie mozna bylo, bo polskie jest fuj, a amerykanskie WOW. Bleee...
      Nie bylabym soba, gdybym nie krytykowala owczego pedu i komercji oraz delektowania sie skapujacym obcym g***em. Ament!

      Usuń
  10. dla mnie ta data ma inne znaczenie... niestety dotyczy nas TEN dzień ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skup sie wiec na zadumie i olej cala reszte.
      Sciskam... :***

      Usuń
  11. A u mnie nie ma 'walentynek' bo ten dzien nazywa sie 'dniem przyjaciela'. Przyjazn zatacza szersze kregi, eliminuje te kiczowatosc i infantylnosc. Milosc zawiera rowniez przyjazn. Czyz nie? Ja lubie ten dzien, mozna sie dodatkowo spotkac z przyjaciolmi a nie z kochankami :))))?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wzbudza we mnie takich emocji to święto, ani w jedną, ani w druga stronę. Pewnie bardzo przeżywają to młodzi i fajnie się bawią. Najważniejsze, aby na co dzień żyć w miłości, co jest cholernie trudne, więc nie zaszkodzi w tym dniu przypomnieć sobie co jest tak naprawdę najcenniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie! Przypomniec sobie w ten jeden dzien, ze trzeba kochac, a nastepnego powrocic do codziennosci. To mnie najbardziej mierzi. Ehhh, takie to typowe.

      Usuń
    2. Taka już natura świat wszelkich, że zaraz po nich wszystko wraca do codzienności, i choć walentynki są mi obojętne to jeśli komuś sprawiają radość to niech sobie będą. :)

      Usuń
    3. No niech! Ja tam swojemu bede wyznawala kazdego innego dnia, a 14 nigdy w zyciu :)))

      Usuń
  13. Smutna legenda :-(
    Komercja rozkręca ten dzień, bo to kasa niestety....
    Ja do tego podchodzę bez emocji jakoś tak ??!
    Święto chyba raczej dla dzieci i młodzieży...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie komercja i obce nasladownictwo nieodmiennie wkurzaja. Nie potrafie zachowac obojetnosci i dlatego zawsze gardluje ;)

      Usuń
  14. Jedni się weselą, a inni z zazdrością spoglądają na rówieśników dostających tony walentynek .... zycie ....
    Mnie to ani ziębi, ani grzeje, czasem chłopu mojemu dam słodką czekoladkę w ten dzień, a on mi kiczowatego lizaka ;) Ale bijąca zewsząd czerwień z wystaw sklepowych moze trochę porazić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam chlopu daje, niekoniecznie czekoladki, przez caly rok. A tego dnia NIE. Bo tak! :)))

      Usuń
    2. W pozostałe dni też dostaje ;) , żeby nie było, że taki biedny misio jest :P

      Usuń
    3. Kurde! Jakie te Chłopy łasuchy są ;)
      Mój sam bierze czekoladkę z szuflady :D

      Usuń
    4. Moj tez, nie tylko czekoladki bierze i nie tylko z szuflady :)))

      Usuń
  15. Ja też nie lubię tego święta. Kochać się trzeba codziennie. A na dodatek tego typu dni są po to, by jeszcze więcej wycisnąć z naszych portfeli...
    Dlatego nie obchodzę ani walentynek ani dnia kobiet ani dnia chłopaka...
    A i masz rację co do tego, że Polacy chcą być za wszelką cenę "złamerykazowani"...
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogole nie lubie dni czegos-tam, bo na ogol przez caly rok nic sie nie dzieje, a w takim dniu jest harmider i pozniej znow nic.
      Buziaki :***

      Usuń
    2. Drzewiej takie tanie kalendarze "kuchenne" do zrywania kartek , mialy (i maja) wymienione: godziny wszodu i zachodu slonca ORAZ ksiezyca, co sie wydarzylo w tym akurat dniu, imieniny (niektore iscie przedziwne) ORAZ DZIEN czegos tam. I ja do mojej Mamy zawsze dzwonilam/wchodzilam/pisalam - wszystkiego najlepszego z o kazji Dnia....Mama dostawala glupawki, szczegolnie przy okazji np Dnia Odlewnika! Jesli chodzi o tesknoty za Polska to brakuje mi wlasnie tego!!!

      Usuń
    3. Ja to mam, bo mama zaopatruje mnie w polskie kalendarze do zrywania kartek, wiec i boki zrywam wraz, kiedy czytam, co tam stoi. Po wyjezdzie z Polski ani na rok nie rozstalam sie z tymi kalendarzami. Nie zeby w Niemczech takich nie bylo, ale przyzwyczailam sie do tamtych.

      Usuń
    4. a ja mam jakis nie taki, bo ma tylko imieniny, ksiezyce-slonce i przepisy na zadniej stronie. ja che dzien odlewnika! Kiedy on??!!

      Usuń
    5. 10 grudnia - wujek gugiel wie wszystko :)))

      Usuń
  16. Ja też mam rzyg na te święto,drażni i śmieszy mnie pier****** o miłości,o kochaniu,bo swoje poglądy na ten temat mam. Ale grzecznie siedzę se po cichu ;)

    Dla mnie najciekawszym "czymś" jest jak mój Chłop patrzy na mnie roześmianymi oczyma.I nawet może mówić "ty wariatko" ;)
    I niech se wszystkie walentynkowe i inne jeszcze serca zczezną !
    :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj po tych 33 latach juz nie taki skory do wyznan, ale ja i tak wiem, ze mnie kocha. My nie potrzebujemy pokazowek, bez slow, kwiatkow i serduszek i tak wiemy, co do siebie czujemy. O!

      Usuń
  17. Niech sobie ślą te kartki, jeśli to im sprawia przyjemność.
    Właśnie narysowałam kursorem muszki gwiezdne serce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ze fajna zabawa z tymi gwiazdeczkami? A naszej Ance W. sa one sola w pieknym oku :)))

      Usuń
    2. Precz z tymi gwiazdkami! - że zacytuję klasyka, czyli AMP. :)))

      Usuń
    3. Oj tam! Nie tylko mnie sie podobaja :)))

      Usuń
  18. a jakie polskie korzenie ma Boze Narodzenie? Jezusek to Polak? hrehreher
    tez walentynek nie lubie, ale wyraznie korzenie rosna w Polsce walentynko, adwentowemu kalendarzowi i skarpetom bozonarodzeniowym. I zaraz moze to byc staropolski zwyczaj zupelnie jak surowka Koleslawem zwana ;P
    ALE po 34 latach slubny mi kupil na walentynki balona z helem, wksztalcie serca (mowil, ze sie przemykal ze sklepu zeby go nikt nie zobaczyl, hrehrehre) i to dziadostwo nie chce opasc, ze sie tak wyraze. stoi w takiej wiklinowej tacy w jadalni, kolo drzwi, kolo kaloryfera i ani nie marnieje, ino kurzem porasta. Dodam, ze w tym roku bedzie 36 rocznica slubu, hrehrehre. I tez wiem, ze slubny mnie kocha, bo kto by ze mna tyle wytrzymal ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pees - o halouinie zapomnialam :P
      a poza tym sa slowa, ktore mnie denerwuja - mobbing, gender i fit....nowe polskie slowa, ktore z oryginalami maja malo wspolnego i jak przeczytalam przepis (choc fajny!) na paczki (ponczki) fit to omdlalam - ze co? one fikolki robia i biegaja 10km przed sniadaniem?. Jednak....czepiam sie nie na temat i juz lece za slup i sie wylogowuje :P

      Usuń
    2. Akurat Tobie bym sie nie dziwila, gdybys toto swietowala, bo caly ten kram wywodzi sie wlasciwie z Anglii, a Hameryka rozrosla toto do monstrualnych rozmiarow, jak to oni. Ten hel w balonie to chyba jeszcze dobry przedwojenny wyrob, dzis juz takich nie robia :)))
      Ja nie wiem, co mnie bardziej denerwuje, walentynki czy haloliny, ale chyba te ostatnie jakos mniej, bo kosciol ich tez nie lubi, a ja lubie kiedy sie kosciolowi robi wbrew he he he!

      Usuń
    3. Niech sie swieci pierwszy maja!!
      to nie my zaczelismy, to ten paskudny swiety :P
      co do swietych to kosciol kosciolem a swieci swietymi - mam slabosc do swietego wawrzynca (ten od lez czyli spadajacych gwiazd. Podobnize jak go pogany zlapaly to dla zabawy nadzialy na drag i na ruszta, niech sie opieka, a ten twardziel, jak sie przypiekl zdziebko, to zawolal ich, niech-no tu przyjda i jak oni przelecieli zadowoleni, ze zrobili z niego pogana to ten powiedzial - z wezta obrocta mnei na drugom strone bo ta juz gotowa.
      Oraz swieta Lucja, ktorej obrazki miniatury widzialam w Luwrze i nie znajac swietej osobiscie nie za bardzo wiedzialam o co chodzi - na obrazkach stoi sobie kobita ze smetnym wyrazem twarzy i pokazuje talerzyk z lypajacymi oczami. Poczytalam i juz wiem! Byla ona piekna, jakie spogany sie krecily wokolo i jednemu wpadla ona w oko i w serce i latal za nia i namawial, ze ma takie piekne oczy. Wiec je sobie wydlubala i poganowi pod nos podsunela mowiac - jak ci sie tak podobaja to se je bierz! Jam dla Boga jedynie.

      Chlopski filozof z wiedza swieta.

      PEES. co do kosciola to rok temu bralam udzial w imprezie rodzinnej zwiazanej z remontem grobowca rodzinnego protoplastow, co przyczynek mieli i kase wylozyli na budowe badz wielka renowacje kosciola. Trzeba bylo isc do kosciola, wiec stalismy sobie w przedsionku. Pod koniec chodzil taki jeden z taca i mialam odruch wziecia sobie jakiegos pieniadza, nie moglam sie opanowac...jestem antychryst, prawda to. Ludziom nie przeszkadzam byc wierzacymi i chodzic do kosciola. I cenie jak mnie nikt nie przekonuje. Ale koscioly uwielbiam, bo lubie ogladac rzeczy ceremonialne, wachac zapachy ciekawe oraz przede wszystki za architekture.

      Usuń
    4. Ja ich tak nie lubie, ze nawet kosciolow nie zwiedzam, kiedy nie musze.
      A jak sie czyni swietymi wszelkie kreatury, masz najlepszy przyklad w swietym Wojtyle, patronie pedofilow wszelkich, a koscielnych zwlaszcza.

      Usuń
  19. ...oj tak chińskie badziewie na 14 lutego już szpeci wystawy i półki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram sie omijac te obszary w sklepach, kiedy juz musze robic zakupy. Brrrr....

      Usuń
  20. A ja lubie to swieto bo jest to kolejna okazja aby dostac mily prezent i to niekoniecznie od meza:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prezent, kwiatki i gorace wyznania kazdy dzien jest w sam raz. Czy to musi byc akurat 14 lutego? :)))

      Usuń
    2. Jasne, ze nie! Panterko przeciez jest takie piekne stare slowianskie swieto jak Noc Swietojanska, Noc Kupaly i dlaczego nie jest tak celebrowane jak Dzien Sw.Walentego, tylko tak jak napisalas amerykanskie badziewie.
      Na szczescie nikt nikogo do niczego nie zmusza, wiec swietuja ci ktorzy chca:)

      Usuń
    3. Niby tak, nikt mnie nie zmusza, ale zewszad zasypuje mnie lawina czerwono-rozowego badziewia i ja to musze ogladac, choc nie chce. :)))

      Usuń
  21. Oj tam mało kto to badziewie kupuje. Kilka razy zrobiłam stroik z serduszkami w sklepie to może raz ktoś kupił a serduszek to wcale ani jednego, czysta strata, dlatego nigdy nie kupowałam w hurtowni tego badziewia. Za to róż czerwonych więcej, bo chłopak dziewczynie, mąż żonie dawali po jednej róży. :)
    Reminiscencje się mi włączyły przy okazji. :) A informacje o świętym świetne szkoda że ludzie tylko naśladują nie wiedzą tylko naśladują. :) Każdy dzień jest dobry na buziaka i dobre słowo czułe spojrzenie. Byleby tylko było nas na nie stać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buziak i dobre slowo nic przeciez nie kosztuja, a o ile sa cenniejsze od roz i serduszek. :)))

      Usuń
  22. Dzisiaj weszłam z chłopem do jednego marketu, żeby jakieś zakupy poczynić i na wale tynki można kupić wybrańcowi bokserki, ładnie zapakowane, białe w czerwone serduszka :))) Mój nie chciał ;))
    A gwiazdki mnie się podobają :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zrobie jakies glosowanie na blogu w sprawie gwiazdek :)))
      Jesuuu, bokserki w serduszka, moj by mnie wyrzucil z domu razem z tymi bokserkami :)))

      Usuń
    2. Małą sondę zawsze mozesz zrobić, a i tak po swojemu zarządzić ;)
      A może by nie wyrzucił? ;) he, he ....

      Usuń
    3. On nie nosi bokserek w ogole, a na czerwone serduszka reaguje podobnie jak ja - alergicznie. Moja bezdomnosc zatem bylaby gwarantowana :)))

      Usuń
    4. Jak nie nosi, to wszystko jasne ;)
      W Kołobrzegu widzieliśmy serduszka dwa, które tak fajnie się zaświecały, raz jedno, raz drugie ;)) Zastanawialiśmy się, czy nie kupić tego gadżetu, ale sobie darowaliśmy :))

      Usuń
    5. Oj, chyba Cie nosi, Lidus. Zapadlas na te nieprzyjemna chorobe sprowadzona zza oceanu ;)

      Usuń
  23. Ja też nie znoszę tego bezkrytycznego maupowania hamerykańskich i nie tylko obyczajów. Mocno podejrzewam tu podłoże ekonomiczne, znaczy że to dla kasy i rozkwitu komercji są te obyczaje wszczepiane sztucznie na dany rynek, a potem się pięknie przyjmują, bo ludzie jak to ludzie głupie, łykną wszystko co im się zapoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech lykna zatem pastylki z gingko, podobno przywracaja utracony rozum :))) Buhahaha....

      Usuń
    2. zawał sercowy8 lutego 2014 21:07

      Ja jestem też za dniem padaczki, to bardziej ludzkie (po argumentach komentarzowych na temat dnia Walentego). Gwiazdki proponuję zmienić na serduszka. Czerwone. Ja ich i tak nie widzę na 'mobili versio'. :>

      Usuń
    3. Nie wiesz, co tracisz, gwiazdki sa coool, ze tak polece amerykanizmem :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.